08/05/2021
Zaprawdę powiadam wam, ktokolwiek by nie przyjął Królestwa Bożego jak dziecię, nie wejdzie do niego. (Mk10:15)
••••••••••••••••••••••••••••••••••••••
Kiedy, po przerwie, znowu stanęłam na miejskim bazarze, by rozdawać literaturę chrześcijańską, a przede wszystkim Boże Słowo, moje serce wypełniła radość. Tęskniłam za tym, by opowiadać ludziom Dobrą Nowinę, by mówić im jak mogą doznać ulgi od swoich grzechów. Ale po kilku rozmowach poczułam złość. Dlaczego ludzie tak kombinują, tak wszystko utrudniają i nie mogą dostrzec prostej drogi zbawienia?: "Czytałem Biblię, ale tam wiele rzeczy jest niejednoznacznych i niezrozumiałych", "Jest tyle religii i nie wiadomo, kto ma rację", "Nie wiadomo, jak to jest z tym życiem wiecznym, przecież nikt nie był tam po drugiej stronie" itd.
Jednak, jeśli mam być szczera, muszę przyznać, że dokładnie zachowuję się tak samo ja oni, tylko może w innym aspekcie. Tak trudno mi pozbyć się lęku, gdy myślę o swojej przyszłości, tak trudno do końca przyjąć Boże obietnice i pozbyć się wątpliwości: "Czy zawsze będę żyć w bólu?", "Czy zawszę będę musiała przyjmować tyle leków?", "Co się stanie, gdy mój organizm przestanie reagować na leki i zostanę bezbronna w walce z bólem?", "Czy fizjoterapia kiedykolwiek zacznie przynosić pozytywne rezultaty?"
🙏🙏 Boże, dopomóż mi być jak dziecko, które bezgranicznie ufa Tobie! Pomóż mi każdego dnia oddawać Tobie mój lęk i bez wątpliwości uchwycić się Twoich obietnic!