20/09/2025
Przez dwa lata czułam, jakbym utknęła w miejscu. Dopiero z czasem uświadomiłam sobie, że… w pewnym sensie lubiłam być nieszczęśliwa.
Brzmi absurdalnie? Wcale nie. To dawało mi poczucie znajomego gruntu. Wiedziałam, czego się spodziewać – nic dobrego, ale przynajmniej nic zaskakującego.
Nie musiałam ryzykować – ani w pracy, ani w relacjach. Nieszczęście stało się moim sposobem na unikanie lęku przed zmianą.
W psychologii mówi się o tzw. wtórnych korzyściach – nawet trudne emocje mogą dawać pewien „zysk”: uwagę innych, usprawiedliwienie, pretekst, by nic nie robić.
Łatwo wpaść w taką pułapkę.Aż pewnego dnia dotarło do mnie, że tracę siebie. Dwa lata życia przeleciały mi jak we mgle. Wtedy… rzuciłam wszystko i zaczęłam od nowa. To było niesamowicie oczyszczające.
Nie było łatwo. Ale właśnie tam – po drugiej stronie strachu – zaczęło się prawdziwe życie.
👉 Jeśli czujesz, że tkwisz w podobnym schemacie, zatrzymaj się i zadaj sobie pytanie: co daje mi moje nieszczęście?
Zapisz odpowiedź – szczerze, bez . To pierwszy krok do zmiany.