11/09/2022
Współczesna kultura apeluje bowiem do najbardziej prymitywnych warstw ludzkiego narcyzmu: mówi, że jeśli jesteś piękny/ bogaty/ sławny, to będziesz szczęśliwy. Wmawia nam, że jeśli na emeryturze będziesz grał cały dzień w golfa, to też będziesz szczęśliwy. A terapeuci wiedzą przecież, że to nieprawda.
Wiemy, że szczęście jest związane ze zdolnością do czegoś wręcz odwrotnego – do uznawania własnych ograniczeń, do przyjęcia, że coś nie jest możliwe, do zaakceptowania tego, co się ma. Nie doprowadzi nas do szczęścia zachłanność i ciągłe dążenie do „czegoś więcej”. Spójrzmy na reklamy. Na hasła takie jak: “Zasługujesz na to jesteś tego warta!”. Te reklamy zapraszają do gry najbardziej infantylne części nas samych.
Terapeuci wiedzą, że te aspekty nie są szczególnie adaptacyjne. Wiemy, że mówienie dziecku stale, że jest “wspaniałe”, “wyjątkowe” i “ponadprzeciętne” sprawia, że – jak pisze Garrison Keillor – wyrastają na ludzi wydrążonych, z pustym self, przeżywających siebie jak oszustów. Wiedzą, że są zwyczajnymi ludźmi, ale muszą prezentować światu swoje fałszywe self, żeby być zaakceptowanymi. Wiemy, że realistyczna ocena siebie i odporność psychiczna biorą się z poznawania prawdy o samym sobie, o tym kim jesteśmy, ze wszystkimi naszymi słabościami, wadami i konfliktami. Podsumowując – my, terapeuci, mamy inny punkt widzenia i warto, żebyśmy nie ustawali w wyrażaniu go.
Nancy McWilliams