22/10/2025
Moje ulubione motto kulinarne? - Na talerzu musi być wypas!
I nie chodzi o wyszukane składniki ani barokowe techniki - jestem fanką prostoty. Lubię jednak, jeśli na moim talerzu jest mnóstwo różnych smaków, konsystencji, tekstur i aromatów. Dziś się udało.
Pogoda za oknem nie była zachęcająca do aktywności, szaruga i wilgoć spowodowały, że zachciało mi się tego dnia trochę pikanterii (interpretujcie to, jak chcecie).
W ruch poszły bataty i korzeń pietruchy -wrzuciłam je na blachę skorpione oliwą i posolone.
Główne skrzypce gra dziś jednak brukselka i to ona nada mojemu lunchowi charakteru.
Najpierw ją obgotowałam a potem wysmarowałam emulsją z oliwy, soli i pasty gochujang (pikantna pasta chilli z dodatkiem fermentowanej soi i ryżu, używana w kuchni koreańskiej).
Kiedy pataty i pietrucha zaczęły się rumienić dorzuciłam na blachę tak właśnie przygotowane brukselki - piekarnik nastawiłam na termoobieg i warzywa zaczęły nabierać intensywnego koloru i zapachu.
Do pieczonych warzyw zrobiłam dip z masła orzechowego, oliwy i odrobiny sosu sojowego, który świetnie podbił ich smak.
Do tego słodko - kwaśną surówkę z kapusty, usmażyłam na patelni razem z czerwoną cebulą wczorajszą kaszę jaglaną. Dorzuciłam klasyczną marchewkę z groszkiem na ciepło... i to wszystko na temat.
Dobrego dnia!