25/11/2025
Wyobraź sobie, że właśnie wyszłaś z gabinetu psychologa dziecięcego. Opowiedziałaś o całym swoim życiu, przebiegu ciąży, o tym, że się z niej nie cieszyłaś, że nikt cię nie wspierał, że drugi rodzic okazał się uzależniony. Opisujesz trudności szkolne dziecka i własną bezradność. Wychodzisz ledwo żywa, przeorana, z poczuciem ulgi, że mogłaś komuś zaufać, że wreszcie komuś to opowiedziałaś, przełamałaś barierę wstydu. Pani psycholog podaje Ci rękę i pyta " Czy mogę z pani historii zrobić posta?".
Specjalista, który prosi rodzica o możliwość ujawnienia jego największych zmartwień, lęków i historii, często pełnej poczucia winy i wstydu, o zgodę na to, żeby stał się tematem posta przekracza granice naszego pojmowania rzeczywistości. Naszego czyli mojego oraz Jagoda Sikora - spokój i uważność na rozwój dziecka oraz Między Parami - Marita Woźny. Podpisujemy się pod tym postem wszystkie trzy.
Jest to całkowicie niesymetryczna relacja „rodzic - psycholog / psychoterapeuta”. Rodzic powierza informacje w zaufaniu, w najczarniejszym scenariuszu nie przyjdzie mu do głowy, że ktoś zaoferuje mu główną rolę w poście, który będzie zbierał lajki i komentarze. Co ma powiedzieć w drzwiach, ujawnić swoje odczucia i spytać "Czy pani na głowę upadła?". Ale czy wtedy pani psycholog znajdzie szybko termin? Napisze w opinii to co trzeba? Postara się dla dziecka tak jak by mogła, skoro rodzic odmówił tej przysługi? Normalne ludzkie wątpliwości, które przeżywa człowiek w relacji, w której jest od kogoś zależny i od tego kogoś dużo zależy.
Wyobrażam sobie rodzica, który wraca do domu i przeszukuje FB, IG i czyta "Karolina, mama trzecioklasisty z objawami zaburzeń więzi, z trudnościami w stawianiu granic". Jak po czymś takim zaufać specjaliście?
Dla bohaterów posta i innych, którzy w przyszłości pójdą do psychiatry z lękiem, że opisze się ich na FB nie ma znaczenia, że post miał cele edukacyjne, a specjalista dobre intencje. Straumatyzowane nastolatki, które wpadną na post podpisany „historia opowiedziana za zgodą dziecka i rodzica” na pewno poczują się zachęcone, żeby opowiedzieć o samookaleczeniach.
Na FB i IG wielu specjalistów jest mnóstwo postów, które opisują rozmowy z pacjentami lat 7 / 9 12 / 15. Całe dialogi są zacytowane plus opis rodzinnego backgroundu. Na dole posta informacja "Imię zmienione. Za zgodą dziecka i rodzica". W sensie psycholog zapytał ośmiolatka / trzynastolatka, który właśnie opowiedział o swoich porażkach rówieśniczych, objawach depresji, samookaleczeniach, tęsknocie za zmarłym psem, lęku przed odzywaniem się na forum, poczuciem odrzucenia przez ojczyma "Czy mogę napisac o tobie post na Facebooku?".
Czy nastolatek czytający takie posty ma prawo pomyśleć „Widać moje problemy są nudne, mało ciekawe, moja pani psycholog nie spytała, czy może opisać mnie w poście”
Psycholog, wspiera dziecko i rodzica w myśleniu, że poczucia własnej wartości nie buduje się lajkami, a z Michałem pracuje nad wypracowaniem zdrowych relacji z ekranem i pomaga mu pozbierać się po tym jak zmasakrowano go na mesendzerwoej grupie - teraz proponuje mu żeby stał się tematem posta? A obcy ludzie będą lajkować jego zaburzenia lękowe, ADHD, mutyzm i myśli samobójcze lub osamotnienie w grupie rówieśników?
Jak to dziecko ma komuś zaufać? Czy byłoby dziwne gdyby u kolejnego psychologa lub u psychiatry zastanowiło się, czy ten specjalista nie zrobi posta bez pytania? W życiu Michałowi do głowy nie przyszło, że to w ogóle możliwe, ale teraz widzi "Ola lat 11 ... za zgodą dziecka i rodzica". Może lepiej nic nie mówić? Nie ujawniać? Jak takie posty z cytatami rozmów z dziećmi mają budować zaufanie wszystkich dzieci do psychologów, psychiatrów. Jak mają ich zachęcać do mówienia o najtrudniejszych rzeczach? Czy Michał ma starać się dobrze wypaść w gabinecie, w jedynym miejscu, w którym nikt ma go z założenia nie oceniać? No bo skoro później będą go cytować?
Psycholog dziecięcy uważa, że dziesięciolatek może zdecydować, czy opis rozmowy z nim z gabinetu, to dobry pomysł? Ma odmówić pani psycholog? A jeśli mama się zgodziła, to też może odmówić?
Obiema rękami podpisujemy się pod szeroką pracą edukacyjną, pod pracą uświadamiającą perspektywę dzieci i młodzieży, uważamy, że na przemoc (również psychiczną powinniśmy reagować). Jednocześnie nie mamy zgody na robienie postów z rozmów z gabinetu - za zgodą dziecka i rodzica.
Tajemnica zawodowa może zostać uchylona, jeśli istnieje poważne zagrożenie życia lub zdrowia osób, lub gdy tak stanowią przepisy prawa powszechnego -> oznacza to, że klient/pacjent nie może również zgodzić się na jej uchylenie! W sprawach karnych (nie cywilnych!) Tajemnica może zostać uchylona na wniosek sądu. O ile to możliwe, tajemnicą zawodową objęty jest także sam fakt uczestniczenia w działaniach. Oznacza to, że psycholog nie powinien ujawniać z kim pracuje.
Dlaczego postanowiłyśmy o tym napisać?
Dlatego, że bardzo nam zależy, żeby mały i duży człowiek, który przychodzi do gabinetu psychologa czuł się bezpiecznie.
Każdy, kto chce się dzielić wiedzą może napisać "Wyobraźcie sobie Michała, lat 10. Michał doświadcza ...", stworzyć postać i pokazać jakie narzędzia, strategie mogą jej posłużyć. Można napisać „Wiele dzieci, które spotykam w gabinecie przeżywa / nie radzi sobie…. Rozmowa z dzieckiem może wyglądać również tak …” Sposobów na przekazanie wiedzy jest zylion.
SET Psychologa Dziecięcego - Agnieszka Misiak
Między Parami - Marita Woźny
Jagoda Sikora - spokój i uważność na rozwój dziecka