27/11/2025
Do naszego biura w Jaśle wszedł chłopiec, najwyżej dziesięcioletni. Stał w drzwiach nieporadnie, trzymając w rękach pluszowego misia z oderwanym uchem.
Za nim weszła jego mama. Twarz miała zmęczoną, a oczy spuchnięte od płaczu. Byliśmy w trakcie organizacji pogrzebu jej Taty, który wychowywał wnuka, kiedy jego samotnie wychowująca mama ciężko pracowała.
Chłopiec podszedł do mojego biurka i zapytał
„Czy mogę dać dziadkowi coś na drogę? Boję się, że będzie tęsknił.”
Mama zaczęła płakać, próbując wytłumaczyć, że dziadek już nie czuje tęsknoty…
Zaproponowałam, że przekażemy pluszaka do trumny, ale chłopiec pokręcił głową i dodał:
„Dziadek zawsze mówił, że jak jest ciemno i się boje, żebym przytulił misia. Chce dać go dziadziowi, żeby się nie bał i muszę mu coś powiedzieć".
Choć wiązało się to ze zmianami logistycznymi w naszej firmie, zgodziliśmy się pojechać z mamą i chłopcem do domu pogrzebowego, wszystko przygotowaliśmy.
Kiedy pozwoliliśmy mu podejść do trumny, położył pluszaka na wieku i wyszeptał:
„Jak będziesz się bał, to przytul go tak jak mi mówiłeś… i on Ci pomoże, to naprawdę działa.. kocham Cię".
Zapadła taka cisza, której nie da się opisać słowami. Ciężka, ale pełna miłości.
Mama uklękła obok syna, obejmując go ramionami, a my wszyscy czuliśmy, jak ta mała, prosta scena kruszy nawet najbardziej zahartowane serca.
Gdy chłopiec wyszedł, na jego prośbę włożyliśmy pluszaka do trumny.
Po uroczystości pogrzebowej, mama podeszła do nas i powiedziała:
„Nie wiedziałam, że można pożegnać kogoś tak delikatnie. Dziękuję, że pozwoliliście mojemu dziecku pożegnać swojego bohatera po swojemu”
A my po raz kolejny uświadomiliśmy sobie, że nasza praca nie polega tylko na organizacji pożegnań.
My dbamy o to, by każdy gest, każde słowo, każdy drobiazg pomógł ludziom przejść przez chwilę, na którą nikt nigdy nie jest gotowy.
Miłość nie odchodzi.
Miłość zmienia tylko miejsce.
Feniks Usługi Pogrzebowe
Mariola Knap Piotrowska