29/10/2024
Serdecznie dziękuję Komitetowi Naukowemu Konferencji Trzech Sekcji za możliwość zaprezentowania swojej pracy podczas tegorocznego święta psychoterapii, które odbyło się w mijający weekend w Katowicach. Tym bardziej, że ciało zawsze stało w centrum moich zainteresowań klinicznych. Poniżej wstęp z mojego wystąpienia zatytułowanego "Glina pamięta - o stawaniu się o_sobą".
“(…) Okres archaiczny w życiu człowieka obejmuje najbardziej początkowy czas przed nabyciem języka. Przełyk i krtań dziecka nie są jeszcze rozwinięte do niczego więcej jak gaworzenie, a mózg nie potrafi przełożyć wrażeń zmysłowych na słowa. A jednak zachowana zostaje każda chwila głodu, każda cisza, każda piosenka, każde spojrzenie i każde odwrócenie wzroku – właśnie z tego, z bezsensownego zbioru doświadczeń, powstają pierwsze wspomnienia człowieka, pamięć archaiczna. Ale wszystko się zmienia, kiedy pojawia się język. Słowa przykrywają to, co bezsłowne. Pamięć archaiczna znika, glina na dnie rzeki. Warstwa wspomnień pod wspomnieniami.“
Elisabeth Asbrink „Porzuceniu”.
Wyłaniamy się z gliny ale nią nie jesteśmy. Z istoty szarej wyłania się biała. Połączenia między neuronami wzmacniają się poprzez tzw. "dobry kontakt". Dziecko wyraźnie reaguje na pobudzenia i afekty, na które naraża je bycie w świecie, w którym samo nie przetrwa. Stawanie się osobą łaczy się z obecnością wystarczająco frustrującej rzeczywistości i wystarczająco kojącej odpowiedzi na tę frustrację. W pierwszej kolejności odpowiedzi samego ciała dziecka, któremu z pomocą lub dewastującą przeszkodą przyjść może to co Winicott nazywał "otoczeniem matkującym". Wiemy z rozlicznych badań, że kluczowy dla rozwoju poczucia siebie jest nie tylko rytm biologiczny a nawet sama obecność czy nieobecność matki, ale charakter tej obecności (Bolwby “style przywiązania”).
Tworzenie osoby, w znaczeniu kogoś osobnego zaczyna się od doświadczeń na styku obecności i nieobecności kojącego środowiska. Przy czym w wiedzy o tym, w jaki sposób wydarza się ten wzajemny wpływ i co buduje jego jakość przewagę nad neuronauką ma psychologia, a szczególnie psychoanaliza.
Od wczesnych prac Freuda, który ego widział jako biologiczne czy Klein, która uznała, że kluczowa jest zdolność matki (a w sesji analityka) do reverie, czy Biona, dla którego u podstaw życia psychicznego leży doświadczenie emocjonalne, którego surowymi elementami są pierwotne doznania jako wyraz popędów. Wszyscy oni - w szczególności Ferenchi i jego analizanci (Klein, Balint) uznawali zakłócenie w tej pierwotnej wymianie za źródło zaburzenia czy traumy. Wiązało się ono z powstawaniem bolesnych dziur w miejsce wczesnej nieinternalizowanej wymiany z matką, somatyzacji w miejsce niezmentalizowanych stanów pobudzeń oraz fałszywego, przedwcześnie “dojrzałego” self w miejsce rozwoju prawdziwej osoby.
Katowice, 2024