19/11/2025
Wielkość tej książki polega na tym, że nie jest ona o wielkich rzeczach.
To „opowieść” o zatrzymaniu i byciu ze sobą. Zaproszenie do bardziej świadomego życia i budowania poczucia bezpieczeństwa w swoim ciele, ale też przywracania wewnętrznej łączności i zintegrowania.
Trauma powoduje wewnętrzne pokawałkowanie i skostnienie. Przysłania nam świat, ale i staje się naszym światem. Zamiast rozwijać swój potencjał, dążyć do pełni, większość naszej energii utyka.
Trauma jest w naszym ciele. Nasze ciało przechowuje traumę, chociażby w postaci napięć, których czego nawet nie zauważamy. Autorka podkreśla jak ważne jest włączenie do pracy nad soba ciała (uważności na nie, obserwowania sygnałów z niego planujących), tak by stopniowo koić układ nerwowy. Zaprasza też do włączenia naszego poziomu egzystencjalnego- zadawania sobie pytań o sens życia i stałego odwoływania się do naszych wartości. Podaje, że ekspansja somatyczna, ale też egzystencjalna jest przeciwieństwem traumy.
Moim zdaniem ta książka jest doskonałym uzupełnieniem psychoterapii, jak również nadaje się do samodzielnej pracy, ze względu na zawarte w niej ćwiczenia.
Wybrane fragmenty książki, które były dla mnie ważne, poruszające:
„Jeśli mama jest rozchwiana, świat też jest rozchwiany.
Jeśli mama nie jest szczęśliwa, nikt nie jest szczęśliwy.
Jeśli tata budzi strach, świat budzi strach.
Jeśli mama jest zdezorganizowana- czuje, że świat wiruje” (Sunderland, 2020).
„Jako decydujące czy dana sytuacja ma na nas traumatyczny wpływ, uznaje reakcję naszego układu nerwowego na to zdarzenie, a nie jego charakter”.
„Niezależnie od głębokości i rozległości potraumatycznych konsekwencji- znajdziemy zdrową psychologiczną przestrzeń, której trauma nie dała rady naruszyć”.
„Gdy znamy cel działań, życie nabiera dynamiki i głębszego sensu. Każda chwila i każde działanie lub niedziałanie mają znaczenie” (Zenon Dudka, 2021).