03/08/2025
💌Historia z pozoru niewinna przerodziła się we wspaniałą przygodę mojego życia.
Koleżanka Kasia, gdy miałam 16 lat zapytała mnie, czy nie chciałabym z nią pójść na kwestę, bo zbierają pieniądze na Fundację Wspólnoty Burego Misia. Z miłą chęcią poszłam. Gdy przybyłyśmy na miejsce podszedł do mnie Bolek (pierwszy raz gościa na oczy widziałam) i powiedział „Mamy twój numer telefonu i numer buta, jedziesz z nami na obóz”. Bez chwili namysłu odpowiedziałam „OK”. Nie wiem kto wtedy był bardziej zdziwiony ja tak szybką decyzją, bo nie wiedziałam jeszcze na co się piszę, czy on, że tak łatwo wprowadził w szeregi kolejnego wolontariusza 💪
Naszym zadaniem na obozie jako Burych Niedźwiedzi była całodobowa opieka na osobami z różnymi niepełnosprawnościami zarówno ruchowymi jak i intelektualnymi w tym dbanie o higienę, codzienna pielęgnacja, przygotowywanie posiłków, karmienie, organizacja czasu wolnego generalnie full serwis- wymagające, ale satysfakcjonujące. Jednak mi jeszcze czegoś brakowało. Chciałam Burych Misiów „rozruszać”, żeby w każdym dniu spędzonym na Osadzie coś zrobili: zadania manualne, dbałość o aktywność fizyczną i codzienny ruch, dostosowane ćwiczenia, które utrzymywały ich w lepszej kondycji- to było to. 💭
I pojawiła się TA myśl, której już nie mogłam wyrzucić z głowy- widziałam, że to coś dla mnie. Sprawia mi to dużo frajdy, to może mogłabym to robić zawodowo? Trzeba być szczęściarzem, bo to prawdziwy luksus robić to co się lubi i jeszcze na tym zarabiać.
Wtedy jeszcze nie wiedziałam kto się tym zajmuje, ale po powrocie do domu przekopałam Interent i już wiedziałam… fizjoterapeuta- brzmi dobrze. Ahoj przygodo! Ale od decyzji do finalnego efektu „Oto jestem” to była bardzo długa droga. 🌌