Psycholog Kluczbork Aleksandra Ratajczak

Psycholog Kluczbork Aleksandra Ratajczak PRAKTYKA ZAWIESZONA DO ODWOŁANIA. Pracuję tylko z osobami pełnoletnimi.

Specjalizuję się przede wszystkim w terapii dla :
- par w konflikcie, po zdradach, przed rozwodem
- osób z niskim poczuciem wartości, nieśmiałości
- osób w żałobie
- leczeniu zazdrości
- leczeniu ataków paniki i fobii
- leczeniu depresji
- leczeniu zaburzeń obsesyjno - kompulsyjnych
- prowadzę badania w kierunku uzyskania zaświadczeń psychologicznych do operacji plastycznych, znieczuleń porodowych, spraw odszkodowawczych dla ofiar wypadków komunikacyjnych.

14/10/2019

Z uwagi na przeprowadzkę zawiesiłam przyjmowanie pacjentów do odwołania. Na chwilę obecną nie potrafię podać dokładnego terminu, od którego zacznę pracować. O rozpoczęciu działalności powiadomię na tej stronie osobnym komunikatem.

12/09/2019

Czyż i ja nie cierpiałem w jakiś zupełnie inny sposób, zgodnie z Freudowskim schematem „melancholii", związanej z nieuniknioną żałobą po możliwościach, któreśmy odsunęli, tożsamościach, które odrzuciliśmy? Trwają one w człowieku jako jeden z konstytutywnych elementów jego osobowości. To, z czego nas wyrwano, bądź skąd sami chcieliśmy się wyrwać, nadal stanowi integralną część tego, kim jesteśmy. Socjologia zapewne lepiej niż psychoanaliza opisałaby to, co metafora żałoby i melancholii, pozwała wyrazić w prostych, choć nieadekwatnych i mylących słowach: ślady tego, kim byliśmy w dzieciństwie i jak przeszliśmy proces socjalizacji, trwają, nawet jeśli zmieniły się warunki naszego dorosłego życia, nawet jeśli pragniemy oddalić się od przeszłości. Toteż powrót do środowiska, z którego pochodzimy i z którego wyszliśmy w każdym sensie tego słowa - zawsze jest powrotem do siebie, odnalezieniem zarówno zachowanego, jak i zanegowanego Ja.
W świadomości budzi się wtedy coś, o czym my, wiem że strukturyzuje naszą osobowość, i od czego wydawało się nam, że się uwolniliśmy, mianowicie cierpienie wynikające z przynależności do dwóch różnych światów, oddzielonych od siebie tak dalece, że dają się nie do pogodzenia, a jednak w nas współistnieją: budzi się melancholia związana z „rozdartymi habitusami", że użyję mocnego i pięknego określenia Bourdieu. To dziwne, ale właśnie gdy staramy się pokonać, a w każdym razie złagodzić to podskórne, nieokreślone cierpienie, z tym większą siłą powraca ono na powierzchnię, melancholia jeszcze się pogłębia. Odkrywamy, a raczej ponownie odkrywamy, że te uczucia nigdy nie wygasły, że tkwią przyczajone w głębi nas i na nas oddziałują.

Powrót do Reims Didier Eribon

12/09/2019

W pierwszym okresie pobytu w Paryżu odwiedzałem jeszcze rodziców w Reims na osiedlu komunalnym, gdzie dorastałem - do Muizon przeprowadzili się o wiele później - albo spotykałem się z nimi na niedzielnym obiedzie u mojej mieszkającej w Paryżu babki, do której czasem przyjeżdżali. Ogarniało mnie wtedy trudne do uchwycenia i opisania zakłopotanie ich sposobem mówienia i bycia, tak innymi niż te, z którymi stykałem się w swoim nowym środowisku, ich troskami, tak dalekimi od moich, ich wypowiedziami, w których raz po raz do głosu dochodził prymitywny obsesyjny rasizm, i nie wiadomo było, jak to się dzieje, że każdy poruszany temat nieuchronnie go wywoływał. Dla mnie to była męka, coraz bardziej uciążliwa, w miarę jak zmieniałem się w kogoś innego, rozpoznałem to, co wtedy czułem, czytając książki Annie Ernaux poświęcone jej rodzicom i "dystansowi, klasowemu", który ją od nich dzielił. Wspaniale opisuje ona zakłopotanie i zażenowanie jakie się czuje, kiedy wraca się do rodziców po tym, jak się porzuciło nie tylko rodzinny dom, ale też rodzinę i świat, do którego mimo wszystko nadal się należy, oraz to zbijające z tropu poczucie, że się jest u siebie, a jednocześnie w obcym świecie.

Powrót do Reims, Didier Eribon

29/08/2019

Wyrosłam z krewnych, którzy często krytykują, lecz nie zaproponują żadnej pomocy.

Wyrosłam z myślenia, że muszę spełniać nierealistyczne życzenia mojej rodziny.

Wyrosłam ze wszystkich dziewczyn, które noszą maski i cieszą się potajemnie z moich porażek.

Wyrosłam z zaniżania mojego poziomu dla facetów, których moja inteligencja i bezpośredniość zawstydza.

Wyrosłam ze wszystkich przyjaciół , którzy nie potrafią świętować moich sukcesów. I tych, którzy nie umieją przeciwstawić się niesprawiedliwości.

Wyrosłam z ludzi, którzy nagle znikają, gdy w życiu pojawiają się problemy.

Wyrosłam z rozsiewania negatywności.

Wyrosłam z prób stałego dogadzania innym. I z tego, że wszyscy dookoła starają się mi wmówić, ze nie jestem wystarczająco ładna, sprytna i dobra.

Wyrosłam ze swojej skłonności do obaw i braku poczucia bezpieczeństwa.

Wyrosłam ze stałego szukania powodów do niekochania samej siebie.

Wyrosłam ze wszystkiego, co nie karmi esencji mojej duszy. Z tylu rzeczy wyrosłam. I nigdy do tej pory nie czułam się tak wolna.

- Chanda Kaushik

27/08/2019

"Brak mi miłości, uznania, poczucia wartości, ale jeśli przyjdzie rycerz albo królewna i zrobi dla mnie to, to i to, i jeszcze więcej, wówczas ja się poczuję lepiej". I nikt nie pyta: „A co, jak nie przyjdzie?". To okrutne pytanie, ale bardzo prawdziwe. Dama, która ma lat trzydzieści kilka, mówi: „Nie spotkałam dotąd nikogo, kto by mnie poruszył". I chodzi o to, że nie spotkała kogoś, kto by ją chciał akurat wtedy, i tak samo mocno, kiedy i ona właśnie go chce. Ja na to: „A co, jeśli to się nigdy nie zdarzy?". Ja sobie tego nie wyobrażam", odpowiada ona. Ale wyobraża sobie bez przerwy to, co ma być ekstra, co ma wypełnić puste miejsce albo zrekompensować braki. Wiedza i doświadczenie mogłyby podpowiedzieć jej, że to się nie musi stać. Scenariusze dokładne, szczególnie te niepoparte pracą nad sobą, nie sprawdzają się. Sprawdzają się zmiany, które polegają na tym, że człowiek coraz mniej zajmuje się scenariuszami, a coraz bardziej tym, co naprawdę się dzieje. Scenariusze to wysyłane w przyszłość wyobrażenia bez pokrycia.

Katarzyna Miller

Różowa rękawiczka. O tym, jak to, co przeżywamy, ma wpływ na to, jacy jesteśmyEwa Klepacka-Gryz, Jacek Sobol
13/08/2019

Różowa rękawiczka. O tym, jak to, co przeżywamy, ma wpływ na to, jacy jesteśmy
Ewa Klepacka-Gryz, Jacek Sobol

przeczytałam osobiście, więc wiem o czym piszę :)
13/08/2019

przeczytałam osobiście, więc wiem o czym piszę :)

17/07/2019

Z buddyjskiego punktu widzenia wszelkie choroby - zarówno psychiczne, jak i fizyczne - mają to samo źródło: ignorancję. Ignorancja naszego „ja" powoduje cierpienie, które dotyka człowieka od narodzin do śmierci.
Ta sama ignorancja rodzi „trzy wielkie trucizny umysłu" - pragnienie, gniew i otępienie - które wywołują choroby ciała.

Tiziano Terzani "Nic nie zdarza się przypadkiem"

07/07/2019

... wagi i miary, wartości, od których - jak myślimy - zależy nasze życie, są tylko czystymi konwencjami. Sposobem, w jaki kierujemy naszym życiem, ale też je obciążamy. Jeśli dobrze się przyjrzeć, to życie wcale od nich nie zależy. Sukces, porażka - to kryteria absolutnie względne, pozwalające ocenić jakieś wydarzenie czy okres życia, który sam w sobie jest przejściowy, nietrwały. To, co dzisiaj wydaje się nam nie do zniesienia, za dziesięć lat uznamy za nieistotne. Prawdopodobnie niemal o tym zapomnimy. Dlaczego nie spróbować spojrzeć na dzisiejszą potworność oczami, które będziemy mieli za dziesięć lat?

Tiziano Terzani
"Nic nie zdarza się przypadkiem"

06/07/2019

"Kim je­stem bez mo­je­go
świa­dec­twa, do­brych ocen,
eg­za­mi­nów.

Kim je­stem gdy zdej­mę
mod­ne ciu­chy i za­rzu­cę
na­dzie­ję na ra­mio­na.

Kim je­stem
sio­strą
cór­ką
Przy­ja­cie­lem

Kim je­stem w oczach tych,
któ­rzy co dzień prze­cho­dzą
obok na za­tło­czo­nej uli­cy. "

Maria Pawlikowska-Jasnorzewska- "Kim jestem?"

Adres

Kluczbork

Telefon

722277020

Strona Internetowa

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy Psycholog Kluczbork Aleksandra Ratajczak umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Udostępnij

Share on Facebook Share on Twitter Share on LinkedIn
Share on Pinterest Share on Reddit Share via Email
Share on WhatsApp Share on Instagram Share on Telegram

Kategoria

O mnie

Mam 47 lat. Od 2013 roku pracuję jako psycholog.

Rozmawiam z ludźmi. Uczę ich tego, czego nie nauczyli ich rodzice, czyli radzenia sobie z życiem, jego trudami. Mam odpowiedzialne podejście do zawodu, czyli przede wszystkim nie szkodzę. Nie zawsze i nie każdemu mogę pomóc.

Pacjenci mogą się po mnie spodziewać konkretów, szczerości, czasami do bólu oraz nie karmienia ich złudzeniami. Chciałabym, żeby osoby, które ze mną pracują zainspirowały się naszymi rozmowami i w konsekwencji ułożyły swoje życie tak, żeby im było dobrze, lecz bez krzywdzenia innych. Żeby nie żyli na autopilocie, z głową pełną bzdur wtłoczonych im w procesie wychowawczym.

Kieruję się w życiu podstawowymi zasadami czyli, nie rób drugiemu co tobie nie miłe, szanuj środowisko, bądź dobry dla zwierząt, ogranicz konsumpcjonizm, bądź otwarty na odmienność, nie oceniaj po pozorach, twój punkt widzenia nie jest jedynie słusznym dla każdego. Jestem osobą niewierzącą. Cenię sobie wolność i niezależność od osób, instytucji, nakazów, zakazów. Lubię przebywać „w pięknych okolicznościach przyrody”, rozmyślać, przyglądać się zwierzętom, to mnie uspokaja i poprawia mi humor. Inspirują mnie rozmowy z ciekawymi ludźmi, dobra literatura non fiction, muzyka, ambitne filmy o czymś.