17/08/2025
Mały gest o wielkiej sile. Jedna z najpotężniejszych, a jednocześnie najprostszych form komunikacji - uśmiech.
To było niemal pół wieku temu. Szkoła podstawowa z czerwonej cegly przy ul. Deotymy, a w niej – pani Kaczmarek, nauczycielka historii. Raczej niewysoka, ze spojrzeniem, które widziało więcej, niż się mówiło. To ona – choć pewnie nigdy nie zdawała sobie z tego sprawy, nauczyła mnie uśmiechu.
Nie uczyła tego z podręcznika. Nie mówiła o neuronach lustrzanych ani serotoninie.
Po prostu… uśmiechała się. Do każdego.
Zawsze. Z taką życzliwością i spokojem, a jej uśmiech nie zaprzeczał problemom, lecz miał w sobie cichą siłę.
Ilekroć mówię o uśmiechu – jego psychologii, neurochemii, społecznym znaczeniu – gdzieś z tyłu głowy mam obraz pani Kaczmarek. Jej ciepłe oczy, jej subtelny uśmiech podczas lekcji o starożytnym Rzymie...
Pani Kaczmarek – jeśli gdziekolwiek Pani jest – dziękuję. Za coś, co przetrwało o wiele dłużej niż daty bitew, nazwiska królów czy treść nieaktualnych już podręczników historii - przetrwal we mnie UŚMIECH.
Uchamia go zaledwie kilka mięśni, a potrafi zmienić nasze samopoczucie, zbliżyć nas do innych i zainicjować psychofizjologiczne procesy w naszym ciele.
Pani Kaczmarek nie wiedziała pewnie nic o neurochemii uśmiechu, o tym, że aktywowane są obszary odpowiedzialne za nagrodę i przyjemność, a w organizmie uwalniają się takie neuroprzekaźniki jak dopamina, serotonina i endorfiny. Że działa jak naturalny lek przeciwlękowy i antydepresyjny – dostępny od zaraz.
Ale wiedziała o ważności uśmiechu w relacjach – o budowaniu mostów pomiędzy ludźmi. Psychologia społeczna pokazuje, że osoby uśmiechnięte są postrzegane jako bardziej życzliwe, kompetentne i godne zaufania. Uśmiech obniża napięcie w interakcjach, rozbraja dystans i ułatwia nawiązywanie więzi.
Uśmiech to jednak nie jest maska, ale postawa wobec życia!
Nie chodzi o wymuszony optymizm ani zakrywanie trudnych emocji. Autentyczny uśmiech nie neguje bólu – ale może być jego cichym sprzymierzeńcem. Czasem uśmiech to wyraz nadziei, wdzięczności albo ulgi. Czasem – akt odwagi.
Nie zawsze jest łatwo się uśmiechnąć – i to w porządku. Ale może warto zacząć od chwili zatrzymania i życzliwego spojrzenia w lustro? Od uśmiechu do drugiego człowieka – bez oczekiwań.
Czasem uśmiech jest dokładnie tym, czego świat i my sami właśnie teraz potrzebujemy!
Uśmiechu Wszystkim życzę
Acha: na warsztaty w Korzybiu 12-14 września pozostały dwa ostatnie miejsca noclegowe więc jeśli masz ochotę na uśmiech i refleksję w otoczeniu książek i natury, zapraszam: jaworska.anetta@gmail.com