Margolówka - Psychoterapia Gestalt i psychoedukacja

Margolówka - Psychoterapia Gestalt i psychoedukacja Psychoterapia dorosłych, młodzieży i terapia małżeństw (pary) Kraków i online. Szkolenia. Coaching.

16/10/2025
15/10/2025

ADHD bezwzględnie to nie tylko geny! Po 25 latach prac badawczych odkrył główny system transportowy w naszych komórkach. Za swoje osiągnięcie odebrał Nagrodę Nobla z medycyny. Prowadził najbardziej przełomowe badania nad synapsami i mechanizmami, które pozwalają komórkom nerwowym (neuronom) komunikować się w ludzkim mózgu. Odkrył molekularne podstawy przekazywania informacji przez synapsy. Jego badania Jego badania mają fundamentalne znaczenie dla zrozumienia chorób neurologicznych i psychiatrycznych, które są związane z zaburzoną komunikacją synaptyczną. Jest jednym z największych neurobiologów i biochemików pokolenia. Jego prace uzyskały cytowania w niemal ćwierć milionie innych prac. Dziś badania prowadzi na Uniwersytecie Stanforda gdzie w wywiadzie powiedział mi wprost. „Jestem w 100 % przekonany, że ADHD nie ma podłoża tylko genetycznego. Odpowiada za niego też świat, w którym żyjemy”. Dziś specjalnym gościem naszego kanału jest noblista prof. Thomas Sudhof.

„Nie wiemy, dlaczego śpimy. Nauka nie ma pojęcia, czemu potrzebujemy snu”. „Nie zostaliśmy stworzeni, do życia, 60, 70 a nawet 80 lat. Jako ludzie jesteśmy stworzeni tak, by przeżyć 50-60 lat. Z pewnością nie 70 lat”. „Trzeba powiedzieć wprost, autyzm czy schizofrenia są zawsze zaburzeniami w obwodach mózgu”. „Są geny, w których mutacje u 100 % osób spowodują chorobę Alzheimera. Dziś już to wiemy”. To tylko wybrane cytaty z rozmowy, którą dzielę się poniżej i która jest potężna. Potężna. Obejrzyjcie pod linkiem w komentarzu.

08/10/2025

– Nic mi nie jest – mówi nastolatka.
– Wydaje mi się jednak, że coś się wydarzyło – odpowiada mama.
– A co się nagle takiego stało, że się mną interesujesz? – obrusza się nastolatka. Nie jest to pytanie. To informacja o tym, jak ciężko jest bez zainteresowania rodzica.

Mama czuje ukłucie, obiecała sobie kiedyś, że nie będzie taka jak własna matka, czyli obecna fizycznie, ale nie emocjonalnie. Bierze więc głęboki oddech i pilnuje, by być u córki, a nie „u siebie”, odpowiadając:
– Mówisz tak, bo ostatnio nie rozmawiałyśmy, co? Nie było mnie, kiedy potrzebowałaś?
– Ostatnio? A kiedyś byłaś? Wiecznie się czepiasz i interesuje cię tylko to, czy w szkole jest okej. – Córka nie odpuści, mimo że podoba jej się to, jak mama odpowiedziała; lęk przed tym, że za chwilę znów będzie odsunięta, odrzucona w tym, co przeżywa, jest zbyt silny.
– To musi być trudne, nie chciałam, by nasz kontakt opierał się na czepianiu i pytaniu o szkołę. Powiedz mi więcej, co jest dla ciebie trudne w tym, co robię lub czego nie robię. – Mama wspina się na wyżyny, dostała kilka ciosów i wie, że aby ponownie zbudować otwartość i powiedzieć, na czym jej zależy, ma wysłuchać córkę. Myśli: „Cholera, tak trudno jest ją dopytywać o to, co spieprzyłam, kiedy widzę, jaki zrobiłam postęp! Moja matka nie robiła połowy tego, co ja robię dla niej!”.

– Chyba sama wiesz. – Córka jest w rozdarciu, najchętniej wtuliłaby się w mamę i rozpłakała, ale nie potrafi. Blokuje ją obawa, że za moment i tak znów będzie afera, problemy, matka wróci do jęczenia, a ona będzie wieczorem wysłuchiwać, jak opowiada ojcu, że tylko są z nią problemy. Siedzi więc sztywna, pokazując całą sobą, że jest pełna bólu.

– Tak, wiem. I wiem też, jak bywa nam trudno. Obie w tym jesteśmy i możemy sobie pomóc, możemy spróbować zrobić tak, by było inaczej. Chcę, żeby było ci dobrze. – Tutaj mama powiedziałaby, że ją kocha i jest najlepszym, co ją w życiu spotkało, ale jeszcze nie da rady. – Chociaż chcę inaczej z tobą rozmawiać, to czasami nie potrafię. Chcę cię wysłuchać i chcę, byś mi kiedyś ponownie zaufała. – Mama używa „bezpiecznych słów” informujących, że kiedyś być może będzie coś możliwe; nie mówi, że na pewno tak będzie.

Córka jest w szoku, nie wie, co się dzieje, podoba jej się to, co mama mówi, jednocześnie nie wierzy, że będzie inaczej. W głębi siebie wie, że bardzo potrzebuje matki i nic nie zastąpi tej więzi – ani koleżanki, ani babcia, ani ciocie, ani mama przyjaciółki. Tak trudno jest znów zaufać. Chciałaby się przytulić, lecz nadal siedzi sztywno i jedyne, co się zmieniło, to że nie chce już mamy słownie atakować.

Mama bierze wdech, przytula córkę i mówi:
– Wiem, że jest ci ciężko, przepraszam, że mnie przy tobie nie było.

I w tym miejscu, w zależności od tego, jak dużo jest między nimi trudnych doświadczeń,
a) córka może pozostać szorstka, a mama będzie potrzebowała jeszcze sporo takich rozmów;
b) razem sobie popłaczą i mama spróbuje być dla córki portem oraz bezpieczną wioską.

------------
Fragment książki "Konflikty w rodzinie" --->
https://bit.ly/Zobacz_ksiazke

05/10/2025

Zamiast mówić: „Widzę, że jest ci trudno” – spróbuj mentalizacji!
Co to znaczy? Już podpowiadamy…

👶🗨️ W codziennej rozmowie z dzieckiem warto sięgać po komunikaty, które pomagają rozumieć jego świat wewnętrzny, np.:
🔸 „Zastanawiam się, czy to mogło być dla ciebie trudne?”
🔸 „Ciekawe, jak to wyglądało z twojej perspektywy”
🔸 „Co mogłeś wtedy czuć?”

😡 Złość, krzyki i fochy, które są odbierane przez dorosłych jako złe zachowania, to dla dzieci często silne emocje, których jeszcze nie potrafią opanować.

Małe dzieci nie mają jeszcze rozwiniętych umiejętności regulowania napięcia i nazywania uczuć, dlatego potrzebują dorosłego, który będzie przy nich z uważnością i spokojem. To, jak reagujesz na emocje dziecka, kształtuje jego zdolność do radzenia sobie z nimi w przyszłości.

Bądź bezpieczną przystanią, obecnym opiekunem i towarzysz dziecku w smutku i radości lub w ciekawej eksploracji świata. Twoja obecność, akceptacja i ciekawość to codzienna lekcja regulacji i budowania bezpiecznej więzi 🫂

Z artykułu dowiesz się: dlaczego emocje są takie trudne dla maluchów, jak możesz je wspierać jako rodzic i jak zadbać o siebie w radzeniu z własnymi emocjami.
Przeczytaj 👉 https://rodzice.fdds.pl/wiedza/co-to-za-emocja-jak-wspierac-male-dziecko-w-przezywaniu-i-nazywaniu-emocji/

Artykuł powstał w ramach projektu finansowanego ze środków Fundacja Drzewo i Jutro

30/09/2025

Ale wiecie, że te wszystkie dziewczyny promujące model w sieci, tak pięknie ubrane, zadbane, uprasowane, i z nieskończoną ilością czasu na wszystko czego potrzebują bo przecież „nic nie muszą” albo „nie muszą pracować bo mąż zarabia i ogarnia wszystko” to sprawnie budujące swoje marki kobiety, które pracują po kilka-kilkanaście godzin dziennie tworząc treści, reklamy, briefy dla klientów, zestawy statystyk dla agencji i robiące wiele innych niewidocznych biznesowych czynności…?

Mam nadzieję, że każda dziewczyna, która ogląda te powolne, beżowe konta płynące z prądem (i zazdrości bo nie ma możliwości, kasy, czasu, uprasowanego fartuszka, zapachu ciasta drożdżowego w domu i fajnego kogoś u boku, z którym mogłaby budować swoję codzienność) zdaje sobie sprawę z tego, że to również ciężka praca, sposób na biznes i zarabianie pieniędzy często większych niż ten „trad mąż”, który się gdzieś tam przewija w nienagannie skrojonej odzieży dla dojrzałych mężczyzn.

Nie ma za co.

PS Foto z jachtu z kiedyś tam, dla przykucia uwagi. Pomagam tu mężczyźnie w zrobieniu ciasta. Tak, faceci potrafią robić ciasta i to na bujającej się łódce 💁🏼‍♀️

28/09/2025

Wczoraj rozbiłam auto.
Serio. W jednej chwili: huk, błysk, serce w gardle. I to poczucie, że nagle grunt znika spod nóg. Sprawdzasz czy żyjesz i możesz ruszać kończynami.

Gdy już oceniłam, że nic mi nie jest i wykonałam milion zadań, których uczono na kursie prawa jazdy, czekając na przyjazd policji postanowiłam zadzwonić do bliskich, napisać do przyjaciół. Wiedziałam, że nie poradzę sobie ze wszystkim sama. I to mnie uratowało.

Uratowało przed popadnięciem w histerie i czarnowidztwo, przed tym, aby stres przejął nade mną górę, aby nie poczuć, że właśnie ktoś przewrócił świat na lewą stronę.

Mimo tego, że jechałam sama (na szczęście) tak naprawdę nie byłam w tym sama. Mogłam zadzwonić. Ktoś przyjechał, żebym nie czekała na policję na tym zimnie w marynarce, ktoś zapytał: „co ci potrzeba?”. Ktoś po prostu był.

Dziś rozmyślając o temacie naszego kolejnego odcinka podcastu pomyślałam: a co, jeśli ktoś nie ma tego kogoś, do kogo mógłby zadzwonić? Co, jeśli w takiej chwili, zamiast ulgi, jest tylko cisza i pustka. Lęk, który ogarnia całe ciało i zero perspektyw na wsparcie?

Statystyki są bezlitosne - nawet połowa dorosłych osób w Polsce może doświadczać osamotnienia ciagle lub co jakiś czas. A samotność to nie tylko brak ludzi obok. To ten moment, kiedy czujesz, że nikt cię nie widzi, nie słyszy, nie ma dokąd pójść z tym, co cię przygniata. I to jest coś, o czym rzadko mówimy, bo przecież „inni mają gorzej”, bo „trzeba ogarniać”, bo „nie będę się użalać”. A jednak samotność zjada od środka.

Zatem w nowym odcinku Między Nami Mamami już jutro mówimy o tym, że samotność to nie jest „prywatny problem jednostki”. To kryzys, który ma konsekwencje dla nas wszystkich. Bo jeśli zostaniemy samotne, nie będziemy już miały komu dawać ani od kogo brać wsparcia. Opowiemy jak tworzyć wartościowe relacje i sieci wsparcia i jak ważna jest kooregulacja.

To będzie odcinek nie tylko o barierach, które sprawiają, że trudno nam prosić o pomoc. Ale też o tym, jak krok po kroku wyjść z marazmu. Jak budować swoje małe stado.
Premiera jutro.

Ps. Żaden z kierowców nie ucierpiał, jestem tylko trochę poobijana, ale pomidorówka od przyjaznej duszy stawia mnie właśnie na nogi 💪

22/09/2025

Tosia stoi przy tablicy. Zgłosiła się, chce spróbować, podejmuje wyzwanie. Pisze przykład – szybko, z zaangażowaniem, ale pojawia się błąd. Klasa reaguje natychmiast: szmer, uniesione ręce, niecierpliwe spojrzenia. Widać napięcie: „my już wiemy, my poprawimy”.

Zatrzymuję ten ruch. Kładę palec na ustach i kiwam głową – daję sygnał: teraz to nie czas dla Was, to czas dla Tosi.

Dziewczynka kończy zapis i chce odejść. Proszę:
– Tosiu, przeczytaj to, co napisałaś.

Czyta uważnie i sama zauważa błąd. Poprawia. Jej twarz rozjaśnia się, ciało się rozluźnia, pojawia się poczucie satysfakcji.

Zwracam się do klasy:
– Tosia dokonała autokorekty. Widzę, że też szybko dostrzegliście pomyłkę, to świetnie. Ważne dla mnie jest jeszcze: byście potrafili zauważać własne błędy i korygować je sami. To umiejętność, którą można w sobie wypracować – najprostszą drogą jest czytanie własnego tekstu.

Z perspektywy socjoterapeutycznej to jeden z momentów kluczowych.

✅ Dziecko uczy się samokontroli i autorefleksji. Kiedy ma przestrzeń, by samo odkryć błąd, wzmacnia w sobie proces samoregulacji. To doświadczenie „umiałam, poradziłam sobie” zostaje z nim na długo.

✅ Grupa uczy się cierpliwości i respektowania granic. Zatrzymanie lawiny rąk nie jest odebraniem im głosu, ale lekcją: każdy ma prawo do swojego tempa. To wspiera empatię i uczy szacunku wobec innych.

✅ Budujemy odporność psychiczną. Doświadczenie błędu, a potem samodzielnego jego skorygowania, zmienia narrację: z „pomyliłam się, więc jestem słaba” na „pomyliłam się, ale potrafię to naprawić”. To mechanizm wzmacniający poczucie własnej skuteczności.

W socjoterapii często mówimy o dawaniu dzieciom doświadczeń korekcyjnych – takich, które pokazują, że mogą zachować się inaczej, niż do tej pory, i że to nowe zachowanie działa. W klasie to doświadczenie właśnie miało miejsce. Tosia zobaczyła, że potrafi wyłapać swój błąd. Klasa zobaczyła, że warto dać przestrzeń drugiemu człowiekowi.

To była tylko chwila przy tablicy. Ale właśnie w takich drobnych sytuacjach uczymy dzieci najważniejszych kompetencji: samodzielności, odpowiedzialności, współpracy i cierpliwości wobec innych.


---
Jeśli podoba Ci się to, co tworzę, możesz mnie wzmocnić kawą! Link w komentarzu.

16/09/2025

Jest taki stary film z Robinem Williamsem w roli głównej – „Pewnego ranka w Nowym Jorku”.
To historia mężczyzny, Henry’ego (jeśli dobrze pamiętam), który podczas rutynowych badań lekarskich dowiaduje się nagle, że ma tętniaka mózgu.

A Henry był typem wiecznie zrzędliwym, złośliwym, marudnym – taki, co zawsze wystawiał negatywne opinie i wszystko go drażniło.
No i zaczyna kłócić się z lekarzem:
— Ile mi zostało? No ile?!
Lekarz akurat był na zastępstwie, wcale nie powinien mu nic mówić, ale Henry tak mu działał na nerwy, że w końcu palnął:
— Dziewięćdziesiąt minut.
Ot, zobaczył wcześniej w gazecie nagłówek: „Indyk piecze się 90 minut” — i tak wyszło.

I cały film opowiada o tym, jak Henry próbuje naprawić błędy swojego życia w te półtorej godziny.
Z żoną, z którą od dawna trwała „zimna wojna”.
Z synem, któremu nie mógł wybaczyć, że zamiast prawa wybrał taniec.
Z bratem…

Półtorej godziny — to za mało, by naprawić życie. Ale wystarczająco dużo, by się zastanowić, co naprawdę ważne i jak wiele trzeba by zmienić.

Przed Nowym Rokiem, co roku mam podobne wrażenie: jakby wszyscy wokół nagle próbowali w te półtorej godziny nadrobić wszystko, na co nie było czasu przez dwanaście miesięcy.
I zawsze mnie to dziwi: dlaczego akurat na ostatnią chwilę? Dlaczego 30 grudnia?
Jakby Święty Mikołaj był surowym egzaminatorem, który przyjdzie i zapyta: „No i co tam? Dałaś radę?” — a potem wlepi pałę do życiowego dziennika.

A przecież to tylko data w kalendarzu. Po 31 grudnia będziemy pisać nowy rok w rubryce „data” i tyle. To po prostu czwartek, a nie egzamin.

W tym filmie jest świetny moment, gdy lekarz bada Henry’ego i pyta:
— Jaki dziś dzień tygodnia?
A Henry odpowiada z goryczą, jakby nagle przejrzał na oczy:
— Boże, ile ja zmarnowałem tych dni tygodnia…

Jest tam też zabawne zdanie, które bardzo lubię:
„Wszystkie rodziny wydają się normalne, dopóki naprawdę ich nie poznasz.”
Ha, święta prawda.

Jest też scena z lekarką, która sama ma kryzys — jeden z najgorszych dni w życiu. Dzwoni do mamy i mówi:
— Mamo, dziś najgorszy dzień mojego życia.
A mama na to:
— Kiedy mi wreszcie wypiszesz receptę? Kiedy?!
— Mamo, ja dzwonię z innego powodu…
— Z jakiego jeszcze? Recepta, dziewczyno, recepta…
Zero wsparcia. A przecież tak bardzo by się chciało…

Robin Williams zagrał w tym filmie tuż przed śmiercią.
Mówią, że tym filmem się pożegnał.
Przekazał nam coś bardzo ważnego.

Henry zapytał wtedy lekarkę:
— A jakby pani spędziła swoje ostatnie 90 minut?
A ona odpowiedziała:
— Spróbowałabym być szczęśliwa.

On się uśmiechnął i podarował jej swój zegarek, który odmierzał jego 90 minut. Jakby chciał powiedzieć: „To zajmij się tym teraz. Nie dlatego, że zostało ci półtorej godziny życia, tylko tak po prostu.”

To dobry film.
Dla mnie jest o tym, że życie nie powinno być udawaniem szczęścia.
Że kochać kogoś znaczy zauważać jego emocje, słuchać jego słów, szanować jego pragnienia.
I że nie wolno odkładać wszystkiego na „kiedyś”, żeby nie przyszło żyć na wariackich papierach ostatnie półtorej godziny.

Żyć trzeba tu i teraz.
Bo jest środa.
A nie dlatego, że za chwilę będzie Nowy Rok.

Zajmijcie się szczęściem po prostu tak.

Oprac. Olga Saweljewa

15/09/2025
22/04/2024

🎗 Endometrioza to nie tylko choroba fizyczna, ale także olbrzymie wyzwanie psychiczne, zwłaszcza w kontekście relacji partnerskich. Jakże często trudno jest zrozumieć co czuje druga osoba i jak często pojawia się poczucie bezradności i świadomość braku narzędzi, by wesprzeć bliską osobę lub samemu odzyskać kontrolę nad uczuciami, myślami, sensem życia. Świadomość, że endometrioza może prowadzić do nieodwracalnych skutków, np. niepłodności, utrudniać codzienne życie przewlekłymi i nasilonymi objawami, odbierającymi sprawczość, wpływa na zdrowie psychiczne.

✨️ Dlatego wsparcie psychiczne odgrywa kluczową rolę w zarządzaniu endometriozą. Regularna psychoterapia może pomóc w radzeniu sobie z poczuciem utraty kontroli oraz uczyć technik pomocnych w sytuacjach stresowych, także w komunikacji partnerskiej.

🟡 Staramy się pokazać Wam jak całościowo dbać o siebie w chorobie przewlekłej. Do współpracy zapraszamy specjalistów, którzy mają Wam w tym pomóc.

✨️ Dziś z przyjemnością przedstawiamy Wam kolejną ekspertkę - konsultantkę psychologiczną. Jest nią Margola Sularczyk – coach i psychoterapeutka w trakcie szkolenia w Instytucie Gestalt, jednostce akredytowanej przez EAGT (Europejskie Stowarzyszenie Psychoterapii Gestalt) oraz EAP (Europejskie Stowarzyszenie Psychoterapii).

💛 Troska, uważność, brak oceny – z takim podejściem towarzyszy w mierzeniu się z trudnościami, cierpieniem, zablokowaniem, odkrywaniem swojej tożsamości. Zajmuje się wszelkimi aspektami relacji – rodzinnych, emocjonalnych, zawodowych, jak również relacji z samym sobą. Wspiera osoby i rodziny w kryzysach zdrowotnych, relacyjnych, trudnościach związanych z przeżywaniem choroby.

🗓 Z Margolą możecie już teraz umówić się na konsultację na naszej stronie: https://endome.pl/konsultacje-psychologiczne/

A ponieważ Margola specjalizuje się w terapii par, na jesieni poprowadzi w Warszawie warsztat dla par dotkniętych doświadczeniem endometriozy. Niebawem zaproponujemy Wam kilka terminów do wyboru - śledźcie nasze relacje. 🤗

psychoterapia w endometriozie . terapia par . psychika w chorobie przewlekłej . relacje w endometriozie

Adres

Legnicka
Kraków

Strona Internetowa

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy Margolówka - Psychoterapia Gestalt i psychoedukacja umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Skontaktuj Się Z Praktyka

Wyślij wiadomość do Margolówka - Psychoterapia Gestalt i psychoedukacja:

Udostępnij

Share on Facebook Share on Twitter Share on LinkedIn
Share on Pinterest Share on Reddit Share via Email
Share on WhatsApp Share on Instagram Share on Telegram