03/12/2025
Pracuję z ciałem od wielu lat. Dotykam tkanek, powięzi, napięć, blokad i przeciążeń. Widzę, jak ciało opowiada historie, których nie wypowiedzieliśmy. I powiem coś, co może wydać się oczywiste, banalne, wręcz „wyświechtane”:
Jak w środku, tak na zewnątrz.
Jak w emocjach, tak w ciele.
Jak w psychice, tak w mięśniach i powięziach.
To nie jest ezoteryka.
To jest fakt.
Możemy chodzić od specjalisty do specjalisty, od tabletek do ziół, od masaży do diet – szukając rozwiązania objawu.
Możemy próbować „wyciszyć” ból, „wyłączyć” napięcie, „uspokoić” stan zapalny.
I czasem to jest potrzebne.
Ale bardzo często zapominamy spojrzeć głębiej.
Bo ciało nie robi niczego „przeciwko nam”.
Ciało nas chroni.
Ciało mówi pierwsze, zanim emocja dotrze do świadomości.
Kiedy dotykam przepony i czuję kamień – widzę niewypłakany lęk.
Kiedy klatka piersiowa jest zbroją – czuję lata walki, którą ktoś toczył w samotności.
Kiedy miednica jest zamknięta – widzę brak bezpieczeństwa, strach przed odpuszczeniem, historię rodu.
Kiedy brzuch jest twardy – czuję, że ktoś wszystko „trzyma” za wszystkich.
Nie ma „głupich objawów”.
Nie ma „bólów z kosmosu”.
Nie ma „zmyślonych napięć”.
Każdy objaw jest informacją.
Każde napięcie jest komunikatem.
Każdy ból jest wołaniem.
Widzę to codziennie:
ból karku po latach dźwigania odpowiedzialności,
szczękościsk po miesiącach bycia „dzielną”,
problemy z oddychaniem, gdy ktoś latami nie miał prawa „złapać powietrza”,
bóle miednicy po latach odcięcia od kobiecości i bezpieczeństwa.
Fizjoterapia nauczyła mnie anatomii, biomechaniki i technik pracy.
Holistyka nauczyła mnie patrzeć głębiej:
na emocje, relacje, historię rodu, pamięć komórkową, energetykę ciała.
Dlatego dziś pracuję inaczej.
Łączę manualną pracę z ciałem, terapię Polarity, totalną biologię, wiedzę psychosomatyczną, a już niedługo także homeopatię – bo widzę, że człowieka nie da się rozdzielić na części.
Nie ma ciała bez emocji.
Nie ma emocji bez ciała.
Kiedy ktoś leży na moim stole, nie pracuję tylko z mięśniem.
Pracuję z człowiekiem.
Z jego historią.
Z jego napięciem i jego światłem.
Z jego bólem i jego odwagą.
A najpiękniejszy moment w gabinecie?
Nie kiedy „schodzi ból”.
Tylko kiedy ktoś mówi:
„Rozumiem. Teraz widzę, skąd to się wzięło.”
To jest prawdziwe uzdrawianie.
🌿
Zostawiam Cię z tym do przemyślenia.
I do poczucia w swoim ciele.
Bo ciało naprawdę wie.