08/07/2025
Pragnę się z Wami podzielić moim ostatnim doświadczeniem. Moja dusza wzniosła się na wyżyny szczęścia podczas Sounds of Veritas Festival. Otrzymałam więcej, niż pragnęłam dostać. To wspaniałe uczucie, kiedy spełnia się jeszcze więcej niż Twoje marzenia. 😍
Byłam zmęczona życiem. Ostatnio spotkało mnie kilka trudnych wydarzeń, które w połączeniu ze sobą znacznie obniżyły mój nastrój i chęć życia. Nie przypuszczałam, że wyjazd na festiwal z przyjaciółmi postawi mnie na nogi od nowa (chyba dzięki temu, że pozwolił spojrzeć na swoje życie z innej perspektywy).
Kontakt z naturą, stąpanie po trawie, leżenie na trawie, oglądanie nieba, obłoków i pół nocy patrzenia w gwiazdy przy muzyce Hansa Zimmera... Koncerty, które pozwoliły mi zanurzyć się w dźwiękach po czubek głowy i odbierać je całym ciałem (dziękuję Gooral)! Dźwięk uzdrawia skuteczniej niż słowa. Ale słowa usłyszane podczas warsztatów też były ważne. Jedno zdanie, które zapamiętałam najbardziej: "Cierpienie jest nieodłącznym elementem życia — każdy z nas w pewien sposób cierpi" pozwoliło mi zobaczyć, że nie jestem w tym sama.
Warsztat medytacji aktywnej OSHO, po której zrozumiałam, że mimo wszystkich negatywnych wydarzeń z życia jestem naprawdę szczęśliwym człowiekiem.
I ludzie. Wyjątkowo przyjaźni. Myślałam, że na darmowym festiwalu będzie dużo ludzi przypadkowych. Ale nie... każdy był tam po coś, przywołany przez siły wyższe. Uśmiechałam się do nich i otrzymywałam jeszcze więcej uśmiechów. Słałam im miłość i otrzymywałam jeszcze więcej miłości.
Kawa przygotowywana o poranku w obozie smakowała lepiej niż w najlepszej kawiarni. Paluszki zajadane w środku nocy pod gwiazdami smakowały lepiej niż wymyślne danie.
Misy tybetańskie również były ze mną... Jednak tak zafascynowana "TU I TERAZ" kompletnie nie pomyślałam o social mediach, zdjęciach, filmikach. Podobnie miałam z koncertami. Był to festiwal, na którym zrobiłam bardzo mało zdjęć i nagrałam niewiele filmików... i to nie dlatego, że nie było czego nagrywać, ale że pochłonięta byciem tu i teraz, przeżywaniem, zapisywaniem wspomnień w swojej głowie zapomniałam o telefonie. :)
Na stoisku sklepu z instrumentami Sklep PraPełnia (skąd zresztą pochodzą dwie z moich mis) doświadczyłam gry na gongach. Jestem pewna, że już niedługo będę miała własny!
Na końcu chciałam podziękować organizatorom i wolontariuszom tego festiwalu, którzy zrobili tak dobrą robotę! Wielki szacunek dla Was! Wasze działania przywróciły mi chęć życia (i myślę, że takich ludzi jak ja jest więcej).
Teraz czas wrócić do szarej rzeczywistości. Ale nie jest już ona tak szara jak była przed wyjazdem. Widzę w niej znacznie więcej sensu. I mimo że trzeba będzie dotknąć mniej przyjemnych uczuć, czy obowiązków, to wszystko, czego doświadczyłam na Sounds of Veritas Festival zostanie ze mną już na zawsze. 😍🧘🎵🌟