28/11/2025
23 listopada odbyła się w Krakowie premiera książki Laury Perls „Żyjąc na granicy”. Wydarzeniu towarzyszyła wystawa gestaltowskich artystów. Tuż przed premierą dowiedziałam się, że Oficyna Związek Otwarty / OZO wydrukuje także katalogi z wystawy – z piękną grafiką Uli Krasny z BibliotekaGestalt.pl na okładce. Cudowna niespodzianka! Mam nadzieję, że trafi ona również do Was. Dlatego zapraszam na kolejne spotkanie z Laurą, które odbędzie się 13 grudnia w Warszawie – i do zakupu książki. Wspierajmy małe wydawnictwa!
Chciałabym podzielić się kilkoma refleksjami wokół Laury, książki i agresji.
Czytałam „Żyjąc na granicy”, kiedy media wypełniały obrazy rannych, głodnych dzieci z Palestyny. Te brutalne przejawy destrukcyjnej agresji towarzyszyły mi podczas lektury – dlatego szczególnie poruszył mnie rozdział „Jak wychować dzieci do pokoju”. Laura Perls pisze tam o agresji rozumianej w Gestalcie jako życiodajna, witalna siła.
Agresja – w tym znaczeniu – to sięganie po to, czego potrzebujemy. Tak jak sięgamy po jabłko, by je zerwać i zjeść. Tak jak sięgamy po drugiego człowieka, gdy czujemy samotność i dzwonimy, prosząc o bliskość. Potrzebujemy Drugiego, żeby żyć.
Laura zauważa, że gdy ta siła – spleciona z ciekawością i naturalnym pędem do poznawania – zostaje tłumiona, przeradza się w ospałość, konformizm i ślepe posłuszeństwo. Pisze wprost: „Tłumienie indywidualnych agresji prowadzi zazwyczaj do wzrostu powszechnej agresji.” Tam, gdzie dzieci są uciszane i „uspokajane”, społeczeństwa budują wielkie armie.
Być może uciszanie nie przygotowuje do pokoju – lecz do wojny?
Czytając te słowa, myślałam o tym, jak korzystać z agresji tak, by prowadziła do czegoś twórczego i dobrego. Przypomniałam sobie słowa Winnicotta: „To, co dobre, musi być zniszczone.”
Bo agresja jako twórcza siła nie tyle niszczy, ile dekonstrukuje, by mogło powstać coś nowego. Jedzenie trzeba rozdrobnić, by nas nakarmiło. Artysta musi „naruszyć” czystą kartkę, by stworzyć coś, czego wcześniej nie było. Kreatywność służy agresji.
Laura pisała: „Dzieło sztuki jest zawsze integracją wcześniej istniejących, różnorodnych, niezupełnie do siebie pasujących części w nową całość.”
I dalej: „Terapia jest również sztuką – bardziej sztuką niż nauką. Wymaga intuicji, wrażliwości i całościowego spojrzenia.”
Podczas premiery w Krakowie wiele osób pytało, co Laura wniosła do Gestaltu i czym różnił się jej styl pracy od bardziej znanego Fritza Perlsa.
Fritz był ekspresyjny, konfrontacyjny, performerski.
Laura – dialogiczna, uważna, fenomenologiczna, skoncentrowana na relacyjnym kontakcie. Wprowadziła do Gestaltu podejście dialogiczne, zanim stało się jego podstawą. Kładła nacisk na świadomość ciała, oddechu, subtelną jakość kontaktu. Była tancerką, kochała sztukę, muzykę, filozofię i matematykę. Ceniła swoje europejskie wykształcenie.
W moim rodzimym Gestalt Instytut – gdzie niedawno weszłam na ścieżkę trenerską – praktykujemy właśnie taki Gestalt. W nowej siedzibie w Zabierzowie mamy nawet Salę Laury :). Może wystawa z premiery trafi kiedyś właśnie tam? Takie marzenia.
Unikatowością agresji jest jej dynamiczność, zamaszystość, impulsywność. Gdy uznamy te jakości za cenne, łatwiej zaakceptujemy, że „sięganie do świata” nie zawsze będzie eleganckie czy w pełni udane. Ten pierwszy ruch może być kanciasty, nazbyt gwałtowny. Świadomość tego może dać nam łagodność wobec siebie – w tych wszystkich „pierwszych razach”, gdy próbowaliśmy zająć dla siebie przestrzeń, zaczepić człowieka, stworzyć coś z impulsu. Łagodności tej z pewnością życzyłaby nam Laura.
Prace prezentowane na wystawie – graficzne i literackie – kipią twórczą agresją. Widać, jak sublimuje się ona w kolor, metaforę, historię. Niepasujące na pierwszy rzut oka elementy łączą się w nową, zaskakującą całość. Agresja to nie destrukcja – to niszczenie i tworzenie jednocześnie. Aby powstała całość, trzeba zebrać okruchy rozsiane w miejscach, do których nie dotarlibyśmy bez tej witalnej siły prowadzącej nas za rękę, wraz z siostrą ciekawością.
Agresja to ruch ku życiu. Sztuka to transgresja. A transgresja nie byłaby możliwa bez agresji.