18/11/2025
Kochani… dzieje się coś naprawdę bardzo złego.
Takiego, na co nie można patrzeć w ciszy, dlatego reaguję od razu.
To jest Tomasz Schuchardt świetny, utalentowany aktor, człowiek z ogromnym warsztatem i wrażliwością. W najnowszym filmie Wojciecha Smarzowskiego „Dom dobry” wciela się w potworną postać przemocowca. I zrobił to tak dobrze, tak przekonująco, że niektórzy… zaczęli traktować go jak tę postać naprawdę.
Wiecie, co się dzieje?
Ludzie zaczepiają go na ulicy. Wyzywają. Obrażają.
Jakby zapomnieli, że to rola, a nie życie.
Że kamera to nie rzeczywistość.
Że aktor nie staje się potworem tylko dlatego, że potrafi takiego zagrać.
I to jest ten moment, kiedy naprawdę robi się niebezpiecznie.
Bo jeśli ktoś nie potrafi odróżnić fikcji od prawdziwego człowieka, to znaczy, że jako społeczeństwo mamy poważny problem.
Smarzowski zawsze pokazuje najciemniejsze zakamarki świata.
A aktorzy tacy jak Schuchardt,wchodzą w te mroki po to, żebyśmy my mogli coś poczuć, coś zrozumieć, z czegoś wyciągnąć wnioski.
Ale oni nie SĄ tym mrokiem.
Wyzywanie ich za rolę to tak, jakby mieć pretensje do lekarza za to, że musi przekazać trudną, bolesną prawdę albo do strażaka, że wszedł w płomienie.
To nie jest normalne.
To nie jest w porządku.
To jest przemoc prawdziwa, realna przemoc wymierzona w człowieka, który po prostu wykonuje swoją pracę najlepiej, jak potrafi.
I powiem Wam szczerze: boli mnie, że trzeba w ogóle o tym przypominać.
Artyści, pisarze, aktorzy, muzycy… wszyscy, którzy opowiadają historie, często wkładają w nie kawał serca, ale to nie są ich życia.
To opowieści.
I naprawdę źle się dzieje, kiedy fikcja zaczyna być ważniejsza niż człowiek.
Dajcie znać, co o tym myślicie…
Bo ja, patrząc na to wszystko, mam jedno poczucie:
Jeśli zaczniemy traktować aktorów jak ich najgorsze role, to naprawdę przestaniemy widzieć ludzi.
A kiedy społeczeństwo gubi człowieka jego godność, jego emocje, jego zwykłą, ludzką wartość, wtedy mrok zaczyna się nie na ekranie, tylko w nas samych.
I to jest coś, na co nie możemy pozwolić. Nigdy.
Nie w tym świecie. Nie w tych czasach.
Nie wtedy, kiedy hejt potrafi zniszczyć prawdziwego człowieka szybciej niż jakakolwiek filmowa postać.
Bo film można wyłączyć.
Człowieka, już nie.