04/12/2022
Zaległe słowa tworzą trzon wartości, jak chrząszcz pchający kulę -twarda skorupa i duża kupa. Wysiłek wielki, prowadzący do nikąd, w skład tego wchodzi samozagłada i niedowartościowanie. Wszystko to umacnia się w sobie niszcząc struktury i tak już połamanego drzewa DNA. Katastrofa jest pewna wystarczy poczekać i wszystko runie. Koniec jazdy , wszyscy wysiadać, tory się zapadły. Z zamkniętymi oczami szukają wyjścia, po omacku chodzą jak zombi, ciała im gniją, rządzą potrzeby. Niby razem jednak każdy osobno, jest sam dla siebie, egoizm rośnie. W swojej niewiedzy wydrapują sobie oczy, ból się pogłębia, chaos rozkwita, nie ma już nadziei. Bez człowieczych odruchów uruchamia się instynkt przetrawia, zwierzęca obojętność na cierpienie, wręcz czerpanie przyjemności zabawą kosztem innych. Zaczynają zabijać się na wzajem, kradnąc czyjeś dobra, przywłaszczając wszystko to czego sami zdobyć nie potrafili. Zachęcony powodzeniem wzbiera na sile jeszcze bardziej, rządzę krwi w sobie umacnia. Podporządkowanie i krzyki są już na porządku dziennym, nie zna już innego wyjścia, tak mu się wydaje, że jest w końcu szczęśliwy, bo rządzi dupą i kamieni kupą. Domową rodzinę zabija, powolutku, bez pośpiechu, codziennie po troszkę, zasilając swoją wartość ciemiężcy i tyrana, bezbronne dzieci kolanem przygniata, w końcu jest królem, królem tego świata. Kto mu teraz tu podskoczy?, niech uważa na swe oczy. Taki waśnie jest obraz potępionych, jak kleszcz szukają swej ofiary. Pasożyt, nieszczęściem dobrych ludzi, ludzką maskę ubiera i świetnie się maskuje, do czasu kiedy już odwrotu brakuje.