08/10/2025
Są takie chwile, które nie mają fajerwerków.
Nie ma zdjęć, nie ma braw.
A jednak – to one są największymi zwycięstwami.
Od 4 miesięcy pewien chłopiec, który uczestniczy w moich zajęciach, miał swoją stałą potrzebę.
W każdym spotkaniu — prędzej czy później — musiał sięgnąć po układankę z kolorowymi kulkami.
Układał foremki w odpowiedniej kolejności, dopasowywał kolory kulek do foremek, aż wszystko było dokładnie tak, jak powinno.
Ta czynność dawała mu spokój i poczucie bezpieczeństwa, pomagała uporządkować wrażenia, „ułożyć świat” po swojemu.
A dziś…
Po raz pierwszy tego nie zrobił.
Układanka została na półce.
Nie przypomniał sobie o niej, nie potrzebował jej.
Zamiast tego – dał się całkowicie pochłonąć innym aktywnościom.
Dla kogoś z boku to może wyglądać jak drobiazg.
Ale dla nas – i dla niego – to ogromny krok naprzód. 🌱
🔵 Bo to oznacza, że jego układ nerwowy czuje się coraz bezpieczniej.
🔵 Że nie potrzebuje już powtarzalnego schematu, by odnaleźć spokój.
🔵 Że pojawia się elastyczność, ciekawość i gotowość na nowość.
To właśnie jest rozwój – cichy, prawdziwy, głęboki.
Nie w spektakularnych efektach, lecz w małych momentach, które znaczą wszystko.
Mały bohater. Wielki postęp.