22/08/2025
Kto wkrótce wejdzie do szkolnej sali?
Nauczycielka, która po raz pierwszy stanie przy tablicy. Z drżeniem rąk i wielkim sercem, gotowa dać z siebie wszystko, choć w środku będzie się zastanawiać, czy podoła.
Nauczyciel, który ma trzy lata do emerytury. Zmęczony, czasem zagubiony w języku młodego pokolenia, a jednak wciąż obecny – bo wie, że jego doświadczenie i cierpliwość wciąż mogą komuś dać nadzieję.
Nauczycielka, która wróci po urlopie macierzyńskim. Połączy karmienie, opiekę nad własnym maluchem i troskę o dzieci w klasie, które też będą potrzebować bliskości.
Nauczyciel, który zostanie po lekcjach, by pomóc uczniowi odrobić zadanie – choć w domu będą czekały jego własne dzieci.
Nauczycielka, która przyjdzie z własnym smutkiem, a mimo to uśmiechnie się, by jej uczniowie poczuli się bezpieczni.
Nauczyciel, który odkryje, że jedyne, czego potrzebują dziś jego uczniowie, to wysłuchania.
Nauczycielka, która poczuje, że uczniowie jej nie szanują. Zamiast dzielić się pasją, będzie uczyć zasad współżycia i wróci do domu zmęczona.
Nauczyciel, który stanie przed klasą pełną różnych języków i kultur. Zrozumie, że jego słowa to czasem dla ucznia pierwsze zrozumiane zdanie w nowym kraju.
Nauczycielka, która zobaczy chaos – jedno dziecko na podłodze, inne niosące w sobie złość. I przez chwilę zapyta samą siebie, czy wybrała odpowiedni zawód.
Nauczyciel, który kupi z własnych pieniędzy papier do ksero, bo będzie wiedział, że jego uczniowie potrzebują materiałów, by zrozumieć.
Nauczycielka, dla której każde napisane zdanie przez dziecko z trudnościami będzie większym zwycięstwem niż szóstka z klasówki.
Nauczyciel, który przy tablicy nauczy tabliczki mnożenia, a między wierszami cierpliwości i wiary w siebie.
Nauczycielka, która poprowadzi lekcję, a równocześnie zmierzy się z trudnościami zachowania. Rodzice nie będą chcieli słyszeć, że coś jest nie tak, a ona da z siebie wszystko, by utrzymać klasę i wesprzeć to jedno dziecko.
Nauczyciel, który spotka dziecko zranione w domu. Dziecko, które założy maskę, by ukryć ból, a jednocześnie będzie czekać, aż ktoś je zauważy.
Nauczycielka, która wśród hałasu będzie szukać ciszy, by skupić uwagę dzieci w świecie pełnym rozproszeń.
Nauczyciel, który przyjmie do swojej klasy dziecko w kryzysie i zrozumie, że każda drobna rozmowa może być ratunkiem.
Codziennie w szkołach wydarzy się więcej niż nauka matematyki, polskiego czy przyrody. To będą lekcje emocji, bezpieczeństwa, wiary w siebie i bycia razem.
Nauczyciele potrzebują zrozumienia i wsparcia.
Zmieniają świat nie spektakularnie, ale po cichu – w jednym dziecku na raz.
---
Jeśli podoba Ci się to, co tworzę, możesz mnie wzmocnić kawą! Link w komentarzu.