04/12/2025
podkreślam ten fragment:
"Kluczem jest kontekst – w odpowiednim otoczeniu osoby z ADHD mogą rozkwitać. 🌻"
Słyszycie czasem, że "teraz każdy ma ADHD"? 🤨
[Wersja audio w komentarzu]
Najnowszy artykuł z Nature przygląda się temu, czy mamy do czynienia z naddiagnozowaniem tego zaburzenia, czy wręcz odwrotnie – wciąż ADHD jest niedodiagnozowane. Co ważne, w tekście omawiane są argumenty po obu stronach tej debaty. I co z tego wynika? Według ekspertów cytowanych w artykule większym problemem jest wciąż niedodiagnozowanie — szczególnie u kobiet i dziewcząt, których objawy były przez lata pomijane, oraz w krajach o niższych dochodach, gdzie dostęp do specjalistów jest ograniczony. Nawet jeśli kraje takie jak Stany Zjednoczone czy Wielka Brytania rzeczywiście zmagają się z naddiagnozowaniem (co wcale nie jest takie przesądzone), to w większości świata problemem jest niedodiagnozowanie i stygmatyzacja.
Ale po kolei. :) W USA w poprzednim roku aż 11% dzieci otrzymało diagnozę (wzrost z 8% w 2003 roku).
[EDYCJA: w powyższym fragmencie i na grafice jest błąd, nie chodzi o liczbę diagnoz, tylko odpowiedzi rodziców w ankietach na pytanie, czy ich dziecko ma ADHD, dziękujemy dr. T. Gondkowi za zwrócenie uwagi]
W Wielkiej Brytanii liczba diagnoz podwoiła się u chłopców i czterokrotnie wzrosła u dziewczynek (2000–2018). Co odpowiada za ten wzrost? Autorzy identyfikują cztery czynniki. 🔍
➡️Pierwszym z nich jest lepsza wykrywalność, szczególnie u kobiet i dziewczynek. Kiedyś skupiano się na nadpobudliwych chłopcach. Dziś lepiej rozumie się tzw. objawy "nieuważne" (inattentive), które kobiety często maskowały. Dziewczynki z ADHD – uogólniając – w mniejszym stopniu cechuje nadaktywność, a więcej chaosu jest jakby w głowie. Uczymy się "maskować" i kompensować, bo takie są społeczne wymagania od kobiet. Nasze trudności były często nazywane "roztrzepaniem" lub "lenistwem".
➡️ Następnym z nich są zmiany kryteriów diagnostycznych. Piąta edycja DSM (Diagnostic and statistical manual of mental disorders, podręcznik z klasyfikacją zaburzeń psychicznych autorstwa Amerykańskiego Towarzystwa Psychiatrycznego) z 2013 roku złagodziła nieco kryteria diagnostyczne w przypadku ADHD. Według niej objawy muszą być obecne przed 12. rokiem życia (wcześniej przed 7.), a dorośli muszą spełniać minimum 5 objawów (zamiast wcześniejszych 6). Można to interpretować zarówno jako lepsze rozumienie zaburzenia i przybliżenie kryteriów do rzeczywistości lub jako nadmierne rozluźnienie kryteriów (raczej to pierwsze).
➡️ Kolejnym czynnikiem jest wzrost świadomości społecznej i rola mediów społecznościowych (efekt TikToka, ale też innych platform). Ludzie rozpoznają swoje wieloletnie trudności dzięki treściom online, poszukują pomocy i otrzymują diagnozę. Jednocześnie też wiele treści w mediach społecznościowych wprowadza dezinformację. Staramy się na to bardzo uważać i dlatego jesteśmy wdzięczni, gdy zgłaszacie nam jakieś błędy lub niefortunne sformułowania. A było tak kilka razy. Jedno z badań pokazuje, że aż ponad połowa filmików na TikToku o ADHD wprowadza w błąd. TikTok odegrał pozytywną rolę w szerzeniu świadomości, a jest jednocześnie źródłem uproszczeń i błędnych przekonań. Ludzie sami diagnozują się na podstawie 30-sekundowych filmików, a to często wprowadza w błąd. To trywializuje problem i utrudnia dostęp tym, którzy naprawdę potrzebują pomocy.
➡️ Wreszcie czwarty czynnik to środowiskowy. Nie oznacza to jednak, że środowisko powoduje ADHD, tylko sprawia, że cechy, które i tak byśmy miały, o wiele bardziej komplikują nam codzienność. Możesz mieć wszystkie cechy ADHD, ale jeśli one nie utrudniają ci znacząco życia, w pracy, w relacjach, w codziennym funkcjonowaniu, to formalnie to nie jest zaburzenie. A dzisiejszy świat pracy wymaga ciągłego bycia na bieżąco, przełączania się między zadaniami i robienia wielu rzeczy naraz. Takie środowisko jest wrogie dla mózgu ADHD. Więcej osób przekracza "próg nadwyrężenia/wydolności" (the threshold of impairment), co ujawnia objawy. To nie dzieci są gorsze, to oczekiwania i presja społeczna wzrosły. Te same cechy 20 lat temu byłyby uznane za roztargnienie albo bycie żywym srebrem, dziś w kontekście wymagań szkoły są postrzegane jako problem, który wymaga interwencji. Kluczem jest kontekst – w odpowiednim otoczeniu osoby z ADHD mogą rozkwitać. 🌻
Wniosek? To nie jest prosta historia o modzie na ADHD, lecz raczej opowieść o zmianie naszego rozumienia tego, jak działa ludzki umysł i jak zmagamy się z otoczeniem. 🧠
Innym ciekawym wątkiem w artykule jest zestawienie dwóch modeli podejścia do ADHD - medycznego i odwołującego się do neuroróżnorodności.
- Model medyczny: ADHD to zaburzenie wymagające leczenia (leki, terapia), bo utrudnia życie.
- Odwołujący się do neuroróżnorodności: ADHD to inny sposób funkcjonowania mózgu. Problemem nie jest osoba, lecz niedostosowany system (szkoła, praca).
Na koniec: co z tego wynika dla NAS, kobiet z ADHD?
💜 Diagnoza w dorosłości to nie "moda" — to naprawianie wieloletnich zaniedbań. Wasze doświadczenia są prawdziwe. Wasze trudności są prawdziwe. I zasługujecie na wsparcie — niezależnie od tego, kiedy otrzymałyście diagnozę.
💜 Leki MOGĄ pomagać (badania to potwierdzają), ale równie ważne jest dostosowanie otoczenia.
💜 Powinniśmy zarówno pracować nad sobą, jak i nad tym, żeby świat był bardziej przyjazny dla osób neuroróżnorodnych.
💜 Uważajcie na TikToka (ponad połowa filmików o ADHD zawiera błędne informacje) i ogólnie media społecznościowe (wiemy, wiemy, gdzie to czytacie, ale staramy się😅).
Źródło: H. Pearson, ADHD diagnoses are growing. What’s going on?, Nature 647, 836-840 (2025). Link do badania w komentarzu ⬇️