01/04/2025
Taki widok zastał mnie tuż po zakończeniu pracy w gabinecie. Myślę o trudzie osób, którym towarzyszę w terapii, o ich odwadze i o sile wyboru, którego każdy z nas może dokonać.
Mamy w sobie pewien krytyczny głos. Nosi różne nazwy: wewnętrzny krytyk, surowe superego, mechanizm obronny, oskarżyciel. Czasem brzmi tak:
- Wie Pani co, bo w głębi duszy to ja myślę, że ja naprawdę jestem beznadziejną mamą/ Ja się do tego nie nadaję/ Jestem bezużyteczny nie ma ze mnie pożytku/ Musi być ze mną coś naprawdę nie tak/Jestem tłusta jak świnia/Jestem gorszy od innych.
- To brzmi okrutnie. Słyszy to Pani?
- Ale to prawda.
- Czy powiedziałaby to Pani swojemu dziecku albo przyjaciółce gdyby była w podobnej sytuacji do Pani?
- Nie powiedziałabym tak.
- A dlaczego?
- Bo to nie jest pomocne.
- Dokładnie. Nie powiedziałaby Pani tak bliskiej osobie bo wie Pani, że to by jej nie służyło. Czy w takim razie dalej chce Pani tak mówić do samej siebie?
Taki lub podobny dialog często odbywa się w gabinecie. Zmiana, która się tutaj dokonuje na wielu płaszczyznach zaczyna się od podjęcia wyboru: chce się wspierać. Nie chce się już więcej siebie atakować. To jak do siebie mówię ma znaczenie. Ja mogę być swoim obrońcą, wybierać to co mi służy.
I potem dalej, niczym kręgi na tafli wody, po wrzuceniu do niej kamienia, decyzja rozchodzi się na inne obszary, wywołując zmianę:
W takim razie jeżeli chce się wspierać, nie będę więcej siebie porzucać. Pozwolę sobie czuć te wszystkie emocje, które z różnych powodów były tłumione.
Zostawiam myśli, które mi nie służą: ale to dziwne, nie ma co drążyć tematu, po co do tego wracać, weź się w garść, przestań się mazać! Pewnie teraz głupio wyglądam jak płaczę. A co ludzie pomyślą? Zostawiam to.
Zostaje przy sobie, przy swoim doświadczeniu emocji. Tak długo jak długo tego potrzebuję by się wzmocnić. Tak jak potrafię. Mogę skupić się na sobie i przestać wreszcie siebie samą monitorować i oceniać. Mogę płakać. Mogę czuć złość. To prezent od siebie, którego nie otrzymałam w relacji, gdzie może nie było miejsca na przeżywanie emocji w bezpieczny sposób. Dzisiaj ja mogę go sobie dać. I zaopiekować się tym, co we mnie od dawna już woła o zaopiekowanie.