29/10/2025
Pierwsze spotkanie z psychodietetykiem dla wielu osób to duży stres. 😬
„Nie wiem, czego się spodziewać.”
„Boję się, że ktoś mnie oceni.”
„Pewnie usłyszę, że jem źle.”
To bardzo częste myśli, z którymi przychodzą moi pacjenci.
A ja wtedy zawsze powtarzam: to nie egzamin, tylko rozmowa.
Nie ma tu złych odpowiedzi, nie ma ocen, nie ma „kar za błędy”.
Pierwsze spotkanie to moment, w którym po prostu poznajemy się.
Rozmawiamy o tym, jak wygląda Twoje codzienne jedzenie – nie tylko co jesz, ale też kiedy, z kim i dlaczego.
Bo jedzenie to nie tylko kalorie – to emocje, rytuały, stres, czasem samotność, a czasem nagroda.
Zawsze pytam: jak się czujesz w swoim ciele?
Czy czujesz spokój, czy raczej napięcie i poczucie kontroli?
Nie potrzebuję od razu wyników badań czy listy posiłków z ostatniego tygodnia.
Potrzebuję Ciebie – Twojej historii i Twojego doświadczenia.
Podczas pierwszej konsultacji często dzieje się coś ważnego – spada napięcie.
Bo nagle okazuje się, że nie musisz udawać, że wszystko masz pod kontrolą.
Nie musisz być „grzeczny/-a na diecie”.
Możesz po prostu być sobą i mówić szczerze.
Zakończenie spotkania to zawsze plan – mały, konkretny, realny.
Nie „od jutra jem idealnie”, tylko: „od jutra spróbuję zjeść śniadanie w spokoju”.
Bo właśnie od takich małych kroków zaczyna się prawdziwa zmiana.
Nie ma tu presji. Jest zrozumienie.
Jeśli kiedykolwiek myślałaś, że pierwsza wizyta u psychodietetyka to stres – spróbuj spojrzeć na nią jak na rozmowę z kimś, kto naprawdę chce Ci pomóc. 🌿