Riviera - Pierwszy Pomorski Portal Ekologiczno-Społeczny

Riviera - Pierwszy Pomorski Portal Ekologiczno-Społeczny Pierwszy Pomorski Portal Ekologiczno-Społeczny - www.ecoRiviera.pl Propagujemy w nim także historię regionu oraz specyficzne dla Pomorza tradycje i zwyczaje. U.

Pierwszy Pomorski Portal Ekologiczno-Społeczny - www.ecoRiviera.pl to medium adresowane nie tylko do Pomorzan, lecz także do naszych Gości – turystów, kuracjuszy, inwestorów – do ludzi młodych i tych, urodzonych odrobinę wcześniej. Do tych, którzy kochają życie w zgodzie z naturą, którzy szanują przyrodę i doceniają ekologiczne odżywianie, którzy pragną jak najdłużej zachować zdrowie i witalność. Kierujemy je również do tych z Państwa, którzy chcieliby podzielić się z innymi swoimi doświadczeniami, związanymi z naszym regionem, z jego kulturą, historią i obrzędowością. Na portal www.ecoRiviera.pl składają się trzy podstawowe działy: ZDROWIE, KULTURA i GOSPODARKA. Sekcja ZDROWIE, to materiały propagujące zdrowy tryb życia, racjonalną dietę, aktywne spędzanie wolnego czasu, indywidualną turystykę, rekreację i sport. Wiele miejsca poświęcamy tu problematyce pandemii koronawirusa oraz związanym z nią deficytom emocjonalnym – samotności, zaburzeniom uczuciowym, depresjom, uzależnieniom i innym schorzeniom cywilizacyjnym nie znanym dotąd większości populacji. W dziale KULTURA Czytelnik znajdzie treści traktujące o powstającej na Pomorzu literaturze, muzyce, architekturze, sztuce i filmie, a więc recenzje, oferty i rekomendacje, dotyczące pomorskich wydarzeń kulturalnych z takich dziedzin jak literatura, muzyka, architektura, sztuka, rzemiosło i ekologiczne wzornictw. GOSPODARKA to z kolei rubryka, w której Czytelnik znajdzie informacje na temat najnowszych trendów w ekonomii, handlu i ekologii. Nasi autorzy dzielą się tu swoją wiedzą z zakresu energetyki odnawialnej, najnowszych koncepcji zrównoważonego rozwoju, sprawiedliwego handlu, ekologicznego rolnictwa, recyklingu oraz wspierania lokalnej przedsiębiorczości, w tym promocji rodzinnych farm agroturystycznych i wytwórców, chcących sprzedawać zdrową żywność, pochodzącą z własnych gospodarstw rolnych z pominięciem pośredników. Poruszamy również zagadnienia istotne z punktu widzenia samorządów, a więc kwestie ochrony środowiska naturalnego i lokalnych inwestycji (porty, drogi, rybactwo, leśnictwo, hotelarstwo, gastronomia, gospodarka komunalna etc.) Na portalu www.ecoRiviera.pl możecie Państwo nie tylko czytać, słuchać podcastów i oglądać relacje video, lecz również samemu uczestniczyć w tworzeniu aktualnych materiałów. Licząc na Państwa zaangażowanie i wiedzę, zapraszamy do współpracy. Wszelkie Państwa opinie, komentarze i sugestie, będziemy starali się publikować na naszych stronach. Mamy również ogromną nadzieję na współpracę z innymi mediami i instytucjami zajmującymi się szerokorozumianą tematyką ekologiczno-społeczną.

--------------------------------
Wszystkie prawa zastrzeżone. Prawa do używania, kopiowania i rozpowszechniania wszystkich danych dostępnych w serwisie podlegają w szczególności przepisom Ustawy z dnia 04.02.1994 r. o Prawie autorskim i prawach pokrewnych (Dz. Nr 24, poz. 83 z późn. zm.)

"Generacja Koronawirusa"ecoriviera.pl, 13 lipca 2021, kmz  Jak będzie wyglądał świat po pandemii? Jaka będzie nasza przy...
13/07/2021

"Generacja Koronawirusa"
ecoriviera.pl, 13 lipca 2021, kmz

Jak będzie wyglądał świat po pandemii? Jaka będzie nasza przyszłość i przyszłość naszych dzieci? Czy „nowa normalność” różnić się będzie od tego, co znamy sprzed czasu zarazy? Jaką lekcję powinniśmy wyciągnąć z wielomiesięcznej izolacji? W jaki sposób pomóc ofiarom kolejnych fal koronawirusa? To pytania, nad którymi powinniśmy się głęboko zastanowić. Zwłaszcza, że perspektywy dla ludzi młodych są mocno niepokojące. Z obliczeń analityków OECD wynika bowiem, że długoterminowe koszty pandemii wyniosą 44 biliony dolarów. Większość z tej sumy zapłacą przedstawiciele „pokolenia Z” i „Y”. (...)

więcej na stronie:
https://ecoriviera.pl/generacja-koronawirusa/

Państwo bierze się za nielegalnych śmieciarzyPandemia zelżała, pogoda dopisuje. Nic dziwnego, że kto żyw ucieka z miasta...
09/07/2021

Państwo bierze się za nielegalnych śmieciarzy

Pandemia zelżała, pogoda dopisuje. Nic dziwnego, że kto żyw ucieka z miasta na łono natury. Na plażach, nad jeziorami, w lasach - właściwie wszędzie zrobiło się tłoczno. Zewsząd dobiega zgiełk, śmiech, krzyki i jazgot nienajlepszej jakości muzyki. Słowem, ogólny rejwach i jedno wielkie pobojowisko… To wszystko można by jeszcze jakoś znieść, bo wiadomo – stonka przyleci, obsiądzie, wyda kasę i zniknie. Niestety wraz z końcem wakacji nie znikną hałdy śmieci, które niefrasobliwi pseudoturyści zostawiają po sobie, gdzie popadnie… Ale nie tylko oni przyczyniają się do degradacji środowiska naturalnego. Również mieszkańcy miast urządzają sobie w lasach i na polach nielegalne, za to darmowe, wysypiska. Co gorsza, inspektorzy ochrony środowiska coraz częściej ujawniają niezgodne z prawem działania firm prywatnych a nawet spółek komunalnych. Aby skończyć raz na zawsze z tego rodzaju procederem, rząd zamierza wytoczyć wojnę nielegalnym śmieciarzom.

Odpady w lasach, na polach, na wydmach i wzdłuż plaż. Butelki, puszki, plastikowe torby. Widać je dosłownie wszędzie - w parkach, przy drogach i na ścieżkach rowerowych. I to pomimo kampanii społecznych i porozstawianych śmietników. Śmiecą bezrefleksyjnie dzieci i dorośli, turyści i grzybiarze, miłośnicy rowerów i biegów przełajowych. Oczywiście nie wszyscy, ale my wszyscy ponosimy koszty takich poczynań. Czy za taką niefrasobliwość można zostać ukaranym? Owszem. I to słono. Wiceminister klimatu i środowiska Jacek Ozdoba zapowiedział właśnie wprowadzenie drastycznych kar. Za zaśmiecanie przestrzeni publicznej można dostać mandat nawet wysokości pięciu tysięcy złotych.

Bat na małych i dużych
Obowiązujący obecnie artykuł 145 ustawy z dnia 20 maja 1971 r. zakłada że: „kto zanieczyszcza lub zaśmieca miejsca dostępne dla publiczności, a w szczególności drogę, ulicę, plac, ogród, trawnik lub zieleniec, podlega karze grzywny albo karze nagany”. Maksymalna wysokość mandatu może sięgnąć 500 złotych. Minimalna kwota to 50 złotych. Najczęściej jednak, dbające o porządek służby, nie nakładają na sprawców takich występków jakiekolwiek kary. Chyba że zostaną złapani na gorącym uczynku. Ponieważ jest to jednak tylko wykroczenie, to sprawa zwykle kończy się pouczeniem i naganą.
Teraz ma się to jednak zmienić. Ministerstwo Klimatu i Środowiska zamierza, prócz podniesienia kary finansowej z 500 do 5000 złotych, dodać jeszcze nakaz posprzątania po sobie. Zaostrzone zostaną także przepisy związane ze wszystkimi przestępstwami środowiskowymi, w tym z nielegalnym magazynowaniem odpadów, ich przetwarzaniem i innymi podobnymi działaniami. Mówiąc w skrócie - górna granica kar ma zostać podniesiona o połowę. Resort środowiska chciałby też, żeby więcej pieniędzy trafiało do budżetu w ramach nawiązek za koszty, jakie ponoszone są przez państwo przy oczyszczaniu zdegradowanych miejsc. Zmiana zdyscyplinować ma zwłaszcza mega-śmieciarzy – firmy prywatne, spółki miejskie i komunalne oczyszczalnie ścieków.

Składują, trują i spuszczają
Wiceminister Ozdoba, przedstawiając plany swojego resortu, przytoczył przykład Mysłowic, w których usunięcie nielegalnego składowiska odpadów kosztowało państwo - czyli podatników - aż 90 milionów złotych. Ten śląski epizod można by oczywiście uznać za skrajny przykład braku wyobraźni - na nielegalnym składowisku znajdowało się bowiem prawie osiem tysięcy ton toksycznych substancji chemicznych. Niestety nie jest to przykład odosobniony. Tylko w ostatnich dniach inspektorzy ochrony środowiska ujawnili kilka podobnych deliktów. Podczas kontroli odkryli, że z oczyszczalni w Woli Kalinowskiej spuszczane są ścieki do potoku Prądnik, przepływającego przez Ojcowski Park Narodowy. Wczoraj, ich koledzy z Mazowsza, znaleźli na terenie Zakładu Górniczego Makowiec Duży nielegalne składowisko odpadów tworzyw sztucznych. Trzy tygodnie temu z kolei WIOŚ w Białymstoku nałożył na spółkę Wodociągi i Kanalizacje Miejskie z Augustowa karę w wysokości 7 mln złotych za odprowadzenie ścieków do pobliskiej rzeki. Z kolei pomorski WIOŚ nałożył milionową karę na Zakład Utylizacyjny w gdańskich Szadółkach. Prawie 800 tysięcy złotych ma z kolei zapłacić przedsiębiorca spod Słupska, który nielegalnie składował zużyte opony.
Przytoczone przykłady to jedynie przysłowiowy szczyt góry lodowej. Podobne grzechy przeciwko środowisku naturalnemu można by mnożyć niemal w nieskończoność. Czy zmiana prawa przygotowywana przez ministerstwo ucywilizuje nielegalnych śmieciarzy - trudno powiedzieć. Na pewno jednak, przynajmniej część z nich - zamiast obciążać kosztami utylizacji nasz wspólny budżet, jak to się działo do tej pory – sama będzie musiała zapłacić za brak wyobraźni.

Tekst i foto: kmz
ECORIVIERA.PL
https://ecoriviera.pl/panstwo-bierze-sie-za-nielegalnych-smieciarzy/

"9 lipca – Dzień Chodzenia Do Pracy Inną Drogą"Felieton Magdy Masny  Przez dłuższą chwilę zastanawiałam się nad nazwą te...
09/07/2021

"9 lipca – Dzień Chodzenia Do Pracy Inną Drogą"
Felieton Magdy Masny

Przez dłuższą chwilę zastanawiałam się nad nazwą tego nietypowego święta. I nad możliwymi implikacjami jego ewentualnych obchodów. Dla mnie ten Dzień w kalendarzu nietypowych świąt ma pewien aspekt filozoficzny. Zdradzę wam tajemnicę: należę do tych osób, które są w stanie zgubić się absolutnie wszędzie. I niekoniecznie w lesie. Gubię się w mieście, w swojej dzielnicy, gubię się, jadąc dokądkolwiek i, gdyby nie wynaleziono nawigacji, zapewne tkwiłabym gdzieś zagubiona jak, nie przymierzając, żołnierz, któremu nikt nie powiedział, że można wyjść z lasu, bo wojna zakończona.

Więcej na stronie:
https://ecoriviera.pl/9-lipca-dzien-chodzenia-do-pracy-inna-droga/

"Energia z oceanów"Oceaniczne fale – podobnie jak słońce i wiatr – są nieograniczonym źródłem energii. Naukowcy zakładaj...
28/06/2021

"Energia z oceanów"

Oceaniczne fale – podobnie jak słońce i wiatr – są nieograniczonym źródłem energii. Naukowcy zakładają, że odnawialna energia oceaniczna mogłaby do roku 2050 zmniejszyć globalną emisję dwutlenku węgla nawet o 500 milionów ton. Zaspakajałaby też potrzeby energetyczne izolowanych społeczności, które obecnie mają utrudniony dostęp do konwencjonalnych źródeł energii elektrycznej. Problem w tym, że technologie takie są jeszcze zbyt kosztowne. Nie wykluczone również, że stanowią zagrożenie dla morskiej fauny. (...)

Więcej na stronie:
https://ecoriviera.pl/energia-z-oceanow/

ecoriviera.pl, 28 czerwca 2021
autor: kmz
foto: kmz

"Zanim wyleje się piekło"Krzysztof M. Załuski27 czerwca 2021  Prawica coraz bardziej dryfuje na lewo. Z klubu parlamenta...
27/06/2021

"Zanim wyleje się piekło"

Krzysztof M. Załuski
27 czerwca 2021

Prawica coraz bardziej dryfuje na lewo. Z klubu parlamentarnego P*S odchodzą kolejni posłowie. Rząd Mateusza Mazowieckiego – przynajmniej formalnie – stracił większość w Sejmie. Donald Tusk poczuł krew i szykuje się do powrotu. Rośnie inflacja, bezrobocie i niepewność jutra. Wzrasta rozczarowanie brakiem reform i ustaw obiecywanych przed wyborami przez obóz rządzący. Cierpliwość tracą powoli publicyści do niedawna uważani za twarde jadro prawicy. Na to wszystko nałożył się konflikt z Izraelem. W tle są roszczenia wyliczone na 60 miliardów dolarów. (...)

Więcej na stronie:
https://ecoriviera.pl/zanim-wyleje-sie-pieklo/?fbclid=IwAR13eJXasnGxwCUopGDtbChuBgOl7TFJD8ixJN0QDRpEwZXPKdms5q3JZeI

Polecamy materiał Magdy MasnyZ pamiętnika młodej zielarki… : "Co w trawie skrzypi"Skrzyp polny jest niezwykle popularną,...
25/06/2021

Polecamy materiał Magdy Masny
Z pamiętnika młodej zielarki… :

"Co w trawie skrzypi"

Skrzyp polny jest niezwykle popularną, rosnącą dziko rośliną. Można go znaleźć praktycznie wszędzie, gdzie jest choćby kawałek żyznej i kwaśnej ziemi. Ukrywa się wśród traw, niemal doskonale niewidoczny i nieefektowny. Jest wszak jedną z najstarszych roślin na Ziemi, do perfekcji opanował sztukę przetrwania i kamuflażu – skrzypy występują na naszej planecie od 300 milionów lat! (...)

więcej na stronie: https://ecoriviera.pl/z-pamietnika-mlodej-zielarki-co-w-trawie-skrzypi/

"Raj tuż za miedzą"Napisać, że rezerwat przyrody Pełcznica to miejsce czarowne i unikatowe, to tak jakby nic nie napisać...
15/06/2021

"Raj tuż za miedzą"

Napisać, że rezerwat przyrody Pełcznica to miejsce czarowne i unikatowe, to tak jakby nic nie napisać. Położony w sercu Kaszub, w odległości zaledwie kilkunastu kilometrów od Trójmiasta, sprawia wrażenie przestrzeni, w której czas nie istnieje. Albo że wskazówki boskiego chronometru zatrzymały się tu wkrótce po ustąpieniu ostatniego zlodowacenia. Jeziora zagubione w sosnowych, bukowych i dębowych borach, balsamiczny zapach bagiennej roślinności, magnetyzująca wilgoć torfowisk i szmer szuwarów, łąki żurawin i jagód pocięte piaszczystymi duktami, niespotykane nigdzie indziej gatunki zwierząt - to wszystko podpowiada, że przenieśliśmy się w inny wymiar czasoprzestrzeni… Tak zresztą jest nie tylko nad Pałsznikiem, Wygodą i Krypkiem. Tak jest na całych niemal Kaszubach. Jednak tu, w wodnym rezerwacie Pełcznica jest rzeczywiście bajecznie.

O powstaniu Kaszub krąży wiele fantazyjnych legend. Być może dlatego, że narodziny tak tajemniczej i zróżnicowanej geologicznie krainy, trudno sobie w sposób racjonalny wytłumaczyć. Jedno z kaszubskich podań przywołuje mit stworzenia i Pana Boga, który, kiedy już skończył swoje dzieło, zorientował się, że tworząc Ziemię zapomniał o Kaszubach. Co gorsza, zobaczył, że przepastne wory, w których przechowywał góry, lasy, morza doliny i wszystkie inne cuda natury, są już puste. Gdy jednak wywrócił je na lewą stronę, okazało się, że na dnie pozostało jeszcze sporo pięknych ostatków. I z nich właśnie powstała ta boska kraina.
Najwyższy obdarzył ją borami, jeziorami i rzekami, wydmami i morzem, klifami i piaszczystą plażą, dolinami i wzgórzami. Na koniec ulepił z gliny zwierzęta i ludzi… Ludzie okazali się być jednak strasznie uparci. A zwłaszcza jeden z nich, który w nieskończoność zadręczał swego Stwórcę pytaniem: „A ka szuba?” Zniecierpliwiony Pan Bóg dał mu w końcu ową szubę. Człowieka zaś nazwał Kaszubą. I stąd też cała kraina przyjęła miano Kaszub.
Tyle legenda…

Kaszubskie „perły Bałtyku”

Jadąc drogą wojewódzką 218 od strony Gdańska w kierunku Wejherowa trzeba minąć Chwaszczyno, Bojano, Koleczkowo i Bieszkowice. Niespełna dwa kilometry za ostatnią z tych wsi skręcamy w lewo, w gęsty las mieszany. Kawałek dalej znajduje się parking. Stąd do jeziora Wygoda prowadzi zacieniona, miejscami piaszczysta droga długości około trzech kilometrów. Biegną nią szlaki turystyczne - piesze i rowerowe, m.in. czerwony „Szlak Wejherowski” PTTK wytyczony wzdłuż wschodniej granicy rezerwatu.
Rezerwat Pełcznica jest jednym z najmłodszych tego typu obszarów chronionych w województwie pomorskim. Wydzielony w roku 1999 zajmuje obecne powierzchnię 62,21 ha. Pełcznica, wraz z przylegającymi lasami - tworzącymi specjalny obszar ochrony siedlisk Natura 2000 - ma powierzchnię 253,06 ha. Cały ten obszar objęty jest ochroną czynną. Zarządza nim Nadleśnictwo Gdańsk, zaś nadzór sprawuje Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska.
W granicach rezerwatu leżą wspomniane już trzy jeziora: Pałsznik, Wygoda i Krypko - wszystkie otoczone szuwarami, torfowiskami i leśnymi zagajnikami. Najmniejsze - Krypko jest jeziorem dystroficznym, pozostałe dwa to tzw. jeziora lobeliowe, nazywane - z uwagi na unikatowe skarby przyrody - „perłami Pomorza”. Występujące zaledwie w kilku miejscach w Polsce poryblin kolczasty (Isoetes echinospora), poryblin jeziorny (Isoetes lacustris) oraz lobelia jeziorna (Lobelia dortmanna), to rośliny uważane za gatunki najcenniejsze. Prócz nich występują tu także: jeżogłówka pokrewna (Sparganium angustifolium) i wywłócznik skrętoległy (Myriophyllum alterniflorum). Niepowtarzalne są tu również ekosystemy torfowe, zawierające rzadko spotykane elementy flory torfowej, takie jak bagnica torfowa (Scheuchzeria palustris), czy turzyca bagienna (Carex limosa). Prócz nich pod ścisłą ochroną znajduje się trzynaście gatunków roślin naczyniowych (z 240 poznanych), trzynaście porostów oraz jeden gatunek grzyba. Unikatową faunę reprezentują natomiast dwa gatunki ważek: żagnica torfowiskowa (Aeschna subarctica elisabethae) oraz zalotka (Leucorrhinia albifrons) - obie umieszczone na polskiej czerwonej liście gatunków zagrożonych.

Toksyczne uwodzicielki

Pałsznik, Wygoda i Krypko stanowią ok. 2,5 proc. wszystkich polskich jezior lobeliowych o powierzchni większej niż jeden hektar. Takie zbiorniki w Polsce istnieją tylko na Pojezierzu Pomorskim, w Borach Tucholskich, na Równinie Charzykowskiej i Pojezierzu Kaszubskim. Wszystkie wyżłobił lodowiec, rozpadający się w okresie holocenu na drobniejsze bryły lodowe, topniejące pod wpływem ocieplenia klimatu. Rozpuszczające się fragmenty lądolodu stopniowo wypełniały wodą wgłębienia terenu, tworząc w ten sposób jeziora lobeliowe.
Nazwa tego rodzaju jezior pochodzi od rosnących w ich wodach roślin - lobelii jeziornych (Lobelia dortmanna), zwanych również stroiczkami wodnymi lub „carami”, jak nazwał je w balladzie „Świteź” Adam Mickiewicz. Te kwitnące delikatnymi, białymi lub bladoniebieskimi dzwoneczkami rośliny, są reliktem borealno-atlantyckim. Współcześnie lobelię można spotkać głównie w Ameryce Północnej. W Europie występuje w południowej części Skandynawii oraz sporadycznie w Wielkiej Brytanii, Belgii, w Niemczech i we Francji. W Polsce żyje wyłącznie na Pomorzu, w jeziorach lobeliowych. Co ciekawe, właśnie tutaj przebiega południowa granica zasięgu tego gatunku.
Stroiczka jest byliną wodną, rosnącą zazwyczaj przy brzegu na głębokości 10 do 30 centymetrów. Jej wiotki ukwiecony pęd potrafi wyrosnąć nawet 70 centymetrów ponad taflę jeziora. Najbardziej urzekająca jest w lipcu i w sierpniu, podczas kwitnienia. Jej piękno jest jednak zwodnicze, w sowich tkankach zawiera bowiem toksyczną lobelinę – substancję stosowaną w przeszłości jako środek o działaniu wymiotnym oraz pobudzającym ośrodek oddechowy, a także jako lek przeciwastmatyczny. Lobelina była również podawana palaczom, u których miała wywoływać torsje po zapaleniu papierosa.
Obecnie roślina objęta jest ścisłą ochroną gatunkową. Mimo wpisania jej na czerwoną listę roślin narażonych na wyginięcie, lobelia jeziorna nie jest bezpieczna. Zagrażają jej bowiem wszelkie zanieczyszczenia jezior, w tym glony zarastające zbiorniki wodne. Wykopane przed laty w rezerwacie Pełcznica rowy melioracyjne spowodowały, że wody z torfowisk śródleśnych zaczęły spływać do jezior, w efekcie czego nastąpiło ich zakwaszanie, wzrost ilości glonów, zmiana koloru na brunatny i znaczny spadek przezroczystości wody. Ilustracją tego, jak obumiera jezioro, może być południowy brzeg Pałsznika – zbiornik sukcesywnie zarasta roślinami i drzewami, powoli przeistaczając się w bagniste torfowisko.
I właśnie po to, by opóźnić procesy degradacyjne i ostateczny kres epoki lodowcowej, na terenie Pełcznicy powstał wodny rezerwat. Spacerując wokół kaszubskich „pereł Bałtyku”, pamiętajmy, że wszystko, co tu widzimy, słyszymy i czujemy, może za rok, za dekadę lub dwie przestać istnieć… Dajmy naszym dzieciom i wnukom szansę przeżyć tą swoistą podróż w czasie, jaką daje wyprawa nad Pałsznik, Wygodę i Krypko.

(kmz)
https://ecoriviera.pl/raj-tuz-za-miedza/

Jeziora Krypko, Pałsznik i Wygoda.
Foto: kmz

Kwiat i pąk lobelii jeziornej w Borach Tucholskich.
Foto: Przykuta, Licencja Creative Commons, Wikimedia Polska

Rezerwat przyrody Pełcznica.
Wideo: Adam Kutny (https://www.youtube.com/watch?v=kniwjdj1yFM&t=7s)

Komary - kąśliwi zabójcy Nie ma chyba bardziej irytujących stworzeń niż komary. Jak bardzo potrafią być dokuczliwe do ni...
23/05/2021

Komary - kąśliwi zabójcy

Nie ma chyba bardziej irytujących stworzeń niż komary. Jak bardzo potrafią być dokuczliwe do niedawana przekonywaliśmy się zazwyczaj jedynie podczas letnich wakacji - pod namiotem, nad jeziorami, w lesie lub podczas odpoczynku w ogródku… Niestety zmiany klimatyczne - i związane z nimi wilgoć i wysokie temperatury – ściągnęły do Europy nowe, wyjątkowo niebezpieczne odmiany tych hematofagów. Niektóre z roznoszonych przez nie schorzeń mogą być śmiertelne.

Komary to rodzina niewielkich insektów z rzędu muchówek. Do tej pory naukowcom udało się opisać ok. 3500 gatunków tych ektopasożytów. Większość z nich żywi się krwią kręgowców - ssaków, ptaków, gadów, płazów, a nawet ryb. Samice komara, bo to one potrzebują krwi do rozrodu, atakują również ludzi. Ich ukłucie powoduje nie tylko dokuczliwe swędzenie, obrzęk a czasem ból, lecz – zwłaszcza w przypadku komarów egzotycznych - może być przyczyną wielu groźnych chorób.
Jedną z takich chorób jest gorączka dengi. Można się nią zarazić w Ameryce Południowej i Środkowej, w Południowo-Wschodniej Azji, w Afryce Subsaharyjskiej, na Karaibach i wyspach Oceanii. Komary przenoszą także malarię, wirus zachodniego Nilu, wirus zapalenia mózgu koni, filarazę limfatyczną oraz wirus Zika. Ten ostatni może mieć bardzo poważne konsekwencje dla kobiet w ciąży, gdyż powoduje mikrocefalie u dziecka ciężarnej. Niewielkim pocieszeniem może być fakt, że komary nie są roznosicielami wirusa HIV.
Choroby przenoszone przez komary zabijają rocznie około dwóch milionów ludzi. Dla porównania od początku pandemii wirus SARS-CoV-2 pozbawił życia 3,44 mln osób. Z tego powodu na całym świecie wdraża się szereg programów, mających na celu zwalczanie komarów. Powszechnie stosowane są też szczepionki i leki profilaktyczne.

Drapanie nie pomoże
Ukąszenie komara na początku zwykle powoduje jedynie swędzenie. Pierwszą na nie reakcją jest drapanie, które uwalnia tzw. dynorfiny niwelujące świąd. Chwilowa ulga w żadnym razie nie zapobiega infekcji, do jakiego mogło dojść podczas ukąszenia, może natomiast spowodować miejscowe zakażenia lub nadkażenia skóry.
O wiele rozsądniejszą metodą uśmierzenia bólu i swędzenia jest natychmiastowe przyłożenie do powstałej po ugryzieniu ranki zimnego lub gorącego okładu. Działanie przeciwzapalnie, obkurczające i przeciwświądowe posiadają też kompresy twarogowe, płatki waty nasączone alkoholem, żel aloesowy, a nawet ślina. Jeżeli jednak po zastosowaniu takiej kuracji poprawa nie następuje, a zapalenie skóry jest rozległe i bolesne, a samo miejsce ugryzienia zmienia kolor, zdecydowanie należy skonsultować się z lekarzem. W takim przypadku bowiem może być konieczna terapia antybiotykowa.
Interwencji medycznej wymaga również reakcja alergiczna, która - choć stosunkowo rzadka po ukąszeniu komara - również może się zdarzyć. Objawami alergii - tak samo jak po użądleniu pszczoły, czy osy - są nudności, duszność, zaburzenia krążenia, kołatanie serca etc.

Oni już tu są
Ukąszenia europejskich komarów są zazwyczaj nieszkodliwe. Istnieją jednak gatunki tropikalne, które mogą przenosić niebezpieczne choroby zakaźne. Dotyczy to na przykład komara o nazwie Anopheles, który odpowiedzialny jest za rozprzestrzenianie się malarii. Egipski komar tygrysi (Aedes aegypti) jest z kolei głównym nosicielem wirusa Zika. Jego ukąszenie może skutkować zakażeniem patogenami wywołującymi żółtą febrę, dengę, gorączkę chikungunya (CHIK), wschodnie, zachodnie i wenezuelskie końskie zapalenie mózgu (EEE, WEE i VEE), gorączkę Zachodniego Nilu, japońskie zapalenie mózgu (JE), mayaro i inne równie groźne choroby wirusowe.
Azjatycki komar tygrysi, pochodzący z tropikalnych i subtropikalnych obszarów Afryki, Azji Południowej i Południowo-Wschodniej, w związku ze zmianami klimatycznymi i globalnym ociepleniem szybko rozprzestrzenia się po całym świecie. Do USA trafił w roku 1985. Jest obecny w Czechach, na Słowacji, w Albanii, we Francji i Włoszech. W roku 2007 został zidentyfikowany także u naszych zachodnich sąsiadów.
Według Światowej Organizacji Zdrowia w Europie obecnie istnieje bardzo niskie ryzyko zakażenia wirusem Zika. Naukowcy nie wykluczają jednak, że azjatycki zabójca będzie próbował opanować terytoria dotychczas dla niego niedostępne.

Najlepsza ochrona
Co zatem zrobić, aby uniknąć potencjalnego zakażenia?
Epidemiolodzy doradzają unikanie stojących zbiorników wodnych, w których komary składają jaja. Radzą także nosić lekką, jasną odzież osłaniającą ciało. A w domach instalowanie moskitier. Wskazane jest impregnowanie odzieży, toreb i namiotów specjalnymi preparatami. Ponadto w walce z komarami pomocne są środki odstraszające owady - tzw. repelenty, które rozpyla się bezpośrednio na skórę.
Najbardziej znanym i najskuteczniejszym składnikiem aktywnym takich preparatów jest dietylotoluamid (DEET), który z powodzeniem był używany przez Amerykanów podczas wojnie w Wietnamie. Substancja ta ma jednak wiele skutków ubocznych - oprócz podrażnień skóry, może mieć negatywny wpływ na układ nerwowy, zwłaszcza jeśli jest często stosowana. Na przenikanie DEET do krwioobiegu narażone są szczególnie osoby używające produktów do pielęgnacji skóry, zwłaszcza te zawierające mocznik. Zwiększone ryzyko występuje również w przypadku stosowania dietylotoluamidu na dużej powierzchni ciała. Nie należy go stosować u dzieci poniżej drugiego roku życia ani w okresie ciąży i karmienia piersią.
Alternatywą do preparatów z dietylotoluamidem może być substancja o nazwie icaridin. Niestety również ona nie jest całkowicie wolna od skutków ubocznych. Po jej zaaplikowaniu może wystąpić świąd, zaczerwienienie i łuszczenie się skóry. W żadnym wypadku nie należy jej stosować na skórę chorą lub pokrytą ranami. Nie wolno jej także wdychać. Kobiety w ciąży i karmiące piersią przed użyciem powinny skonsultować jej stosowanie z lekarzem.
Dla osób preferujących ekologiczne środki ochrony polecany jest preparat o nazwie citriodiol. Ten innowacyjny preparat odstraszający insekty produkowany jest na bazie wyłącznie naturalnych składników - substancja pozyskiwana jest z eukaliptusa cytrynowego.
Oczywiście, żeby być całkowicie pewnym, że podróż w tropiki nie zakończy się horrorem, przed wyjazdem należy zasięgnąć porady lekarskiej na temat możliwości szczepień profilaktycznych. Wszak od leczenia zdecydowanie lepsza jest profilaktyka.

Uwaga!
Ten artykuł zawiera jedynie ogólne informacje. Nie należy na jego podstawie stawiać autodiagnozy, ani tym bardziej próbować samemu się leczyć. W przypadku wystąpienia jakichkolwiek niepożądanych dolegliwości należy bezzwłocznie zgłosić się do lekarza pierwszego kontaktu.

Autor tekstu: kmz
Autor pliku video: Dunpharlain, Wikimedia Commons, na licencji (CC) https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/a/ae/Anopheles_Mosquito_feeding.webm

Komar tygrysi jest obecnie jednym z najbardziej inwazyjnych gatunków komarów na świecie. Owad ten odpowiedzialny jest za przenoszenie patogenów powodujących u człowieka groźne choroby.
Foto: James Gathany, USCDCP, Pixnio

Po co nam Centralny Port Komunikacyjny?Centralny Port Komunikacyjny jeszcze nie powstał, a już obrósł w szereg mitów, ma...
21/05/2021

Po co nam Centralny Port Komunikacyjny?

Centralny Port Komunikacyjny jeszcze nie powstał, a już obrósł w szereg mitów, manipulacji, w najlepszym razie półprawd. Przeciwnicy budowy CPK pytają, dlaczego zaplanowano ją właśnie tu, gdzie znajdują się ponoć najżyźniejsze na Mazowszu gleby i obszary chronione Natura 2000? Sugerują, że planowana lokalizacja spowoduje ekonomiczną zapaść mieszkańców i ekologiczną katastrofę regionu. Twierdzą, że CPK to gigantomańska inwestycja oparta na irracjonalnych, wyłącznie politycznych założeniach, przez co z góry skazana na porażkę. Podsuwają również argument, że część mieszkańców gminy Baranów, biorących udział w referendum nie akceptuje planów budowy. I wreszcie suflują opinii publicznej najbardziej kuriozalny powód swojej niechęci do CPK – tezę, że Centralny Port Komunikacyjny jest jakoby Polsce zbędny, bo… Niemcy właśnie otworzyli Port Lotniczy Berlin Brandenburg.

Polska posiada obecnie 15 pasażerskich portów lotniczych, z czego największym jest warszawskie Lotnisko im. Fryderyka Chopina. „Okęcie” przed pandemią obsługiwało rocznie prawie 18,8 mln podróżnych, co stanowiło około 38,5 proc. wszystkich pasażerów w krajowym i międzynarodowym ruchu lotniczym. Stołeczny port zbliża się jednak do granicy swoich możliwości – próg przepustowości „Okęcia” to 20 milionów pasażerów w ciągu roku. Aby zapobiec jego paraliżowi, już cztery lata temu polski rząd przystąpił do sporządzenia projektu budowy nowego lotniska. Będzie nim Centralny Port Komunikacyjny, pomyślany jako środkowo-europejski megahub transportowy, zdolny obsłużyć rocznie nawet 100 mln pasażerów.
Rozpoczęcie tej imponującej inwestycji planowane jest na rok 2023. Pierwsi pasażerowie z Lotniska „Solidarność” mają odlecieć cztery lata później.

Lokalizacja optymalna
Usytuowanie Centralnego Portu Komunikacyjnego wytyczone zostało na obszarze ok. 3 tysięcy hektarów pomiędzy Warszawą a Łodzią – ok. 40 km na zachód od stolicy, w miejscowości Stanisławów w gminie Baranów.
Ta lokalizacja nie była przypadkowa. Bo CPK to nie tylko lotnisko… Z Portem Lotniczym „Solidarność” zintegrowany zostanie cały krajowy transport lotniczy, kolejowy i drogowy. Nowe inwestycje kolejowe, umożliwią przejazd pomiędzy lotniskiem, a największymi polskimi miastami maksymalnie w 2,5 godziny. Z centrum Warszawy do CPK dostać się można będzie w zaledwie 15 minut.
Już w pierwszym etapie eksploatacji nowe lotnisko będzie w stanie obsługiwać 45 mln pasażerów rocznie, czyli 2,5 razy więcej niż obecnie robi to warszawskie Okęcie. Projekt zakłada, że w rejonie CPK powstanie także nowe miasto - Airport City - wyposażone w obiekty targowo-kongresowe, konferencyjne, biurowe a nawet uniwersytecki campus. W sumie znajdzie tu zatrudnienie ponad 150 tys. osób. Inwestycja ta ma również przyczynić się do połączenia aglomeracji warszawskiej i łódzkiej.
Przy wyborze miejsca na tak ważny dla Polski projekt, prócz centralnego położenia CPK, brano pod uwagę również fakt, że – wbrew temu co twierdzą oponenci - w najbliższej okolicy nie ma parków narodowych, obszarów objętych unijnym programem Natura 2000, ani rezerwatów przyrody. Ponad to - o czym zapewniają przedstawiciele ministerstwa infrastruktury - nie jest prawdą, jakoby lotnisko miało powstać na czarnoziemach pierwszej klasy. Ze Studium Uwarunkowań i Kierunków Zagospodarowania Przestrzennego gminy Baranów i sąsiadujących z CPK pozostałych gmin wynika, że na większości obszarów w rejonie Stanisławowa dominują gleby drugiej i trzeciej klasy bonitacji, w gminie Teresin są to gleby klasy trzeciej, zaś w gminie Wiskitki najwięcej jest gruntów ornych średniej jakości klasy trzeciej i czwartej. Za umieszczeniem lotniska w tym rejonie przemawiała również płaska rzeźba terenu, nieobecność obszarów ograniczających operacje lotnicze oraz gęstość zaludnienia nie przekraczająca 400 osób na km2.

Kolejowe szprychy
Całkowita długość linii kolejowych w Polsce wynosi obecnie 19 tysięcy kilometrów. Dla porównania we Włoszech, mających niemal taką samą powierzchnię jak nasz kraj, jest ich w użyciu prawie 17 tys. km. Wydawałoby się więc, że stan posiadania polskich kolei można byłoby uznać za zadawalający… Niestety tak nie jest. Nadal do ponad stu polskich miast, liczących powyżej 10 tys. mieszkańców, można się dostać jedynie samochodem lub autobusem. Niespójność i niedobór linii kolejowych dokucza szczególnie mieszkańcom Polski Wschodniej, co stanowi spuściznę po okresie rozbiorów. Teraz ma się to jednak zmienić. Dzięki budowie CPK połączenia kolejowe otrzymają m.in. Jastrzębie-Zdrój, Tomaszów Lubelski, Końskie, Busko-Zdrój, Dąbrowa Tarnowska i Węgorzewo. Planowane linie dużych prędkości i tzw. „szprychy”, zbiegające się w Porcie Lotniczym „Solidarność”, zwiększą nie tylko spoistość sieci, lecz umożliwią także jej efektywniejsze wykorzystanie.
Projekt przewiduje, że łączna długość nowych linii kolejowych obsługujących Port Lotniczy „Solidarność” będzie miała ok. 1800 km. Linie z 10 kierunków Polski zbiegać się mają w CPK i w Warszawie. Każda „szprycha” składać się będzie z nowych odcinków torów oraz z wyremontowanych lub zmodernizowanych fragmentów istniejącej obecnie infrastruktury kolejowej. W ramach etapu zero, który - według założeń - powinien być gotowy przed uzyskaniem przez lotnisko zdolności operacyjnej, powstanie 140 km nowych linii, głównie na trasie Warszawa - CPK – Łódź. Pozostałe inwestycje mają być gotowe do roku 2040. W ramach projektu zbudowanych będzie ok. 700 km torów Kolei Dużych Prędkości. Większość nowych linii kolejowych - ponad 1100 km - to linie dwutorowe, a ponad połowa z nich ma spełniać standardy KDP – obecnie odcinki torów, na których pociągi pasażerskie mogłyby się teoretycznie rozpędzać się do 250 km/h, stanowi zaledwie 1,4% długości polskiej sieci linii kolejowych.
Według zapowiedzi resortu infrastruktury, ujętych w dokumencie pod nazwą „Program inwestycyjny Centralny Port Komunikacyjny. Etap I. 2020-2023”, na inwestycje kolejowe związane z projektem budowy CPK złożą się:
• Szprycha nr 1 (CPK – Kołobrzeg / Koszalin / Słupsk / Gdańsk), stanowiący połączenie CPK i Warszawy z Płockiem oraz ważnymi ośrodkami województw pomorskiego (Trójmiasta i Słupska), kujawsko – pomorskiego (Bydgoszczy, Torunia, Włocławka i Grudziądza) i Pomorza Środkowego (Słupska, Koszalina i Kołobrzegu). Może być również wykorzystywany do obsługi Elbląga.
• Szprycha nr 2 (CPK – Olsztyn), stanowiący połączenie CPK i Warszawy z Olsztynem. Efektem będzie skrócenie przebiegu linii kolejowej dla ruchu dalekobieżnego na odcinku Warszawa – Nasielsk (lepsza geometria linii, a w efekcie wyższa prędkość maksymalna pociągów oraz krótszy czas jazdy).
• Szprycha nr 3 (CPK – Ostrołęka – Łomża – Giżycko / Białystok – Trakiszki (granica) / Kuźnica Białostocka (granica), stanowiący połączenie CPK i Warszawy z regionem Mazur, województwem podlaskim oraz w relacjach zagranicznych z krajami bałtyckimi (Litwą, Łotwą i Estonią) i Białorusią (oraz Rosją).
• Szprycha nr 4 (CPK – Siedlce – Terespol (granica)), stanowiący połączenie CPK i Warszawy ze wschodnią częścią województwa mazowieckiego i północną częścią województwa lubelskiego.
• Szprycha nr 5 (CPK – Lublin – Chełm (granica)/ Zamość – Bełżec (granica)), stanowiący połączenie CPK i Warszawy z ważnymi ośrodkami województwa lubelskiego.
• Szprycha nr 6 (CPK – Radom – Rzeszów – Sanok), stanowiący połączenie CPK i Warszawy z południową częścią woj. mazowieckiego, północno – wschodnią województwa świętokrzyskiego oraz województwem podkarpackim.
• Szprycha nr 7 (CPK – Katowice – granica PL/CZ / Kraków – Zakopane / Muszyna – granica PL/SK / Kielce – Tarnów – Nowy Sącz / Skarżysko-Kamienna), stanowiący połączenie CPK i Warszawy z południową częścią kraju i państwami sąsiednimi (Czechy, Słowacja) oraz poprzez planowane linie dużych prędkości także Austrią, Węgrami i dalej na południe.
• Szprycha nr 8 (CPK – Piotrków Tryb. – Częstochowa – Opole – Kłodzko), stanowiący połączenie CPK i Warszawy z północną częścią województwa śląskiego, województwem opolskim i Kotliną Kłodzką, z możliwością wydłużenia relacji przez Międzylesie do Czech.
• Szprycha nr 9 (CPK – Łódź – Sieradz – Wrocław – Wałbrzych – granica PL/CZ / Kalisz – Poznań – Szczecin / Ostrów Wlkp, – Zielona Góra / granica PL/DE / Gorzów Wielkopolski), stanowiący połączenie CPK i Warszawy z ważnymi ośrodkami zachodniej Polski oraz w relacjach międzynarodowych z Czechami (linia KDP do Pragi) i Niemiec.
• Szprycha nr 10 (CPK – Łowicz – Kutno – Koło – Poznań), stanowiący połączenie CPK i Warszawy z Poznaniem oraz zachodnią i północno-zachodnią częścią kraju.
• Szprycha nr 11 (Szczecin – Port Lotniczy Szczecin-Goleniów), stanowiący połączenie Szczecina z portem lotniczym w Goleniowie.
• Szprycha nr 12 (Stalowa Wola – Lublin – Biała Podlaska – Białystok), stanowiący połączenie największych miast Polski wschodniej (Rzeszów, Lublin, Białystok) oraz licznych miejscowości tej części kraju pozbawionych efektywnego transportu kolejowego.
Ale na liniach kolejowych nie koniec… Centralny Port Komunikacyjny to również inwestycje w drogi. Wśród tych najbardziej priorytetowych znalazło się poszerzenie autostrady A2 pomiędzy Warszawą a Łodzią oraz Obwodnica Aglomeracji Warszawskiej.

Szansa, czy porażka?
Koszty związane z budową Centralnego Portu Komunikacyjnego – wraz z całą infrastrukturą kolejową i drogową - szacowane są na ok. 35 mld zł. W tym 16 do 19 mld zł pochłonie realizacja inwestycji lotniskowych, 8 do 9 mld zł kolejowych, zaś 7 mld zł wydamy na drogi.
Zdaniem wiceministra infrastruktury i pełnomocnika rządu ds. Centralnego Portu Komunikacyjnego Marcina Horały, „CPK to projekt na lata. Jest szansą na dołączenie Polski do komunikacyjnej pierwszej ligi i na skokowy rozwój sektora transportu lotniczego. Jakość połączeń – connectivity, to kluczowy czynnik sukcesu w rywalizacji państw i ich gospodarek. W ostrożnych założeniach inwestycji Port „Solidarność” szacuje się, że dzięki CPK powstanie prawie 150 tys. miejsc pracy: 40 tys. w bezpośrednim otoczeniu węzła przesiadkowego, a 110 tys. w sektorach powiązanych z lotniskiem”.
Koncept budowy CPK zachwala także globalna firma doradcza Kearney. Zdaniem jej ekspertów budowa nowego lotniska powinna przyspieszyć uzdrawianie polskiej gospodarki po pandemii COVID-19. CPK pobudzi rynek pracy, branże budowlaną, przemysłową i usługi biznesowo-finansowe oraz handel. Wielu ekspertów z branży kolejowej podkreśla też, że bez budowy nowych linii nie uzyskamy - jako państwo - daleko idącej dostępności transportowej regionów, ani tym bardziej spójności na poziomie krajowym. Na ich powstaniu zasadniczo zyska również przemysł, co jednoznacznie pokazuje przykład Chin czy Hiszpanii.
Jak zwykle przy projektach o takiej skali pojawiają się również sceptycy, którzy pytają nie tylko o źródło finansowania inwestycji, lecz także podważają jej sens jako takiej. Jednym z nich jest Adrian Furgalski, prezes firmy doradczej TOR. Jego zdaniem budowa CPK nie ma ekonomicznego uzasadnienia i w ogóle brakuje dowodów na to, że takie lotnisko jest Polsce niezbędne, i że nie ma innej alternatywy obsługi lotniczej aglomeracji warszawskiej. Figurski uważa ponad to, że inwestycja w CPK to ogromnym problemem dla już istniejących lotnisk… Parę lat temu zasłynął również stwierdzeniem, że pod Berlinem powstaje już ogromny port lotniczy, z którym nasz Centralny Port Komunikacyjny prawdopodobnie przegra konkurencję.
Decyzji rządu w sprawie budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego bronią władze stołecznego „Okęcia” oraz Polskie Linie Lotnicze LOT. Prezes PLL LOT Rafał Milczarski wielokrotnie argumentował, że nowy port umożliwi dynamiczny rozwój największego krajowego przewoźnika, zaś brak tej inwestycji nie pozwoli na rozbudowywanie siatki połączeń. Również rząd przekonuje, że położenie geograficzne naszego kraju predestynuje wręcz tą inwestycję do sukcesu. Polska leży bowiem w punkcie przecinania się tras łączących najważniejsze światowe metropolie - takie, jak Los Angeles - Tel Awiw, Wiedeń - Tokio, Szanghaj - Paryż czy Nowy York - Teheran. Centralny Port Komunikacyjny dzięki swojej lokalizacji będzie mógł więc oferować wygodne połączenia z Dalekim Wschodem i Ameryką Północną.
Czy zatem inwestycja w CPK ma sens, czy okaże się ekonomiczną porażką?
Patrząc bezstronnie, wydaje się, że Centralny Port Komunikacyjny i zintegrowane z nim linie połączeń kolejowych i drogowych, będą miały zasadniczy wpływ nie tylko na szybkie przemieszczanie się mieszkańców, lecz również na rozwój gospodarczy kraju. Dzięki tej inwestycji w ciągu zaledwie paru lat powstanie uniwersalny i skonsolidowany, ogólnopolski system transportu pasażerskiego. Przy tej okazji przebudowany zostanie również system transportu kolejowego, który stanie się atrakcyjną alternatywa dla transportu drogowego. System ten obejmie wszystkie obszary Polski, zapewniając jej intensywny rozwój i trwałą integrację. Poprzez wybudowanie i eksploatację rentownego, nowoczesnego węzła transportowego, Polska dołączy do ścisłej czołówki państw posiadających najnowocześniejsze porty lotnicze na świecie. Jest to o tyle istotne, że z analiz przeprowadzonych przez Urzędu Lotnictwa Cywilnego, w roku 2035 ilość pasażerów na polskich lotniskach może wzrosnąć nawet do 94 mln osób, a tym samym Port lotniczy „Solidarność”, jako jeden z głównych hubów komunikacyjnych Europy, stanie się wręcz niezbędny.

CPK jak COP
Centralny Port Komunikacyjny brzmi prawie jak Centralny Okręg Przemysłowy budowany w południowo-centralnych dzielnicach Polski w latach 30. ubiegłego wieku. I w pewnym sensie jest to przedsięwzięcie tej rangi, co przedwojenny COP. Celem tamtej inwestycji było spotęgowanie ekonomicznego potencjału odrodzonej po zaborach Polski poprzez rozbudowę przemysłu ciężkiego i zbrojeniowego. Przy okazji miało zostać zdławione bezrobocie, które wywołał „Wielki kryzys” z lat 1929 –1933, który objął praktycznie cały świat i wszystkie dziedziny gospodarki. CPK ma się stać z kolei kołem zamachowym dla współczesnej polskiej gospodarki, dotkniętej kryzysem kowidowym.
Budowa Centralnego Portu Komunikacyjnego ma się rozpocząć w roku 2023. Zakończenie budowy lotniska planowane jest na rok 2027. Czy Polska zdoła wybudować supernowoczesny megahub, konkurujący z największymi portami lotniczymi w Europie? Czy może pojawią się jacyś lobbyści, którzy przekonają decydentów, że Polacy powinni korzystać z lotnisk w Berlinie lub Frankfurcie…?
Odpowiedzi na te pytania poznamy już za parę lat.

(kmz)
Materiały fotograficzne i wizualizacje: Centralny Port Komunikacyjny wg pomysłu pracowni Zaha Hadid Architects.

https://ecoriviera.pl/po-co-nam-centralny-port-komunikacyjny/

Adres

Sopot

Telefon

+48796549450

Strona Internetowa

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy Riviera - Pierwszy Pomorski Portal Ekologiczno-Społeczny umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Udostępnij

Share on Facebook Share on Twitter Share on LinkedIn
Share on Pinterest Share on Reddit Share via Email
Share on WhatsApp Share on Instagram Share on Telegram