Beata Drewienkowska - Umysł Mistrza

Beata Drewienkowska - Umysł Mistrza

Dopóki walczysz jesteś zwycięzcą - Św. Augustyn

W Polsce znów zgasły dwa młode życia.Szesnastolatek z Grajewa.Siedemnastolatek z Podkarpacia. Dwóch chłopców, których św...
29/11/2025

W Polsce znów zgasły dwa młode życia.
Szesnastolatek z Grajewa.
Siedemnastolatek z Podkarpacia.

Dwóch chłopców, których świat nie zdążył jeszcze do końca ukształtować, a którzy już dźwigali ciężar przekraczający możliwości rozwijającej się psychiki.

Dwie biografie przerwane w chwili, gdy dopiero miały się zacząć.
I znów zapadła cisza, która boli bardziej niż jakiekolwiek słowa.

Jednego z nich doprowadziła do śmierci przemoc słowna, powtarzalne upokorzenia, internetowa widownia. Hejt, który nie zostawia siniaków. Hejt, który niszczy nie przez to, jak wygląda, lecz przez to, jak działa.

Mózg człowieka przetwarza ból odrzucenia społecznego w tych samych strukturach, które reagują na ból fizyczny. Dla nastolatka szyderstwo, publiczne ośmieszenie czy drwina nie są „głupim żartem”. Są realnym, neurofizjologicznym ciosem, który aktywuje układ zagrożenia, zaburza procesy, osłabia poczucie własnej wartości, a w dłuższej perspektywie prowadzi do bezradności, wycofania, autoagresji.

A kiedy system nerwowy przeciążony jest zbyt długo – pojawia się cisza.
Cisza, w której młody człowiek nie mówi już:

„Boje się.”
„Nie umiem sobie poradzić.”
„Nie mam już siły.”

Ta cisza nie jest pustką.
To ostatni sygnał alarmowy.

W 2025 roku przeprowadziliśmy w całej Polsce ponad 70 szkoleń antydyskryminacyjnych i antyprzemocowych, pracując z uczniami, rodzicami i pedagogami. Przez zajęcia przeszło ponad 3000 młodych ludzi.
Każdy z nich dostał coś, czego wielu nigdy wcześniej nie otrzymało, narzędzia do rozpoznawania własnych emocji, budowania własnej wartości, stawiania granic i reagowania, gdy widzi krzywdę.

Widzieliśmy, jak młodzież – często po raz pierwszy – słyszy, że:

„Twoje emocje są prawdziwe.”
„Twój ból nie jest przesadą.”
„Masz prawo powiedzieć stop.”
„Masz prawo poprosić o pomoc.”

Regulacja emocji, poczucie przynależności, umiejętność nazywania doświadczeń – chronią psychikę, zmniejszają ryzyko zachowań autodestrukcyjnych i przerzedzają przestrzeń, w której rośnie przemoc rówieśnicza.

Dlatego edukacja antyprzemocowa to nie dodatek. To inwestycja w życie.

Ale jest jeszcze coś, o czym mówić jest niewygodnie, choć trzeba to nazwać.
Im więcej rozmawiamy o hejcie, tym częściej w sieci pojawiają się osoby, które próbują zbić kapitał na słowie „przemoc”, „hejt” Tworzą krótkie filmiki, w których pseudo-dramy, wyolbrzymione konflikty i fikcyjne „hejty” mają przyciągać zasięgi. Budują narracje, w których cierpienie staje się strategią marketingową, a słowo „krzywda” – walutą.

Tylko że hejt nie jest trendem.
Nie jest pretekstem do budowania wizerunku. Nie jest sposobem na wybicie się sztuczną emocją. Hejt to realna przemoc, realny ból i – jak widzimy – realne tragedie. A przecież hejt to nie trend, nie hashtag, nie sposób na zasięgi. To realne cierpienie. Realne konsekwencje. Realne tragedie.
I chyba nie o to chodzi, aby jedni zdobywali popularność na czymś, z czym inni próbują przeżyć kolejny dzień.

Prawdziwy sens działania leży gdzie indziej:
w rozmowie, zanim zapadnie cisza.
W reakcji, zanim pojawi się bezradność.
W wsparciu, zanim ból stanie się większy niż zdolność do wołania o pomoc.

Bo kiedy milknie głos dziecka – to my musimy słyszeć. Zanim cisza powie za dużo.
Zanim stanie się ostatecznym komunikatem, którego nie powinno być.

PS. W ramach naszych działań wspólnie zrealizowaliśmy teledysk do utworu zespołu Myasta „Umysł Mistrza”, w którym podczas Obóz MMA, wystąpiły czołowe gwiazdy sportów walki. Z całego serca polecam te obozy młodzieży i dorosłym — to przestrzeń pracy nad charakterem, wartościami i własną siłą. Dziękuję wszystkim, którzy zaangażowali się w ten projekt. Link do teledysku zamieszczę w komentarzu.

W ciągu ostatnich tygodni w Centrum Przygotowania Mentalnego pojawiły się cztery młode osoby. Cztery, i każda z nich prz...
26/11/2025

W ciągu ostatnich tygodni w Centrum Przygotowania Mentalnego pojawiły się cztery młode osoby. Cztery, i każda z nich przyszła z tym samym bólem, choć wypowiadanym innymi słowami: poczuciem samotności … mimo że w domu są rodzice.

Jedno dziecko siedziało długo w ciszy, patrząc w podłogę, zanim odważyło się powiedzieć,
„Mama ciągle się spieszy. Chciałbym, żeby choć raz usiadła i mnie wysłuchała.”

Drugie próbowało udawać, że wszystko ma pod kontrolą, aż w końcu głos mu się załamał,
„Tata dużo pracuje … wiem, że dla mnie. Ale ja bym wolał, żeby po prostu był.”

Trzecie, nastolatek, powiedziało słowa, które zostają w człowieku na długo.
„Ja już nie mówię, co czuję. Po co? Oni i tak nie mają czasu.”

A czwarte – najmłodsze – zapytało wprost, bez filtrów,
„Czy to normalne, że mam wszystko … tylko nie rodzica?”

I tutaj widać coś, czego teoria nie odda tak mocno jak rzeczywistość gabinetu.

Oto największy paradoks współczesnego rodzicielstwa !!! Rodzice pracują ciężko, żeby dzieciom niczego nie brakowało, a na końcu okazuje się, że brakuje im najbardziej właśnie rodzica.

To nie są rodziny „trudne”.
To nie są zaniedbania w klasycznym znaczeniu. To zwykłe domy, zwykli ludzie, którzy naprawdę chcą dobrze.
Ale gubią się w codziennym biegu, w poczuciu obowiązku, w przekonaniu, że miłość = zapewnianie.

Słuchajcie, dziecko nie potrzebuje perfekcyjnych warunków. Potrzebuje kogoś, kto jest emocjonalnie dostępny.
Kogoś, kto zobaczy. Kogoś, kto posłucha.
Kogoś, kto zatrzyma się na chwilę – nie ciałem, ale uwagą.

Bo kiedy patrzy się na dziecko, które przeprasza za to, że tęskni za własnym rodzicem, trudno nie poczuć ciężaru tej sytuacji.

W pędzie życia często tracimy rzeczy, których nie da się odzyskać. Nie pieniądze.
Nie szanse zawodowe. Tylko momenty. Te, które budują więź. Te, które tworzą fundament bezpieczeństwa.

Dzieci nie zapamiętają, jak bardzo rodzice byli zapracowani. Zapamiętają, czy czuli ich bliskość. Czasem największym darem, jaki można dać dziecku, nie jest „więcej”.
Największym darem jest być.

Od jakiego wieku warto rozpocząć pracę z psychologiem sportu?To jedno z pytań, które słyszę najczęściej. Odpowiedź – cho...
23/11/2025

Od jakiego wieku warto rozpocząć pracę z psychologiem sportu?
To jedno z pytań, które słyszę najczęściej. Odpowiedź – choć dla wielu nieintuicyjna – jest prosta - jak najwcześniej.

Pracujemy już z dziećmi w wieku 7–8 lat, a na zajęciach grupowych coraz częściej pojawiają się nawet młodsi. I co najważniejsze – to właśnie oni często korzystają najpełniej, bo wszystko, co przeżywają, przyjmują z naturalną otwartością.

Porównuję to czasem do świeżego śniegu na zboczu. Każdy pierwszy ślad zostaje w nim wyraźniej, głębiej i na dłużej. Tak samo dziecko – jego mózg, dzięki niezwykłej neuroplastyczności, reaguje intensywnie na każde doświadczenie. Nowe połączenia neuronalne powstają z łatwością, a informacje emocjonalne i społeczne zostają zapisane jak te pierwsze ślady.

To dlatego wczesna praca psychologiczna ma tak potężną moc. Dziecko chłonie wiedzę bez filtrów dorosłości – wystarczy wiedzieć, jak tę wiedzę przekazywać, w jakiej formie ją podać, aby nie obciążać, ale prowadzić. Dzięki temu młody sportowiec uczy się rozpoznawać napięcie, budować odporność emocjonalną i rozwijać zdrowe mechanizmy radzenia sobie w sytuacjach presji. To kompetencje, które rosną w nim wraz z wiekiem, zamiast pojawiać się dopiero wtedy, gdy „coś zaczyna przeszkadzać”.

I właśnie tu kryje się sedno, kiedy pracujemy z dzieckiem wcześnie, nie naprawiamy – tylko kształtujemy. Nie gasimy pożarów – tylko uczymy, jak nie dopuszczać, by zapłonęły.

Dlatego im szybciej młody sportowiec ma dostęp do mądrej pracy nad emocjami, tym solidniejszy fundament buduje na przyszłość. A fundament raz dobrze stworzony nie pęka, nawet gdy ciężar oczekiwań rośnie.

Bo rozwój psychiczny dziecka to nie lukrowany dodatek do sportu.
To korzenie, z których wyrasta wszystko, co później definiuje jego siłę.

A jeśli jesteś rodzicem, który wciąż się zastanawia, obserwuje, waha – to naturalne. Każdy chce podjąć dobrą decyzję dla swojego dziecka. Jeśli jednak czujesz, że Twoje dziecko mogłoby skorzystać z takiego wsparcia albo po prostu chcesz dowiedzieć się więcej, zapraszam do spokojnej rozmowy. Bez zobowiązań, bez presji. Czasem jedno pytanie otwiera drzwi do rozwoju, który procentuje przez lata.

Partner Umysłu Mistrza
—————————————-
Nadbużański Bieg Pod Prąd

Największe projekty nie rodzą się z przypadku. Powstają tam, gdzie wartości spotykają się z drugim człowiekiem. Tam, gdz...
22/11/2025

Największe projekty nie rodzą się z przypadku. Powstają tam, gdzie wartości spotykają się z drugim człowiekiem. Tam, gdzie zaufanie nie wymaga dowodów, a relacja nie potrzebuje codziennych rozmów, by pozostać żywa i prawdziwa.

Niewiele osób mogę nazwać przyjaciółmi. Tymi prawdziwymi – bezinteresownymi, obecnymi, pewnymi. Z Emilką widzimy się kilka razy w roku, nie musimy być na łączach każdego dnia, a mimo to wystarczy jeden telefon, by wszystko wróciło na właściwy rytm. Bez kalkulacji. Bez interesu. Z sercem na dłoni.

I właśnie z takiej relacji – opartej na wartościach, które naprawdę coś znaczą – rodzi się coś, czego w Polsce jeszcze nie było. Projekt tworzony z rozmachem, ambicją i odwagą. W tle ludzie, których nazwiska znacie. Eksperci, autorytety, osobowości z różnych sfer życia. Ale najważniejsze jest to, co stoi za kulisami.

Bo prawdziwa siła nie tkwi w zasobach, technologiach ani wielkich planach. Prawdziwa siła tkwi w dwóch sercach, które biją w tym samym kierunku. W wspólnym celu, który buduje coś większego niż my same.

Obserwujcie uważnie. Bo to dopiero początek. A gdy fundamentem są wartości, nie da się przewidzieć, jak wysoko da się wznieść.

Od pewnego czasu dostaje pytania, czy „Dom dobry” to dobry wybór dla nastolatków lub całych klas licealnych. I im dłużej...
19/11/2025

Od pewnego czasu dostaje pytania, czy „Dom dobry” to dobry wybór dla nastolatków lub całych klas licealnych. I im dłużej o tym myślę, tym bardziej widzę, że pytanie nie dotyczy samego filmu, lecz warunków jego odbioru.

Młodzież w Polsce w dużej części ma za sobą doświadczenia przemocy – jawnej, emocjonalnej, domowej, rówieśniczej. Dla takich osób kontakt z tak intensywnym materiałem nie jest tylko przeżyciem estetycznym. To może być spotkanie z własną historią, z ciałem, które pamięta więcej, niż chciałoby pamiętać. I właśnie dlatego kontekst staje się kluczowy.

Oglądanie takiego filmu w grupie – w klasie, która ma swoje role, hierarchie i niewypowiedziane reguły – może zamknąć nastolatka w pułapce podobnej do tej, o której film opowiada, braku możliwości przerwania, nazwania, wyjścia. Paradoks polega na tym, że próbując „uczyć o przemocy”, przypadkiem odtwarzamy mechanizmy, których skutki chcielibyśmy zrozumieć i przezwyciężyć.

A jednak nie chodzi o zakaz. Chodzi o uważność. Film może otworzyć ważną rozmowę – ale tylko wtedy, gdy młody człowiek ogląda go z własnej decyzji, we własnym tempie i z możliwością zatrzymania się, jeśli tego potrzebuje. I kiedy obok jest dorosły, który potrafi wysłuchać, zamiast oceniać.

Wiecie nawet najlepszy film nie jest ważniejszy niż bezpieczeństwo psychiczne dziecka. Treść można pokazać zawsze – ale warunki, w jakich ją pokazujemy, decydują, czy stanie się wsparciem, czy obciążeniem. Jeśli zaczniemy od stworzenia bezpiecznej przestrzeni, dopiero wtedy możemy mówić o edukacji. Bez niej – ryzykujemy więcej, niż nam się wydaje.

W niedzielę do Lubartowa przyjechał trzykrotny mistrz świata Krzysztof "Diablo" Włodarczyk, aby poprowadzić seminarium d...
17/11/2025

W niedzielę do Lubartowa przyjechał trzykrotny mistrz świata Krzysztof "Diablo" Włodarczyk, aby poprowadzić seminarium dla Lubartowska Akademia Sztuk Walki, z którą współpracuję jako psycholog sportu. Poprzedzając seminarium — poprowadziłam dla uczestników dedykowany warsztat.

Często słyszę pytanie, jakim człowiekiem jest Krzysztof. Odpowiadam, że tak serdecznego i dobrego człowieka dawno nie spotkałam. Jeśli ktoś potrzebuje pomocy, Krzysztof reaguje szybciej niż jego lewy prosty … a to już coś mówi. Jego siła w sercu zdecydowanie dorównuje tej w ringu.

Dziękuję za obecność.

🧠Gdy walka kończy się przed wejściem do klatki – analiza psychologiczna walki Mariana ZiółkowskiegoW sporcie zawodowym p...
17/11/2025

🧠Gdy walka kończy się przed wejściem do klatki – analiza psychologiczna walki Mariana Ziółkowskiego

W sporcie zawodowym porażka bardzo rzadko zaczyna się w momencie gongu. Najczęściej zaczyna się znacznie wcześniej – na poziomie języka, przekonań i dialogu wewnętrznego zawodnika. Przykład z ostatniego KSW jest tego książkowym dowodem.

Marian Ziółkowski, były mistrz, w tygodniu medialnym wielokrotnie używał narracji warunkującej porażkę: „jak przegram”, „nawet jeśli przegram”, „może przegram, ale…”. Nazywam to formą przedwczesnej racjonalizacji, czyli zabezpieczenia ego przed potencjalnym niepowodzeniem. Problem polega na tym, że takie słowa działają jak samospełniająca się przepowiednia.

Autosugestia negatywna
Mózg nie rozróżnia intencji żartu, dystansu ani ironii – reaguje na treść. Powtarzane komunikaty „przegram” stają się dla układu nerwowego informacją, którą zaczyna on traktować jako realistyczny scenariusz, a z czasem – jako dominujący.
W praktyce przekłada się to na:
- obniżoną gotowość bojową,
- gorszą regulację napięcia,
- mikrospadki zdecydowania,
- trudność w aktywowaniu trybu „zagrożenie —— działanie”.

To dokładnie te odchylenia, które później w klatce wyglądają jak spóźniona reakcja, brak błysku, wycofywanie się z wymian, czy chwila zawahania.

Utrata narracji wewnętrznego zwycięzcy
Sportowiec klasy mistrzowskiej musi być właścicielem swojej narracji.
Jeśli zawodnik zaczyna mówić o porażce jako o czymś dopuszczalnym, normalnym, wręcz oczekiwanym – to przejmuje ją otoczenie: dziennikarze, eksperci, kibice, a co najważniejsze… jego przeciwnik.

Gdy podczas typowania karty walk Ziółkowski – zapytany „kto wygra, Held czy Ziółkowski?” – odpowiedział „Held”, nawet jeśli „żartem”, to w kategoriach psychologii sportu był to komunikat kapitulacji symbolicznej. A symboliczna kapitulacja bardzo często wyprzedza fizyczną.

Dominacja mentalna przeciwnika
Walka zaczyna się wtedy, gdy zawodnicy słyszą o sobie nawzajem. Held, słysząc tę narrację, wchodził do klatki tak myślę z bonusem mentalnym, przekonaniem, że rywal jest niepewny, wątpiący. Ziółkowski wszedł natomiast z ciężarem własnych słów.

Na tym poziomie rywalizacji to różnica kolosalna.

Efekt końcowy jest logiczny
W klatce tylko potwierdziło się to, co było widać tydzień wcześniej, zawodnik, który nie wierzy w siebie na poziomie deklaracji, przestaje wierzyć na poziomie reakcji fizjologicznej. Marcin Held nie tyle „pokonał” Mariana Ziółkowskiego – on go zdominował, bo Marian już wcześniej oddał część siebie.

I to jest kluczowa lekcja psychologii sportu.
Twoje słowa stają się Twoim stylem walki.
A styl walki zaczyna się w głowie dużo wcześniej, niż myślimy.

Wierzę że Marian wyciągnie wnioski tego mu z całego serca życzę.

To zdjęcie zatrzymuje.Nie pozwala przejść obojętnie, bo pokazuje coś, co trudno opisać słowami — esencję empatii, odwagi...
13/11/2025

To zdjęcie zatrzymuje.
Nie pozwala przejść obojętnie, bo pokazuje coś, co trudno opisać słowami — esencję empatii, odwagi i ludzkiego serca.

Młoda pasterka niosąca kozę, a obok niej pies z maleńkim koźlęciem. W śniegu, w ciszy, w bezradności natury.
Nie ma w tym kalkulacji, nie ma słów – jest czysta reakcja serca, instynkt troski, który wyprzedza myśl.

W psychologii mówimy, że empatia jest jednym z fundamentów odporności psychicznej. To zdolność do zauważania emocji — własnych i cudzych — i do reagowania w sposób, który łączy, a nie oddziela. I choć często kojarzy się ją z łagodnością, w rzeczywistości empatia wymaga ogromnej siły. To ona pozwala nam pozostać ludźmi, gdy wokół pojawia się presja, strach czy ból.

W sporcie – tak jak w życiu – ten mechanizm działa podobnie. Zawodnik, który potrafi współodczuwać, który rozumie emocje swoje i innych, buduje nie tylko formę fizyczną, ale też wewnętrzną odporność. Bo prawdziwa siła nie rodzi się z mięśni. Rodzi się z równowagi – między ambicją a wrażliwością, między walką a zrozumieniem, między porażką a wybaczeniem sobie.

To zdjęcie przypomina nam, że nawet w najtrudniejszych warunkach można wybrać człowieczeństwo zamiast obojętności.
Że współczucie nie osłabia – ono nadaje sens wysiłkowi, który podejmujemy każdego dnia.

Czasem największe zwycięstwa nie dzieją się na podium. Dzieją się w ciszy, gdy ktoś — mimo zmęczenia i bólu — zdecyduje się unieść drugiego, choćby tylko na chwilę.

❤️

🇵🇱Robert Lewandowski, Nowy Jork i …polska szkoła krytykowania wszystkiego, co wykracza poza schematRobert Lewandowski po...
12/11/2025

🇵🇱Robert Lewandowski, Nowy Jork i …polska szkoła krytykowania wszystkiego, co wykracza poza schemat

Robert Lewandowski pojechał do Nowego Jorku, by zapalić Empire State Building w biało-czerwonych barwach z okazji Święta Niepodległości.Świetny, symboliczny gest – promocja Polski na oczach całego świata.
I co się dzieje? Fala krytyki.

Zamiast dumy – pretensje.
Zamiast refleksji – wykład od byłych reprezentantów, specjalistów itd

Jako psycholog sportu powiem wprost, to nie Robert zrobił coś nieprofesjonalnego – to niektórzy „eksperci” zatrzymali się mentalnie w epoce kar i zakazów.

➡️ Współczesny sport nie polega na musztrze. Wyjazd Lewandowskiego był zaplanowany i uzgodniony z trenerem Urbanem. To oznaka dojrzałości, nie samowolki. W nowoczesnym zespole autorytet buduje się przez zaufanie i dialog, nie przez krzyk i pokaz siły. Jeśli trener ufa swojemu kapitanowi – to znak zdrowego systemu, nie słabości.

➡️ Symboliczny gest to też reprezentowanie kraju. Zapalając Empire State Building w naszych barwach, Lewandowski zrobił więcej dla polskiego wizerunku niż niejeden „ekspert” przez całą karierę.
To był moment, gdy świat widział Polskę – nowoczesną, dumną, obecna na globalnej scenie. I może właśnie to niektórych boli najbardziej.

➡️ Krytycy i ich mechanizmy.
W psychologii nazywamy to projekcją – najgłośniej poucza ten, kto sam miał z tym problem. Dziś w studiach telewizyjnych siedzą ludzie, którzy kiedyś po zgrupowaniach pamiętają głównie hotelowy bar, a teraz pouczają najlepszego polskiego piłkarza XXI wieku o „profesjonalizmie”. Taki pan Juskowiak dramat.

➡️ Autorytet trenera Urbana?
Nie został podważony – przeciwnie, został wzmocniony. Tylko silny trener może pozwolić liderowi na elastyczność i jednocześnie utrzymać pełen szacunek drużyny. To się nazywa dojrzałe przywództwo, nie „brak dyscypliny”.

Z mojej perspektywy to nie historia o wyjeździe Lewandowskiego. To historia o naszej mentalności – o tym, jak bardzo niektórzy wciąż nie potrafią zaakceptować, że sport XXI wieku to świadomość, planowanie i zaufanie, a nie wojskowy apel o 7 rano.

Bo może najwyższy czas, żebyśmy w Polsce przestali karać tych, którzy myślą szerzej, działają odważniej i reprezentują nas z klasą.
Bo prawdziwe przywództwo to nie strach, tylko świadomość, odpowiedzialność i odwaga, by robić rzeczy, których inni jeszcze nie rozumieją.

Robert Lewandowski 🇵🇱👌🏼

Miłość, pasja i sport – najpiękniejsze połączenie ❤️🥋Czasem w sporcie dzieje się magia – nie tylko na macie, ale i pomię...
10/11/2025

Miłość, pasja i sport – najpiękniejsze połączenie ❤️🥋

Czasem w sporcie dzieje się magia – nie tylko na macie, ale i pomiędzy dwojgiem ludzi, których łączy ta sama pasja, te same marzenia i wspólna droga.

Julka Szpak – niezwykle utalentowana zawodniczka, reprezentantka Polski w taekwondo – po raz kolejny udowodniła, że determinacja, pokora i serce do walki prowadzą na szczyt. 8 listopada obroniła tytuł Mistrzyni Polski 🥇U jej boku – dosłownie i w przenośni – stoi Dominik, również reprezentant kraju, który sięgnął po tytuł Wicemistrza Polski 🥈

Praca z nimi to coś wyjątkowego. Widzieć, jak się wspierają, jak razem przeżywają emocje, jak nawzajem dodają sobie siły – to czysta inspiracja.Ich relacja to dowód na to, że miłość i pasja potrafią tworzyć najpiękniejszy zespół – taki, który zwycięża nie tylko na zawodach, ale też w codziennym życiu.

Julka, gratulacje za obronę tytułu!
Dominik, ogromne brawa za wicemistrzostwo! Razem pokazujecie, że kiedy dwoje ludzi idzie w jednym kierunku – można wszystko. ❤️

Piękne prawda. Siła nie zawsze tkwi w ciosach – czasem w spojrzeniu, które mówi „wierzę w Ciebie”.

„Wejdź ze mną do klatki, ringu”Wejdź ze mną do klatki.Nie po to, żebyś walczył —ale żebyś zobaczył, jak wygląda ten świa...
09/11/2025

„Wejdź ze mną do klatki, ringu”

Wejdź ze mną do klatki.
Nie po to, żebyś walczył —
ale żebyś zobaczył, jak wygląda ten świat od środka. Żebyś poczuł, co znaczy poświęcać miesiące życia dla kilku minut, które później ktoś oceni w komentarzu jednym zdaniem.

Wejdź ze mną do klatki.
Zobacz, jak to jest, kiedy cisza przed wejściem waży więcej niż sam pojedynek.
Jak każdy krok to suma setek wcześniejszych decyzji —
tych dobrych i tych, o których nikt nie wie.

Wejdź ze mną do klatki.
Poczuj ten moment, kiedy nie ma już miejsca na słowa, zostaje tylko praca, charakter i serce. Bo sport to nie pokaz siły.
To codzienna lekcja pokory.

Z zewnątrz wszystko wygląda prosto.
Ludzie widzą zwycięstwa, porażki, statystyki. Nie widzą człowieka, który dzień po dniu uczy się zaczynać od nowa.

Dlatego zanim powiesz „to tylko sportowiec”,
zatrzymaj się na chwilę. Za tą walką, za potem, za uśmiechem — stoi ktoś, kto oddaje temu całe życie.

I może właśnie dlatego zasługuje na coś więcej niż ocenę. Na szacunek.

Ten tekst to nie tylko o walce. To metafora codziennej walki, jaką toczy każdy sportowiec — z bólem, zmęczeniem, oczekiwaniami i samym sobą. Z zewnątrz widzimy tylko wynik, moment, statystykę.
A przecież za tym wszystkim stoi człowiek – z emocjami, z pasją, z sercem, które bije nie tylko dla zwycięstwa, ale dla sensu.

Sport to nie test siły.
To szkoła charakteru, szacunku i pokory wobec siebie i innych. Każdy, kto wchodzi na matę, do oktagonu, na boisko – ryzykuje czymś więcej niż wynikiem. Ryzykuje swoją wiarę w siebie.

Dlatego zanim ocenimy, warto zrozumieć.
Za każdym ciossem jest historia.
Za każdym błędem – nauka.
A za każdym sportowcem – człowiek, który wciąż szuka najlepszej wersji siebie.

Nie oceniaj po wyniku. Szanuj drogę, bo to ona czyni z ludzi prawdziwych mistrzów. 🥇

„Zanim skrytykujesz dzisiejszą młodzież …”Często słyszę rozmowy dorosłych:„Kurtka za 800 zł? Buty za 1000? I to na dziec...
06/11/2025

„Zanim skrytykujesz dzisiejszą młodzież …”

Często słyszę rozmowy dorosłych:
„Kurtka za 800 zł? Buty za 1000? I to na dziecku?! Gdzie my doszliśmy …”
I zawsze wtedy mam ochotę zapytać:
a może to nie z młodzieżą jest problem, tylko z naszym spojrzeniem?

Bo nie, dzisiejsze czasy się nie zepsuły.
To po prostu inne czasy. A my – z naszym bagażem przekonań, że „tak nie wypada”, „trzeba być skromnym”, „nie można mieć za dużo” – ciągle próbujemy mierzyć nowe pokolenie starą miarą.

Tylko że świat, w którym dorastaliśmy, już nie istnieje. Zmienił się rytm, tempo, wartości i możliwości. A młodzi w tym świecie potrafią się odnaleźć lepiej, niż nam się wydaje.
Zamiast krytykować, że „za naszych czasów było inaczej”, warto zapytać:
👉 jak oni to robią, że w wieku 16 lat myślą o pasywnym dochodzie, negocjacjach, sprzedaży, rozwoju?

Prowadzę zajęcia z młodymi ludźmi i widzę to z bliska. Słyszę od nich o pomysłach na biznes, o tym jak zarabiają w wakacje, jak rozwijają swoje pasje i jak nie boją się próbować. Tak, mają markowe ubrania – ale często sami na nie zarabiają. To nie „rozpusta” czy „konsumpcja”. To efekt ich własnej pracy, kreatywności i odwagi w świecie, który wymaga elastyczności, nie schematów.

A my, dorośli, często patrzymy przez filtr starych przekonań. Bo nas uczono: „nie wychylaj się”, „skromność to cnota”, „najpierw obowiązki, potem przyjemności”.
I teraz trudno nam zaakceptować, że młodzi żyją inaczej – szybciej, odważniej, pewniej.
Ale to nie znaczy, że gorzej.

Więc zanim powiesz, że „młodzież ma za dobrze” – spróbuj zobaczyć w nich nie problem, a potencjał. To pokolenie, które uczy się inwestować w siebie, a nie tylko przetrwać. Nie są gorsi. Są po prostu inni – i to wcale nie jest coś złego.

Umysł Mistrza

Adres

Wojciechowska 9a
Lublin

Telefon

+48501503294

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy Beata Drewienkowska - Umysł Mistrza umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Skontaktuj Się Z Praktyka

Wyślij wiadomość do Beata Drewienkowska - Umysł Mistrza:

Udostępnij

Share on Facebook Share on Twitter Share on LinkedIn
Share on Pinterest Share on Reddit Share via Email
Share on WhatsApp Share on Instagram Share on Telegram

Kategoria