18/01/2018
Zaburzenia odżywiania – powszechny problem, o którym się nie mówi....
Witam serdecznie w kolejnym artykule na FIT Z TYM! Tym razem porozmawiamy sobie bardziej o psychice i mentalności niż o samych suchych faktach czy przekonaniach. Jak wiadomo umysł rządzi naszym ciałem, wszystko co rodzi się w naszej głowie, to o czym stale myślimy, czym się martwimy i z czym nie możemy sobie poradzić – ma swoje korzenie w naszej psychice. Chciałbym dziś poruszyć temat trudny, wymagający zrozumienia, dla wielu osób jest to coś co spędza im sen z powiek. ZABURZENIA ODŻYWIANIA – część ‘ekspertów’ machnie ręką. Na wieść o tym, że ktoś ma bulimię, anoreksję, zespół jedzenia nocnego, napady kompulsywnego jedzenia czy ortoreksję reagują śmiechem, twierdząc, że to nie jest prawdziwy problem. Niestety w dzisiejszym społeczeństwie jest to OGROMNY PROBLEM.
Kult ciała, pięknej wysportowanej sylwetki, widocznie zarysowanych mięśni i płaskich brzuchów to coś co dla wielu osób jest wyznacznikiem statusu, popularności, powodem do wielu wyrzeczeń, a także stresu z tym związanym. Osiągają w końcu ‘wymarzone ciało’ i co wtedy? No właśnie – co wtedy? Dużo osób dostanie pochwały od znajomych, pełni podziwu będą pytać „Jak to zrobiłaś?”, poklepią po plecach i wrócą do swoich zajęć. Po paru tygodniach fama ucichnie i zostaniesz Ty, Twoje piękne wysportowane ciało, wygłodzony organizm i nadszarpnięta psychika po miesiącach reżimu treningowo-żywieniowego. Jest też druga strona medalu – ciągle jesteśmy niezadowoleni ze swojej sylwetki. Mimo, że spożywamy znikome porcje jedzenia, ubrania na nas wiszą to ciągle jest za dużo tutaj czy tam. Jeszcze mocniej ograniczamy podaż kalorii, wykonujemy jeszcze więcej treningów aż w końcu nie wytrzymujemy! W ten właśnie sposób bardzo często powstają zaburzenia odżywiania – obsesyjnie pilnujemy każdego ziarenka ryżu, odmierzamy wszystko co do grama, pudełeczka świecą od kolorowych warzyw i pięknie przyprawionego mięsa. Stajemy się mistrzami gotowania, nagle jedzenie stało się najważniejszą częścią naszego życia. Kiedyś potrafiliśmy wypowiedzieć się na wiele interesujących tematów – teraz możemy powiedzieć jakie wspaniałe składniki odżywcze ma awokado i czemu łosoś hodowlany jest taki bee. Jesteśmy niemal perfekcyjnie w komponowaniu makro – jednak zdarzy się utrata kontroli i co wtedy? Obżeramy się najgorszym świństwem, aż do bólu brzucha – bo przecież ten dzień i tak już się nie liczy. Zamiast cieszyć się smakiem i różnorodnością tego co jemy dosłownie pochłaniamy fast-foody i słodycze, czym to się kończy? Okrutnymi wyrzutami sumienia i poczuciem bezsilności wobec własnych słabości – zdarzyło się wam? Czasem wystarczy jedno malutkie wyjście po za swój schemat aby lawina ruszyła...
Czemu o tym piszę? Widzę jak wiele osób to dotyczy. Szczególnie doświadczonych osób, które startują lub startowały na zawodach sylwetkowych. Osoby, które mają ogromną wiedzę na temat żywienia i osiągały naprawdę wspaniałe rezultaty w tych dziedzinach. Widzę również młode duszyczki. Często dostają kompletnie niedostosowaną do swoich potrzeb rozpiskę i ich organizm błaga o więcej, jednak one twardo trzymają się planu, gdy hormony odpowiadające za poczucie sytości i głodu oszaleją nagle rzucają się na najbardziej kaloryczne rzeczy w zasięgu wzroku i jedzą bez opamiętania. Druga strona medalu to Ci wiecznie perfekcyjni, nie dotkną pieczonego schabu nadzianego śliwką zrobionego przez ich kochaną mamę z zasady. Są tak okrutnie zapatrzeni w swój pojemnik, że nie zauważają – przyjaciele się odwracają, rodzina dziwnie na nich patrzy, bliskie im osoby po prostu nie chcą z tą osobą przebywać, boją się wyciągnąć drożdżówkę w jej towarzystwie. Przy każdej okazji wytykają czemu to jest niezdrowe, jakie będą konsekwencję zjedzenia tego czy tamtego...
Mam nadzieję, że skłoniłem Was do małej refleksji. Sam potrzebowałem napisać ten artykuł bo również jak Wy nie jestem idealny. Zdarza mi się upaść, stracić kontrolę i po prostu polecieć w przysłowiowe kulki. Najważniejsze to znaleźć w tym wszystkim BALANS, RÓWNOWAGĘ – wiedzieć kiedy trzeba spiąć pośladki, a kiedy można trochę odpuścić. Życie mamy jedno i szkoda w nim czasu na zamartwianie się i poczucie winy – to zniszczy nawet najtwardszego skurczybyka!
Pozdro ;)