Gabinet psychoterapii dr Jana Pawłowska

Gabinet psychoterapii dr Jana Pawłowska Gabinet psychoterapii i pomocy psychologicznej dr Jana Pawłowska

W gabinecie przyjmuję za fundament pracy współczesną wiedzę psychologiczną potwierdzoną tytułem doktora nauk z jednoczesnym zastosowaniem klasycznej metody analitycznej. Praca psychoterapeutyczna jest stale i systematycznie poddana superwizji przez Certyfikowanego Superwizora Analitycznego.

📸 Praktyczne wsparcie na drodze ku dorosłości.        ✨✨✨
19/12/2023

📸 Praktyczne wsparcie na drodze ku dorosłości. ✨✨✨

W Sopocie pogoda jest śliczna, powietrze pachnie słodyczą gofrów, a szum fal k**i by w końcu jak to mawia K. Miller się ...
18/08/2020

W Sopocie pogoda jest śliczna, powietrze pachnie słodyczą gofrów, a szum fal k**i by w końcu jak to mawia K. Miller
się „puścić” i odpuścić. Choć to wszystko jest takie
jak co roku to coś jest nie tak, jest inaczej. Zmiany są niemalże niezauważalne…po pierwszych głębokich wdechach jodu okazuje się, że podczas spaceru
nie możesz sam przy barze zamówić oranżady, a ludzie mijają się szerszym łukiem niż zwykle. Te i inne drobne modyfikacje z czasem stają się coraz to bardziej niewygodne. Ów brak swobody wzbudza u niektórych refleksję, u innych czujność lub jest mocnym sygnałem alarmowym. Każdy ma trochę inaczej. Jednak jak to mawiają psycholodzy globalny system znaczeń i porządku rzeczywistości jest już naruszony
przez drobne sytuacyjne zmiany.

Lęk jako efekt uboczny istnienia nieograniczonej przestrzeni?

Jak pisało wielu wybitych badaczy (James, Pawłow, Strealu, Kępiński) są osoby, które nawet na niewielkie zmiany silnie reagują, łatwo się przy tym destabilizują i towarzyszy temu lęk. Niektórzy w swoich reakcjach się ślimaczą, a innych emocje napadają tak gwałtowanie aż brak tchu. Podobnie myśli u niektórych płyną jednostajnym rytmem, a u innych pełen są wzlotów i upadków. Dlatego też natężenie
i przebieg lękowej reakcji (na niewidzialne gołym okiem zagrożenie) więcej będzie nam mówić o wnętrzu niż środowisku. Konstytucja wewnętrzna jest fundamentem tego jak bardzo się lękamy. Przede wszystkim przypomnę, że istnieje zasadnicza różnica między ludzkim lękiem a tym ze świata zwierząt. Lęk człowieka jest jak rzep - przyczepia się do obiektów bezpośrednio wcale nie groźnych, stąd lokalizacja bywa fałszywa. Jest to poniekąd koszt zdolności do abstrakcyjnego myślenia, życia w „wymyślonym” świecie - bo stworzonym na obraz wcześniejszych doświadczeń.

Lęk zatem nie jest reakcją na faktyczne bezpośrednie zagrożenie i niezależnie od swego rodzaju powiązany jest
z oczekiwaniem, zatem z czasem przyszłym. Gdy wpadniemy w taki potrzask czasowy, zabarwia on nasze prognozy kolejnych chwil, dnia a czasem nawet lat.
Jako sygnał nadciągającej burzy niebezpieczeństw bywa niestety bardzo zwodniczy, bo w przeciwieństwie do bólu, innego sygnału alarmowego, działa z większej odległości przestrzenno-czasowej. Jego efekty nie sięgają granic ciała – np. lęk przed śmiercią, lęk przed zdradą. Człowiek nie jest ograniczony jak inne gatunki do krótkich odcinków czasu
i zamkniętej przestrzeni, stąd predysponowany jest dzięki swej wyobraźni i kreatywności do tworzenia granic bardziej abstrakcyjnych. Gdy ten proces przebiega prawidłowo – osoby, obiekty i sytuacje, można różnicować. Jeśli jednak nie - to następuje proces symetryzacji inaczej generalizacji, czyli zrównania wszystkiego do niewielu kategorii.
Na przykład, gdy nadmiernie obawiamy się nadużycia finansowego to każdy gest kelnerki, konduktora czy innego zupełnie niewinnego kuracjusza odbieramy jako taki który posiada znamiona wykorzystania – zatem dominuje jedna kategoria w ten sposób faktycznie okradając nas
z rzeczywistości i zamykając w granicach jedynie obsesyjnych wyobrażeń.

Droga pełna odgórnych zakazów.

Granice są potrzebne również te abstrakcyjne, bo stoją na straży porządku i rozróżniania, ale bywają również zgubne, gdy są nazbyt sztywne i dziwaczne, a do tego egzekwowane z chłodną skrupulatnością. W życiu społecznym możemy łatwo to zaobserwować. Jak przywołuje to Kępiński, pisze że tam gdzie naturalny porządek spraw zostaje zachwiany jak np. w czasie powodzi dostrzega się rozrastający się gąszcz aktów normatywnych, w których nikt nie jest w stanie się zorientować. Można wówczas obserwować nasilenie zaburzeń z zakresu nerwic lękowych, co autor przypisuje właśnie pączkowaniu nowych nakazów, wskazań i ograniczeń. Choć naturalnie są one potrzebne, bo zabezpieczają całą populację tworząc siatkę bezpieczeństwa to równocześnie narzucają sztuczny porządek. Zagrożenie jakie z tego płynie to porzucenie zdolności do rozeznania, myślenia, indywidualności inaczej obsesyjne zakazy zastępują dość naturalne rozeznanie między tym co dobre a co złe. „Musisz, winien jesteś”
to tablice ostrzegawcze, które przesłaniają cały krajobraz
i paraliżują zdolność do krytycznego myślenia i nakazują
z niepokojem wypatrywać groźnej przyszłości.

By opuścić pozycje obronną, trzeba uwierzyć, że istnieje świat wewnętrzny. Choć każdy z nas go czuje
i wie do pewnego stopnia o jego istnieniu, to często trywializuje jego działania i traktuje jako coś nad czym niezwykle łatwo zapanować silną wolą. Jednak tak nie jest... Rzeczywistość pokazuje, że istnieje cały skarbiec rzepów, które czekają
na odpowiednia „okazję” by się zaczepić ale im bardziej zdajemy sobie sprawę z ich istnienia i funkcji to z czasem mniej się boimy. Wiemy wówczas, gdzie kończy się moje uczucie, a zaczyna czyjeś, gdzie jest dobro a gdzie czai
się zło. Dzięki takiej ważność i odróżnianiu, wiem,
że do-„puścimy” do odważnego spojrzenia w oczy rzeczywistości. Być może zobaczymy tam niedoskonałych,
ale zupełnie prawdziwych siebie nad morzem, w relacjach, w tawernie czy w kolejce po bułki.


biblio:
Kępińśki, A. (1987), Lęk. Warszawa

Z racji moich zainteresowań (to taka nieodwzajemnione fascynacja sferą nauk ścisłych), swego czasu uczestniczyłam w tzw....
03/02/2020

Z racji moich zainteresowań (to taka nieodwzajemnione fascynacja sferą nauk ścisłych), swego czasu uczestniczyłam w tzw. Wieczorach z liczbą pi. Podczas nich, z osobami zajmujących się naukami ścisłymi, dyskutowaliśmy wiele różnych „bardzo ważnych” kwestii. W trakcie jednego ze spotkań, zwróciłam uwagę na relację pomiędzy cyklem dobowym, a efektywnością.
Ku mojemu ogromnemu zdziwieniu większość osób obecnych na spotkaniu powiedziała, że ma za sobą eksperymenty ze spaniem 🛌(deprywacja snu na wzór Churchilla, przedłużanie snu etc.) ale prawie nikt z tej grupy nie śnił. Otworzyłam szeroko oczy na świat, którego nie znałam! Jak to możliwe, przecież wszyscy śnią…A może jednak to możliwe, że wśród tych którzy próbują sen podporządkować, zgodnie z tym co twierdzą -> snów nie ma?!😴🤔

CZY WSZYSCY ŚNIĄ?
Badania pokazują, że prawie wszyscy śnią (Herlin, 2015), a śnienie pełni ważne funkcje w rozwiązywaniu problemów, konsolidacji pamięci i regulacji emocjonalnej. 🧠 Statystycznie ludzie zgłaszają średnio 1–2,8 snów we śnie na tydzień (Nielsen, 2012; Schredl, 2008). Zaś znacznie wyższe wskaźniki przywołania występują w momencie przebudzenia w fazie szybkiego ruchu gałek ocznych (REM) (80–90%), a nawet przebudzenia w innych fazach niż REM (50–74%) gdy robi się pomiary w laboratorium (Foulkes, 1962; Nielsen, 2000). To co zaobserwowałam na wieczornym spotkaniu z moimi przyjaciółmi to fakt, który potwierdzają badania. Istotnie nie wszyscy pamiętają swoje marzenia senne, ale jest to całkowicie normalne pod względem ogólnego zdrowia i funkcjonowania mózgu. Po prostu wspomnienia o naszych snach szybko znikają. Kiedy się budzimy, ostry odgłos budzika⏰, czy szybkie tempo, cały czas trwającego w „nieśnie świata” 🗓, wystarczają, aby pochłonąć naszą uwagę, uniemożliwiając zapisanie ulotnych wspomnień snów w naszej pamięci długotrwałej. Podoba mi się obraz zarysowany przez Dr R. Vallat „Trzymanie piasku w dłoni jest jak przechowywanie pamięci o śnie. Próbujesz zanurzyć się w wodzie (jawie), nie tracąc piasku z dłoni. Bardzo trudno jest zachować tę delikatną pamięć o śnie ”.

ARTYŚCI I ICH SENNIK, A INŻYNIEROWIE I ICH SERNIK

Istnieć muszą zatem jakieś powody, dla których niektórzy z nas są bardziej skuteczni od innych w utrzymywaniu marzeń sennych. Pionierem badań różnic osobowościowych w kontekście snów jest Michael Schredla. Wykorzystał on model Wielkiej Piątki, aby zrozumieć, w jaki sposób cechy wpływają na przywołanie snu. Okazało się, że osoby, które śnią wykazują bardziej niż osoby „nieprzywołujące”:
- wyższy poziom neurotyzmu
- wyższym poziom otwartości na doświadczenia
- wyższy poziom kreatywności.

By opisać bardziej nośnie te różnice użył metafory artystów 👩🏻‍🎨i inżynierów👩🏻‍🔧: „Marzycielami są artyści, podczas gdy osoby „nieśniące” (a precyzyjniej niepamiętające snów) to inżynierowie”. Można przyjąć, że niektóre aspekty życia na jawie mogą wpływać na aspekty naszego życia sennego. Zdaje się, że osobowość prawdopodobnie wpływa na stosunek osoby do snu w ogóle. Ktoś, kto bywa bardziej logiczny i analityczny, jak inżynier, może nie zastanawiać się nad snami. Zaś osoby bardziej zainteresowane snami mogą je częściej przywoływać.
Gdyby wyobrazić sobie rozmowę tych „dwóch typów” (w połączeniu z ich dostępność poznawczą dla tego typu treści) to mogłaby wyglądać w karykaturalnym uproszczeniu tak:
Artysta: „Czy masz ze sobą sennik?”
Inżynier: „Nie, już jadłem sernik”

„Inżynierzy” opierają się w swoich operacjach umysłowych w wyższym stopniu na faktach, przyczynach i konkretach kategoriach, które można dobrze zoperacjonalizować, stąd bywają bardziej skłonni do gimnastyki umysłowej o charakterze analitycznym. Podczas gdy „artyści” gotowi są do wycieczek w nieznane, a nawet niepoznawalne, choć kosztować to ich może trochę nerwów.👩🏻‍🚀


WEWNĘTRZNY KRAJOBRAZ SNU 🖼

Skoro pamięć i uwagą odgrywają ważną rolę w procesie odtwarzania snu to naturalnie musi to być powiązane z funkcjonowaniem mózgu. Wiemy, że gdy śpimy, „sieć trybu domyślnego” naszego mózgu przejmuje kontrolę, pozwalając naszym umysłom „wędrować”. Ten obszar mózgu, używamy również wtedy, gdy myślimy o sobie lub innych w przeszłości lub przyszłości, ale także podczas snu na jawie inaczej „marzenia”. Okazuje się, że ten tryb jest zazwyczaj bardziej aktywny wśród „naszych artystów” zarówno podczas używania trybu świadomego jak i nieświadomego. Innymi słowy, ci którzy mówią o bogatym krajobrazie marzeń sennych, mogą również spędzać czas na jawie z głową w chmurach☁️. Czy są tego jakieś zalety?

MÓZGOWE KORELATY ŚNIENIA🧠

Mózg takich osób podobny jest do jasnej chmury… ☁️☁️☁️
Ludzie, którzy często pamiętają sny, mają więcej istoty białej w przyśrodkowej korze przedczołowej (MPFC). Który to obszar mózgu związanym jest z przetwarzaniem informacji o sobie, kształtowaniu się reprezentacji poznawczych i ewaluacji (Legrand i Ruby, 2009). Ponad to badania dowodzą, że istotnie obserwuje się zmiany w złączu skroniowo-ciemieniowym (TPJ), które jest zaangażowane w wiele poznawczych zadań np. kształtowaniu się języka (Price, 2010), kontroli motorycznej (Peigneux i in., 2004), wyobrażeniach (Kosslyn i in., 2001), epizodycznym odzyskiwaniu pamięci (Wagner i in., 2005) kierunkowaniu uwagi (Corbetta i in., 2008; Holeckova i in., 2008; Shulman i in., 2010). Zdaje się, zatem że kroczenie na jawie po ginącym krajobrazie snu może przynieść pewne korzyści. Osobiście z czystej ciekawości zaglądam czasem we własne sny, opisuje je w dzienniku i sprawdzam - Czy zdołam utrzymać garstkę umykającego piasku, zanurzając się w oceanie rzeczywistości…🌊⏳🌓

czy

Za nami wszystkimi już tzw. blue Monday (dość wątpliwy co do rzetelności konstrukt), który sugeruje, że jest to najtrudn...
22/01/2020

Za nami wszystkimi już tzw. blue Monday (dość wątpliwy co do rzetelności konstrukt), który sugeruje, że jest to najtrudniejszy dzień roku. W tym roku, zbiegł się on z rejestrowanym najwyższym ciśnieniem atmosferycznym w Polsce od kilkunastu lat. Obie okoliczności miały zaważyć na trudnościach, fizycznych i psychicznych, które miały większości z nas doskwierać. 💧

Mnie w związku tymi okolicznościami naszła refleksja na temat tego jak używamy naszego ciała, naszgo rejestrator bodźców zewnętrznych i wewnętrznych. Czy przypadkiem bariera skóry, ciała nie jest jedynie tym, co chroni wewnętrzne - psychiczne, od tego co zewnętrzne społeczne.

Komuniałem niemalże jest stwierdzenie, że ciało ma to do siebie, że jest zarówno indywidualne i społeczne. Negocjowane jest jego znaczenie już od pierwszych chwil narodzin. Pojawiający się człowiek jest nie tylko podmiotem, które mniej lub bardziej widzi, ale jest też obiektem - oglądany, warzony i poddawany licznym procedurom pozwalającym określić na ile potrzebuje opieki i jakiego rodzaju. Z biegiem lat proces bycia widzianym, oglądanym i doglądanym ulega naturalnym transformacjom. Wraz z upływającym czasem i kontaktami z środowiskiem, niektórzy zaczynaj widzieć siebie jako sprawnych, a inni ciągle czują się niewystarczający i zmuszeni do różnego rodzaju operacji by dać radę funkcjonować w świecie.

Początek roku 2020 był nasycony jak każdy inny, licznymi zapewnieniami i obietnicami na nadchodzący czas. Wiele razy padły słowa o tym, że będę lepszy - co zwykle znaczyło będę zgrabniejszy, systematyczniejszy, sprawniejszy, zdrowszy. Życzę wszystkim by faktycznie owe obietnice się spełniły i każdy mógł pokonać jakąś trudność, która mu doskwiera. Odnoszę jednocześnie wrażenie, że niektóre z tych zapewnień dotyczyły potrzeby coraz to większej drastycznej niezależności od innych. Marzenia i plany dotyczyły nierzadko transformacji, która miała zapewnić jakiś rodzaj sprawności.
Warto zwrócić uwagę na to, o jaki rodzaj sprawności mi naprawdę chodzi.
Czy chce porzucić balast przeszłych wydarzeń spalając kalorie na siłowni?🏋️‍♀️ Czy chce być bardziej elastyczny by się dopasować? A jeśli tak to do czego? 🤸‍♀️Czy gdy chce pokonać dystans maratonu, bo brakuje mi dystansu do pewnych spraw czy cierpliwości? 🏃‍♀️Czy chce zmienić kompletnie swoją fryzurę, by odciąć się od tego co mnie uwiera i zyskać nowy obraz samego siebie?💇‍♂️ Przykłady naturalnie można mnożyć…. Gdy tak spojrzymy na godziny poświęcone trosce o siebie samego zyskują one jeszcze większe znaczenie. Mają dodatkowy sens - przybliżania się do samego siebie. Oglądania, troszczenia się o swoją Całość.

Cenne jest dostrzeżenie, że metamorfoza, może mieć charakter wyłącznie indywidualny, pozbawiony odpowiedzialności i zależności od nich. Ideał taki doprowadza do znoszenia różnic pomiędzy ludźmi, do ostatecznego porzucenia tego co czyni świat zmienny. Kluczowe jest zatem jakie my sami znaczenie nadajemy temu ciału, które chcemy odmienić? Refleksyjność w podejmowanych decyzjach i obietnicach stawianych wobec samych siebie jest tu bardzo ważna. Gdy jest obecna strzeżemy się przed przyjęciem postawy przedsiębiorcy własnego self, wymieniającego walutę psychiczną, na wyłącznie cielesną. 💱 Uznamy swoje indywidualne mocne „ja”, bez odrzucania bezbronnego widzianego społeczne ja. Uchronimy się przede wszystkim przed zamianą doglądania i troszczenia się, na oglądanie i podziwianie wyłącznie obrazu… Reasumując jest tyle ciekawych pytań, na które tylko my możemy odpowiedzieć podczas naszych ćwiczeń wewnętrznych prowadzących do integracji w … ❤ 🏆

Grudzień to pyszny miesiąc.. 🎅🏼Panujące na zewnątrz minusowe temperatury, odnoszę wrażenie, negatywnie korelują z tym, ż...
12/12/2019

Grudzień to pyszny miesiąc.. 🎅🏼Panujące na zewnątrz minusowe temperatury, odnoszę wrażenie, negatywnie korelują z tym, że większość ludzi zwiększa poziom wydzielania ciepła.

KŁOPOTY W RAJU👩🏻‍🍳
Z uwagą staramy się myśleć o bliskich, wsłuchujemy się w ich potrzeby np. prezentowe, dietetyczne. Niektórzy z nas poświęcają swój czas napełniając piecyki piernikami, rozświetlając mrok wieczorów skrzącymi się lampkami choinkowymi i adwentowymi świecznikami. Poświęcamy go tak dużo, bo przygotowujemy się na święta bliskości. Pragniemy bardzo by spełniła się obietnica idealnego obrazu jedności między naszymi potrzebami, a Innych. Naturalna chęć by wszystko było pyszne i piękne popycha nas do walki ze wzmożoną siłą. Niejednokrotnie jednak coś zaczyna się psuć, a to „karp nie taki, jak kiedyś”, choinka podobno źle stoi, „zapomniałeś kupić serwetki?!”. Temperatura zaczyna równać się z otoczeniem, warstwy ochronne nie pozwalają na utrzymania ciepła………A jako, że psucie zaczyna się zwykle od głowy – jak to mawia znana paremia mojego dziadka, to może coś jest na rzeczy?🐟

Nadzieja, która nam towarzyszy w okresie przedświątecznym rozpala mały ogienek naszych serc i pozwala na czułość wobec innych. Kłopoty pojawiają się wówczas, gdy nasze nadzieje, podyktowane są obronami przed różnością. Różność zapowiada konflikt, więc pragniemy z całej siły go wykluczyć. Naśladujemy innych w tworzeniu idealnego obrazu - nie wsłuchując się w to co możemy, chcemy, mamy. A może podjeść do różnic w wystroju, daniach i w ogóle nastawieniu ( niektórzy na prawdę nie znoszą świąt i nie muszą ich lubić) z ciekawością. Faktem jest, że po prostu różnimy się, z powodu naszych doświadczeń i uposażenia stąd zwyczajnie nie możemy tak samo zawsze myśleć, czuć i działać.

PREZENT🎁

Zwróć uwagę, że czas o którym pisze jest czasem podobnym do nadziei które towarzyszy matce w okresie ciąży. Jej ciało niesie nowe życie - dzieje się to w ciszy pewnym mroku niewiedzy o tym co przyniesie to wielkie święto narodzin. 🤱🏻
Pojawiają się emocje radości, ale też strachu. Czy będę w stanie zrozumieć to małe dzieciątko? Czy uda się dać wszystko czego potrzebuje? Wraz z narodzinami dziecka odkrywa się nowy wszechświat potrzeb dziecka, ale i własnych. Odkrywanie różnic i podobieństw w parze, opiekun może przyjąć i następnie czerpać z nich radość i ekscytację. Oczekiwanie zastępuję personifikująca się indywidualność, która napawa opiekuna dumą. Prezentem staje się miłość.

Truizmem jest powiedzenie, że możemy dać, tylko co mamy - ale czy to nie jest fakt?
Jeśli w czasie przygotowań chcesz otrzymać zrozumienie dla swojej indywidualności z życzliwością, to ofiarują ją sobie – zapewniam otrzymasz również spokój.
Duma z własnych starań, które zaowocowały przekrzywioną gwiazdą na szczycie lichej choinki, jest serdecznością wobec samego siebie. Wiesz, przecież że reprezentuje ona nie tylko twój gust ;) i zdolności

"Procesy myślowe osoby cierpiącej z powodu zaburzeń psychosomatycznych odzierają język z jego znaczenia emocjonalnego......
07/11/2019

"Procesy myślowe osoby cierpiącej z powodu zaburzeń psychosomatycznych odzierają język z jego znaczenia emocjonalnego.... ciało zachowuje się jakby miało urojenia, co często polega na fizjologicznie nieuzasadnionej nadmiernej aktywności pewnych funkcji...wydaje się że ciało oszalało” (J.Mcdougall, 2014)

Listopadowego wieczora na oddziale okulistycznym pojawia się 21 letnia kobieta z narzeczonym. Mężczyzna prowadzi ją do gabinetu dyżurującego lekarza. Na pytanie lekarza o przyczynę zgłoszenia kobieta cicho, beznamiętnie odpowiada, że prawie nic nie widzi od 2h. Narzeczony tłumaczy, że nic tego nie zapowiadało, stało się to nagle i bez powodu. Lekarz podejmuje decyzję o pełnej diagnostyce i w przeciągu 24h, pacjentka dostaje odpowiedź. Lekarz nie znajduje żadnych przyczyn somatycznych i sugeruje konsultacje. Kobieta wraca do domu, prywatnie zaczyna szukać pomocy, jednak ani znany okulista, ani neurolog nie znajdują powodów problemu. Po tygodniu objawy ustępują i powraca pełna sprawność wzrok, po 3 tygodniach narzeczony dostaje nową pracę, zmuszony jest do przeprowadzki do innego miasta - po 2 miesiącach zrywa zaręczyny. 9 miesięcy później, kobieta zgłasza się na terapie, w trakcie której odkrywa pewną zbieżność. W przeddzień listopadowej wizyty na oddziale, na telefonie ówczesnego narzeczonego zobaczyła dwuznaczne zdjęcia obcej kobiety....Czy widok taki mógł to wszystko spowodować? Nie dowierzała....

Zaburzenia konwersyjne (ZK) to niezwykle zagadkowy wzorzec psychopatologiczny. Symptomy sugerują nam zaburzenia w funkcjonowaniu obszaru sensorycznego lub motorycznego czyli problemie natury biologicznej. Ważne przy ZK jest wykonanie diagnozy różnicowej wykluczającej np. neurologiczne czy kardiologiczne przyczyny.
Najpowszechniejsze objawy ZK to, częściowy paraliż, ślepota, drgawki rzekome. Można ich wymienić znacznie więcej ale dla porządku uznaje się, że są 3 główne kategorie, które mogą współwystępować tworząc czwarta - mieszaną:
1/ Objawy i deficyty czuciowe ( widzenie tunelowe, ślepota, brak czucia w rękach - tzw anestezja typu "rękawiczki")
2/ Objawy deficyty ruchowe ( selektywny paraliż kończyn, afonia - np. tylko może szeptać, trudności z połykaniem)
3/ Drgawki ( wyładowania przypominające wyładowania epileptyczne)
Osoba z ZK nie pozoruje, on/ona na prawdę nie widzi, nie słyszy lub nie może chodzić. Wyobraź sobie, że nagle tracisz wzrok, człowiek może być przerażonym....Jednak u 20% pacjentów zgłaszający się, podczas wywiadu, podobnie jak w przypadku naszej 21-latki, nie obserwujemy dużego nasilenia lęku zaistniałą sytuacją. Ten pozorny brak zainteresowania nazywany jest la bella indifference (cudowna obojętność). Emocje są wówczas "odcięte", tak jak odcięło kontakt z zagrażającą rzeczywistością ciało kobiety z przykładu.

Co może być przyczyną
Wedle teorii psychoanalitycznej bardzo ważną rolę odgrywają silne emocje - stres, a dokładniej przeogromny lęk biorący się z konfliktu intra- czy interpersonalnym, który mógłby doprowadzić do utraty. Lęk wynikający z naturalnych potrzeb i pragnień (przeżywanych jako zagrożenie), zostaje wyparty ze świadomości i dochodzi do jego transformacji w objaw somatyczny, by się ochronić przed przewidywanym zniszczeniem "ja". Ciało w sytuacji takiego zagrożenia staje się fortecą...Niecelowo osoba pragnie "podtrzymać" chorobę ciała. Robi to nieświadomie by wyznaczyć granice ciała, które mogą zostać narażone przez przerażające wydarzenia ale także by dowieść że przetrwała w sferze psychicznej.

Redukcja lęku i uniknięcie konfliktu, który teraz znajduje się w nieświadomości - to pierwotny zysk wewnętrzny, kosztem jest trwanie objawu do czasu gdy sytuacja stresowa zniknie lub zostanie rozwiązana. Tym co powoduje nie rzadko utrwalenie zaburzenia są wtórne zyski zewnętrzne - czyli troska innych, zyski finansowe.
Jak często się w populacji pojawia się ZK?
Wedle szacunków w ogólnej populacji jego powszechność nie przekracza 0,005% (APA, 2003).

Wracając do przykładu, można powiedzieć, że 21-latka doświadczyła tak ogromnego bólu psychicznego i lęku, że "ciało zajęło" miejsce "myślenia i mówienia". Nie widząc nic, nic nie mogło jej już tak zranić i zagrozić. Gdyby jednak ubrać w słowa to doświadczenie np. w rozmowie, nabrałoby by ono granic w czasie, a dzięki temu może udałoby się uniknąć przejęcia funkcji psychicznych przez ciało.
Jak widać strach ma wielkie oczy ale lęk może ich pozbawić.....



Biblio: J. McDougall, 2014; J. Butcher i inni, 2018; A. Lemmma, 2016; S. Sullivan, 2017; B. Rothschild, 2014

Od kiedy pamietam lubiłam otaczać się nasyconymi barwami, soczyście wypełniającymi przestrzeń, zdecydowanie mniej w moim...
04/11/2019

Od kiedy pamietam lubiłam otaczać się nasyconymi barwami, soczyście wypełniającymi przestrzeń, zdecydowanie mniej w moim otoczeniu było kolorów pastelowych czy szarości. Dopiero z czasem odkryłam, że i one są mi potrzebne np. w postaci ulubionego szarego koca.... Podobnie rzecz ma się z emocjami. Dziś doceniam, że są tak różnorodne i wskazują mi czas na odpoczynek, przygodę czy troskę. Gdy mówię "ja" mam na myśli nie tylko moją "osobowość" ale "ciałość" 🧘🏻‍♀️
Nie jest zaskakującym, że ciało wiąże się z emocjami. W mowie mamy całe mnóstwo wyrażeń odzwierciedlających związek i współ-warunkowanie (jak to mawiał V. Frankl) psyche i somy.
Ze strachu robimy duże oczy😱"rozpiera" nas radość😃"zatyka" nas smutek🙁. Fascynujące jest, że dokładnie takie są znaki fizyczne emocji. Dobrze jest gdy jesteśmy taką "ciałością" i somatyczne znaki są zgodne ze stanem świadomym. Kłopot pojawia się wtedy gdy następuje rozłam. Mowa o zaburzeniach pod postacią somatyczną (DSM-V). Gdy ciało staje nam obce, choruje pojawia się conajmniej jednej objaw chorobowy, bez organicznych przyczyn i utrzymuje się przez conajmniej 6 miesięcy, możemy mówić o owym rozłamie. Zaburzenia pod postacią somatyczną nazywane były różnie "nerwicami", "neurastenią", "histerią", "konwersjami", ale najogólniej można powiedzieć, że są przewlekłymi dokuczliwymi objawami somatycznymi oraz towarzyszą im dysfunkcyjne myśli, uczucia i/lub zachowania. Osoby nimi dotknięte są bardzo częstymi gośćmi gabinetów lekarskich, rzadziej psychoterapeutycznych. Wynika to przede wszystkim z tego, że nie są oni świadomi że ,nie licząc "zaburzenia pozorowanego" kiedyś nazywanego "zespołem Munchhausena" czy "zawodowego pacjenta", że ich kłopoty mają pochodzenie psychologiczne. Szukają oni stąd pomocy wśród gastrologów, neurologów, dermatologów czy pulmonologów bo ich objawy mają charakter przede wszystkim fizycznej dolegliwości. Zaburzenia te mają różne formy, bardzo spektakularne jak konwersja i silnie dokuczliwe jak somatyzacyjne.
Podsumowując gdy ciało staje na głowie, a raczej "zastępuję głowę" generując objawy somatyczne to zwykle chroni człowieka przed doświadczaniem silnego stresu czy konfliktu intra - czy interpersonalnego. Konflikty te są tak trudne do "pomyślenia", a cierpienie psychiczne przez nie powodowane dokuczliwe, że nasze ciało je "przejmuje".
By pomóc ponownie "stanąć na nogach" osobie cierpiącej, nie wystarczy powiedzieć jej by "wzięła się w garść", czy gdy przejawia syndrom czynnościowego chronicznego zmęczenia - wyleżeć się. Tu potrzebne są empatia, zrozumienia i znajomość rodzaju zaburzenia (czy to konwersja, somatyczne zaburzenie bólowe, zaburzenie pozorowane), jego etiologii i strategii leczenia. Niebawem by te cele urzeczywistnić zaczniemy od spotkania z konwersją inaczej nazywaną -> histerią.
Dobrego poniedziałku w i ciągłość

O efektywności leczenie psychoanalitycznego depresji, ptaku Dodo i pozbywaniu się problemów.
23/03/2019

O efektywności leczenie psychoanalitycznego depresji, ptaku Dodo i pozbywaniu się problemów.

The long read: Cheap and effective, CBT became the dominant form of therapy, consigning Freud to psychology’s dingy basement. But new studies have cast doubt on its supremacy – and shown dramatic results for psychoanalysis. Is it time to get back on the couch?

Adres

Ulica Książąt Pomorskich 3/1
Sopot
81773

Strona Internetowa

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy Gabinet psychoterapii dr Jana Pawłowska umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Skontaktuj Się Z Praktyka

Wyślij wiadomość do Gabinet psychoterapii dr Jana Pawłowska:

Udostępnij

Share on Facebook Share on Twitter Share on LinkedIn
Share on Pinterest Share on Reddit Share via Email
Share on WhatsApp Share on Instagram Share on Telegram

Kategoria

Our Story

Gabinet psychoterapii psychoanalitycznej PoMoc w Sopocie - Jana Pawłowska. www -> www.psychologsopot.com