27/11/2025
Zgadzam się
Zauważyłam, że neurotypowi specjaliści i rodzice często nieprawidłowo interpretują zachowania u dzieci autystycznych. To samo zresztą ma miejsce u dorosłych, np. interpretowanie utrzymywania kontaktów towarzyskich jako braku problemu z nimi (a nie maskowanie).
Sporo widzę nieporozumień w zakresie zabaw dzieci. Dziś znowu wdawałam się w krótką rozmowę na FB na temat angażowania się dzieci autystycznych w zabawę tematyczną typu dom, szkoła itd. Terapeuci często przyjmują, że skoro dziecko się tak bawi, to znaczy, że lubi i że posiada umiejętności do takiej zabawy. To jednak nie jest do końca prawda. Wiele dzieci autystycznych zaczyna się maskować szalenie wcześnie. Z pozoru angażuje się w zabawę tematyczną, np. sklep. W rzeczywistości jednak dzieci wtedy odtwarzają zasłyszane sytuacje, żeby nauczyć się maskować.
Dzieci neurotypowe angażują się w zabawę w udawanie z kilku powodów. Pierwszy to rozwój języka. Pytanie więc, czy dzieci autystyczne również nabywają te umiejętności, skoro wykonują te same czynności. Owszem, mogą, ale często jest to jedynie pozorne. Zamiast rozwijać język na poziomie kognitywnym, rozwijają jedynie pamięć. To znaczy: dzieci powtarzają wyłącznie zasłyszane zwroty, bez elastyczności językowej (np. zmieniania ich, manipulowania językiem), często po prostu poprzez echolalię (mam post o echolalii).
Po drugie, dzieci neurotypowe bawią się w udawanie w celu ćwiczenia i wyrabiania umiejętności społecznych. Tutaj chyba oczywiste – u wielu dzieci autystycznych internalizacja i automatyzacja tych umiejętności nigdy nie nastąpi. Zamiast tego ćwiczą wtedy maskowanie. Jeśli robią to nieświadomie, będzie to miało dla nich negatywne skutki.
I w końcu: kiedy dzieci bawią się „w coś”, to bawią się również dla najnormalniejszej w świecie zabawy, sprawia im to radość. Dlatego dzieci chętnie same wymyślają takie zabawy, np. „pobawmy się w policjantów i złodziei”. Problem oczywiście polega na tym, że autystyczne dziecko może angażować się w to nie dlatego, że chce i lubi, ale dlatego, aby nie zostać wykluczone, bo wszyscy tak robią, a jeszcze rodzic mówi: „idź, pobaw się z kolegami”. W takim układzie dziecko nie bawi się w udawanie, tylko wkłada dużo wysiłku, żeby udawać udawanie. Ten problem dotyczy zwłaszcza autystycznych, wysoko maskujących się dziewczynek.
Reasumując: to, że z zewnątrz obserwujemy, iż autystyczne dziecko „wykazuje” zabawę tematyczną, nie znaczy, że u podłoża tego zachowania zachodzą takie same procesy jak u dzieci neurotypowych. To ważne pod względem diagnostycznym, ale też pod względem dobrostanu tego dziecka.
________
To moje przemyślenia jako matki, osoby autystycznej, która ma styczność z dziećmi, pracowała(uje) dużo z dziećmi i specjalistami, ma przygotowanie pedagogiczne itd.
Oczywiście wiem, że są autystyczne dzieci które po prostu lubią się tak bawić i akurat w tym obszarze nie różnią się od neurotypowych.