Magdalena Hadaj, psycholog

Magdalena Hadaj, psycholog Psycholog, psychoterapeuta systemowy w trakcie szkoły psychoterapii. Konsultuję w Rzeszowie i online.

Przygotowuje się do  badania a drzwi mojego gabinetu są lekko uchylone. Słyszę pełne emocji rozmowy mamy i jej córki, kt...
16/11/2025

Przygotowuje się do badania a drzwi mojego gabinetu są lekko uchylone. Słyszę pełne emocji rozmowy mamy i jej córki, która zadaje jej z pełną ciekawością pytanie za pytaniem. Potem słyszę huk spadającego krzesła i za chwilę kolejny - tym razem dźwięk podnoszenia i przesuwania go na miejsce.
Do gabinetu wchodzi dziewczynka, rozglądając się po ścianach, dotykając miękkiego dywanu - uśmiecha się. Po chwili rozmowy, wymiany zdań i uśmiechów Przechodzimy do badania (które często nazywam po prostu rozwiązywaniem zagadek).

Jesteś gotowa? - pytam
Proszę Pani, ja jestem gotowa na wszystko! - odpowiada mi z pełną pewnością.

I rzeczywiście - była gotowa. Zabrała się do zadań, jednocześnie tupiąc nogami, szurając kolanem o spód stołu, od czasu do czasu przegryzając paznokcie i wstając z krzesła. Pracowała szybko i w pełnej mobilizacji, choć co chwila dźwięk zza okna odrywał jej wzrok od zadań.

Patrzę na tą pełną energii dziewczynkę i myślę sobie, że to co powiedziała o sobie i swojej gotowości jest tak trafnym opisem siebie, że nie wymyśliłabym tego lepiej.

Osoby z cechami nadpobudliwości psychoruchowej, z ADHD czasem też widzę podobnie - one są są gotowe na wszystko.

A właściwie to ich układ nerwowy przygotowuje ich na wszystko, wprawia ich w ciągłą gotowość. I jednocześnie kiedy już coś się wydarzy - wydaje się że to za mało, że to jeszcze nie to, że trzeba czekać dalej, na coś więcej. Czekają więc na wszystko bo wydaje się, że tylko wszystko może być wystarczające.

Być gotowym na wszystko daje ogromne możliwości i jednocześnie bywa ogromnie wyczerpujące. Bo kiedy obserwujemy i z czujnością czekamy z ktorej strony nadejdą wilki - nie jesteśmy w stanie być w każdej z tych możliwych miejsc. Czasem tak trudno może być nam to zaakceptować, że wolimy biegać w kółko żeby tylko czuć nasz wływ i działanie.

Obraz neuroróżnorodności nigdy nie jest jednorodny. Ma ogrom odcieni, poziomów na które można się wspinać i z nich spadać.

Bez wątpienia jednak dziecięca intuicja i samoświadomość, nie dorosła ale tak niejednokrotnie trafna, nie przestaje mnie zadziwiać.

07/11/2025

Są różne sposoby utrwalonego rezygnowania z siebie. Zazwyczaj kojarzą nam się ono z odrętwieniem, znieruchomieniem, zamazaniem swojej obecności w świecie. Są też jednak sposoby na rezygnowanie z siebie bardzo wyraziste, tryskające energią, bardzo dezorientujące (przede wszystkim osobę, która z siebie rezygnuje).

Czasami bardzo wcześnie w dzieciństwie uczymy się, że możemy przetrwać tylko, jeśli będziemy ożywiać (wpół-martwych) ludzi wokół nas. W logice małego dziecka bowiem jego przetrwanie równa się użyczaniu swojej energii osobie, od której zależy jego życie. Nie przetrwa bez swoich opiekunów. Zrobi więc wszystko, by ludzie wokół niego byli żywi, choć tak naprawdę są oni tylko o-żywiani.

Z czasem tak bardzo budzenie drugiego wchodzi nam w krew, że nie zauważamy, jak bardzo w tym trwonieniu energii gubimy się my sami. Nie umiemy być żywotni sami dla siebie, potrafimy jedynie w swoim życiu ożywiać się w służbie budzenia kogoś innego.

Możemy być - po dziesiątkach lat takiego przekraczania siebie - bardzo zmęczeni. Musieliśmy podtrzymać płomień życia u siebie i u tylu innych ludzi, o których opowiadaliśmy sobie opowieść, że sobie bez nas nie poradzą. Wyczerpanie - fizyczne, emocjonalne, relacyjne, a nawet duchowe - to często konsekwencja takiego długoletniego zlewania się z drugą osobą/innymi osobami. To efekt nieumiejętności różnicowania się od innego. I choć kiedyś ratowało nas to przed psychologicznym (a może i fizycznym) unicestwieniem, może samo w sobie nas powoli unicestwiać.

Zostawianie swojej energii dla samego siebie to może być najtrudniejszy i najważniejszy egzystencjalnie krok dla tych z nas, którzy dorastali z ludźmi pogrążonymi w otchłani.
Postawienie granicy między czyimś cierpieniem a naszym potencjałem ulżenia temu cierpieniu to najważniejsze życiodajne różnicowanie.

To ważne, by móc w sobie ten relacyjny schemat rozpoznać, opłakać, nie uwodzić się, że jest to czymś więcej niż jest (choćby wszyscy mówili, jak wspaniale im przy nas jest, jak bardzo cenią sobie naszą energię, sposób bycia, ten moment wspólnoty, w którym - de facto - oni rozbłyskują, a my dla siebie samych giniemy).
Jeszcze ważniejsze jest, by nie pozwolić sobie zupełnie pogrążyć we wstydzie, gdy zdecydujemy przerwać tę starą - może jak całe nasze życie - strategię ratowania własnego życia. Ten wstyd ma nas chronić przed psychologicznym rozpadem i - choć chce dobrze - przynależy do przeszłości, a nie teraźniejszości.

Zdrowe granice dla naszej energii, dla naszej troski, dla rozbłyskiwania fajerwerkami dla kogoś innego to dla wielu osób fundament zdrowego bycia ze sobą i w relacjach.

Trzymam za Was w tym procesie - oddzielania się od pochłoniętych nie-życiem innych i zostawianiu swojej witalności również dla siebie samych - kciuki.

31/10/2025

Psychoterapia jako proces żałoby

Pacjenci przychodzą na psychoterapię z nadzieją na ulgę, z pragnieniem naprawienia siebie lub życia, które wydaje się nieudane. Dopiero w toku pracy okazuje się, że nie chodzi o „naprawienie” czegokolwiek, ale o uznanie tego, co zostało utracone, niedane, zniszczone. Jak zauważa Martha Stark, terapeuta towarzyszy pacjentowi w stawaniu twarzą w twarz z realnością, która wcześniej była zbyt bolesna, by ją przyjąć. To właśnie w tej konfrontacji zaczyna się żałoba: nie tylko po osobach czy wydarzeniach, lecz po wyobrażeniach o sobie, o świecie i o innych, które już nie mogą się utrzymać.

Nancy McWilliams mówi z kolei, że w psychoterapii pacjent stopniowo godzi się z faktem, iż jego cierpienie nie jest jego winą, a zarazem nikt inny nie może go z niego „uratować”. Utrata tej iluzji wszechmocnego obiektu – rodzica, partnera, terapeuty – bywa jednym z najbardziej bolesnych etapów terapii. To moment, w którym pacjent przestaje szukać wybawienia i zaczyna podejmować odpowiedzialność za swoje życie. Ta przemiana nie jest aktem jednorazowym, lecz procesem, który - jak każda żałoba – wymaga czasu, bólu i cierpliwości wobec własnych granic.

Żałoba w terapii nie jest więc końcem nadziei, lecz jej przekształceniem. Uczy, że można żyć w świecie nieidealnym, bez konieczności idealizowania innych i bez ciągłego karania siebie. Z tej akceptacji rodzi się coś nowego: nie tyle szczęście rozumiane jako brak bólu, ile dojrzałość i zdolność do jego pomieszczenia. Terapeutyczna żałoba jest więc paradoksalnie początkiem życia bardziej realnego, opartego nie na fantazji naprawy, lecz na gotowości, by być w prawdzie o sobie.

Fot. Sabine van Erp / Pixabay

Do zobaczenia w sobotę :)
22/10/2025

Do zobaczenia w sobotę :)

Szlachetne zdrowie • Już 25 października Ośrodek Terapii Cogito w Rzeszowie zaprasza mieszkańców regionu na Dzień Otwarty. To okazja, by bezpłatnie

08/09/2025

👶💙 Zobacz! Widzę Cię! 💙👶
Serdecznie zapraszamy rodziców niemowląt do 6. miesiąca życia na wykład/pogadankę:
„𝗝𝗮𝗸 𝗿𝗮𝗱𝘇𝗶ć 𝘀𝗼𝗯𝗶𝗲 𝘇 𝗲𝗺𝗼𝗰𝗷𝗮𝗺𝗶 𝘄 𝗿𝗼𝗱𝘇𝗶𝗻𝗶𝗲 𝘇 𝗺𝗮ł𝘆𝗺 𝗱𝘇𝗶𝗲𝗰𝗸𝗶𝗲𝗺”

📌 Podczas spotkania:
✅ poznacie procesy funkcjonujące we wczesnych emocjach,
✅ dowiecie się, jak lepiej rozumieć swoje dziecko,
✅ usłyszycie o możliwościach uzyskania wsparcia w ramach programu „Zobacz! Widzę Cię!”.

📅 29 września 2025 r. (poniedziałek)
🕐 godz. 13:00
💻 Online na platformie Teams

👉 Zapisy do 25.09.2025:
✉️ borntorelate@gmail.com
Po zgłoszeniu zostanie przesłany link do spotkania.

🔹 Program autorski: mgr Aleksandra Hytroś-Kiwala - psycholog w ZOZ Nr 2 w Rzeszowie w Poradni Zdrowia Psychicznego dla Dzieci i Młodzież - II poziom referencyjny
🔹 Opieka naukowa: prof. KUL Agnieszka Kulik

Zapraszamy serdecznie! 💙

03/09/2025

Obserwuję jak wiele obaw pojawia się w głowach rodziców w kontekście nowego przedmiotu - edukacji zdrowotnej.

Pojawia się ogrom pytań - o to, czy ten przedmiot "nie zaszkodzi" dzieciom, jak ta nauka na nich wpłynie. Co ciekawe, okazuje się że nie boimy się że dzieciom zostaną przekazane błędne informacje na temat nawyków żywieniowych, zasad odżywiania, ćwiczeń czy dbania o higienę. Boimy się najbardziej o to co nasze dzieci dowiedzą się o seksualności, prokreacji, związkach. Myślę sobie, że nie bez powodu - każdy z nas wie, jak ważne to są kwestie, jak ważny jest obraz siebie, akceptacja swojego ciała, miłość do drugiego człowieka. Chcemy więc, by nasze dzieci miały jak najlepsze podłoże do zadbania o siebie bo niejednokrotnie widzimy, czego nam zabrakło. Wiemy, że zabrakło edukacji, że zabrakło szczerej rozmowy, zabrakło potraktowania nas w szkole "na serio". I jednocześnie tak bardzo boimy się, co się stanie jeśli nasze dzieci będą mogły to dostać.

Myślę sobie, że te obawy to ogromny lęk przed zmianą. Przed tym, że coś naszym dzieciom zostanie " wdrukowane" a one przyjmą te treści bezkrytycznie. Boimy się, że coś przeoczymy, że stracimy kontrolę. Bo to co znane, oswojone przez tyle lat, nawet jeśli wciąż budzi złość, jest czymś co nas nie zaskoczy.

"Nakarmieni" wizją mediów, wypowiedziami innych osób na temat tego czym ma być, a czym nie ma być edukacja zdrowotna, tracimy z oczu dzieci. Tracimy to, co dla nich będzie oznaczać nauka, jakie oni nadadzą jej znaczenie.

Jeszcze nie zdążyły zobaczyć, usłyszeć, odebrać, pomyśleć, poczuć, zareagować.

Chcemy aby dzieci potrafiły samodzielnie myśleć i działać - jak mają to robić, kiedy nie dostaną na to szansy?

Jak się macie wy i wasze dzieci na początku września ? :)Ślę wam dzisiaj od siebie kilka myśli na początek i resztę mies...
03/09/2025

Jak się macie wy i wasze dzieci na początku września ? :)

Ślę wam dzisiaj od siebie kilka myśli na początek i resztę miesiąca:

1⃣ Ludzie są jak kwiaty. Dojrzewają i adaptują się do zmian w swoim czasie i na swój sposób.

W tym samym pomieszczeniu może rosnąć kaktus i muchówka, ale każde z nich wymaga innej pielęgnacji.

2⃣Każda zmiana niesie za sobą emocje.

Ich przeżywanie to znak, że próbujemy się w tej zmianie odnaleźć.

3⃣Płacz może być strategią na radzenie sobie z nową sytuacją.

Dzieci płacząc okazują emocje,a dorosły ma szansę pomóc im je ukoić.

4⃣Poranne pobudki bywają trudne,a dobra organizacja może nie wystarczyć.

Przebieranie się w aucie nie musi być złe, pod warunkiem, że jest w nim odpowiednio ciepło.

5⃣Pożyczanie sobie przyborów szkolnych może być jedną z lepszych strategii na nawiązanie relacji.

Nie karć siebie ani dziecko za to, że ich zapomni. Obydwoje macie i tak sporo do spamiętania.

6⃣W e-dzienniku znajdziesz wszystko, ale nie warto czynić z niego jedynie narzędzia do kontroli.

Dobrze może być poznać uwagi i oceny swojego dziecka, ale jeszcze lepiej jest pamiętać, że to wycinek jego funkcjonowania.

7⃣Szkoła/przedszkole to też doświadczenie dorosłego.

Możesz mieć poczucie, że jesteś kiepski/kiepska, że Ci nie wychodzi, że inni robią to lepiej - prawdopodobnie rodzic, obok którego siedzisz w szatni albo nauczyciel Twojego dziecka choć raz mieli podobnie.

8⃣ Koniec września to nie magiczna granica

Koniec września nie musi oznaczać końca adaptacji i tego, że ,,dziecko już powinno się przyzwyczaić''. Adaptacja to proces.

🙂 Co byście dodali do wspierających myśli?

12/08/2025

🌸Dziś – 12 sierpnia obchodzimy Światowy Dzień Pracoholika.
Pracoholizm nie jest formalnie uznawany za odrębną jednostkę chorobową, najczęściej mówimy o nim jako
✅ zachowaniu nałogowym / uzależnieniowym (behawioralnym), podobnym w mechanizmach do hazardu czy zakupoholizmu,
✅ problemie z zakresu psychologii pracy i psychopatologii uzależnień,
✅ zjawisku, które może być objawem lub skutkiem innych zaburzeń (np. zaburzeń lękowych, depresji, zaburzeń osobowości).

Z doświadczeń specjalistów COGITO pracoholizm często bywa formą ucieczki, choć nie zawsze jest to ucieczka świadoma. Można to rozłożyć na kilka mechanizmów:
✅ Ucieczka od trudnych emocji
Praca może być sposobem na odwrócenie uwagi od lęku, poczucia pustki, smutku czy problemów w relacjach. Skupienie się na obowiązkach daje wrażenie kontroli i sensu, którego brakuje w innych obszarach życia.
✅ Ucieczka od konfliktów i napięć
Osoba może „chować się” w pracy, żeby unikać rozmów, konfrontacji lub bliskości, które są dla niej trudne lub bolesne.
✅ Ucieczka od poczucia własnej niedoskonałości
Dla wielu pracoholików wyniki w pracy stają się głównym źródłem samooceny. Jeśli czują, że jako osoba „poza pracą” nie są wystarczająco wartościowi, praca staje się narzędziem do zdobywania potwierdzenia swojej wartości.
✅ Ucieczka w kontrolę i przewidywalność
W pracy łatwiej ustalić zasady, terminy i cele niż w życiu osobistym, które jest pełne zmiennych i niepewności.

👉Psychologicznie to zjawisko jest podobne do mechanizmów obronnych — tyle że praca staje się „społecznie akceptowaną” formą unikania problemów.
⭕Problem zaczyna się wtedy, gdy ta ucieczka nie rozwiązuje źródłowych trudności, a tylko je maskuje, często pogłębiając je w dłuższej perspektywie.

‼dbajmy o siebie nawzajem 💕

Wyjście z ukrycia nie musi oznaczać "bezwstydu" a pozwolenie żeby ten wstyd zobaczyć. Żeby dać sobie szansę na nazwanie ...
21/07/2025

Wyjście z ukrycia nie musi oznaczać "bezwstydu" a pozwolenie żeby ten wstyd zobaczyć. Żeby dać sobie szansę na nazwanie i zaakceptowanie go jako naturalnej emocji, która ma określoną funkcję. Relacja terapeutyczna jest bezpieczną bazą do tego, żeby wydobywać wstyd, żeby o nim mówić i doświadczać akceptacji, której być może nie możemy dostać w żadnej innej relacji.


Wstyd mówi nam czasem:  "schowaj się". Wstyd na pewnym poziomie ma za zadanie ochronić nas przed odrzuceniem. Znając ocz...
15/07/2025

Wstyd mówi nam czasem: "schowaj się". Wstyd na pewnym poziomie ma za zadanie ochronić nas przed odrzuceniem. Znając oczekiwania innych osób, ich przekonania i sposób w jaki próbują od nas egzekwować to samo spojrzenie, chowamy się z pewnymi działaniami i emocjami, nie mówimy prawdy. Nie zawsze dlatego, że uważamy że nasz punkt widzenia jest gorszy, ale dlatego że chcemy pozostać częścią grupy, częścią rodziny, chcemy przynależeć i mieć relację. Wstyd jednak wtedy nie jest o tym, jacy jesteśmy ale wydaje się być bardziej o tym, jak chcemy być widziani. Ta różnica sprawia, że możemy korzystać ze wstydu jako wskazówki ale nie bezwzględnego wyznacznika naszej wartości. Chowając się jednak z ogromnego lęku i przekonana, że nie zostaniemy zaakceptowani bo to co robimy czy myślimy zasługuje jedynie na potępienie czy karę - zalewamy się wstydem w całości.

Często proces dochodzenia do miejsca, w którym wstyd przysłonił realizm i adekwatny obraz siebie, swojego życia i decyzji, trwa latami. Czasem sam fakt, że można inaczej patrzeć na wstyd niż jedynie przez osąd sprawia, że zaczynamy się własnemu wstydowi przyglądać. I to często początek zanikania mgły.

Adres

Rzeszów
35-213

Strona Internetowa

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy Magdalena Hadaj, psycholog umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Skontaktuj Się Z Praktyka

Wyślij wiadomość do Magdalena Hadaj, psycholog:

Udostępnij

Share on Facebook Share on Twitter Share on LinkedIn
Share on Pinterest Share on Reddit Share via Email
Share on WhatsApp Share on Instagram Share on Telegram

Kategoria