Rodzę z Magdą

Rodzę z Magdą Położna, Edukator ds. laktacji, Opieka okołoporodowa, Certyfikowany doradca noszenia dzieci w chustach i nosidłach miękkich, Certyfikowany Doradca Laktacyjny.

Przygotowanie do porodu, połogu i karmienia piersią.

30/12/2025

Dzień dobry ostatni raz w starym roku.

Przede mną ostatni - prywatny patronaż w tym roku.

Zostają dziś jeszcze spotkania z rodzicami przygotowywującymi się do porodu w domu.

Kończę ten rok w zwolnionym tempie.

Jutro już tylko czas dla rodziny i wyjście po kilku latach z domu na Sylwestra.

Cały czas w gotowości bo może jakiś Sylwuś zechce się jutro urodzić…

Na podsumowanie będzie czas w Nowym Roku.

Życzę Wam dobrego wejścia w ten Nowy zapowiadający się bardzo dobrze Rok. ❤️🍾🎄

W mojej pracy każdego dnia widzę, że „urodzić” to znacznie więcej niż początek drogi, a „trzymać w ramionach” to wielka ...
23/12/2025

W mojej pracy każdego dnia widzę, że „urodzić” to znacznie więcej niż początek drogi, a „trzymać w ramionach” to wielka odpowiedzialność, którą Krzysztof Cezary Buszman tak pięknie opisał w wierszu „Dziś proszę”.

Z okazji nadchodzących Świąt, chciałabym Wam życzyć tej szczególnej uważności, której uczą nas nowo narodzone dzieci. One nie potrzebują analiz, one potrzebują obecności.

Moje życzenia dla Was na te Święta:

👶 „Zobaczyć – to nie znaczy tylko spoglądać” – życzę Wam, abyście w oczach swoich bliskich i dzieci widzieli nie tylko zmęczenie czy radość, ale całą ich duszę.

👐 „Zrozumieć – to nie znaczy tylko wiedzieć” – niech te Święta przyniosą Wam zrozumienie bez słów, płynące z czułego dotyku i wspólnie milczanych chwil.

❤️ „Unieść – to nie znaczy donieść” – życzę Wam siły, by nieść ciężary codzienności z lekkością, jaką daje miłość, i byście zawsze mieli kogoś, kto pomoże Wam ten ciężar udźwignąć.

Jako położna wiem, że każde życie to cud. Życzę Wam, abyście w te Święta potrafili się tym cudem zachwycić – tak po prostu, bez pośpiechu, w pełnym zanurzeniu w „tu i teraz”.

Niech Boże Narodzenie będzie dla Was czasem najczulszych objęć i głębokich spojrzeń w oczy, które mówią więcej niż tysiąc słów.

Ciepłych i pełnych miłości Świąt! 🎄✨

❤️❤️
23/12/2025

❤️❤️

O pozycji biologicznej w karmieniu piersią mówi się coraz więcej i dobrze, bo jest ona nie tylko wygodna dla mamy i dziecka, ale i łatwa w „obsłudze” oraz korzystna dla rozwoju dziecka i dla samego karmienia piersią (po więcej info w temacie odsyłam np. do wpisu Lekarskimokiem i Hafija.pl: https://lekarskimokiem.pl/pozycja-biologiczna/).

My z Gabrielem w zasadzie tylko tak się karmimy i robimy to dosłownie wszędzie, nawet na ławce w parku😊. Z przykrością muszę jednak stwierdzić, że w czasie zajęć w szkole rodzenia o pozycji tej nie było ani słowa… Dopiero jak ja o niej powiedziałam, to prowadząca zajęcia położna potwierdziła, że faktycznie jest i taka pozycja i poprosiła bym pokazała ją uczestnikom. I na tym koniec… Płynnie wróciliśmy do wszystkich innych pozycji, które – przynajmniej dla mnie – nie są ani wygodne, ani w wielu przypadkach łatwe, zwłaszcza dla mam po raz pierwszy karmiących piersią...

Czyżby pozycja biologiczna nie była znana pracownikom ochrony zdrowia? A na pewno nie jest popularna… przynajmniej ja mam takie doświadczenie. A przecież to w tej pozycji karmimy się po raz pierwszy – w kontakcie skóra do skóry zaraz po porodzie😊. Dlaczego więc nie jest ona promowana? A może jest, tylko nie wszędzie? Ciekawa jestem Waszych doświadczeń w tej kwestii.

Wracając do mnie- karmiłam tak Gabika od razu po porodzie i niemal zawsze wywoływało to lekkie zmieszanie po stronie wchodzących do pokoju położnych. Jedna zrobiła mi instruktaż „prawidłowego” karmienia (w jednej z klasycznych pozycji, nie pamiętam nawet której, ale była tak niewygodna, że jak tylko położna wyszła z pokoju, wróciłam do pozycji biologicznej) po tym jak uznała, że dziecko się najpewniej nie najada, skoro tak wrzeszczy (dodam, że wrzeszczał przy przebieraniu, ale jak widać dla niektórych osób płacz dziecka zawsze = głód…) i że to „wina” niewłaściwej pozycji do karmienia, skoro jednak mam mleko…

Sądząc po minie, pozycji biologicznej chyba nigdy nie widziała też odwiedzająca nas położna środowiskowa, ale przynajmniej uśmiechnęła się i powiedziała, że fajnie się tak karmimy.

Pamiętam, że pierwszy raz pokazała mi tę pozycję znajoma promotorka karmienia piersią (a teraz już IBCLC – Joanna Kozakiewicz - Międzynarodowa Konsultantka Laktacyjna IBCLC, doula) kiedy urodziłam swoje pierwsze dziecko, czyli już 10 lat temu. Od razu przypadła nam ona do gustu i tak się już prawie zawsze karmiliśmy. Chyba nigdy jednak nie widziałam mam karmiących w tej pozycji – ani wtedy, ani teraz… A Wy?

 Co myślicie o pozycji biologicznej? Karmicie się tak? Lubicie ją? A może dostrzegacie jakieś wady lub niedogodności z nią związane?
 Widzicie mamy tak karmiące?
 Pokazujecie tę pozycję mamom? Informujecie o niej?
 I pytanie natury praktycznej – jak przekonać w nocy ssaka do ewakuacji z klaty mamy? Macie jakieś pomysły?

Mój Gabik w zasadzie nie schodzi ze mnie, w dzień można próbować zachustować lub przy dobrym humorze małego przekazać go na chwilę tacie, ale w nocy… odkąd przekroczył 5 kg mocno odczuwam spanie na mnie…. Nie mówię, że jest to skutek pozycji biologicznej (tak tak, w nocy tak się właśnie karmimy, bo był tak malutki, że pozycja leżąca na boku nam nie wychodziła, a teraz wszelkie moje próby jej wprowadzenia i tak się kończą strajkiem i powrotem na klatę…). Też tak macie?


Smaczek z ostatniej wizyty … AI radził mamie: jeśli podczas odciągania laktatorem w (trybie wyższym niż ostatnio stosowa...
23/12/2025

Smaczek z ostatniej wizyty …

AI radził mamie: jeśli podczas odciągania laktatorem w (trybie wyższym niż ostatnio stosowane) pojawiła się krew 🩸, nie odciągaj z tej piersi przez 48h.

No nie, wkurzyłam się na to AI ale wpisuję sama i nic takiego nie piszą więc albo się trafiło albo ktoś coś źle zinterpretował.

Nie pozostawiajcie piersi laktacyjnych zbyt długo bez opróżniania czy to dziecko czy laktator ale o zapalenie nie trudno…

Także teges …

Już późno a ja niedawno wróciłam z wizyt podkarpackich. W tak zwanym między czasie gdy ktoś przeczytał posta, że często ...
18/12/2025

Już późno a ja niedawno wróciłam z wizyt podkarpackich. W tak zwanym między czasie gdy ktoś przeczytał posta, że często tam bywam zaprosił mnie na konsultację. Okazuje się, że byłam u nich całkiem nie dawno i ja zdążyłam jako druga by urodzić razem łożysko.

Małe cudo rośnie w oczach nie byłoby się do czego przyczepić ale liczby się troszkę nie zgadzały na ostatnich konsultacjach z pediatrą.

Te cyfry faktycznie potrafią przerazić i zabrać spokój.
Na szczęście w ciągu tego tygodnia odbyła się też konsultacja z osteopatą … polecam Wam zawsze dobrych i sprawdzonych bo potrafią jednaą wizytą zmienić dużo. Nasza rozmowa i ważenie, oglądanie buzi i karmienia dało zamierzony efekt. Tak bardzo staram się Was umocnić i zostawić w trybie jest dobrze, świetnie sobie radzisz.

Przyrosty w tamtym tyg 13g/d w tym tyg 33,5g/d
jest progres bo dziecko rozluźnione inaczej zachowuje się przy piersi.
Mimo, że mamy tu 10 tyg. egzemplarz to rozwija się jak 3 miesięczne dziecko. Karmienia w dzień są krótkie, w nocy nadrabianie …

Cieszę się, że mogłam wnieść do tego domu trochę spokoju na święta … bo spokojna mama to spokojne dziecko.

W między czasie na Lwowską jechała rodzić przed ostatnia mama z mojej tego rocznej grupy szkoły rodzenia. Nie wiem czy to przypadek ale po głosie i skurczu przez telefon udało mi się wycelować w 5 cm i tak też było na izbie😉(level badanie przez telefon). Dojechali na spokojnie i poród przebiegł sprawnie bo lada chwila mały chłopiec pojawił się na świecie.

Rozumiem i widzę jak ważny jest kontakt z zaufaną osobą w chaosie informacji tego świata. Potrzebujecie uwagi oceny Waszej kontretnie sytuacji.

Nie każdy zgra się z każdą położną czy lekarzem i to jest zupełnie naturalne. Mocno wierzę w to że trafiamy na tych na których mamy trafić. Czasem jak nie odpisuje czy nie oddzwaniam odrazu i znajdujecie kogoś innego tak ma poprostu być 😉

Wczoraj w relacji Olgi Grech było pięknie powiedziane „My jako ludzie siebie wybieramy. Trafiamy na tych których potrzebujemy w danym momencie życia”.

I to działa w dwie strony.

Wdzięczność za Was wszystkich 🫶🏻

17/12/2025

„Bo najgorsze to wie pani ten strach który zasiewają w nas lekarze i ten system … od 39 tyg. już najchętniej by nas do szpitala położyli. Idę na wizytę spokojna wracam i mam pełno obaw a tak nairawde się nic nie dzieje. Dobrze że jest taka Madzia Hul, nawet pani nie wie ile ja od niej wsparcia dostałam i mogłam urodzić w szpitalu po cięciu jaj się rozkręciło. Teraz jestem w 18 tyg. ciąża trzecia wiem że to długo i ciężko ale to jest lepsze niż to cięcie dla mnie mówię pani”.

Taką dziś rozmowę miałam, z kobietą która chce mieć też z polecenia tej fajnej Madzi Hul położną środowiskową na NFZ… mój obszar się wciąż powiększa odkąd jestem regularnie w Rzeszowie.

Będę sobie tu wrzucać więcej takowych w ramach pamiętnika …

A właśnie wracam z porady laktacyjnej 8 tyg. maluszka który się zepsuł. Od dwóch tyg już nie je tak fajnie jak do tej pory. Karmienie to walka i spocone dziecko. A chcą być na piersi. Co się wydarzyło w 6 tyg. życia wiemy dobrze. Ale to przecież nie ma wogole znaczenia…

Ostatnie wydarzenia z „pędzącego” tygodnia spowodowały, że podzielę się tu na mojej stronie, moimi przemyśleniami. Podkr...
16/12/2025

Ostatnie wydarzenia z „pędzącego” tygodnia spowodowały, że podzielę się tu na mojej stronie, moimi przemyśleniami.
Podkreślam słowo „MOJE”. Jeśli tu jesteś a myślisz inaczej niż ja, rozumiem. A Ty zrozum, że jak każdy wolny człowiek mam prawo mieć swoje zdanie i swoje doświadczenia.

Słowa mojej mamy przepełniły czarę wydarzeń, słów i przemyśleń zbieranych ostatnio. Zainspirowały mnie też pytaniem: „Dlaczego tak się dzieje, że niektórzy ludzie odbierają sobie życie?”

A ponieważ temat depresji, uzdrawiania wewnętrznego dziecka i samotności przerabiamy z przyjaciółką na bieżąco od kilku tygodni, temat posta zrodził się jak to zwykle bywa sam.. A brzmi on:

„Znieczulica społeczna jeśli chodzi o empatię w kontakcie z drugim człowiekiem kontra pozwalanie sobie na ocenę, komentowanie i krytykę w bezpiecznym dla siebie środowisku czyli w miejscu pracy, przed ekranem komputera itp.”

Nie wiem jak Was ale ten uczący nas życia w egoizmie świat mnie przeraża. Zapominamy o drugim człowieku skupiając się na sobie w kołowrotku życia a drugi człowiek który potrzebny nam do wzrastania jest odsunięty na bok. Dzięki Ci Boże, za pracę która stawia przede mną na piedestale drugiego człowieka i uczy mnie pokory oraz sensu życia.

Zamiast opisywać historie i to co się wydarzało ostatnio napiszę tylko kilka zdań.

Zanim kolejny raz wyślesz komuś kolejną monotematyczną Rolkę z której ma wyciągnąć coś dla siebie … nagraj się lub napisz coś od siebie. A może uda się jednak spotkać raz na czas i nadrobić zaległości…

Zanim kolejny raz w swojej pracy zrobisz coś rutynowo, bo śpieszysz się do domu, bo kończy się dyżur zatrzymaj się i posłuchaj co mówi do Ciebie druga osoba obok, o co prosi, co jest dla niej ważne… dla Ciebie to rutyna dla kogoś ważny moment np. przywitanie na świecie małego człowieka, coś co drugi raz się nie powtórzy..

Zanim kolejny raz popatrzysz drwiąco na drugiego człowieka i zaśmiejesz mu się prosto w twarz oceniając go, zastanów się co on może czuć w tej chwili… i czy to spojrzenie nie zostanie z nim do koca życia…

Jeśli czytasz na plotkarskich portalach jakiś news … zastanów się zanim napiszesz do tej osoby oceniającego anonima, bo nie jesteś w jej butach i nic o niej wiesz….

Jeśli spotykasz „przypadkiem” (w życiu nie ma przypadków) drugiego człowieka, a serce podpowiada Ci żeby podejść i porozmawiać nie zatrzymuj się słuchając swojego ego, wypada, nie wypada, co sobie ktoś pomyśli…być może to ostatni dzień jego życia…

Zacytuję na koniec to co mnie zatrzymało kończąc pisać tego posta:

„Szczęśliwi ludzie wcale nie mają idealnego życia.
Często poporstu wybierają inaczej.

Zamiast na siłę udowadniać swoją wartość są spokojni w tym, kim są.

Zamiast wchodzić w każdą dyskusję potrafią ugryźć się w język. Zamiast żyć „na autopilocie” szukają małych okazji, żeby czegoś się nauczyć, komuś pomóc, szczerze się zaśmiać.

I coraz częściej decydują, że nie wszystko wymaga ich energii, uwagi i nerwów. 🤍

Takie podejście nie pojawia się znikąd. To efekt pracy z własnymi myślami, emocjami i przekonaniami.”

Życzę Wam zwolnienia tempa, dużo spokoju i bliskości na ten nadchodzący czas …

Przemoc psychiczna na porodówkach nadal występuje i występować będzie bo pochodzi z wnętrza człowieka , który dostaje na...
09/12/2025

Przemoc psychiczna na porodówkach nadal występuje i występować będzie bo pochodzi z wnętrza człowieka , który dostaje na to przyzwolenie jeśli druga osoba z boku nie reaguje.

Nie reaguje z różnych powodów sama będąc w takich sytuacjach(kiedy zachowania osób obok mnie były momentem kiedy robiłam wielkie oczy) uciekałam aż doszłam do momentu ile można uciekać?

Bądź miła, starszy ma zawsze rację, nie wypada tak mówić, pokorne cielę dwie matki ssie… Kulturalna osoba tak nie robi… otóż zrozumiałam że kultura nie ma tu nic do rzeczy. Może za szybko człowiek rezygnuje ale kiedy zdajesz sobie sprawę, że kijem Wisły nie zawrócisz a przebywanie w takim miejscu spowoduje u mnie szereg chorób w tym psychicznych … wybrałam
siebie.

Dziś dociera do mnie, że to przyzwolenie na takie zachowania. Bo gdy przychodzą młode położne które nie powielają starych schematów tylko mają swoje zdanie i umieją je wyrazić coś się zmienia. Dzięki doświadczeniu starszych koleżanek można nauczyć się zawodu i naprawę nie ale trzeba bardzo uważać aby nie zabrać też tych praktyk których nie warto powielać. Np. „Głośne komentowanie i obrażanie pacjentów”.

Wychowując dzieci chcemy żeby to byli w przyszłości ludzie empatyczni aby umieli zobaczyć drugiego człowieka. Jednak dziś przyglądając się trzem różnym osobowością w domu doceniam to że potrafią się postawić i mieć swoje zdanie. I to nie jest bezczelność ale asertywność która sprawi że może zmienią ten świat wokół siebie nie robiąc nic na co nie mają wewnętrznej zgody.

Słuchając wczorajszych historii porodowych i tekstów jakie padają do kobiety w najpiękniejszym a jednoczenie najwrażliwszym momencie jej życia sprawiają że jeszcze bardziej chce z nimi być przed, w trakcie i po porodzie aby przegadać i zapewnić wsparcie. W niektórych oczach widzę blask i siłę jeśli które dał jej ten poród. Uśmiech który nie znika z twarzy i to że mimo że pewne złe słowa zostaną w pakiecie z tym porodem to nie są w stanie wpłynąć na poczucie własnej mocy.

Niestety na równi z takimi historiami są te które czytam z Waszych oczu, bolesna indukcja, problem z wkłuciem znieczulenia, poród na czczo gdzie po kilu godzinach nie ma siły na końcówce porodu, rozcięcie na pół pośladka, nie przystawiony noworodek, stres, opóźniona laktacja i mógłbym tak dalej. To wszystko widać w oczach a potem jeśli się tego nie przepracuje tylko zakopie tą traumę modę przyjść tą o której się teraz dużo mówi pani depresja. I zamiast tej radości z macierzyństwa wspomnienie porodu budzi na początku pustkę z wyparcia tego i zamrożenia bo inaczej człowiek sam by sobie nie poradził.

W takich chwilach czuję bezsilność, próbuje delikatnie dotrzeć i pomóc ale jeśli czuje opór i nie mam przyzwolenia nie wejdę dalej. Mogę dać namiary i zalecenia ale jeśli ktoś nie jest gotowy nie pójdziemy dalej.

Kobieta oprócz pięknych ścian, olejków czy dobrych suplementów które są dobrym dodatkiem i składaj się na pewną całość potrzebuje obok empatii, ciepła, bezpieczeństwa i drugiego człowieka który jej to da.

Sama może dużo ale tak jak noworodek jest zależny od niej ona potrzebuje również czuć się zaopiekowana.

Takie to moje rozkminy z busa na dziś.

Jeśli czujesz że fajnie by było z kimś pogadać są od tego specjalne osoby. Znam jednego psychoanioła który zajmuje się strikte strefą porodową…

Historia z cyklu : jak to jest możliwe? A jednak możliwe.Opiszę tutaj przypadek który potwierdza w całości to, że zalece...
08/12/2025

Historia z cyklu : jak to jest możliwe? A jednak możliwe.

Opiszę tutaj przypadek który potwierdza w całości to, że zalecenia które są aktualne, oparte badaniami to nie pierdolety tylko fakty. Stosowanie ich bez przymrużenia oka dają wspaniałe efekty…

Ta sama kobieta po trzech latach udaje się na do tego samego szpitala i lekarza na cięcie cesarskie… cięcie „na zimno”.

Wychodzi w tym samym czasie ze szpitala do domu i nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego gdyby nie pewne różnice…

Otóż rodzi się syn zamiast córki choć w tej historii nie ma to żadnego znaczenia, co zatem ma?

Dziecko dostało jeden jedyny raz sztuczną formułę bo zostało zabrane późno w nocy. Pozostałe karmienia były piersią.

Co dziś zastaje na patronażu w 6 dobie?

Przyrost dobowy 70g wyszli w sobotę dziś są na plusie 140g. 😅

No i co w tym dziwnego..

Ano to iż za pierwszym razem było zupełnie odwrotnie. Ustalałyśmy w komentarzach i na stronie naturalnie po cesarce, że odwaga i świadomość przychodzi z każdym kolejnym dzieckiem ale to praca którą należy samemu wykonać ucząc się na własnych błędach…

Tej konkretnej mamie spadły klapki z oczu jakiś czas temu… ale wcześniej opłakiwała rok pod prysznicem nieudane karmienie piersią swojej córeczki. Zapadły jej dosadnie w głowie słowa ze szpitala i brak wsparcia w bliskich w domu. Moje rozmowy i argumenty nie były wystarczająco przekonujące ale nie chciałam jej dawać presji…
Nie straszę i nie oceniam jak wchodzi MM…
Jeśli ktoś pyta, słucha i stosuje zalecenia, ja też angażuje się bardzo. Jeśli nie wierzy w siebie i to karmienie mi też nie może zależeć bardziej niż jej.

Nie da się na siłę jak hasła: za mało masz, głodzisz itd. siedzą w głowie kobiety w połogu jak pozostawione szpilki….

Co ewidentnie było inaczej tym razem:

- brak zabiegów medycznych w szpitalu
- dziecko nie dostało butelki więcej niż raz
- był kontakt skóra do skóry i pierwsze karmienie do 2 h po porodzie
- wsparcie w szpitalu pismem od prawnika (tej mamie akurat potrzebne mogła sobie na to pozwolić choć, było jej łatwiej)
- cierpliwe dochodzenie ile to jest „spadło dużo” i jak się potem okazało, że to jednak nie tak dużo bo na drugi dzień było już 30 na plusie
- przygotowanie, świadome odżywianie i suplementacja
-słuchania konkretnych osób i faktów popartych porządnymi badaniami

I tak moi drodzy mogę wyjść na dziwaka ale to powiem:

Codziennie w swojej pracy widzę różnicę pomiędzy dziećmi szczepionymi w pierwszych dobach a nie szczepionymi.

Nie jestem przeciwnikiem szczepień ale czy to musi odbywać się w taki sposób?

Codziennie widzę zmiany i różnicę w ich rozwoju, ssaniu, odporności.

Oczywiście są to złożone czynniki i historie.

Jednak coraz bardziej zadziwia i przeraża mnie to, że fakt jest jeden im mniej obciążone dziecko na starcie tym lepiej sobie radzi i „mniej się psuje”.

Cieszę się, że dochodzicie do tego same i możemy o tym porozmawiać dopiero wtedy gdy jesteście gotowe.

Nie boję się zapalać Wam światła w tunelu ale to Wasza decyzja którą drogą idziecie, bo każdy jest wolnym człowiekiem i ponosi konsekwencje za swoje wybory.

Bo bardzo ciekawe jest to, że jednego dziecka nie da się wykarmić tymi samymi piersiami a drugie już tak.

Z cyklu muszę bo się uduszę.Dwa hasła ostatnio usłyszane mnie motywują, żeby to tu napisać. I wiecie co dobrze, że niekt...
05/12/2025

Z cyklu muszę bo się uduszę.

Dwa hasła ostatnio usłyszane mnie motywują, żeby to tu napisać. I wiecie co dobrze, że niektóre porodówki zamykają …

Dziś artykuły o porodach na SORze żyją swoim życiem i pytacie jak to będzie.

Otóż nie będzie tam miejsca na porody które mogą się odbyć w innych miejscach, to będzie nagła sytuacja pt. „nie zdążę już nigdzie” itd…

Ale wróćmy do haseł:
Pierwsze od rodziców którzy czekają na drugie dziecko. W trakcie rozmowy na co zwrócić uwagę jeśli wszystko będzie przebiegało prawidłowo itd. to ten kontakt skóra do skóry a młody tata do mnie ale wie pani my nie chcemy przeszkadzać personelowi w ich obowiązkach jak muszą coś zrobić…

Więc pytam kto komu przeszkadza w tym momencie? Dla kogo w tym szpitalu jest ten personel, który traci pracę w momencie zamknięcia? Nie ma pacjenta nie ma miejsc pracy kropka… Składki płacimy co miesiąc a pieniędzy na zdrowie nie ma w tym kraju …

Drugi świeżutki hit tu cytuję: „Ale panie niechętne do tego żeby samemu decydować jak chce się rodzić. Byłam trochę traktowana jak zbuntowana pacjentka”.

„Do samych partych leżałam na łóżku. Ale dopóki główka nie zeszła tak że włosy było widać to klęczałam oparta o oparcie łóżka.”

Po co mają istnieć takie miejsca? Może i lepiej, że są zamykane skoro nie ma tu refleksji typu: czego chcą te kobiety? Co możemy im dać żeby wracały, chciały jeszcze raz rodzić?

Postawa wyuczona w szkole siedź grzecznie i się nie odzywaj jak Cię nie pytają, wychodzi w grzecznych pacjentkach na porodówce …
Bo ile z Was się podstawi, zapyta, nie położy ?

I to nie jest buntowanie to jest wracanie do dobrych praktyk i mówię tu o szybkich sprawnych porodach bez komplikacji..

Dlatego skoro nie wychodzicie na ulice strajkować, że zamykają porodówki to znaczy, że nie straszne Wam porody na Sorach 😉 to taki sarkazm na koniec.

Adres

Czarnieckiego 3/4
Połaniec
28-230

Godziny Otwarcia

Poniedziałek 08:00 - 18:00
Wtorek 08:00 - 18:00
Środa 08:00 - 18:00
Czwartek 08:00 - 18:00
Piątek 08:00 - 18:00

Telefon

+48690465596

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy Rodzę z Magdą umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Skontaktuj Się Z Praktyka

Wyślij wiadomość do Rodzę z Magdą:

Udostępnij

Share on Facebook Share on Twitter Share on LinkedIn
Share on Pinterest Share on Reddit Share via Email
Share on WhatsApp Share on Instagram Share on Telegram