21/11/2025
Chcę w tym miejscu udostępnić bardzo ważny post mojej koleżanki polonistki mówiący o poszanowaniu podstawowych fizjologicznych potrzeb ucznia takich jak picie wody na lekcjach czy możliwości korzystania z toalety w trakcie lekcji.
W swojej pracy bardzo często spotykam się z argumentem ,,nie piję wody, bo nie mam kiedy chodzić do toalety'', ,,nie jem śniadań, bo gdy się stresuję to w moich jelitach dzieje się rewolucja, wole być głodny niż się wstydzić''.
Na początku taka rzecz się dzieje w szkołach, później jest przenoszona do miejsc pracy.
Masz chwilę to przycupnij tu i poczytaj 🧐
💬 Prawo do godności i prawa fizjologiczne w szkole
Konstytucja RP gwarantuje każdemu człowiekowi prawo do godności — a zaspokajanie potrzeb fizjologicznych to jeden z jej podstawowych aspektów (art. 30 Konstytucji RP). Dlatego odbieranie uczniom prawa do korzystania z toalety podczas zajęć jest niegodne i stanowi naruszenie praw człowieka.
Dorosły, będąc na wykładzie czy szkoleniu, nie pyta prowadzącego o pozwolenie – wstaje, wychodzi, wraca. Dlaczego młody człowiek w szkole ma być traktowany inaczej? Niestety, wciąż wielu nauczycieli stosuje zasadę: najpierw pytanie, potem – „możesz wyjść” (jakby to był przywilej). Często pojawiają się też złośliwe komentarze: „od tego była przerwa”, „co robiłeś na przerwie?”.
Są również szkoły, w których jest odgórny zakaz wypuszczania uczniów do toalety z lekcji. A co, jeśli ktoś się wstydzi korzystać z toalety przy innych, ma problemy zdrowotne, albo po prostu nie zdążył na przerwie?
Takie zachowania nie pokazują autorytetu nauczyciela, ale jego nadużywanie władzy. Zamiast zrozumienia i szacunku — uczeń dostaje komunikat: twoje potrzeby się nie liczą.
Od roku stosuję w moich klasach inną zasadę: uczeń nie musi mnie pytać o pozwolenie na wyjście do toalety. Wystaje i po prostu wychodzi, jeśli ma taką potrzebę. Reguła jest prosta: wychodzi jedna osoba, gdy wróci – może wyjść następna. W całym roku szkolnym nie wydarzyło się nic złego — nie było nadużyć, nikt nie zrobił sobie krzywdy. Co ciekawe, na wielu lekcjach nikt nie korzystał z tej możliwości, choć mógł — czyli wychodzili tylko wtedy, gdy faktycznie była taka potrzeba.
Dziś zrobiłam z moimi uczniami małą ewaluację tego zwyczaju. Powiedzieli, że:
• to jedyna lekcja, na której mogą wyjść bez pytania,
• cieszą się, że nie muszą przerywać toku lekcji pytaniami,
• sami pilnują porządku (kto wyjdzie następny),
• doceniają, że traktuje się ich z szacunkiem,
• podkreślają, że dzięki temu czują się bardziej komfortowo i swobodnie,
• zwrócili uwagę, że nie słyszą złośliwych komentarzy ani nie są publicznie upokarzani,
• zauważyli, że ta zasada buduje atmosferę zaufania i wzajemnego szacunku.
Młodzież nie traktuje tego jako okazji do złego zachowania — wręcz przeciwnie: ceni sobie autonomię, dyskrecję i poczucie, że nauczyciel nie podważa ich potrzeb.
Codziennie przekonuję się, że zaufanie i szacunek wzmacniają relacje, a zakazy i przymus budują jedynie opór i urazy. Dlatego w szkole powinniśmy stale przypominać: godność ucznia nie może być zależna od tego, czy nauczyciel ma dziś dobry humor.
👉 Jeśli i Ty uważasz, że prawo do korzystania z toalety podczas lekcji to sprawa podstawowa — udostępnij ten post i podziel się swoimi doświadczeniami w komentarzu.