29/07/2025
Poruszeni odejściem Joanny Kołaczkowskiej, próbowaliśmy znaleźć wystarczające słowa, które opiszą stratę i pomogą ją przekształcić, nie tylko nam, ale również innym. Natknęliśmy się na post Manueli Gretkowskiej. Dzielimy się nim mając poczucie, że właśnie dzięki takiemu kreatywnemu przekształceniu można w nim niemal usłyszeć nowy skecz z Hrabiną Pączek w roli głównej.
Manuela Gretkowska
Kabaret Hrabi
Nie wiem czy Joanna Kołaczkowska widziała swój pogrzeb, ale pewnie jest świadoma ilu ludzi przyszło ją pożegnać, dla ilu będzie nadal bliska. Świadomość, twierdzą buddyści, nie umiera razem z człowiekiem. Zostaje wśród żywych jakiś czas, a obdarzona jasnowidzeniem zna ich myśli.
Rok przed śmiercią Asia znalazła swojego buddyjskiego nauczyciela. Tabletki antydepresyjne zatamowały lęk, medytacja dała radość życia - mówiła w rozmowie z Alicją Resich-Modlińską, która nazywała ją najśmieszniejszą kobietą w historii Polski. Fakt, było i jest wiele utalentowanych, mądrych, zabawnych. Ale żadna od 1000 lat nie połączyła tego w sobie tak genialnie i z wdziękiem.
Pochowana obok Stanisława Tyma mogłaby sparafrazować jego słynny tekst o narodzinach 17 lipca w Małkini : „Umarłam w lipcu. Znaczy, w połowie lipca. Właściwie w drugiej połowie lipca. Dokładnie 17 lipca 2025 roku". Może pośmiertnie dostanie jakiś medal, albo pójdzie do nieba:
A tam zamknięta brama. Stoi grzecznie Asia Kołaczkowska, czeka, puka w końcu daje z kopa w futrynę. Przybiega święta Piotr.
- Czego się tak piekli ?!
- Wieczność mam czekać? Gdzie się święty święci, znaczy pan Piotr podziewa?
- Gołębia karmiłem, no Ducha Świętego, grochem, żre na potęgę. Klucz pod wycieraczką …- schyla się do słomianki przed bramą raju - Tylko swoim zostawiam.
- Skąd miałam wiedzieć, pierwszy raz jestem. Ja się tu nie prosiłam. Przecież to wytrych.
- Klucz ukradli ci z transferu i neoraj sobie założyli.
- Jakiego transferu?
- Z czyśćca, transferowali prawdziwi Polacy. My przyjmujemy normalnych, żywcem wziętych do nieba.
- Kogo oprócz mnie tu wzięłon?
- Tyma, też zajęty, psy karmi.
- Stasiu święty człowiek, ale ja się nie pchałam, pogrzeb mam humanistyczny.
- Eeeee.
- Widział, zna, że się wypowiada?!
- Matka Boska się wstawiła, znaczy na trzeźwo, wstawiła za tobą i chciała widzieć.
- Mnie?
- Koronę Polski ci odda. Powiedziała, że za Toruń miasto pierników, Mentzena, Rydzyka pierniczy ten kraj. Będziesz królową Polski.
- Po co mnie to, na co. Do piekła wolę.
- Mało kogo przyjmują, tylko zasłużonych.
- To zasłużę - zabiera Świętemu Piotrowi aureolę i kręci nią sobie wokół szyji - Zbeszczeczon będzie i gołębia skubnę.
- Aśka! - przychodzi Tym - Wpadłaś na urodziny?
- Też, ale na zawsze… - siłuje się z Piotrem wciskającym jej na głowę koronę.
- Kochana, nie szarp się ze starożytnością, niech mają te swoje szaty, korony, odpuść im. Miło Cię widzieć en face, nie z góry.
- Ciebie też…ale stań ty normalnie, nie pod światłość wiekuistą…co tak się błyszczysz na głowie? Co oni ci zrobili?
- Aureolę dali to wziąłem, lepsza od przeszczepu z dupy. Więc Aśka moja propozycja jest taka: jako kaowiec będę witał naszych, a ty królowa Polski.
- Hrabina Pączek niech zostanie, skromniej. Chlebem i solą…
- W neoraju - wtrąca Święty Piotr - Zażądali wina i chleba przemienionego w ciało pańskie .
- Jasne, prawdziwi Polacy zamiast opłatka żreć będą w nieskończoność polędwicę z Jezusa. To jak my Staszek witamy?
- Nową tradycją : pączkami i wódką, przeczystą, wiesz… w raju serce ważne, nie wątroba. I uśmiech. O taki, do selfie w chmurze.
Wyszło Słońce. Trójca: Słomiany Miś, hrabina Pączek, Stanisław Tym odpływają na obłoku.
Przepraszam wszystkich za naruszenie uczuć religijnych, ciszy, żałoby, dobrego smaku. Tak mnie naszło, z żałości.