13/10/2025
🧠💥 O wilku, który nie przeszedł burzy – i o sile, która się rodzi po porażce.
Mateusz Gamrot napisał po przegranej:
„Wilk nie zdołał przejść przez burzę.
Wiatr był zbyt silny, błyskawice zbyt blisko, a ziemia pod łapami drżała jak serce…
Upadł. Nie z braku odwagi, lecz z ciężaru wszystkiego, co niosło z sobą niebo.
(…) Wilk nie przeszedł burzy, ale burza też go nie złamała.”
To nie jest tylko poetycki wpis sportowca.
To podręcznikowy przykład rezyliencji – odporności psychicznej w praktyce.
W psychologii mówimy, że człowiek odporny psychicznie to nie ten, który nigdy nie upada.
To ten, który potrafi nadać upadkowi znaczenie. Mateusz nie ucieka od emocji. Nie maskuje porażki. On ją nazywa, przeżywa i przekształca – w opowieść o sile.
To właśnie proces, który nazywam nadawaniem sensu doświadczeniu, by odbudować poczucie kierunku.
Burza, o której pisze, to metafora dezorganizacji psychicznej – momentu, w którym ciało, emocje i umysł przestają współgrać. Ale w tej samej przestrzeni rodzi się świadomość siebie, autentyczność i nowa motywacja.
„To jeszcze nie koniec” – w tych słowach widać reaktywację celu nadrzędnego, kluczowy element rezyliencji. Nie chodzi już tylko o zwycięstwo w oktagonie, ale o dalszy rozwój osobisty mimo bólu i rozczarowania.
W sporcie (i w życiu) porażka nie jest końcem drogi. To moment, w którym psychika uczy się wytrzymałości emocjonalnej, a ego – pokory. Z tej mieszanki rodzi się prawdziwa siła, wewnętrzna spójność i gotowość do kolejnej walki. Wilk nie przeszedł burzy, ale zrozumiał, że burza była potrzebna, by odkryć jego głębię. I właśnie dlatego – to początek.
Każdy z nas ma swoją burzę.
Czasem przychodzi niespodziewanie – w pracy, w relacji, w życiu. Nie chodzi o to, by zawsze wygrywać. Chodzi o to, by nie pozwolić, by burza złamała w nas drogę.
Bo prawdziwa siła nie rodzi się w triumfie –
rodzi się w ciszy po burzy, kiedy z drżącym głosem mówisz do siebie:
„to jeszcze nie koniec.”
To nie koniec Mateusz 👊🏻🙏🏻👌🏻