Pracownia Psychoterapii "W dialogu"

Pracownia Psychoterapii "W dialogu" Jesteśmy zespołem terapeutów praktykujących różne formy psychoterapii. Proponujemy szeroką of

Proponujemy szeroką ofertę pomocy psychologicznej i psychoterapeutycznej.

Polecamy ❤️
10/11/2025

Polecamy ❤️

01/11/2025

„Ludzie radzą sobie z rozpoznaniem skończoności swojego życia tak samo jak z problemem nieuniknionego końca życia na Ziemi albo z możliwością zniszczenia naszej planety: uznają, że ten problem ich nie dotyczy dopóty, dopóki nie dojdzie do katastrofy. Pierwsze lata życia upływają nam w radosnym przekonaniu nieskończoności czasu. Otoczone właściwą opieką małe dziecko codziennie odkrywa świat, jego niezliczone doznania i przyjemności. Nie jest w stanie sobie wyobrazić, że życie można utracić na zawsze. Potem nagła śmierć kogoś z rodziny, wizyta z matką na cmentarzu, jakaś bajka albo program telewizyjny sprawiają, że w umyśle dziecka rodzi się myśl niespodziewana i obca – idea końca życia.
Stopniowo zaczynamy akceptować istnienie czegoś, co nazywamy śmiercią i co sprawia, że znani nam ludzie znikają na zawsze. Gdy zaczynamy zdawać sobie sprawę z istnienia zjawiska śmierci, w naszych umysłach zostaje zasiane ziarno przemijania. […]
Zdawanie sobie przez nas sprawy z istnienia śmierci ma dosyć szczególny charakter. Zamiast uświadamiać sobie własną śmiertelność, rozpoznajemy śmiertelność innych ludzi. Wiemy, że osoby, które kochamy, mogą umrzeć, boimy się więc osamotnienia. Na jakimś poziomie rozumiemy, że śmierć dotyczy wszystkich, bo w głębi serca jednak wierzymy, że dotknie ona jedynie innych. Młodzi sądzą, że śmierć przydarza się jedynie ludziom starym, a ich ominie. Idea nieśmiertelności po śmierci istnieje zarówno wyobraźni jednostkowej, jak i w zbiorowej. Samo pojęcie nieśmiertelności wyrasta z rozpoznania śmiertelności istot ludzkich. Bez jednego pojęcia nie byłoby drugiego.”

Franco de Massi, Kres istnienia
Obraz: Edvard Munch, Zmarła matka

Czy mamy zgodę na żałobę?
25/10/2025

Czy mamy zgodę na żałobę?

Od lat systematycznie maleje zgoda na żałobę. W ślad za takim nastawieniem idą wskazanie do farmakoterapii. Różnym emocjom i stanom umysłu odbiera się ich znaczenie, traktując je jako coś kłopotliwego, bezsensownego i niemającego jakiegokolwiek kontekstu. Tendencja do medykalizacji zasilana jest wieloma źródłami, między innymi kultem sprawności i produktywności, który usuwa doświadczenie utraty, promując omnipotentne, „dostosowane” i „zadowolone” stany umysłu i postawy. To zjawisko ma swój wymiar psychologiczny, społeczny, polityczny i ekonomiczne. Wyłania się zatem obraz dwóch konkurujących ze sobą postaw – jedna nastawiona na usunięcie objawów, pragmatyczna i relatywistyczna oraz druga nastawiona na dążenie do zrozumienia objawów pacjenta i jego samego.

Maciej Musiał „Wstęp”, w: Maciej Musiał (red). „Znienawidzony obiekt miłości. Psychoanalityczne studia nad depresją.”
fot Ernie Stephens

Skąd pochodzi trauma......
18/10/2025

Skąd pochodzi trauma......

"Krzywda nie zawsze wynika z wrogiego nastawienia wobec dzieci. Prawdopodobnie nawet częściej tak nie jest. Czasem może być konsekwencją na przykład przewlekłej depresji jednego z rodziców, kiedy drugi jest równocześnie mało dostępny emocjonalnie, pochłonięty pracą i załatwianiem spraw. Albo może być konsekwencją poważnej, długotrwałej choroby somatycznej w rodzinie, która odcisnęła się emocjonalnie na rodzicach.
Bardzo często wynika po prostu z deficytów rozwojowych rodziców, którzy nieśli w sobie ślady ich własnej traumy dziecięcej, często nie w pełni zdając sobie z tego sprawę albo w ogóle sobie tego nie uświadamiając. Nie potrafili być w kontakcie ze swoimi uczuciami, a przez to z uczuciami dziecka, co sprawiało, że byli mało dostępni do emocjonalnej wymiany. Być może doświadczali flashbacków, które prowadziły do niedostrojenia w relacji. Zaburzało to poczucie bezpieczeństwa w relacji, nawet jeśli na poziomie świadomej intencji chcieli dla dziecka jak najlepiej i starali się w taki sposób, jak tylko potrafili. Ich wysiłki były jednak niewystarczające do zapewnienia dziecku bezpieczeństwa emocjonalnego i poczucia łączności w relacji.
Istnieje jeszcze inna kategoria okoliczności w życiu dziecka, które prowadzą do rozwoju ciężkiej postaci traumy rozwojowej. Zdarzają się rodzice, którzy na skutek własnych doświadczeń życiowych stali się manipulacyjni, wykorzystujący, przemocowi czy wręcz okrutni. Takie sytuacje mają miejsce niestety częściej, niż chcielibyśmy to uznać.
Wracając do neurobiologii traumy rozwojowej, można zapytać dlaczego wewnętrzna komunikacja w mózgu ulega zakłóceniom? Dzieje się tak, ponieważ funkcje korowe (wyższe) są automatycznie tłumione, gdy umysł przełącza się na tryb przetrwania. (...)
Emocjonalny mózg („środkowy”) przejmuje wtedy kontrolę, ponieważ jest zdolny do szybszej reakcji. A szybsza reakcja ewolucyjnie oznacza większą szansę na przetrwanie. Niestety, dzieje się tak kosztem dokładności w rozpoznaniu sytuacji, ponieważ mózg emocjonalny przetwarza to, co się dzieje w sposób prostszy niż obszary korowe.
Mamy więc pogorszoną komunikację między mózgiem korowym a emocjonalnym. Oznacza to, że osoba nie może zastanowić się nad sytuacją i własnymi uczuciami i skorygować pierwszą, uproszczoną reakcję pochodzącą ze środkowej części mózgu. A jeśli nawet zastanowi się, to uczucia nie podlegają zmianie."

"Terapia par. Od rezygnacji do nadziei"
Redakcja naukowa Hanna Pinkowska – Zielińska, Bartosz Zalewski
(str.380)
fot Melyna Walle

Trzy niezaprzeczalne fakty dotyczące ludzkiego życia....od tego, jak sobie z nimi poradzimy zależy nasza kondycja psychi...
12/10/2025

Trzy niezaprzeczalne fakty dotyczące ludzkiego życia....od tego, jak sobie z nimi poradzimy zależy nasza kondycja psychiczna.

Brytyjski psychoanalityk Roger Money Kyrle w artykule „Cognitive development” wymienił trzy niezaprzeczalne, a zarazem niechętnie przyjmowane do wiadomości fakty. Jednym z nich jest nieuchronność przemijania i śmierci – ostatecznej utraty wszystkiego. Pozostałe dwa to wykluczenie z intymności zastrzeżonej dla pary rodzicielskiej i potem wszelkie inne sytuacje, do których nie jesteśmy zaproszeni i nasza zależność – prawda o tym, że różne dobra możemy dostać tylko od innych ludzi, nie możemy dać ich sobie sami, przykładem niech będzie troska, oparcie albo przyjaźń. Każdy z tych faktów boleśnie rani nasze samouwielbienie, jest zniewagą dla ambicji samowystarczalności i wyjątkowości.

Istnieje wiele sposobów unikania świadomości tych prawd, ale one sobie nic z tego nie robią – pozostają faktami. Próba odsunięcia wiedzy o nieuchronności starzenia się jest skazana na niepowodzenie – nikt z nami nie uzgadnia, nie negocjuje tego, czy tak będzie, czy nie. Procesy biologiczne są obojętne na nasze reklamacje, prośby i żądania.

Rafał Pniewski, Okiem psychiatry
Link do całego artykułu w komentarzu

O nadmiarze....
05/10/2025

O nadmiarze....

Karolina Rychter: To jest właśnie bardzo ciekawe. Pokazuje pan, że nie tylko nadmiar złych emocji, nienawiści, frustracji, ale w ogóle wszelki nadmiar jest groźny.
Andrzej Leder: Ta myśl wywodzi się z freudowskiego rozumienia traumy, wedle którego jest ona takim rodzajem nadmiaru energii, który rozrywa całą strukturę psychiczną. W tym sensie nadmiar fundamentalnie rozrywa każdą strukturę. Tylko bardzo mocne struktury są zdolne rozprowadzać nadmiar, szczególnie, jeżeli ten nadmiar jest bardzo duży. W książce Caparrósa, jest mowa o tym, że w krajach bogatych, szczególnie w Stanach Zjednoczonych, głód w pewnym sensie polega na nadmiarze. Biedni ludzie w tych społeczeństwach spożywają nadmiar kalorii i on ich zabija. Inaczej niż ci – wyższa część klasy średniej i oligarchie – którzy mają aparat symboliczny pozwalający im właśnie rozprowadzać nadmiar, stawiać mu granice, przekierowywać go, dokonywać sublimacji. Na przykład w postaci nowej kuchni francuskiej, w której je się bardzo mało czegoś bardzo wyrafinowanego. To jest taki, powiedziałbym, bardzo obrazowy przykład tego, jak działa nadmiar i jak może być zorganizowany dyspozytyw chronienia się przed nim. Katastrofa klimatyczna jest też do pewnego stopnia działaniem nadmiaru. Nadmiar produkowanej energii, której nie można rozprowadzić, powoduje, że zaczynamy się gotować.

prof. Andrzej Leder, filozof kultury, psychiatra i psychoterapeuta, w rozmowie z
Karoliną Rychter. Fragment pochodzi z wywiadu dla Culture.pl.

23/09/2025

📚23 września 1939 roku zmarł Zygmunt Freud. Zaledwie na początku czerwca rok wcześniej dotarł z zajętego przez nazistów Wiednia do Londynu, aby jak sam uznał, umrzeć na wolności.
W Londynie został ciepło i serdecznie przyjęty i na koniec życia, jak pisał w liście do brata Aleksandra, „przekonał się co znaczy sława”.
W Londynie na początku poczuł pewne ożywienie, ale potem czuł się coraz gorzej. Choroba nowotworowa dawała o sobie znać i Freud cierpiał ogromne męki. Nadal potrafił się jednak zdobyć na przebłyski humoru. Jego lekarz Max Schur zapytał, czy wierzy, że rozpoczęta właśnie wojna będzie ostatnią, odpowiedział „Dla mnie na pewno”.
Do samego końca nie porzucił także mieszczańskich nawyków. Jak przez całe życie nakręcał swój zegarek i zegar pokojowy.
Do końca odwiedzali go przyjaciele i otoczony był rodziną. Niezwykłą troską otaczała go córka Anna.
Jego ostatnią lekturą był „Jaszczur” Balzaca, opowieść o kurczącej się magicznej skórze. Ta powieść o kurczeniu się i znikaniu była wymowna. Jakby o tym, że jego czas się skończył.
Cierpienie było tak ogromne, że Freud zwrócił się do swego lekarza z pytaniem, czy pamięta o ich umowie, że ten „nie zostawi go własnemu losowi, kiedy nadejdzie czas”. Doktor przytaknął, że pamięta.
21 września zrobił mu pierwszy zastrzyk z morfiny, kiedy pacjent stawał się niespokojny robił kolejne zastrzyki. Ostatni podał mu 22 września. Zygmunt Freud zmarł następnego dnia o trzeciej nad ranem.
„Stary stoik do samego końca zachował kontrolę nad swoim życiem” (Gay, 2003, str. 764)
Wspomnienia ostatnich chwil życia ojca Psychoanalizy na podstawie książki „Freud. Życie na miarę epoki” Petera Gaya wydanej w 2003 roku w Poznaniu przez wydawnictwo Zysk i S-ka
📸Zygmunt Freud w Tegel, 1929 za Freud Explica

04/09/2025

Psychoanaliza uczy nas, że musimy się pogodzić z tym, kim jesteśmy. Przyjąć do wiadomości, że nie jestem idealnym mężem czy idealną żoną. Możemy mieć tylko nadzieję, że nasz partner czy partnerka też to zaakceptują. Musimy też pogodzić się z tym, że nasze dzieci nie są geniuszami. To trudne, gdy jesteśmy w nich zakochani, co się zdarza zwłaszcza, gdy są małe. Sztuka polega na tym, by zarówno w związku, jak i w wychowaniu dziecka opuścić raj i przestać idealizować.

Ronald Britton (1932-2025)

Przeczytaj przed szkołą....
02/09/2025

Przeczytaj przed szkołą....

01/08/2025

„Strach tam na pewno był; strach przed strachem, chyba podzielany przez wszystkich - oficerów i szeregowców. Niezdolność do przyznania się komukolwiek, gdyż nie można się było nikomu przyznać, nie czując się przy tym winnym siania paniki i zniechęcenia, niosła ze sobą przedziwne poczucie bycia całkowicie samemu w tłumie bezmyślnych robotów - maszyn pozbawionych człowieczeństwa. Doznanie samotności było dogłębne; ciągle czuję skórę naciągniętą na kości, jakby była maską przykrywającą zwłoki. Rzadkie wymiany brzmiały jak rozmowy z oddali.”

Wojenne przeżycia we wspomnieniach Wilfreda Biona pochodzą z książki: Vermote, R. (2019/2021) Czytanie Biona, przeł.: D. Golec. Oficyna Ingenium.

Adres

Konopnicka 11/9
Lublin
20-022

Godziny Otwarcia

Poniedziałek 09:00 - 20:00
Wtorek 09:00 - 20:00
Środa 09:00 - 20:00
Czwartek 09:00 - 20:00
Piątek 09:00 - 20:00

Telefon

+48726005009

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy Pracownia Psychoterapii "W dialogu" umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Skontaktuj Się Z Praktyka

Wyślij wiadomość do Pracownia Psychoterapii "W dialogu":

Udostępnij

Share on Facebook Share on Twitter Share on LinkedIn
Share on Pinterest Share on Reddit Share via Email
Share on WhatsApp Share on Instagram Share on Telegram

Kategoria