Paszologia - Zoodietetyka psów i kotów

Paszologia - Zoodietetyka psów i kotów Konsultacje i korepetycje żywieniowe dla Opiekunów psów i kotów

A dzisiaj trochę o tym czy da się przedobrzyć z suplementacjąOczywiście że tak. Tak jak witaminy z rozpuszczalne w wodzi...
30/03/2023

A dzisiaj trochę o tym czy da się przedobrzyć z suplementacją

Oczywiście że tak. Tak jak witaminy z rozpuszczalne w wodzie (np. Z grupy B, C) ciężej jest przedawkować, bo nadmiar zostaje wydalony z moczem, tak dla przykładu witaminy rozpuszczalne w tłuszczach, czyli nasze nieśmiertelne ADEK już da się szybciej przedawkować. Tłuszcze w ciele to magazyn, nie tylko energii ale też różnych niezbędnych składników do prawidłowego funkcjonowania organizmu.

Najczęściej możemy przedawkować wit. D, spożywając dużo za dużo jednostek przez dłuższy czas. W naszym klimacie jest to trudniejsze do wykonania, ponieważ większość Polaków ma stale niedobór witaminy D lub ilość, która jest jeszcze trochę za mała do idealnej wartości.

Pamiętajmy, że ludzie jak i zwierzęta w dogodnych warunkach są w stanie syntetyzować pewne witaminy. Zwierzęta naczelne (w tym człowiek) i kawie domowe, czyli potocznie świnki morskie nie są w stanie wytworzyć wit. C jak reszta ssaków. Tak, dobrze czytasz! Zdrowy, dobrze odżywiony pies i kot są w stanie wytworzyc sobie same wit. C na własne potrzeby, dlatego mimo znikomej ilości warzyw i owoców w diecie, nie cierpią na takie choroby jak np. Szkorbut. Człowiek powinien w takim razie też sobie wytworzyć wit. D, a więc czemu wiekszość osób w środkowoeuropejskiej strefie klimatycznej ma niedobór? Wszystko przez słońce. Mamy duży procent dni pochmurnych w ciągu roku, nasz tryb życia, który ma zbyt mało czasu na świeżym powietrzu powoduje, że nasz organizm syntetyzuje za mało wit. D. Oczywiście, swoje robi też dieta. Dla człowieka, który nie ma niedoborów, optymalną dzienną dawką wit. D jest 2000 UI. Jeśli ktoś ma niedobory (czyli często są to osoby dość blade, przebywające dużo w pomieszczeniach, czyli niestety łapię się w tym też ja), powinien przyjmować dawkę 4000 UI w trakcie "zimowych" miesięcy (ja biorę taką dawkę od października do kwietnia, ponieważ w wynikach krwi stale wychodzi mi ilość suboptymalna, czyli mogłoby być lepiej). Latem powinniśmy również przyjmować wit. D (no chyba, że ktoś na całe lato jedzie w rejon Bałkanów, Włoch, Hiszpanii czy do Afryki to już może nie 😅).

A dlaczego piszę o wit. D? Ponieważ spotkałam się już z postami, w których ludzie dają sobie i swoim czworonogom końskie dawki (dosłownie) tej witaminy. Kupują wit. D dla koni i przyjmują ją przez dłuższy czas. 10K UI! Początkowo występują takie objawy jak biegunki i wymioty, ale jako, że wit. D pozwala na lepsze wykorzystanie wapnia, nadmiar tej witaminy może odkładać bonusowy wapń nie tylko w kościach. Na pierwszy ogień idą stawy, potem narządy i naczynia krwionośne, aż może dojść do np. Zwapnienia aorty, tętnic nerkowych i innych ważnych miejsc. Wszystko robimy z umiarem!

Chciałabym jeszcze poruszyć temat kwasu foliowego. Pewien czas temu internet obiegła wiadomość, że kwas foliowy może wspomagać wzrost zdrowszych włosów. Oczywiście, większośc wie, że kwas foliowy jest niezbędny w suplementacji dla kobiet i zwierząt ciężarnych, szczególnie podczas początkowej fazy ciąży - wspomaga podziały komórkowe i rozwój układu nerwowego płodu.

Ale, ale! Wspomaga podziały komórkowe, czyli przyśpiesza procesy budulcowe organizmu. U zwierząt zdrowych czy po zabiegach brzmi super, w końcu wspomaga rozwój tkanek. Ale jest też w tym pewne niebezpieczeństwo. Ieśli mamy zwierzę zmagające się z nowotworem, końskie dawki kwasu foliowego mogą doprowadzić do wzmożonego wzrostu również komórek nowotworowych, przyśpieszają się podziały tych komórek i nowotwór rośnie. Dlatego u zwierząt zmagających się z nowotworami czy w okresie po operacji guza, czekamy na wyniki histopatologii, aby określić złośliwość nowotworu. Niechcący możemy przez "pożywkę dla raka" pobudzić do podziału resztki komórek nowotworowych, które pozostały w okolicy operowanej lub mogą pobudzić przerzuty choroby. Datego niezbędna jest suplementacja z głową.

Modne są obecnie zioła, które wspomagają ochronę przed kleszczami jak np. Czystek. Ale, ale! Pamiętajmy, że zioła również można "przedawkować". Jeśli stosujemy czystek doustnie, warto robić od niego co jakiś czas przerwy, ponieważ może on uszkadzać wątrobę. Oczywiście, w sezonie kleszczowym jako DODATKOWA (nie jedyna) ochrona możemy go bez problemu stosować, ale zimą lepiej zrobić od niego przerwę na rzecz jednego środka przeciwkleszczowego (tabletki, obroże, krople etc.).

Jeśli chcecie poczytać o środkach ochrony przeciwkleszczowej - dajcie znać, coś naskrobię, bo ten post wyszedł mi już wybitnie długi i wolę tu już nie wciskać kolejnych tematów 😅 oczywiście, zapraszam do dyskusji w komentarzach :)

Jak myślisz, czy pies na tym zdjęciu ma nadwagę?Owszem, pod tym grubem futrem mogę wyczuć oznaki nadwagi. Jeśli już wiem...
14/03/2023

Jak myślisz, czy pies na tym zdjęciu ma nadwagę?

Owszem, pod tym grubem futrem mogę wyczuć oznaki nadwagi.

Jeśli już wiemy, że Diana ze zdjecia ma nadwagę to jak myślisz - ile jest tych nadprogramowych kilogramów?

Według wzorca, s**a owczarka niemieckiego powinna ważyć do 32 kg. Gdyby patrzeć tylko na to, Diana mieści się w ramach wzorca, ponieważ waży 29 kg. Ale czy to jej idealna waga? Nie, cały czas powoli schodzimy do planowanej wagi, tak, aby nie byla głodna i słaba, bo w końcu jest seniorką. Jest to mój pies, moja kochana babcia, która w tym miesiącu kończy 14 lat. W pewnym momencie waga pokazywała aż 36,5 kg. Wydaje się, że 4,5 kg ponad wzorzec rasy to nie jest tak dużo. A jednak pozory mylą. Diana powinna ważyć ok. 26-27 kg, ponieważ jest dość niska plus zmaga się na starość ze zwyrodnieniem stawów biodrowych co skutecznie utrudnia jej poruszanie. Czy takiego staruszka można odchudzić? Tak, z głową wszystko się da, tym bardziej, że moja Diana nie ma innych problemów zdrowotnych oprócz nadwagi i zwyrodnień. Jeśli będziemy leczyć naszego pupila i zadbamy o jego stan wczas i z głową, możemy mu znacząco przedłużyć życie. Przypuszczałam, że Diana nie doczeka mojego pójścia na studia, a jednak ma się całkiem dobrze. Nawet mimo kilku operacji, które przeszła w ciagu ostatnich lat, ona jest nadal silna.

W obecnych czasach mamy problem z antropomorfizacją naszych pupili. Badania dowodzą, że z roku na rok, coraz więcej ludzi traktuje swoje pupile jak dzieci, trenduje bycie "parents of their pets". Jednak mimo ogromnej miłości (która darzę równo swoje obie dziewuchy), bywa ona zgubna.

Otyłość to choroba, nie tylko ludzi. Ok. 60% psów i 40% kotów ma problem z dodatkowymi kilogramami. Nie bedę świętoszkiem - zanim zainteresowałam się żywieniem psów kilka lat temu, Diana wyglądała źle, mimo, że nie była wcale taka stara. Jadła klasyczny rodzaj pokarmu jak Polska długa i szeroka - gotowane jedenie z wypełniaczami + karma komercyjna (słabe puszki i równie słabe suche jedzenie). Dieta gotowana wcale nie wyglądała tak jak teraz zalecam, wtedy ja, moi rodzice i mój dziadek nie znaliśmy się na temacie, Diana jadła kaszę/makaron/ryż z żołądkami drobiowymi/sercami/resztkami. Dlatego cudem jest że przez tyle lat nie siadła jej trzustka i wątroba przy takiej diecie. Od 6 lat Diana je lepiej, wyniki badań znacząco się poprawiły, na tyle, że jej rutynowe wyniki krwi i moczu wylądają jak wyniki młodego psa, a nie 14-letniej babci. Po wprowadzeniu odpowiedniej metody żywienia i odpowiednich karm w odpowiedniej ilości, da się wyprowadzić psa na prostą, nawet jeśli jest już stary i niezbyt mobilny.

A teraz podrzucam garść ciekawostek i statystyk dotyczących otyłości u psów :)

- 75% opiekunów psów otyłych (w 9-stopniowej skali BCS to psy z oceną 8 i 9 pkt na 9 możliwych), daje im dodatkowe przysmaki. Zwykle są to resztki ze stołu lub "ludzki" pokarm (np. Szynka, kiełbasa, ser). Wśród tych właścicieli, ¾ z nich nie odmierza dawki karmy oraz nie karmi psa karmami typu light/obesity. Ruch tych psów ogranicza się u wiekszości do maksymalnie godzinnego spaceru na smyczy. Smutne, acz takie są statystyki i codzienny widok na ulicach - bo kto nie widział typowego psa "serdelka" z obwisłym brzuchem prawie do ziemi?

- w Polsce królującym modelem żywienia jest żywienie mieszane. Ale nie jest to jak wielu może się wydawać połączenie karmy suchej z mokrą,w tym badaniu uwzględniono jako żywienie mieszane karmy komercyjne + żywienie domowe (czyli głównie gotowany pokarm). Niestety, ten model nie nadaje się do odchudzania zwierząt, ponieważ przy diecie domowej, łatwo o przedawkowanie kalorii.

- najwyższy średni wskaźnik BCS występuje u psów karmionych modelem żywienia domowego (ich średni BCS wynosi 6,1, gdzie 4-5 to wynik idealny) oraz towarzyszy im najwyższy poziom glukozy we krwi na czczo - AŻ 136!

- 90% opiekunów ma problem z oszacowaniem kondycji swojego pupila, 30% z nich nigdy nie ważyło swojego pupila.

- 83% właścicieli zwierząt z nadwagą/otyłością uważa, że ich pies nie ma nadwagi

- istnieje znacząca tendencja do zaniżania wyników BCS wśród opiekunów psów, którzy mieli za zadanie ocenić kondycję swojego psa. Większość z nich oceniała swoje psy "zbyt pobłażliwie" w stosunku do ich nadwagi i otyłości

- otyły pies żyje średnio 2,5 roku krócej niż pies, który jest w prawidłowej kondycji.

- 2 kg nadwagi u kota lub małego psa to jak dodatkowe 24 kg u człowieka. Pomyśl o tym dając swojemu ukochanemu zwierzakowi kolejny plasterek szynki albo kawałek bułki z pasztetem.

Musimy pamiętać, że pies i kot to zwierzęta. Pies to pies, a kot to kot, nie człowiek, nie nasze dzieci mimo naszej ogromnej miłości i troski wonec nich. Mają kompletnie inne potrzeby i diametralnie inne zapotrzebowanie na składniki pokarmowe niż my. Dlatego każdy z nas, opiekunów powinien przeanalizować dietę naszego pupila czy aby napewno nie sypie nam się karmy trochę za bardzo z miłością. Każda granulka, każdy plasterek szynki, każdy niedojedzony przez nas obiad to kalorie. Jeśli chcemy przedłużyć życie naszych ukochanych pupili, musimy jednak spojrzeć prawdzie w oczy.

Aktualizacja od Fiony: Dieta sprawuje się świetnie, kupy w znacznie lepszej formie, Fiona bardzo zadowolona ze swojej go...
08/03/2023

Aktualizacja od Fiony:

Dieta sprawuje się świetnie, kupy w znacznie lepszej formie, Fiona bardzo zadowolona ze swojej gotowanej diety 🥰 obecnie jest już na pełnej diecie, wszystkie etapy zostały wdrożone i psina ma się w dobrej kondycji i apetyt dopisuje ❤ bardzo miło mi to słyszeć i dziękuję Opiekunom za zaufanie ❤

Trzy pączusie na jednym zdjeciu z okazji tłustego czwartku 🍩A dzisiaj krótki post na temat tłuszczów w diecie psów i kot...
16/02/2023

Trzy pączusie na jednym zdjeciu z okazji tłustego czwartku 🍩

A dzisiaj krótki post na temat tłuszczów w diecie psów i kotów.

Przede wszystkim - obecne tu na zdjęciu pączki zostały pochłonięte przeze mnie - nie dzielcie się słodyczami z pupilami. A najlepiej niczym. No dobra, możma rozważyć łóżko 😅

Ale tak na serio - już widziałam dzisiaj post (screen przytoczę w komentarzu), gdzie ktoś pasie psy faworkami. Matko bosko tłuszczowsko. Takich rzeczy nie robimy. Chyba że potem chcemy mieć rewolucje pt. Biegunka, wymioty i bóle brzucha, a długofalowo problemy z trzustką, żołądkiem, wątrobą i jelitami.

Tłuszcze są najbardziej kalorycznym składnikiem pokarmowym. 1 g tłuszczu dostarcza ok. 9 kcal. Dla pororównania, weglowodany i białka dają o połowę mniej energii. Tłuszcze są niezmiernie potrzebne w diecie psów i kotów, w naszej diecie również. Ale z umiarem. Tłuszcze umożliwiają przyswajanie wit. A, D, E, K. Gromadzą też te witaminy, dlatego nie ma co przesadzac z suplementacją - hiperwitaminoza istnieje i słyszałam już o tym, że człowiek dawał sobie czy psu wit. D w dawce dla konia. Nie skończyło się to za dobrze. Tłuszcze to też źródło kwasów tłuszczowych. EPA i DHA są niezbędne choćby dla poprawnego funkcjonowania mózgu. Kwasy omega również.

Ale u zwierząt jest istotne również pochodzenie tłuszczów. Psy i koty jako zwierzęta mięsożerne, potrzebują w swojej diecie tłuszczów zwierzęcych. Dostępne i polecane w sieci oleje roślinne dla zwierząt, psu i kotu nie przyniosą praktycznie żadnego pożytku. Wiele razy widziałam polecenie, że na ładną sierść psa ludzie polecają olej lniany. I fakt, olej lniany zawiera składniki dobrze działające na włosy i skórę. Ale w dawkowaniu enteralnym, tj. Przez układ pokarmowy psu nie da nic. My jako ludzie powinniśmy spożywac wzglednie dużo oleju lnianego - ma lepszy skład niż oliwa z oliwek, olej słonecznikowy, rzepakowy. Ale psom olej lniany nie dostarczy tak dobrze składników. Dlatego możemy go... nałożyć na sierść przed kąpielą i zrobić psu olejowanie włosów(Dla ludzi oczywiście też polecam, obecnie włosy to moja największa inwidualna duma 😅).

To co podać psu, żeby miał lśniącą i piękną sierść jak nie olej lniany?

Poza dobrze zbilansowana dietą i po wykluczeniu chorób (uwaga - nie tylko choroby skóry powodują brzydką sierść u zwierząt. Również choroby tarczycy mogą znacznie pogorszyć stan futra) oraz po przymknięciu oka na sezon (wiadomo, że podczas wymiany sierści pies potrafi wyglądac co 3 dni jak 7 nieszczęść 😅), możemy w diecie uwzględnić olej z łososia/kryla. W karmach komercyjnych zwykle jest dodawana minimalna ilość oleju z łososia, który zwykle nie jest zbyt dobrej jakości. Dlatego warto zaopatrzyć się w dobry olej - najlepiej taki w szklanej i nieprzezroczystej butelce, przechowywany w lodówce. W składzie powinien mieć jak najwięcej EPA i DHA. Dobrym dodatkiem jest też j***o - najlepiej surowe. Żółtko jaja zawiera biotynę, która poprawia stan włosa. A o tym jak podawać j**o, pisałam w poprzednich postach ;)

Na dzisiaj to tyle, do poniedziałku relaksuję się w domu rodzinnym i urzęduję w Lesznie. Ale w poniedziałek już wracam do Krakowa :)

Kolejny pacjent - Leoś 🐾Leoś to uroczy 5-letni Cavalier King Charles Spaniel, który zmaga się z problemami jelitowymi i ...
05/02/2023

Kolejny pacjent - Leoś 🐾

Leoś to uroczy 5-letni Cavalier King Charles Spaniel, który zmaga się z problemami jelitowymi i licznymi alergiami pokarmowymi. Moim zadaniem było ułożenie idealnej diety dla Leosia, która będzie delikatna dla przewodu pokarmowego i nie będzie go uczulać. Leoś miał wykonane testy alergiczne, które wykazały alergię na większosć popularnych składników karm komercyjnych - w tym drób, groch, ziemniaki, soja, wołowina, jagnięcina, kukurydza, ryż, pszenica. Więc praktycznie odpada większośc karm suchych. Z mokrymi również nie jest lepiej.

Leoś był już kiedyś u innego dietetyka na konsultacji, jednak ta dieta okazała się dla niego za ciężka i zawierała takie produkty jak płatki owsiane, które psu są kompletnie zbędne. Dlatego też skupiłam się na stworzeniu idealnej diety monobiałkiwej dla Leosia - na bazie chudej, gotowanej wieprzowiny. Wieprzowina w testach alergicznych Leosia nie wykazała reakcji alergicznej, dlatego pokładamy w niej duże nadzieje :) dodatkowo, z racji częstych biegunek, Leoś dostaje również gotowana dynię, którą uwielbiam w dietach - gotowana dynia jest naturalnym prebiotykiem. Dzięki niej, bakterie jelitowe namnażają się, a sama dynia wchłania nadmiar wody w jelicie i zapobiega biegunkom.

Dodatkowo, stosując gotowaną wieprzowinę, całkowicie unikamy ryzyka zachorowania naszego pupila na chorobę Aujeszkyego - wściekliznę rzekomą, ktora występuje u zwierząt mięsożernych po spożyciu zakażonej surowej wieprzowiny lub mięsa z dzika. Przy gotowaniu, wirus dezaktywuje się i nasz zwierzak nie ma ryzyka zachorowania.

Teraz razem z Opiekunką Leosia czekamy na efekty tej diety i na wyniki badań i już po pierwszych dniach na samym mięsie wieprzowym i dyni była juz znacząca poprawa w samopoczuciu psa - skończyło się bulgotanie jelit i odchody przyjęły lepszą formę. Liczymy, że w perspektywie czasu jeszcze bardziej polepszy się, a Leoś będzie mogł się cieszyć życiem bez problemów z brzuszkiem ❤

Kolejny zaległy post pacjentowy - Fiona ❤Fiona jest uroczą bokserką, która swoje w życiu przeszła. Ma około 8 lat i nied...
03/02/2023

Kolejny zaległy post pacjentowy - Fiona ❤

Fiona jest uroczą bokserką, która swoje w życiu przeszła. Ma około 8 lat i niedawno została adoptowana. Po adopcji przeszła kilka zabiegów oraz zmagała się z zapaleniem trzustki. Obecnie dziewczyna jest już w dużo lepszej formie :) przed adopcją jej dieta opierała się na kaszy i makaronie - na najgorszych wypełniaczach w diecie psa. Obecnie z racji rekonwalescencji po zabiegach i chorobie trzustki, Fiona musi jeść lekkostrawny i niskotłuszczowy pokarm. Zdecydowalismy się razem z Opiekunami na gotowany odpowiednik diety BARF, szczególnie, że Fiona bardzo lubi gotowanego indyka :) dlatego też na pierwszym planie w diecie Fiony znajduje się indyk z dynią i marchewką, które sa dobrym połączeniem dla psów, które wymagają diety lekkiej i chudej.

Profilaktyka za pomocą diety jest równie istotna co regularne badania w gabinecie weterynaryjnym. Zwierzak dobrze odżywiony, w dobrej kondycji, który na codziennie serwowany zdrowy i pelnowartościowy posiłek, będzie cieszył się długo zdrowiem i sprawnością. Również w trakcie leczenia bardzo istotna jest dieta - gdybyśmy nie kontrolowali ilosci tłuszczu w diecie psa, który zmaga się z chorobą trzustki, będziemy musieli zmagać się z nieustającymi biegunkami, problemami z trawieniem, osłabieniem organizmu i wychudzeniem. Dlatego ważne jest, aby u zwierząt z problemami trzustkowymi obniżyć poziom tłuszczu w diecie. Dzięki temu unikniemy lub ograniczymy powyższe problemy. Oczywiście, równie istotne jest też leczenie - wiele psów z chorobami trzustki przyjmuje dodatkowo mnóstwo leków, w tym też enzymy trawienne.

Pamiętajmy również, że psiaki w wieku Fiony wymagają już częstszych kontroli u lekarza weterynarii - minimum raz na pół roku USG brzucha, echo serca, kontrola uzębienia i co 3 miesiące badania krwi (biochemia, morfologia, jonogram), moczu i kału! Samo odrobaczanie "w ciemno" może nie dać porządanego skutku. Pamiętajmy również o całorocznej ochronie przeciw kleszczami - zimy obecnie są zbyt ciepłe żeby zwlekać z ochroną przeciwkleszczową. Pamiętajmy równiez by nie polegac wyłącznie na naturalnych środkach - czystek jest fajnym dodatkiem do diety, który może zapobiegać ingerencji kleszczy, ale nie zapewnia 100% ochrony! Stosujmy środki odpowiednie do stanu zdrowia naszego pupila!

Póki co musimy trzymać kciuki za zdrowie Fiony i pozostaje nam obserwować jak sprawuje się nowa dieta :)

Również prosiłabym o trzymanie kciuków za mnie, ponieważ sesja na studiach nie oszczędza nikogo i walczę z zaliczeniami i egzaminami przez ostatnie 3 tygodnie 😅 ale już niedługo sesja się skończy i będę mieć więcej czasu na regularne posty na temat pacjentów oraz ciekawostek z dietetyki psów i kotów ❤ może jeszcze będą czas i pieniądze na kurs na który czaję się od pewnego czasu? Mejbi.. 🥰

A oto jeden z pierwszych pacjentów - Franz 🥰Franz to młody, 8-miesieczny dżentelmen, który jest charcim miksem. Jego Opi...
23/01/2023

A oto jeden z pierwszych pacjentów - Franz 🥰

Franz to młody, 8-miesieczny dżentelmen, który jest charcim miksem. Jego Opiekunka zgłosiła sie w celu ustalenia diety eliminacyjnej z zalecenia lekarza weterynarii.

Jak przeprowadzamy dietę eliminacyjną?

Jest to dość długi proces, w którym możemy podawać pokarm, w którym będzie jak najmniej alergenów, czyli białek. Dlatego też w przypadku alergii pokarmowej, najlepiej sprawdzają się monobiałkowe karmy mokre lub dieta barf/gotowany odpowiednik diety barf. Dlaczego nie karma sucha? Otóż przez ilość dodatków do karmy i często ogromną ilość różnych białek, jest zbyt duże prawdopodobieństwo, że nasze poszukiwania tego "hipoalergicznego złotego graala" spełzną na niczym, bo objawy alergii nie ustąpią. Dlatego też najbezpieczniejszym i najlepszym wyborem jest przeprowadzenie diety eliminacyjnej na jak najmniej przetworzonym pokarmie - w tym wypadku puszki/barf/gotowany barf.

A co z karmami hypoallergy?

No jeśli jest to karma mokra - okej, może się sprawdzić. Ale sucha karma zwykle jest na dużej ilości wypełniaczy i zbóż, które również mogą uczulić. Dodatkowo, zdarza się, że uczulają również dodatki tj. Drożdże browarnicze, pozostałości białek łososia w oleju z łososia itp. Dlatego potrzebujemy diety, która ma ograniczony i krótki skład, najlepiej którym moglibyśmy swobodnie manipulować.

Przebieg diety eliminacyjnej polega na wybraniu jednego gatunku mięsa, którego pies najlepiej nigdy nie jadł. Franz jest przypadkiem, który jednak w diecie dostawał różne gatunki mięs i dlatego musiałam poszukać takiego, które stosunkowo rzadko uczula oraz które niespecjalnie często przewijało się w jego diecie. Gdy już mamy dobrane mięso, zwracamy uwagę na wypełniacze w puszkach - dlatego wybieramy takie, które mają jak najmniej wypełniaczy i są bezzbożowe. Najlepiej też unikamy grochu, który również może uczulać. Przeprowadzenie SKUTECZNEJ diety eliminacyjnej jest związane z długim czekaniem. Przez okres minimum 8 tygodni, pies musi być karmiony tylko tym jednym gatunkiem, najlepiej niezmiennie tym samym składem. Dzięki temu, po kilku tygodniach możemy zauważyć czy stan psa się poprawił czy nie ma szczególnej poprawy.

Istnieją również testy alergiczne, z których możemy dowiedzieć się co jest najbardziej uczulające naszego pupila. Niestety, mają dwie spore wady - u szczeniąt poniżej roku często te wyniki nie będą miatodajne, więc w przypadku Franza na razie będzie to niezbyt możliwe, żeby pokazać na co konkretnie ma alergię. W przypadku psów dorosłych również nie jest kolorowo, ponieważ często wyniki są również niemiarodajne, dlatego testami alergicznymi posługujemy się jako wskazówką. Przy skrajnych przypadkach możemy wybrać białko, które według badań "uczula", ale najmniej ze wszystkich.

Jeśli więc masz problem z alergią u swojego pupila - napisz do mnie przez messenger lub na maila: dietetyka.vet@gmail.com :) pomogę Ci przeprowadzić całą dietę od A do Z. A z Franzem widzimy się za kilka tygodni, gdy będziemy mogli określić czy jego dieta przyniosła skutek :)

To jak jest z tym jajkiem? Dawać całe surowe? Oddzielone żółtko od białka? A może ugotowane? Może jednak "rozbełtane" ja...
10/01/2023

To jak jest z tym jajkiem? Dawać całe surowe? Oddzielone żółtko od białka? A może ugotowane? Może jednak "rozbełtane" jak na jajecznicę?

A od czego zaczęły się te pytania?

A zaczęło to się od awidyny zawartej w białku surowych jaj. Awidyna jest substancją antyżywieniową (dokładniej jest ona białkiem), czyli taką, która blokuje przyswajanie pewnej substancji odżywczej zawartej w żółtku - biotyny. Brzmi dość poważnie. Dlatego, że awidyna jest białkiem, jej dezaktywacja zachodzi pod wpływem obróbki termicznej. W gotowanym jajku już jej nie uświadczymy, więc jako ludzie spożywający głównie jajka po obróbce cieplnej nie musimy się o nią martwić.

A co z psami i kotami? Jak w końcu podawać te j***o?

Można dać całe, surowe j***o. Może być kurze, przepiórcze, kacze - bez różnicy. Byle nie za często, raz na kilka dni wystarczy. Awidyna nie zablokuje 100% biotyny zawartej w jajku. Dlatego nie musimy rozdzielać żółtek od białek, ważne żeby mieć umiar w ilości.

A jak dobierać jajka pod swojego zwierzaka? Przede wszystkim patrzymy na alergie pokarmowe i nietolerancje. Jeśli Twój zwierzak ma uczulenie na kurczaka to raczej zrezygnuj z jaja kurzego - zastąp je przepiórczym, które uczula znacznie rzadziej. A jeśli Twój pupil zmaga się z nietolerancją pokarmową, słabo znosi trawienie surowego jajka to nic się nie stanie jeśli podasz mu ugotowane j***o.

Z ciekawostek warto wspomnieć, że białko jaja kurzego zawiera wszystkie niezbędne aminokwasy do prawidłowego funkcjonowania organizmu. Samo zdrowie.

A co zrobic ze skorupkami jaj? Jesli swojego pupila karnisz BARFem, możesz zmielić skorupki, dzięki czemu uzyskasz świetny suplement wapnia (dokładniej węglan wapnia). Ale pamiętaj, aby przed mieleniem wyparzyć i umyć skorupki! Jeśli zaś nie barfujesz, możesz zmielić skorupki i dodać je do roślin, które lubią glebę zasadową 🌼

Jak to jest z tą suchą karmą? Dobrze?No tak średnio, zależy jaki obierzemy punkt widzenia.Jeśli skupimy się na fizjologi...
08/01/2023

Jak to jest z tą suchą karmą? Dobrze?

No tak średnio, zależy jaki obierzemy punkt widzenia.

Jeśli skupimy się na fizjologii trawienia i metabolizmu u kotów to sucha karma w 99,9999...% przypadków będzie złym wyborem. Dlaczego?
Bo koty fizjologicznie piją bardzo mało wody.
To skąd koty biorą wodę? Głównie z pokarmu. A jako, że średnia wilgotność karm suchych dla kotów ma ok. 8% wody w całej objętości to jest to zdecydowanie za mało, aby uzupełnić wodę. Dlatego w perspektywie czasu, sucha karma to bilet do chronicznych chorób nerek i pęcherza. Idąc dalej, KAŻDA sucha karma jest bardziej kaloryczna niż ta sama ilość w postaci karmy mokrej. Sucha karma przez to jak bardzo jest treściwym produktem, zawiera wiele kalorii. Dodatkowo, w procesie produkcji karmy suchej, już po ekstrudowaniu, granulki polewa się tłuszczem, który jest dodatkową kalorią. Suche karmy potrzebują węglowodanów, aby "skleić" tę papkę i żeby "wypluć" kształtna granulkę. Dlatego też suche karmy to bomby węglowodanowe, które u kotów gwarantują otyłość a z czasem też cukrzycę. Kot praktycznie nie trawi węglowodanów, dlatego jest to bez różnicy czy wybierzesz mu karmę z pszenicą, ryżem czy z ziemniakami - efekt nadal będzie taki sam. A co z oferowaną przez producentów "pomocą w czyszczeniu zębów za pomocą odpowiednich granulek"? No nic, bo to nie działa. Kto ma małego psa lub kota, ten wie jaki kamień nazębny może mieć w pyszczku. A tego nie ściągnie żadna karma i żaden przysmak (też te dentystyczne patyczki w popularnej firmy na P, prędzej zwuerzak nabawi się problemów z wątrobą) tylko skaler u weterynarza. A jako, że "ryba psuje się od głowy" to gdy zaniedbamy stan uzębienia naszego pupila i jaskinia z kamieniołomami zacznie przyrastać na zębach, możemy tym doprowadzić do zakażeń i chorób przyzębia, paradontozy, utraty zębów, sepsy, a nawet utraty wzroku i zakażenia bakteryjnego mózgu oraz chorób nerek i wątroby. Nic przyjemnego. A jak dbać o ząbki naszego pupila? Należy je myć. Szczoteczką (lub nakładką na palec) i pastą do zębów dla zwierząt. Żadne magiczne przysmaki nie pomogą w czyszczeniu zębów zwierzęcia.

A co z karmą suchą u psów?

Pies jest mięsożercą względnym, a więc przystosowanym do tego, aby częściowo trawić węglowodany. Pierwotnie pierwsze psy prawdopodobnie żywiły się nie tylko resztkami od ludzi, ale... ich odchodami. Ludzkie odchody w fazie udomawiania były bardzo bogate w białko, więc pies traktował to jak nomen omen batona białkowego (przepraszam że to napisałam 😅). Karma sucha u psów jest lepiej przyswajalna niż ten sam produkt w diecie kota. Ale czy jest idealny i zdrowy pod każdym względem? No też tak średnio. Są psy wrażliwe na ubytek wody z organizmu (np. Psy starsze, chore), dla których karma sucha nie będzie wskazana. Są psy, które potrzebują tyle energii i trenują bardzo dużo i tu karma sucha pełni nie tyle co obowiązek wynikajacy z uczucia głodu, ale i z wysokiej utraty energii w ciągu dnia i wtedy karma sucha może dobrze sprawdzac się przy treningu. Ale podstawą żywienia, zarówno zwierząt jak i człowieka jest to, że im mniej przetworzone, tym zdrowsze. Karma sucha jest produktem bardzo przetworzonym z masą dodatków dietetycznych i zwykle z bardzo długim składem i co za tym idzie - jest wielkim misz-maszem. Jeśli jako Opiekun chcesz dla swojego zwierzaka jak najlepiej - zafunduj mu dietę której podstawą, a najlepiej w 100% będzie to karma pełnoporcjowa w puszce dobrej jakości lub BARF/"gotowany BARF". Dzięki temu będziesz mieć pewność, że dostarczysz swojemu pupilowi przede wszystkim wody i niezbędnych składników pokarmowych. Poza tym, karma mokra w puszce odpowiednio przechowywana wytrzyma minimum kilka lat, a karma sucha maksymalnie 1,5 roku. I to w nieotwartym worku, jeśli otworzymy opakowanie karmy suchej to musimy ją wykorzystać najlepiej w ciągu 3-4 tygodni (jeśli oczywiście odpowiednio ją przechowujemy! Czyli w oryginalnym opakowaniu, najlepiej na zip-lock i w plastikowym pudle i nie trzymamy w środku przedmiotu do nabierania karmy oraz w temperaturze maksymalnie pokojowej). Po 4 tygodniach, im wyższa wilgotnosć granulek, tym łatwiej o pleśń i inne grzyby, roztocza i utlenienie kwasów tłuszczowych. A tu już łatwo o wolne rodniki, które mogą być kancerogenne!

Dlatego jeśli chcesz karmić swojego psa lub kota dobrze, raczej następnym razem na zakupach czy przy składaniu zamówienia zastanów się nad karmą w puszce, albo przelicz czy BARF wchodzi w grę. Karma sucha z tego zestawu prawdopodobnie będzie najbardziej ekonomicznym wyjściem. Ale czy tak bardzo ekonomicznym, jeśli zostawisz kilka stówek na badania i leki gdy Twój pies lub kot zachoruje na nerki lub cukrzycę? To zostawiam Wam do przemyślenia i inwidualnego rachunku ;)

Pora na pierwszą z ciekawostek :) Czy wiesz że awokado, czyli właściwie smaczliwka wdzięczna nie jest tak trująca dla ps...
05/01/2023

Pora na pierwszą z ciekawostek :)

Czy wiesz że awokado, czyli właściwie smaczliwka wdzięczna nie jest tak trująca dla psów jak nam sie to wydawało? 🥑

Pierwsze badania nt. Wpływu awokado na psy wykazało, że owy owoc jest bardzo toksyczny dla psów. Jednak nie uwzgledniono grupy badawczej - były to bezdomne psy, które zjadały awokado ze skórką i obgryzały liście, gałęzie, korzenie i pestki rośliny. To wlaśnie w tych częściach rośliny znajduje się bardzo toksyczny dla psów związek - persin. U ludzi jest również toksyczny, ale człowiek ma wyższą tolerancję na ten związek chemiczny, u psa zaś wystarczy najmniejsza ilość, aby wywołać zatrucie.

A co z miąższem?

Jeśli Twój pies jest koneserem nowości i zdaża mu się zjeść cokolwiek i akurat trafi na (obrane i bez pestki!) awokado to nic mu nie będzie ;) jednak należy pamiętać, że miąższ awokado zawiera bardzo dużo tłuszczów i u wrażliwszych osobników może to zafundować biegunkę lub niestrawności. Więc jeśli lubisz guacamole i zostanie Ci troszeczkę awokado - możesz podzielić się z kudłatym przyjacielem jeśli lubi ;) jednak pod żadnym pozorem nie pozwalaj się bawić pestką! W pestce występuje persin, który pies obryzając pestkę może wchłonąć. Dodatkowo, struktura pestki i jej wielkość ułatwia połknięcie jej i ryzyko zakrztuszenia, a to równueż jest niebezpieczne. Pestkę możesz pozostawić dla siebie i spróbować zasadzić nową roślinkę :) co prawda, zanim da owoc minie bardzo wiele czasu, ale jeśli masz rekę ogrodnika i masz miejsce, gdzie żaden zwierzak nie dobierze się do rośliny, to można próbować ;)

Pierwszy z dyplomów :) na bierząco będę wstawiać swoje dyplomy z kursów i szkoleń oraz kwalifikacje :)
04/01/2023

Pierwszy z dyplomów :) na bierząco będę wstawiać swoje dyplomy z kursów i szkoleń oraz kwalifikacje :)

Pora na przywitanie 🌸Cześć, jestem Natalia Niewiarowska i jestem dyplomowanym technikiem weterynarii. Tytuł technika uzy...
04/01/2023

Pora na przywitanie 🌸

Cześć, jestem Natalia Niewiarowska i jestem dyplomowanym technikiem weterynarii. Tytuł technika uzyskałam w 2021 roku, ale moje zainteresowanie żywieniem i zoodietetyką rozpoczęło się jeszcze w trakcie nauki w technikum. Technikum ukończyłam jako jedna z najlepszych uczennic mojego kierunku. W 2021 roku zostałam laureatem Olimpiady Wiedzy i Umiejętności Rolniczych w dziale weterynaria, dzięki czemu obecnie mogę kontynuuować swoją naukę na studiach weterynaryjnych. Miałam okazję przez 2 lata w trakcie nauki w technikum pracować w sklepie Maxi Zoo w Lesznie, gdzie poznałam wiele różnych produktów dla zwierząt, a przede wszystkim całą gamę karm i przysmaków dla zwierząt. Współpracowałam także z firmą Farmina na terenie Krakowa, gdzie mogłam spotkać krakowskich Opiekunów psów i kotów. Obecnie jestem studentką weterynarii na Uniwersytecie Rolniczym w Krakowie, gdzie dalej rozwijam swoje zainteresowanie żywieniem i dietetyką psów i kotów. Mam okazję uczyć się od jednych z najlepszych dietetyków zwierzęcych w kraju, od niedawna także udzielam się w kole naukowym, które skupia studentów zainteresowanych żywieniem zwierząt towarzyszących i egzotycznych. Stale dokształcam się i inwestuję w swoją wiedzę dotyczącą żywienia i dietetyki psów i kotów. Inwestuję zarówno w literaturę jak i kursy oraz szkolenia tematyczne. Swoją wiedzę opieram na powyższych źródłach infornacji jak i badaniach naukowych, konsultacjach z zaprzyjaźnionymi lekarzami weterynarii oraz zdybytej wiedzy i doswiadczenia. Prywatnie jestem opiekunką dwóch owczarków niemieckich - 14-letniej Diany oraz 3-letniej Ateny.

Co mogę zaoferować:

- dieta eliminacyjna dla psów i kotów. Zapraszam alergików do współpracy :)
- układanie jadłospisu zarówno na karmach komercyjnych jak i na żywieniu domiwym (BARF, "gotowany barf", RAW). W diecie psów i kotów kategorycznie wykluczam zboża - staram się unikać jak tylko mogę karm zawierających zboża. Również nie praktykuję diet domowych z użyciem wypełniaczy tj. Zboża, ryż, kasza, makaron itp.
- układanie jadłospisu dla psów pracujących i sportowych. Jestem bardzo zainteresowana również psimi sportami i rasami użytkowymi, toteż zgłebiam stale temat żywienia pracusiów i sportowców 🐕‍🦺
- dieta dla suk i kotek ciężarnych i karmiących. Zarówno diety domowe jak i komercyjne
- pomoc i ustalanie jadłospisu dla zwierząt zmagajacych się z problemami takimi jak choroby układu kostnego i stawów (dysplazja, zwyrodnienia, koński ogon itp.), problemami z układem moczowym (stany zapalne dróg moczowych, kamienie i piasek nerkowy itp.), biegunki, gazy)
- pomogę z ustaleniem diety dla kociaka i szczeniaka :)
- wyjaśnię fakty i mity żywieniowe, przedstawie prawidłową higienr karmienia, pomogę zrozumieć procesy fizjologiczne i behawioralne zwiąne z żywieniem psów i kotów

Rodzaj konsultancji jest mi obojęnty - możemy przeprowadzać konsultacje online jak i stacjonarne. Stacjonarnych konsultacji udzielam na terenie Krakowa i bliskich okolic (możliwy dojazd) oraz Leszna i okolic (również możliwy dojazd, jednak w Lesznie obecnie przebywam zadziej, dlatego jeśli zależy Ci na konsultacji stacjonarnej w Lesznie - daj mi znać minimum tydzień wcześniej, postaram się coś zrobić ;))

Oczywiście, wymagam od Opiekuna konsultacji z lekarzem weterynarii, nie diagnozuję i nie dobieram sposobu leczenia! To jest rola lekarza weterynarii - ja mam za zadanie współpracować zarówno z Opiekunem jak i z zaleceniami lekarza. Diety dobieram po obejrzeniu minimum aktualnych zdjęć zwierzęcia, po zebraniu wywiadu i po aktualnych badaniach zwierzęcia.

Jeśli zapomniałabym o czymś wspomnieć to będę stale aktualizwać ten post. Oczywiście, gdy moje kompetencje będą wzrastać również je tu dopiszę ;)

Z góry dziękuję za przeczytanie i dziękuję za zaufanie i uwagę, jeśli zdecydujesz się na współpracę ze mną 🥰

Adres

Kraków

Strona Internetowa

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy Paszologia - Zoodietetyka psów i kotów umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Skontaktuj Się Z Praktyka

Wyślij wiadomość do Paszologia - Zoodietetyka psów i kotów:

Udostępnij

Share on Facebook Share on Twitter Share on LinkedIn
Share on Pinterest Share on Reddit Share via Email
Share on WhatsApp Share on Instagram Share on Telegram