10/05/2025
🫶 Założę się, że robisz to codziennie i nawet o tym nie wiesz…
Masując twarz, przesuwasz dłonie w dół, „ściągając” skórę razem z napięciem.
To taki odruch – szybki ruch z brody w stronę szyi, głaskanie policzków w dół, wygładzanie czoła „na skróty”.
Brzmi znajomo?
Bo to jeden z najczęstszych błędów w masażu twarzy, które popełniamy — zupełnie nieświadomie.
Tymczasem… twarz kocha ruch do góry.
Ruch przeciwny do grawitacji.
Taki, który unosi, wspiera, podkreśla kontur i pomaga skórze zachować jędrność.
To właśnie dzięki niemu rysy stają się bardziej uniesione i świeże.
Skóra dostaje sygnał: „jestem bezpieczna, jestem zadbana”.
Masowanie twarzy w dół nie tylko nie przynosi efektów – ono je cofa.
Zamiast liftingu fundujesz sobie opadnięcie owalu, utratę sprężystości i brak blasku.
I wiesz co?
Ja też tak robiłam.
Latami. Bo nikt mi nie powiedział inaczej.
Bo w reklamach kremów tego nie ma.
Bo na TikToku nikt nie tłumaczy, że masaż to nie tylko „ładne ruchy” – ale świadomość, anatomia i intencja.
Jeśli chcesz, mogę Ci pokazać, jak to robić dobrze.
Z delikatnością. Z troską. Z efektami, które zostają na dłużej.
…a przy okazji — ja też tak robiłam przez lata.
Założę się, że robisz to codziennie i nawet o tym nie wiesz…