Emilia Przybylska Blisko Siebie - Terapia

Emilia Przybylska Blisko Siebie - Terapia BLISKO SIEBIE - terapia uzależnień, współuzależnienia, DDA, par/małżeństw w tym obszarze. Jestem pedagogiem i psychoterapeutą uzależnień.

W mojej przestrzeni BLISKO SIEBIE pomagam osobom:

- Dorosłym Dzieciom Alkoholików (DDA) lub innych uzależnień, którzy poprzez trudne doświadczenia w dzieciństwie mają problem w zbudowaniu dobrego, satysfakcjonującego życia. Pomagam dostrzec i zmienić schematy tym kierujące;

- osobom współuzależnionym, których życie, postępowanie nakierowane jest na drugą osobę kosztem siebie, swoich potrzeb i niestety często też kosztem dzieci. Wiąże się to nierzadko z uzależnieniem emocjonalnym od osoby i niemożnością wyjścia z tak trudnej relacji;

- osobom uzależnionym, które wpadły w "pułapkę przyjemności" i choć często wiedzą i czują, że substancja lub wykonywanie czynności (np. hazard) niszczą ich życie, to o nie potrafią samodzielnie z tego zrezygnować i zmienić swojej sytuacji i postępowania.;

- parom / małżeństwom z problemem spożywania substancji/wykonywania czynności, które są w trakcie lub po terapii indywidualnej, aby spajać związek, budować bliskość i relację ;

- parom / małżeństwom wnoszącym do swojego wspólnego życia blokujące wzorce z przeszłości, aby zrozumieli to co dzieje się w ich związku i rodzinie, aby mogli zostawić to co im nie służy i budować relacje bez przeszłych, blokujących wzorców;

- rodzicom uzależnionych dzieci, dając tak bardzo potrzebne wsparcie, wiedzę i umiejętności właściwego wspierania dzieci i komunikowania się z nimi.

Czy kontrolowane picie naprawdę istnieje?To pytanie wraca jak bumerang. I często dzieli ludzi na dwa obozy: „da się” i „...
29/11/2025

Czy kontrolowane picie naprawdę istnieje?
To pytanie wraca jak bumerang. I często dzieli ludzi na dwa obozy: „da się” i „nigdy”. W praktyce obraz bywa bardziej złożony.

W badaniach wyróżnia się różne sytuacje: • osoby pijące szkodliwie, ale jeszcze bez pełnego uzależnienia,
• osoby stosujące redukcję szkód - świadomie obniżają ilość,
• osoby w remisji dzięki terapii, AA czy leczeniu farmakologicznemu,
• osoby, które latami próbują dowieść, że „panują nad sytuacją”.

I tu właśnie tu zaczyna się kliniczny problem.
Psychologia uzależnień opisuje mechanizm iluzji kontroli i zaprzeczania - kluczowy objaw uzależnienia.
Zamiast uczciwego pytania „czy potrzebuję pomocy?”, pojawia się walka o dowód:
„skoro zrobię przerwę i wypiję tylko dwa piwa, to znaczy, że nie jestem uzależniony”.

Najwięcej bólu dzieje się właśnie pomiędzy:
„jeszcze kontroluję” a „już jestem za daleko”.
Terapia widzi ten moment częściej niż statystyki.

I może więc warto zadać inne pytanie niż tylko „czy kontroluję?”.
Przyjrzeć się temu, co pomaga żyć pełniej, a co sprawia, że oddalam się od siebie.

Nie: „czy da się kontrolować?”.
Bardziej: „dokąd to prowadzi i czy chcę tam iść?”

Czasem właśnie od tej odpowiedzi zaczyna się prawdziwa zmiana.

Mit: „z nałogu wychodzi tylko kilka procent”. Skąd bierze się takie przekonanie?Często słyszymy, że nałóg „prawie zawsze...
28/11/2025

Mit: „z nałogu wychodzi tylko kilka procent”. Skąd bierze się takie przekonanie?

Często słyszymy, że nałóg „prawie zawsze wraca”, a „zdrowieje tylko kilka procent”.
Brzmi jak wyrok. I właśnie tu zaczyna się problem.

Tak niski wynik pojawia się głównie w badaniach, które za zdrowienie uznają wyłącznie całkowitą i trwałą abstynencję bez ani jednego nawrotu. W praktyce: osoba raz popije, zostaje policzona jako „porażka”.

A przecież:

w chorobach przewlekłych nawrót nie kończy procesu leczenia, tylko go przedłuża,

Badania nie biorą pod uwagę takich aspektów jak, redukcja szkód, remisja, kontrolowane picie (czesto to ukryty alkoholizm), trzeźwość po wielu próbach,
część osób również poprawia swój stan bez terapii i nie trafia do żadnych statystyk.

Naukowcy opisują zjawisko „natural recovery”: osoby, które same stopniowo ograniczają lub porzucają alkohol. One rzadko są widoczne w statystykach.
Powstaje więc fałszywy obraz, że „prawie nikt nie wychodzi”.

Narracja „i tak ci się nie uda” potrafi odebrać motywację zanim pojawi się pierwsza próba.

Edit. Ponieważ pojawiły się wątpliwości, uściślam, że kontrolowane picie jest użyte w kontekście terminu uwzględnienia ich w badaniach, a nie mojej akceptacji, co do stosowania, czy kierunku leczenia uzależnienia.

„Współuzależnienie – dlaczego tak trudno odejść, nawet gdy boli?”Mówimy: „widzę, że cierpię. więc dlaczego wciąż tu jest...
26/11/2025

„Współuzależnienie – dlaczego tak trudno odejść, nawet gdy boli?”

Mówimy: „widzę, że cierpię. więc dlaczego wciąż tu jestem?”.
To pytanie nie świadczy o słabości. Pokazuje mechanizm, który próbował nas kiedyś ocalić.

Współuzależnienie nie rodzi się z miłości.
Rodzi się z lęku, chaosu i samotności, najczęściej poznanej dużo wcześniej niż osoba, z którą dziś żyjemy.

Co dzieje się w człowieku współuzależnionym?

▪️ Ciało chodzi jak na czuwaniu – napięcie, bezsenność, kontrola sytuacji
▪️ Mózg uczy się, że przetrwanie zależy od nastroju drugiej osoby
▪️ Granice zaczynają się rozmywać
▪️ Zdanie „mam swoje potrzeby” brzmi jak egoizm
▪️ Pojawia się nadzieja: „jak się zmieni, będzie dobrze”
▪️ Pojawia się wstyd: „to ze mną coś jest nie tak, skoro nie umiem go uratować”

Współuzależnienie to nie tylko życie przy osobie pijącej.
To też życie w napięciu emocjonalnym: krzyku, manipulacji, kontroli, cichych kar.
Relacja z osobą, która cierpi – ale nie bierze odpowiedzialności za swoje leczenie.

Dlaczego tak trudno odejść?

Bo mózg uzależnia się od cyklu: napięcie → kryzys → ulga → nadzieja.
To działa podobnie jak każda substancja: chwilowy spokój daje nadzieję, która leczy rany… na trochę.
A potem znów przychodzi chaos.

Czasem trudniejszy niż ból relacji jest lęk przed pustką po niej.
„Co zostanie, kiedy nie będę jej ratować?”

Zdrowienie zaczyna się tu:

Nie muszę nic brać, żeby choroba relacji zaczęła działać we mnie.
Ale mogę przerwać ten cykl.

Nie poprzez zmianę drugiej osoby.
Poprzez powrót do siebie –
do swojego ciała, swojego głosu, swoich granic.

Pytanie do refleksji:
Gdyby troska o siebie była tak ważna jak troska o drugą osobę - co zmieniłoby się jako pierwsze?

Zdejmij nie swój wstydKiedy partner lub partnerka pije, często próbujesz zachować pozory normalności.Nie dlatego, że nie...
23/11/2025

Zdejmij nie swój wstyd

Kiedy partner lub partnerka pije, często próbujesz zachować pozory normalności.
Nie dlatego, że nie widzisz problemu, tylko dlatego, że z czasem zaczynasz nosić w sobie emocje, które nie należą do Ciebie.
Właśnie tak rodzi się wstyd, który nie jest Twój.

Skąd się bierze ten wstyd?

▪️ Mechanizm współodpowiedzialności
„Może mogłam jakoś pomóc…”, „Gdybym reagował inaczej…”.
To próba odzyskania kontroli nad czymś, czego kontrolować się nie da. Wstyd zakrywa lęk.

▪️ Przejmowanie emocji osoby pijącej
Osoba uzależniona bardzo często nie przyjmuje odpowiedzialności, przerzuca ją.
„Przesadzasz”, „To tylko stres”, „To przez ciebie”.
Po wielu takich komunikatach psychika zaczyna brać na siebie cudze emocje.

▪️ Społeczny nakaz milczenia
„Nie wynoś z domu”, „Nie przesadzaj”, „Inni mają gorzej”.
Ukrywanie sytuacji wzmacnia wstyd i odbiera siły, a właśnie siły są tam najbardziej potrzebne.

Zdrowa prawda

Wstyd nie jest dowodem winy.
Często jest skutkiem długotrwałego napięcia i braku przestrzeni, by wypowiedzieć to, co naprawdę się dzieje.

Co zaczyna pomagać?

▪️ nazwanie rzeczy po imieniu: u mnie alkohol nie jest neutralnym tematem
▪️ rozmowa z kimś, kto nie ocenia
▪️ wiedza o mechanizmach uzależnienia – odbiera złudzenie, że „to ja muszę to naprawić”
▪️ decyzja, że nie muszę już ukrywać sytuacji

Największą ulgę przynosi moment, w którym rozumiesz:
to nie świadczy o Tobie.
Nie jesteś przyczyną.
Nie jesteś winą.
Nie musisz już dźwigać nieswojego wstydu.

Czasem pierwszy krok do uzdrowienia brzmi bardzo cicho:
Wystarczy.
To nie jest moje do niesienia.

I właśnie od tego może zacząć się powrót do siebie.

Uzależnienie to choroba, która broni się przed leczeniem.Nie dlatego, że osoba „chce nas skrzywdzić”, tylko dlatego, że ...
21/11/2025

Uzależnienie to choroba, która broni się przed leczeniem.
Nie dlatego, że osoba „chce nas skrzywdzić”, tylko dlatego, że jej psychika broni się przed rozpadem. Niestety - ta obrona jednocześnie rani otoczenie.

Co można powiedzieć zamiast „masz problem”?

„Zaniepokoiło mnie, jak wyglądał ostatni wieczór. Chcę powiedzieć to wprost.”
„Widzę zmiany w twoim zachowaniu i to mnie martwi.”
„Jesteś dla mnie ważny, dlatego mówię o tym.”
„Nie kontroluję twoich wyborów, ale kontroluję moje granice.”

A co z nami – gdy żyjemy obok zaprzeczania?

To normalne, że pojawia się:

▪️chaos myśli,
▪️utrata pewności siebie,
▪️wstyd,
▪️huśtawka emocjonalna,
▪️nadzieja – na przemian z rozpaczą.

Tym bardziej potrzebne jest miejsce, które realnie widzi problem - grupa wsparcia, terapeuta, specjalista uzależnień. Bo samo próbowanie „rozsądnie porozmawiać” z osobą w zaprzeczeniu najczęściej kończy się wyczerpaniem.

Najtrudniejszy moment to ten, w którym zaczynamy ufać własnym odczuciom ' nawet wtedy, gdy druga strona im zaprzecza.
To nie roszczeniowość. To początek zdrowienia - naszego.

Mechanizm zaprzeczania, co zrobić, gdy widzimy problem, a osoba uzależniona „nie”? „W każdej chwili mogę przestać.”„Rzad...
19/11/2025

Mechanizm zaprzeczania, co zrobić, gdy widzimy problem, a osoba uzależniona „nie”?

„W każdej chwili mogę przestać.”
„Rzadko piję, przesadzasz.”
„Nie piję, ty masz problem.”

To nie dyskusja. To obrona. Jeden z podstawowych mechanizmów uzależnienia - zaprzeczanie i minimalizowanie. Alkohol nie jest wtedy tylko substancją. Jest tarczą przed wstydem, lękiem, odpowiedzialnością.

Co naprawdę stoi za zaprzeczaniem?

Mechanizm zaprzeczania działa jak psychiczna blokada. Gdyby osoba uzależniona miała zobaczyć swój stan „w pełnym świetle”, musiałaby:

▪️skonfrontować się ze wstydem,
▪️uznać utratę kontroli,
▪️przyjąć konsekwencje (rodzinne, zawodowe, prawne),
▪️zmierzyć się z lękiem: „co teraz ze mną będzie?”.

Mózg broni się. Odruchowo. Nie po to, by nas zranić, ale by utrzymać psychologiczną konstrukcję, która jeszcze trzyma tę osobę „w całości”.

Dlatego zaprzeczanie bywa nie tyle wyborem, ile mechanizmem obronnym przed rozpadem.

Typowe formy zaprzeczania

„Wszyscy piją.” – normalizacja.
„Nie jestem jak inni.” – porównywanie w dół.
„Od jutra przestaję.” – iluzja kontroli.
„Gdybym chciał, to już dawno bym przestał.” – racjonalizacja.
„Ty przesadzasz.” – przerzucenie odpowiedzialności.

Wszystkie służą jednemu: odsunąć ból od siebie.

Jak radzić sobie, gdy my widzimy, a osoba uzależniona nie?

1. Nie wchodzić w spór o fakty.
Zaprzeczanie nie reaguje na logikę. Dyskusje typu „piłeś / nie piłeś” prowadzą do kłótni lub manipulacji.

2. Zachować własną perspektywę.
„Widzę, że…”, „Nie czuję się bezpiecznie, kiedy…”. Nie interpretować - opisywać.

3. Trzymać się faktów i konsekwencji.
Np. „Nie pojawiam się tam, gdzie jest alkohol.”
Granica nie wymaga zgody drugiej strony. Wymaga konsekwencji.

4. Zaufać własnym uczuciom.
Wątpliwości („może przesadzam?”, „może to ze mną coś nie tak?”) są naturalne - szczególnie przy osobie, która manipuluje narracją.
Warto spisać fakty: co się wydarzyło, jakie emocje, ile razy powtórzyło się to samo.

5. Nie czekać na przyznanie się.
Uznanie uzależnienia często przychodzi dopiero po dnie. Pomoc można oferować, ale nie wymuszać.

Kluczowa prawda

Uzależnienie to choroba, która broni się przed leczeniem.

STEREOTYPY, KTÓRE ZATRZYMUJĄ W ZWIĄZKU Z OSOBĄ UZALEŻNIONĄ (również mężczyzn)Niektóre przekonania działają jak klatka. N...
16/11/2025

STEREOTYPY, KTÓRE ZATRZYMUJĄ W ZWIĄZKU Z OSOBĄ UZALEŻNIONĄ (również mężczyzn)

Niektóre przekonania działają jak klatka. Nie wyglądają groźnie, ale skutecznie zatrzymują ludzi - kobiety i mężczyzn w relacji, która powoli ich niszczy. Lista poniżej pokazuje, z czym najczęściej mierzą się osoby żyjące z partnerem lub partnerką uzależnioną:

– „Nie bije, więc nie ma przemocy.”
– „Pieniądze przynosi, więc jest dobrym partnerem.”
– „Rodzina jest najważniejsza.”
– „Co Bóg złączył…”
– „Sam/sama nie dasz rady.”
– „Dzieci potrzebują pełnej rodziny.”
– „Każdy ma jakieś wady.”
– „Na pewno się zmieni, musisz pomóc.”
– „Rozstanie to porażka.”
– „Gdybyś lepiej wspierał/wspierała, nie piłaby/nie piłby.”
– „Uzależnienie to brak silnej woli.”
– „Miłość wszystko zniesie.”
– „Co ludzie powiedzą?”
– „Lepiej z nim/nią niż samemu.”

Presja działa na obie płcie. Wielu mężczyzn słyszy dodatkowo:
– „Facet powinien wytrzymać.”
– „Prawdziwy mężczyzna nie odchodzi.”
– „Masz być silny, ogarniesz.”

Te komunikaty robią dokładnie to samo, co stereotypy kierowane do kobiet: podważają ocenę sytuacji, zasiewają wstyd i odejmują prawa do granic. Osoba krzywdzona zaczyna wierzyć, że jej cierpienie jest „normalne”, a odejście „przesadą”.

Zdrowa relacja nie opiera się na presji, obowiązku ani oczekiwaniu cudu. Opiera się na bezpieczeństwie, wzajemności i gotowości do leczenia problemu. Uzależnienie nie znika dzięki poświęceniu bliskich, wymaga terapii i realnych działań, a nie mitów.

„Czuję wstyd, bo jestem w związku z osobą uzależnioną.”To zdanie słyszę często i zawsze pod spodem widać jedno: wstyd ni...
14/11/2025

„Czuję wstyd, bo jestem w związku z osobą uzależnioną.”
To zdanie słyszę często i zawsze pod spodem widać jedno: wstyd nie wynika z faktów, tylko z kulturowych przekonań.

Najczęstsze z nich to:
- „Powinnam/em to wcześniej zauważyć.”
- „Silniejsza osoba nie zostałaby w takiej relacji.”

Te myśli są osądzające. Relacja z osobą uzależnioną nie świadczy o naiwności ani słabości. Odzwierciedla potrzebę więzi, nadzieję i fakt, że zaangażowanie pojawia się zanim zobaczymy pełny obraz sytuacji. Czasem uzależnienie rozwija się już w trakcie związku.

Uzależnienie jest zaburzeniem neurobiologicznym, nie defektem charakteru. Partnerzy wchodzą w tę historię, zanim zrozumieją, z czym się realnie mierzą. Wstyd rośnie wtedy, kiedy pojawia się chaos, kłamstwa, cykl obietnic i nawrotów. Umysł szuka winy i kieruje ją do wewnątrz.

W praktyce warto zmienić pytanie „Dlaczego nie odeszłam wcześniej?” na „Jak długo próbowałam utrzymać nadzieję, zanim zobaczyłam, czego ta sytuacja naprawdę ode mnie wymaga?”

Typowy proces wygląda tak:
▪️ najpierw troska i chęć zrozumienia,
▪️ później zmęczenie i dezorientacja,
▪️ dopiero na końcu świadomość, że tej sytuacji nie uniesie jedna osoba.

Wstyd maleje, kiedy oddziela się odpowiedzialność za chorobę od odpowiedzialności za własne granice. Uzależnienie wymaga leczenia. Partner wymaga wsparcia, wiedzy i ochrony siebie. Te ścieżki są różne.

Najważniejsze fakty:
- uzależnienie wynika z procesów mózgu, nie z moralności,
- partner reagował zgodnie z tym, co wtedy wiedział i czuł,
- wstyd to sygnał przeciążenia, nie porażki, czasem bagaż przeszłych doświadczeń,
- jasność wraca dzięki edukacji, wsparciu i granicom.

Zdrowsza narracja brzmi:
„Jestem w trudnej relacji, bo kochałam/em, ufałam/em i wierzyłam/em w zmianę. Teraz uczę się dbać również o siebie.”

Tu nie ma miejsca na wstyd. Jest świadomość. Jest odpowiedzialność. Jest początek zdrowienia.

Ostatnio pisałam o traumie wczesnodziecięcej - dziś o innych przyczynach uzależnień.Bo nie zawsze wszystko zaczyna się o...
11/11/2025

Ostatnio pisałam o traumie wczesnodziecięcej - dziś o innych przyczynach uzależnień.
Bo nie zawsze wszystko zaczyna się od bólu z przeszłości.

Czasem uzależnienie wyrasta z pustki.
Z braku sensu, kierunku, emocjonalnej głębi.
Z życia, które jest poprawne, ale pozbawione wewnętrznego ognia.
Substancja, praca, serial, jedzenie czy telefon wypełniają wtedy przestrzeń, w której brakuje żywego kontaktu z sobą.

Czasem to brak umiejętności regulowania emocji.
Nie trzeba mieć traumy, by nie umieć znieść napięcia, frustracji, nudy.
Dopamina staje się wtedy szybkim sposobem na „oddech”,
bo ciało nie zna innych narzędzi ukojenia. Tym bardziej, że rzadko ta umiejętność została nam przekazana.

Bywa też, że uzależnienie rodzi się z towarzystwa.
Z potrzeby przynależności.
W grupie, gdzie picie, rywalizacja czy wieczne „muszę więcej” są normą,
człowiek nie chce być wyjątkiem.
Sięga nie po substancję, tylko po akceptację.
Bo czasem łatwiej być pijanym razem, niż trzeźwym w samotności.

I wreszcie - uzależnienie bywa skutkiem cywilizacyjnego przebodźcowania.
Świat wymaga ciągłej aktywności, sukcesu, perfekcji.
Mózg nie nadąża za tempem dopaminowych nagród,
więc uczy się ich szukać coraz szybciej - w powiadomieniach, zakupach, skrolowaniu.

Nie każda historia uzależnienia ma ten sam początek.
Ale prawie każda mówi o tym samym - o człowieku, który próbuje coś poczuć albo przestać czuć.

Uzależnienie a trauma wczesnodziecięcaJak ciało pamięta, zanim rozumieUzależnienie nie zaczyna się od substancji.Zaczyna...
09/11/2025

Uzależnienie a trauma wczesnodziecięca

Jak ciało pamięta, zanim rozumie

Uzależnienie nie zaczyna się od substancji.
Zaczyna się od bólu, który był zbyt wczesny, by można go było nazwać.

Dziecko nie ma narzędzi, by pojąć, że brak czułości, chaos emocjonalny, przemoc czy milczenie dorosłych nie są jego winą.
Nie potrafi też odczuwać pełni bólu, bo jego układ nerwowy nie jest jeszcze zdolny do samoregulacji.
Dlatego ciało uczy się innego sposobu przetrwania - odłączenia.
To pierwsze znieczulenie, które nie wymaga substancji.

Gdy dorosły człowiek sięga po alkohol, pracę, jedzenie, seks czy duchowe uniesienia, nie szuka przyjemności.
Szukam tego samego mechanizmu, który kiedyś ratował życie - odłączenia od tego, co boli.
Uzależnienie jest więc próbą ponownego uśpienia ciała, które kiedyś nie mogło znieść napięcia, lęku, samotności.

Neurobiologia traumy pokazuje, że wspomnienia z wczesnego dzieciństwa zapisują się nie w słowach, lecz w rytmie oddechu, napięciu mięśni, w chemii ciała.
Układ limbiczny zapamiętuje emocję, choć kora poznawcza nie zna jeszcze historii.
Dlatego człowiek może „rozumieć” wszystko intelektualnie, a mimo to wracać do starych schematów - bo jego ciało nie wie, że jest już bezpieczne.

Proces zdrowienia polega na nauczeniu ciała nowej prawdy:
że można czuć i nie zginąć, że można odczuwać i nie tracić kontroli.
To wymaga czasu, bo ciało nie ufa słowom.
Potrzebuje doświadczenia - rytmu oddechu, spojrzenia, które nie zagraża, chwili, w której napięcie nie kończy się bólem.

Uzależnienie przestaje być wrogiem, gdy zaczynasz widzieć w nim echo dawnego przetrwania.
To moment, w którym zamiast pytać „dlaczego to robię?”, pojawia się pytanie:
„Czego moje ciało wciąż się boi?”

I to właśnie od tego pytania zaczyna się prawdziwe uwolnienie - nie od substancji, lecz od przymusu znieczulania własnej historii.

Kultura alkoholu – dlaczego tak trudno nam świętować na trzeźwo?W Polsce dorastamy w kulturze, w której alkohol jest czę...
07/11/2025

Kultura alkoholu – dlaczego tak trudno nam świętować na trzeźwo?

W Polsce dorastamy w kulturze, w której alkohol jest częścią niemal każdego rytuału: urodzin, wesel, chrzcin, świąt, sylwestra, spotkań z przyjaciółmi. Czasem nawet pogrzebu.

Nie trzeba być uzależnionym, by zauważyć, jak głęboko zakorzenione jest przekonanie: bez alkoholu nie ma zabawy, relacji, luzu.
Odmowa kieliszka bywa traktowana jak afront. Pojawia się pytanie: „A co, nie pijesz?” - wypowiadane z autentycznym zdziwieniem, jakby trzeźwość była czymś podejrzanym.

Z perspektywy psychologicznej to nie przypadek.
➡ Alkohol przez lata pełnił funkcję społecznego kleju. Pomagał przełamać wstyd, skrępowanie, napięcie.
➡ W wielu domach był sposobem na regulację emocji, odreagowanie stresu, ucieczkę od milczenia i bólu.
➡ Zastąpił rozmowę, czułość, bliskość, której brakowało.

Kiedy więc ktoś mówi dziś: „Nie piję”, w rzeczywistości podważa nie tylko zwyczaj, ale cały system emocjonalnych zależności. Bo jak spotkać się z ludźmi i z sobą naprawdę, bez tego, co przez lata pomagało nie czuć?

Świętowanie na trzeźwo wymaga odwagi.
Uczy nowej jakości obecności - bez ucieczki w substancję, bez fasady wesołości.
Nie jest moralizowaniem, tylko wyborem wolności.

Gdy ratowanie innych staje się sposobem na przetrwanieNiektórzy ludzie nie potrafią przejść obojętnie wobec cudzego cier...
05/11/2025

Gdy ratowanie innych staje się sposobem na przetrwanie

Niektórzy ludzie nie potrafią przejść obojętnie wobec cudzego cierpienia.
Nie dlatego, że mają większe serce.
Często dlatego, że ich serce zbyt wcześnie musiało nauczyć się opiekować innymi.

Dziecko, które dorasta w emocjonalnym chaosie, uczy się reagować: „jeśli mama płacze – muszę ją rozśmieszyć”, „jeśli tata krzyczy - muszę być grzeczny, żeby się uspokoił”.
Z czasem wytwarza się wzorzec: „moje bezpieczeństwo zależy od tego, jak czują się inni”.
Pomaganie staje się formą kontroli '- nieświadomym sposobem utrzymania porządku w świecie, w którym nie było go wystarczająco.

W dorosłym życiu ta strategia objawia się subtelnie:
pomagasz zanim ktoś poprosi,
bierzesz na siebie odpowiedzialność za cudze emocje,
czujesz się winna, kiedy stawiasz granice,
a cisza lub dystans drugiej osoby wywołują lęk, że coś zrobiłaś źle.

Pod spodem nie ma pychy ani misji zbawienia.
Jest strach, że jeśli przestaniesz ratować - przestaniesz być potrzebna.

To wzorzec, który wyrasta z empatii, ale karmi się lękiem.
Uzdrowienie zaczyna się wtedy, gdy uczysz się być obecna, nie ratując.
Kiedy pozwalasz innym dźwigać ich własne emocje, a sobie - czuć własne.

Nie jesteś lekarstwem na czyjś ból.
Jesteś osobą, która ma prawo do odpoczynku, wyboru i granic.

Adres

Stargard Szczecinski
73-110

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy Emilia Przybylska Blisko Siebie - Terapia umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Skontaktuj Się Z Praktyka

Wyślij wiadomość do Emilia Przybylska Blisko Siebie - Terapia:

Udostępnij

Share on Facebook Share on Twitter Share on LinkedIn
Share on Pinterest Share on Reddit Share via Email
Share on WhatsApp Share on Instagram Share on Telegram