12/11/2025
Jelita, emulgatory ☠️…
zapraszam do lektury
Zaczepnie napiszę, że nie wiem co się dzieje, ale ze świecą szukać ludzi z naprawdę zdrowymi jelitami..
Czy to możliwe, że jedną z przyczyn są… emulgatory?
Naukowcy przeprowadzili rygorystyczne, 8-tygodniowe badanie z udziałem 154 pacjentów z chorobą Leśniowskiego-Crohna.
Połowa stosowała dietę o niskiej zawartości emulgatorów, podczas gdy druga połowa nadal jadła produkty zawierające emulgatory (Bancil., 2025).
Wyniki:
49% pacjentów na diecie niskiej w emulgatory uzyskało istotną poprawę objawów w porównaniu z 31% pacjentów jedzących produkty z emulgatorami, takimi jak karagen, karboksymetyloceluloza i polisorbat-80.
U pacjentów na diecie niskiej w emulgatory prawdopodobieństwo remisji było ponad dwukrotnie wyższe.
Markery zapalne (kalprotektyna w kale) spadły o ponad 50% w grupie diety niskiej w emulgatory.
W badaniu zapewniono uczestnikom konsultacje dietetyczne, aplikacje zakupowe, a nawet dostawy żywności bez emulgatorów, aby zwiększyć przestrzeganie zaleceń.
Jaki jest czy powinien być wniosek z tego badania? Na pewno taki, że osoby z nieswoistymi zapaleniami jelit powinny w miarę możliwości unikać emulgatorów w żywności, a potencjalnie również taki, że wszyscy powinniśmy unikać żywności z tym gównem, jeśli chcemy mieć zdrowe jelita.
A nie jest to łatwe, bo emulgatory żywności są wszędzie… w lodach, w gotowych sosach sałatkowych czy gotowych wypiekach...w zasadzie w każdym gotowym i zapakowanym produkcie z długą datą przydatności do spożycia można znaleźć to g***o, bo te dodatki pomagają lepiej łączyć składniki z różnej parafii, które "średnio" chcą się ze sobą łączyć w normalnych warunkach, np. w produktach zawierających jednocześnie olej i wodę....a to że mogą wyrządzać sporo szkód w jelitach to najmniej istotna rzecz w tym wszystkim - bo tu nie chodzi o Twoje zdrowie, tylko o zysk...a jak zachorujesz to jeszcze będziesz się musiał leczyć i wpadną kolejne $$$.
Najlepiej po prostu tego nie żreć...dlatego trzeba czytać etykiety i wystrzegać się E-kstra dodatków, a zwłaszcza:
E466 (karboksymetyloceluloza)
E433 (polisorbat-80)
E407 (karagen)
Masa tego gówna jest w gotowych lodach, sosach, pieczywie pakowanym, tych wszystkich cudownych tzw. „mleczkach” roślinnych do cudownej skóry (i całej masie kosmetyków do pielęgnacji), wyrobach cukierniczych i wszelkich gotowcach.
Jest wysoce prawdopodobne, że emulgatory zaburzają barierę jelitową, umożliwiając drobnoustrojom oportunistycznym lub patogennym wywoływanie stanu zapalnego i sianie spustoszenia.
Trafiłem ostatnio na socjalach na film jakiejś dietetyczki, która stwierdziła, że ma gdzieś żywność organiczną/ekologiczną i będzie jadła żywność przetworzoną, bo ludzie w 1800 roku jedli żywność ekologiczną i żyli średnio 35 lat, a teraz żyją średnio 70-80 lat. Nie wiem czy mam się śmiać czy płakać, ale to jest właśnie to przed czym ostrzega / ostrzegało nas wielu filozofów na przestrzeni wieków - że największe zagrożenie nie tkwi w kłamstwach, tylko cząstkowych prawdach.
Niestety wiele z tego, co widzimy w mediach społecznościowych, to ćwierćprawdy lub półprawdy (albo mówiąc jeszcze bardziej ogólnie i dosadnie g***oprawdy) dlatego tak ważne jest, aby przeprowadzać własne badania, własne obserwacje, żeby spójrzeć głębiej i nie brać niczego za dobrą monetę, nawet tego, co mówię czy piszę ja. Bo jak mówili filozofowie sprzed wieków "Prawda objawia się tym, którzy są gotowi myśleć, a nie tylko wierzyć."
Pytanie też brzmi, czy dietetyk ma się znać na diecie/żywieniu czy na nauce o żywieniu. Dieta ma być zdrowa obiektywnie i eliminować składniki o potencjale szkodliwym. Nauka o żywieniu dopuszcza do spożycia składniki o potencjale szkodliwym, czego przykładem są te wszystkie markety z regałami uginającymi się pod ciężarem tych kolorowych opakowań zawierających same dobrodziejstwa dopuszczone do spożycie przez naukę o żywieniu.
Wracając do tej dietetyczki, średnia niska długość życia w XIX wieku była skrzywiona dużą ilością zgonów okołourodzeniowych - gdy ktoś zmarł przy porodzie to tak naprawdę nie przeżył życia, ale jeśli uwzględni się go w statystykach dotyczących długości życia to mamy nieprawdziwy obraz - dlatego ludzie "średnio żyli krótko", bo tylko 35-40 lat.
I potem mamy w mediach społecznościowych takie absurdy. Ale jeśli weźmiemy medianę wieku w chwili śmierci to okazuje się, że wynosiła ona wtedy 72-76 lat w zależności od płci. Dzisiaj zgonów okołoporodowych jest niewiele, ogólna średnia długość życia w porównaniu z XIX w. się wydłużyła (ale nie przez przetwórstwo żywności), mediana wieku w chwili śmierci urosła do 82 lat jeśli chodzi o mężczyzn i 85 lat, gdy mowa o kobietach, ale wg mnie to są dane dotyczące osób, które wychowywały się jeszcze w poprzedniej epoce żywienia, zgodnie z zasadą „Czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość trąci.”. Coraz częściej pojawiają się artykuły naukowe mówiące o tym, że jeśli chodzi o długość życia to byliśmy już na szczycie i teraz mamy trend dołujący.
Więc morał ogólny - uważaj co oglądasz, uważaj co czytasz i uważaj w co wierzysz, zwłaszcza jeśli pochodzi to od osób, których nie nauczono myśleć, a nauczono, co myśleć. Zdrowy rozsądek jeszcze nikomu nie zaszkodził.
Łukaszek