24/10/2025
Minus 50 kg, bez tabletek, bez operacji
To historia z życia wzięta...
"Może ktoś kiedyś nakręci o mnie film" - napisał w podsumowaniu 🤩
Jak trwoga - to do Boga - chciałbym zapytać czy była by szansa się spotkać na wizycie i odświeżyć przygotowany przez Panią wtedy plan żywieniowy? Niestety u mnie od ostatniego czasu wiele się zmieniło - również na gorsze, ale chciałbym przede wszystkim zadziałać coś z tuszą" - słowa jego były niezwykle szczere bo z tuszą zrobił znacznie więcej niż się wtedy sam chyba spodziewał. Pożeracz fast-foodów, balon co zaraz wybuchnie - tak o sobie kiedyś mówił
Nazywał siebie różnie, najczęściej synem marnotrawnym, choć tym razem sytuacja była bardziej skomplikowana. Wiedział, że go nie ocenię. Zdeterminowany, pełen energii i werwy do działania rozpoczął na nowo proces redukcji. Miał swój wewnętrzny motyw do zmiany. To co ogromnie doceniam to wielkie zaangażowanie w proces. Uważam tą składową za jedną z najważniejszych. Zaczęliśmy planem żywieniowym skrojonym na miarę możliwości. Nie miał lekko, liczne wyjazdy służbowe utrudniały realizację. On się nie poddawał, za każdym razem sam przygotowywał posiłki, woził ze sobą i mówił, że bardzo mu smakują. Jak zawsze w każdym procesie pojawiały się od czasu do czasu małe pokusy, rozmawialiśmy o tym jak sobie z nimi poradzić i nie stanowiły one większego problemu. Pod koniec procesu dołączył aktywność fizyczną, którą kontynuuje jak z resztą wszystkie elementy zdrowego stylu życia. Stan zdrowia się poprawił, on czuje się lepiej sam ze sobą i to chyba był największa nagroda. Za każdym razem gdy otwieram mu drzwi to nie mogę wyjść z podziwu. Doceniam konsekwencję, otwartość, szczerość, energię, cierpliwość, upór w dążeniu do celu. A jego celem jest życie według najważniejszej wartości jaką jest zdrowie. Udowodnił to swoim procesem, że nie ma rzeczy niemożliwych.
Jego zdaniem :
Jaki był powód zgłoszenia się do dietetyka
Przede wszystkim kwestie zdrowotne - nadciśnienie i problemy z tym związane, ryzyko cukrzycy drugiego stopnia i inna choroba przewlekła, która wymagała ode mnie zdrowego odżywiania i zdrowych nawyków. Poza tym w dniu rozpoczęcia całej przygody miałem 39 lat - pomyślałem również że jak dotrwam do 40 urodzin będzie to dla mnie również nagroda na taki jubileusz. Coraz częściej pojawiały się również problemy z poruszaniem i ogólnie cały ten ciężar przeszkadzał normalnie żyć.
Czy podejmował Pan jakieś próby pracy z tym problemem wcześniej? Jeśli tak to jakie?
Tak, byłem u Pani bodajże w 2018 roku ale z różnych przyczyn porzuciłem dietę na te kilka lat. Poza tym nie przykładałem jakoś szczególnej uwagi do tego co jem, jak jem i ile jem. Wiedziałem że to za dużo i źle - ale czasami było to silniejsze ode mnie.
Co było największym wyzwaniem w trakcie procesu i jak sobie Pan z nim poradził
Największe wyzwanie to porzucenie nawyków chrupania - od zawsze uwielbiałem takie przekąski do pogryzienia im bardziej trzeszczy w zębach tym lepiej. Dzięki Pani poradziłem sobie z nimi zastępując niezdrowie przekąski - zdrowymi odpowiednikami w odpowiednich ilościach. Poza tym raczej nie było innych dużych wyzwań. Można powiedzieć że mniejszych wyzwań było więcej, bo każda "nowa rzecz" - była wyzwaniem i musiałem się jej nauczyć - umiejętność zdrowych zakupów, gotowanie a później szybkie gotowanie posiłków 🙂, ćwiczenia i ruch ogółem - natomiast zawsze powtarzałem sobie - jak nie teraz to kiedy i "nie szukaj wymówek, jesteśmy i tak już daleko w tym procesie" 😉
Co było dla Pana największym zaskoczeniem/ odkryciem
Tych zaskoczeń było kilka:
- żywieniowe - okazuje się że lubię łososia, hummus, kiełki, tofu, moge żyć bez wędliny i ogólnie z małą ilością mięsa. No i przede wszystkim bez cukru, mleka i masła
- że dieta to nie kara i można jeść zdrowo, smacznie i lubić tą dietę - okazało się to nie wyrokiem a fajną przygodą
- że dieta uczy też sprawdzania co się je - zacząłem analizować co kupuje
- że nosiłem na sobie wagę obojga moich dzieci 24 na dobe a teraz już nie nie muszę 😉
Komu poleciłby Pan tego dietetyka
Każdemu kto chce zacząć zdrowo żyć. Każdemu kto musi mieć dopasowaną dietę do swoich nawyków, słabości i przede wszystkim boi się tego że dieta to kara - u Pani to nie kara a smaczna przygoda a przy okazji jak się schudnie 50kg to darmowy profit 🙂
Z tego miejsca chcę jeszcze raz podziękować i pogratulować tej zmiany.
Cały opis tej metamorfozy przeczytacie na stronie 👇
https://dietetykbandura.pl/minus-50-kg,-bez-tabletek,-bez-operacji.-nosilem-na-sobie-wage-obojga-moich-dzieci-24-h-na-dobe-a-teraz-juz-nie-musze
Z pozdrowieniami
Aga