24/10/2025
O kosztach konieczności, by zawsze mieć rację.
Ludzie, którzy muszą mieć zawsze rację, uważają, iż nie powinni podlegać krytyce, doświadczać braku zaufania ani podejrzeń czy jakichkolwiek indagacji. Ci, którzy są opanowani żądzą władzy, zasługują ich zdaniem na ślepe posłuszeństwo. Inni jeszcze, traktujący życie jak grę, w której ludzie są obiektem zręcznych manipulacji, uzurpują sobie prawo do oszukiwania innych, ich samych natomiast oszukiwać nie wolno. Ci którzy obawiają się stawić czoła swoim konfliktom, uważają się za uprawnionych do „wywinięcia się” czy „ominięcia” swoich problemów. Osoba agresywnie eksploatująca innych, przeprowadzająca swoją wolę metodą zastraszenia, uzna za głęboko niesłuszną propozycję uczciwej umowy na prawach równości. Jednostka arogancka i mściwa z tendencją do obrażania innych, ale potrzebująca ich uznania, zasługuje w swoim mniemaniu na „nietykalność”. Jej wolno popełniać w stosunku do innych takie czy inne wykroczenia, ludzie zaś nie mają prawa wtrącać się do tego, co ona robi. Inną wersją tego samego wymagania jest żądanie od ludzi zrozumienia. Ona może sobie pozwolić na głęboko ponury nastrój czy krańcowe rozdrażnienie – ze strony innych należy jej się i wtedy zrozumienie. Jednostka która w „miłości” upatruje wszechstronne przezwyciężenia swoich konfliktowych problemów, obraca potrzebę doznawania uczucia na domaganie się wyłącznie i bezwarunkowego oddania. Osoba separująca się od otoczenia, a więc pozornie niczego nie wymagająca, stawia wszakże jedno żądanie: aby jej niczym nie zaprzątano, aby jej dano „święty spokój”. Wydaje jej się, że niczego nie chce od innych, a zatem ma w każdej sytuacji prawo być pozostawiona w spokoju. Ten „święty spokój” zazwyczaj należy odczytać jako wyjęcie spod prawa krytyki, wolność od cudzych oczekiwań, obowiązku podejmowania wysiłków – nawet wówczas, gdyby te ostatnie miały być dokonywane w jej własnym interesie.
Karen Horney, Nerwica a rozwój człowieka