26/11/2020
EPIDEMIA ŻYCZLIWOŚCI
W naszym codziennym słowniku już na dobre zadomowiło się słowo “epidemia”. Wcześniej wydawało się ono czymś odległym, czymś abstrakcyjnym. Teraz epidemia stała się jakby bliższa. Niektórzy z nas nadal mają wątpliwości, czy obecną sytuację można tak nazywać, jednakże niezaprzeczalnym faktem jest to, że coś się zmieniło. Przestrzeń społeczna została zmodyfikowana, a my stykamy się z zachorowaniami, z poczuciem zagrożenia, agresją, lękiem, wycofaniem, koniecznością ochrony. Towarzyszy nam, każdemu w innym stopniu, wielka bezradność i niepewność.
Czy jest się czego bać czy jednak nie? Kiedy to się skończy? Czy nosić maseczki? Czy jestem zagrożeniem dla innych albo inni dla mnie? Kto mówi prawdę i co jest kłamstwem?
W tym czasie jeszcze bardziej potrzebujemy czegoś pozytywnego, czegoś co pozwoli nam wytrwać trudne chwile. Warto pomyśleć o innej epidemii - epidemii życzliwości. Zarażajmy siebie wzajemnie zainteresowaniem, empatią, troską. Obserwujmy, czy ktoś nie potrzebuje naszej pomocy czy też zwykłej obecności lub pamięci. Zróbmy choćby coś małego, niech to będzie dobre słowo lub kawałek ciasta, którym podzielimy się z potrzebującymi. Może zadzwonisz do kogoś, kto jest samotny? Albo zaprosisz sąsiada na spacer? Dzięki życzliwości wzbogacimy innych, ale też samych siebie. Zarażajmy się dobrem, a nie podłością.
[Grafika. Ilustracja kolorowa. Maga pokazująca na ptaszka lecącego nad nią, w ręku trzyma torbę z zakupami. Obok niej idzie usmiechnięta staruszka.]