18/05/2025
✨ Zazwyczaj jestem miłą osobą. Uprzejmą, pomocną, angażującą się.
Jako coach – uważną, zadającą trafne pytania i wspierającą.
I mam emocje. Jak każdy.
Często są przyjemne.
Radość, duma, satysfakcja – to dla mnie sygnały, że coś idzie w zgodzie z moimi wartościami.
📌 Badania (np. Fredrickson, 2001) pokazują, że pozytywne emocje poszerzają naszą perspektywę, wspierają kreatywność, pomagają budować relacje i utrwalać sensowne działania.
Duma może mówić: „zrobiłaś coś trudnego i ważnego”.
Radość – że „tu jest Twoje miejsce”.
Satysfakcja – że „Twoja praca ma znaczenie”.
Piękne, wspierające uczucia.
Ostatnio częściej przyglądam się… swojemu WKURWOWI.
(bo tak, jestem też człowiekiem, więc złość mi nie obca)
I doszłam do tego, że mój wkurw zazwyczaj mówi:
🧭 „Halo! Tu coś ważnego zostało zaniedbane albo zignorowane.”
Czasem chodzi o mój odpoczynek,
czasem o czas, który oddaję innym kosztem siebie,
czasem wkurzam się… że się boję.
(Tak! Lęk i złość często są ze sobą sprzężone – badania pokazują, że złość może być mechanizmem obronnym wobec odczuwanego strachu; więcej o tym pisze np. Paul Ekman i Brené Brown).
I wiesz co? Złość jest mega ważna.
Zwłaszcza u tych z nas, które przez lata były „grzecznymi dziewczynkami” ("grzecznych chłopców" też).
Złość mówi: „na to się więcej nie godzę”, „tu są moje granice”, „ta wartość/jakość w moim życiu potrzebuje uważnienia”.
Tak bardzo chciałabym, żebyśmy znały siebie na tyle, żeby wyłapywać niuanse wcześniej:
👂 frustrację, irytację, zażenowanie, znudzenie, zakłopotanie, zawstydzenie.
Ale prawda jest taka, że czasem życie jest takie, że jedziemy na autopilocie.
Obowiązki, inni ludzie, deadline’y.
I zanim się zorientujesz, na białym koniu wjeżdża znieczulenie.
I to nie koń z obszaru romantyzmu – raczej apokalipsy.
I wtedy dopiero złość potrafi przebić się przez to wszystko.
Z mocą. Z energią.
💥 I właśnie dlatego złość – a nawet wkurw – jest POTRZEBNA.
Nie po to, żeby niszczyć.
Tylko po to, żeby obudzić.
Żeby powiedzieć: „czas o siebie zadbać”, „czas coś zmienić”, „czas działać w zgodzie ze sobą”.
Bo złość to energia.
I tylko od nas zależy, co z nią zrobimy.
Nie przeciwko sobie. Nie przeciwko światu.
Tylko dla siebie.
Z miłością.
Z prawdą.
Z odwagą.
Bo tylko działając w swoim obszarze wpływu –
możesz naprawdę wpływać na to, co na zewnątrz.
Wszystkie emocje są po coś.
Złość może mi i Tobie pomóc…
postawić na swoje głębokie pragnienia.
Spełniać marzenia.
Stawiać granice.
Żyć pełnią życia.
Dobrej niedzieli!