13/10/2025
🛑Zazwyczaj kłótnia to nie tylko wymiana zdań, ale też moment, w którym przestajemy się nawzajem widzieć i słyszeć.
🌿Jeśli wzorzec negatywny już się uruchomi i nikt nie zrobi kroku, by go zatrzymać, między partnerami pojawia się napięcie, które stopniowo zamienia się w poczucie oddalenia. Z rozmowy pełnej emocji zostaje cisza, w której każde z Was czuje się zranione, samotne, odrętwiałe albo po prostu zmęczone.
🌿Ten stan potrafi trwać godzinami, dniami, a nawet tygodniami. Zwykle jedno z Was w końcu podejmuje próbę kontaktu. Nawet nie dlatego, że sprawy zostały wyjaśnione… Po prostu tęsknota za bliskością staje się silniejsza niż złość. Niestety, w tym momencie w relacji coś jest już naruszone: zaufanie, poczucie bezpieczeństwa, pewność, że druga osoba jest po naszej stronie. To nie znaczy, że związek jest zły, choć pewnie część z Was ma w pamięci takie momenty, gdy właśnie takie rzeczy przychodziły do głowy.
🌿Nawet osoby o bezpiecznym stylu przywiązania reagują czasem obronnie, albo sarkazmem, krytyką czy chłodem. Każdemu z nas zdarza się powiedzieć coś zbyt ostro albo odwrócić wzrok w kluczowym momencie, choć czujemy, że druga strona chce się dogadać (ale czujemy się zranieni, więc nie ma szans, że mu/jej pokażę, że mi zależy).
🌿Różnica w reagowaniu między osobami o bezpiecznym i pozabezpiecznym stylu przywiązania polega na tym, że pary o bezpiecznym przywiązaniu potrafią wracać do siebie po kłótni, albo przynajmniej chcą próbować.
🌿Nie chodzi mi więc o to, by nigdy nie wpaść w negatywny wzorzec komunikacji. Rzecz w tym,żebyście spróbowali z niego wyjść z odrobiną świadomości, czułości i choć elementarnej gotowości do rozmowy.
💬Ciekawa jestem, co to dla Was znaczy? Po czym taką gotowość do rozmowy poznacie u siebie, po czym u partnera/partnerki? J reagujecie, kiedy między Wami pojawia się dystans? Które z Was zamyka się w sobie, a które usiłuje za wszelką cenę przebić się przez mur milczenia i pozornej (!) obojętności?