26/08/2019
Bardzo dobry tekst - poczytajcie ..... , jakie to smutne i zarazem prawdziwe
Kiedy byłam dzieckiem, a mój ojciec wracał do domu pijany, alkoholizm zdawał się dość powszechnym zjawiskiem. Wśród moich rówieśników, w klasie i na podwórku, słowa „pijany” i „ojciec” były niemalże synonimem. Moje pokolenie to pokolenie DDA- Dorosłych Dzieci Alkoholików. Jakie czasy taka patologia…
Dla mnie alkoholizm ojca wiązał się z rozdzierającą samotnością na skutek nieobecności obojga rodziców- nieprzytomnego ojca i współuzależnionej matki. Alkohol był przy mnie od dziecka- sprawiał, że bliskie mi osoby traciły kontakt ze światem.
Mam 34 lata i teraz rzadko widuję pijanych ludzi. A o dziwo- wciąż spotykam te same, szukające oczy. Oczy dzieci, których rodzice są pod wpływem… telefonu.
Przełamane, smutne oczy dziecka, które widzi obok swojego rodzica i musi godzić się z jego nieobecnością. Oczy wpatrzone w nicość, kiedy matka jedną ręką popycha huśtawkę, a drugą skroluje ekran telefonu. 5-10-15 minut… I nie odpowiada albo tylko „y-hyy”. Nie patrzy, nie widzi, jest nieobecna, wycofana, a dziecko przy niej samotne.
Od kilku miesięcy bardzo dużo czasu spędzam na placach zabaw. Uważam, że oprócz znaku o zakazie palenia i wyprowadzenia psów powinien znaleźć się tam jeszcze jeden- zakaz używania telefonów.
Jestem zdruzgotana patologią naszych czasów. Boję się, że pokolenie mojego syna będzie leczyć się w przyszłości z syndromu DDS- Dorosłych Dzieci Smartfonomaniaków.
Tylko to sobie przełóż na swoje życie, wyobraź sobie, że inny dorosły rozmawia z Tobą nie wypuszczając telefonu z ręki. Albo umawiasz się z przyjacielem na spacer i wspólny czas, a on jednocześnie przegląda artykuły w sieci. Absurd, prawda? Nie chcesz takich spotkań.
Kochani, nasze dzieci urodziły się otoczone telefonami. Internet jest już prawie wszędzie, a wraz z nim możliwość „wylogowania” się z życia i z relacji jednym sięgnięciem do torebki czy kieszeni. W sieci czas płynie inaczej. 20 minut w mediach społecznościowych to mgnienie oka dla nas- dorosłych i cała wieczność samotności dla naszych dzieci. Dzieci potrzebują naszej obecności, zaangażowania i KONTAKTU WZROKOWEGO. Potrzebują więzi. Jak jesteś i on-line i z dzieckiem, to znaczy, że Cię z dzieckiem nie ma.
Używajmy telefonów świadomie.
Bądźmy przy dzieciach bez telefonu.