24/10/2025
Ten rok był trudny.
Nie taki, o jakim się marzy, ale taki, który zostaje w sercu na długo.
Był pełen emocji, pożegnań i lekcji, które bolały —
czasem do łez, czasem do ciszy.
Straciłam dwie bliskie osoby.
Zmagałam się ze zdrowiem i bezsilnością.
Były dni, w których trudno było wstać,
ale też chwile, które pokazały mi, jak bardzo warto żyć.
Zrozumiałam, że nie wszystko muszę udźwignąć sama.
Że nie muszę być silna każdego dnia.
Że mogę zwolnić.
Że mogę prosić o pomoc.
Że mogę odpocząć.
Ten rok nauczył mnie, kto naprawdę jest obok.
Kto zostaje, kiedy przestajesz być „zawsze dostępna”.
Kto nie ocenia, tylko po prostu trzyma za rękę.
I to właśnie ci ludzie — moja rodzina, moi najbliżsi —
dają mi największe szczęście.
Zrozumiałam też, po co to wszystko robię.
Dlaczego wstaję każdego dnia, mimo że nie zawsze jest lekko.
Bo w tym wszystkim, w pracy, w pasji, w codzienności —
chodzi o miłość.
Do życia, do ludzi, do siebie.
Dziś jestem szczęśliwa.
Nie dlatego, że wszystko jest idealne,
ale dlatego, że wiem, co ma sens.
I w ten nowy rok życia wchodzę z wdzięcznością,
ze spokojem i z wiarą,
że nawet z najtrudniejszych dni może wyrosnąć coś pięknego. 🌿
Dokładam kolejny 🌷
⸻
•urodziny •przemyślenia •podsumowanie •wdzięczność •ogromna wdzięczność •sens • życie