10/09/2020
Dziś nie będzie o karmieniu, a o mojej podstawowej pracy jaką jest praca na sali porodowej. W życiu każdej położnej są takie chwile, kiedy chce się to wszystko rzucić w ******. Muszę przyznać, że znam to uczucie. Jednak 2 dni później myślę, NIE przecież KOCHAM TO CO ROBIĘ. Praca na sali porodowej wymaga ciągłego balansowania między skrajnymi emocjami. W jednej chwili w oku zakręci się łza radości, a za chwilę z inną mamą płaczę z bezsilności. Co pomaga położnym w chwilach zwątpienia? WY dziewczyny🤰Wasza odwaga, determinacja, Wasza radość, wdzięczność. Takie gesty jak uścisk, przytulenie, słowo "dziękuję", czy taka kartka jak ta którą dostałam niedawno przechowujemy w pamięci jak największy skarb. Jest to coś do czego wracamy w trudnych chwilach, coś co nadaje sens naszej pracy. Utwierdza w przekonaniu, że to co robimy jest ważne. Zapisuję każdą Waszą wiadomość z podziękowaniem, cieszę się kiedy piszecie co u Was nowego, przesyłacie zdjęcia swoich pociech.
Dziękuję że jesteście 💖