22/11/2025
Wczoraj na zajęciach zobaczyłam coś, co wyjątkowo mnie poruszyło.
Cała grupa dziewczyn była od pierwszej do ostatniej minuty w pełnym skupieniu.
Ciche prowadzenie, spokojna przestrzeń, a one całkowicie zanurzone w ruchu — bez potrzeby patrzenia na innych, bez rozpraszaczy, bez „atrakcji”.
I pomyślałam sobie, jak bardzo różni się to od tego trendu,
w którym pilates zamienia się w kolejne show.
Światła, muzyka, efekty — wszystko po to, żeby było „bardziej” i „mocniej”.
A tymczasem największa siła tej metody leży zupełnie gdzie indziej.
W prostocie.
W uważności.
W świadomym połączeniu z ciałem, które można poczuć
dopiero wtedy, gdy robi się ciszej, a nie głośniej.
Wczorajsza sesja była przypomnieniem, że prawdziwa satysfakcja nie pochodzi z tego, co efektowne,
ale z tego, co autentyczne.
Z tej spokojnej pracy, która naprawdę zmienia — powoli, ale trwale.
I za takie momenty jestem najbardziej wdzięczna. 🙏 🩶