04/11/2023
MOJA SIERŚĆ CODZIENNA
Wieczorami kładę się obok Borysa. Głaszczę go i patrzę mu prosto w oczy.
Z mojej skóry wyrasta sierść, która wchłania wszystkie myśli, winy i kłębki wstydu. I zmęczenie. Z niego wyrastają kolorowe końcówki zagubionych wszechświatów.
Kiedy jestem już cała dzika, tak jak Borys, unoszę się na przednich łapach, a moje wibrysy mówią, gdzie mam biec.
I wtedy nie ma przede mną żadnych przeszkód, bo umiem być szybsza od moich powściągliwości. Drzwi otwierają się same, są tylko kawałkiem drewna na kilku śrubkach...niczym wobec moich czterech łap i wycia prosto z brzucha. Ustaje we mnie drżenie, słyszę tylko rytm mojego serca.
Wybiegam.
Nigdy nie biegnę w to samo miejsce, bo to robię na co dzień, zapętlając moje pragnienia w twarde okruchy rzeczywistości.
Biegnę za zapachem nocy, upajając się i karmiąc nim każdą komórkę mojego ciała.
Noc pachnie ciemnością wymieszaną z piernikami.
Biegnę coraz szybciej, bo tylko tak mogę wchłonąć nieograniczoną ilość nocnego tlenu.
Odpętlam się z siebie, z dnia, z myśli, a moje łapy stają się skrzydłami. Mogę wtedy być wszystkim. Przeżywam w jedną noc kilka moich nieprzeżytych żyć. Jest ich tak wiele, że za każdym razem jestem nowym istnieniem, choć lubię powroty do żyć, które znam.
Nowe istnienia to kwestia odwagi i wprawy w szaleństwie i utracie kontroli. Lubię tracić przywiązanie. Najbardziej lubię tracić przywiązanie do siebie. Zapominam, kim jestem.
Błogosławieństwo księżyca składa się ze światła odbitego w falach oceanu, które wchłaniam jak niemowlak ssający miękką pierś mamy.
Zamykam oczy i poddaję się kołysaniu.
Stwarzam siebie.
Bywam liściem, Syriuszem, a czasami cebulką tulipana. Lubię być orłem, choć równie ekscytujące jest bycie malowanym właśnie obrazem.
Najbardziej lubię być miękką ziemią pełną zapachu zbutwiałych liści. Wystarcza mi bycie tylko zapachem, wtedy jestem najbezpieczniejsza, nie można mnie mieć.
Wszystko jest przejawem życia.
Zapomnieliśmy o tym, utrwalając to jedno jedyne, w które uwierzyliśmy z całych sił, tymczasem równolegle do tego jednego, istnieją miliony możliwości.
Dlatego głaszczę Borysa.
Dlatego kładę się na gołej ziemi.
Dlatego patrzę w gwiazdy.
Dlatego rozpoznaję smak czystej wody.
Dlatego słucham wiatru.
Dlatego się zatrzymuję.
Dlatego lubię patrzeć w Twoje oczy.
Dlatego piszę.
Moja sierść odrasta każdego dnia.
Pozwól sobie odrastać, kochanie, bo inaczej umrzesz.
Głaszcz zwierzęta, kładź się na gołej ziemi, patrz w gwiazdy, smakuj czystą wodę, słuchaj wiatru, zatrzymuj się, patrz ludziom prosto w oczy.
Pisz. Maluj. Śnij.
Nie umieraj.
Maja Wąsała
Obraz: Shauna Caughron
💌💌💌💌💌💌💌💌💌
Moją sierść możesz dotknąć tutaj:
https://zrzutka.pl/wvndkv