09/11/2025
RETRAUMATYZACJA.
Myślę o tym, że kino może być niebezpieczne.
Myślę o tym, że o ile film "Dom dobry" jest potrzebnym głosem zabranym w sprawie, o której tak dotkliwie się milczy....
..Te wszystkie "widzialy gały, co brały", "taki dobry mąż" ("taka miła żona" też może być sprawczynią przemocy, nawiasem mówiąc). Te: "jak możesz dawać tak sobą pomiatać", te: "ja na twoim miejscu już dawno", te: "to nie moja sprawa", te: "to konflikt małżeński", "sprawa rodzinna", "nie będę się wtrącać".
Ta bezradność, z każdą chwilą większa. Ten wstręt do siebie, pogarda dla siebie, strach, bezsilność....
..o tyle jest głosem zabranym bezwzględnie, bezkompromisowo, bez ceregieli, bez namysłu, bez delikatności.
I dlatego miłe Panie, mili Panowie, osoby które doświadczyłyście przemocy - uważajcie na siebie.
To może Was zretraumatyzować. Może otworzyć piekło w duszy.
Zadbajcie o siebie. Przygotujcie się albo odpuśćcie sobie.
I nie idźcie w ten krater przemocy same, sami.
Co mam napisać o tym filmie? Że wywleka na lewą stronę i rozdziera? Że w trakcie seansu masz pełne usta i chciałbyś wymiotować, ale miski to raczej nie dostaniesz w kinie? To wszystko się zgadza. Wszyscy przeżywamy ten seans, bo przecież horror przemocy domowej istnieje, a statystyki są przerażające.
Wyobraźcie sobie, że to przecież tylko czubek góry lodowej. Dużo więcej przyjął na klatę Smarzowski, który musiał się w tym babrać, w tych relacjach, zeznaniach, słuchać i przefiltrować wszystko na filmowy język. Dostał całą surowiznę, element wyjściowy w postaci suchych raportów, diagnoz, zdjęć, filmów. Odwiedzał te wszystkie fundacje, poradnie, rozmawiał z kobietami, policjantami, widział siniaki, przypalenia, dzieciaki które nic nie rozumieją, ale przecież chłoną jak gąbka i tworzą pierwsze supły na tych linach przemocy, które wiążą rodziny i całe pokolenia.
Statystyki policyjne z 2024 roku wskazują jasno, że zostało założonych 60 tysięcy niebieskich kart (w ciągu roku). Musisz ogarnąć tę skalę, żeby wiedzieć z jakim problemem spróbował zmierzyć się reżyser.
60 tysięcy niebieskich kart, czyli procedur, które mają ograniczyć przemoc domową. 60 tysięcy osób zdecydowało się podjąć krok, gdy przemoc eskalowała już do tego stopnia, że jako osoby tonące, chwyciły się tej kolejnej deski ratunku. A ile osób się na to nie zdecydowało? Nie ma statystyk dotyczących tego, ile osób "prawie" założyło niebieską kartę.
Wracając do tych 60 tysięcy niebieskich kart w 2024 roku (59 174 wypełnionych formularzy, więc zaokrągliłem), to są to przecież 164 karty w ciągu doby, bo przecież to się dzieję przez 24 godziny. Czyli sześć zakładanych niebieskich kart na godzinę. Co dziesięć minut ktoś dostaje w domu tak mocno w mordę kolejny i kolejny raz, że rzuca się na telefon, wykręca 112 i dzwoni po pomoc. Kartę zakłada policja, ale nie tylko. Na 60 tysięcy założonych kart, 52 tysiące stosujących przemoc to mężczyźni. Jasne, panowie też są ofiarami przemocy, Smarzowski ujął ten procent.
To potworny film, ja naprawę wyszedłem co najmniej na drżących nogach, a pisząc ten tekst... no ciężko go pisać. Dlaczego? Bo wracając z kina w Bydgoszczy, piękną ulicą Gdańską w kierunku domu, mijałem ciąg kamienic. Statystycznie rzecz ujmując na kilka kamienic znajdzie się na pewno takie mieszkanie, w którym akurat kobieta dostaje kopniaka w brzuch. Trzeba bowiem wiedzieć, że taki mężczyzna, to on z tą przemocą nie wyjdzie na zewnątrz. To się rozgrywa w domu, za ścianą. Jasne, leją się tez na ulicy, ale to zawsze jest dla faceta ryzyko. A nuż się jednak trafi ktoś krewki, ktoś kto postanowi zareagować? Lepiej łamać palce żonie w domu w łazience., prawda?
O tym wszystkim jest film Smarzowskiego.. O wspaniałych zdjęciach z wakacji, o uśmiechach i o wesołych relacjach na Instagramie. "Dom dobry" to opowieść o Gośce, która zakochała się w Grześku. Normalna sprawa. Ale to chwile, bo za nimi zawsze może kryć się zło, więc proszę bądźmy czujni. To nic złego zadzwonić po policję.
To trudny, ale potrzebny film. Aktorzy zagrali tak, że coś ściska w żołądku. Czytałem kiedyś wspomnienia (nie pamiętam czyje), o Krótkim filmie o zabijaniu Kieślowskiego i o roli Mirosława Baki. Wspomnienia dotyczyły Baki jako aktora i jego sugestywnej roli. Ludzie krzyczeli za nim "morderca!" na ulicy. I rola Tomasza Schuchardta jest właśnie taka, mocna i przerażająco autentyczna. Potwór w domu, do rany przyłóż człowiek na ulicy, w okolicy i na obiedzie u teściowej. A do Agaty Turkot chciałoby się powiedzieć po seansie "trzyma się jakoś pani"? Taki to film, prawdziwie przejmujący.
Tak sobie myślę o tych wszystkich współczesnych mężczyznach, którzy piszą negatywne komentarze na temat kobiet i tego, że dzisiaj są one takie agresywne. Tutaj w komentarzach też mogą się tacy trafić. Piszą o "feminazistkach", o tym że są brutalne, że trudno z jakąś być i stworzyć domowe ognisko. Ale mój drogi kolego, one nie będą takie agresywne dla Ciebie, zapewniam Cię. Przecież Ty nie masz sobie nic do zarzucenia. One muszą być takie brutalne, wyzwolone, niezależne, pewne siebie, po kursach krav magi, zwinne, silne, szybkie, żeby Grzesiek (Grzesiek z filmu Smarzowskiego) dostał w ryj po pierwszym alarmie.
____________
Ten tekst przeczytasz również na blogu. Link w komentarzu, zapraszam serdecznie.