22/10/2025
Jesteśmy już prawie na półmetku naszej adopcyjnej drogi. Jutro przed nami piąte spotkanie szkoleniowe, a w przyszłą środę – indywidualne spotkanie w naszym domu. Będziemy wtedy rozmawiać o naszych pracach domowych, o emocjach, które się w nas pojawiają, i o wszystkim tym, co wymaga bardziej osobistej rozmowy niż grupowej.
Żyjemy od czwartku do czwartku, między jednym szkoleniem a drugim. Wypełniają nas refleksje, zadania, pytania – często bardzo trudne. Dotykają wszystkich sfer życia – tego, jakie jest teraz, i tego, jak może wyglądać po adopcji.
Nie ukrywam – to ogromne obciążenie. Czuję, jak stres wpływa na moje ciało i odporność. Ale wiem też, że to część tej drogi. Drogi, która wymaga odwagi, szczerości i pracy nad sobą.
Piątki to dla mnie czas odreagowania. Czasami pojawia się złość, czasami bezsilność, czasem po prostu potrzeba ciszy. Ale sobota przynosi już spokój. I wtedy znów wiem, dlaczego to robimy.
Bo mimo trudności – idziemy dalej. Nadal z sercem, z nadzieją i z miłością.
Już myślimy o pokoju dla naszego dziecka, o kolorach, o miejscu, które stanie się domem dla kogoś bardzo wyjątkowego. Nie wiemy jeszcze, kim będzie nasze dziecko – ale już teraz czujemy, że warto przejść przez wszystko, by kiedyś móc powiedzieć: jesteś z nami, jesteś nasz(a). 💛