Psychoterapia Szczecin Marzena Pilecka

Psychoterapia Szczecin Marzena Pilecka Psychoterapia, psychoedukacja, konsultacje wspierające, socjoterapia. Pracuję z dziećmi, młodzieżą i dorosłymi. Jestem magistrem socjologii.

Zajmuję się psychoterapią, psychoedukacją, psychoprofilaktyką, socjoterapią oraz wsparciem w kryzysie. Wspieram osoby doświadczające zaburzeń depresyjnych, lękowych, emocjonalnych, borykające się z trudnościami osobistymi, w relacjach z innymi, doświadczające niskiej samooceny czy stresu. W pracy najważniejsze jest dla mnie indywidualne podejście do pacjenta, a także relacja terapeutyczna oparta na zaufaniu i poczuciu bezpieczeństwa. Obecnie w trakcie 4-letniego całościowego szkolenia z psychoterapii w Szkole Psychoterapii Psychodynamicznej Krakowskiego Centrum Psychodynamiznego. Ukończyłam Psychodynamiczne studium socjoterapii i psychoterapii młodzieży oraz studia podyplomowe z zakresu Poradnictwa psychologicznego i interwencji kryzysowej. Jestem członkiem Polskiego Towarzystwa Psychoterapii Psychodynamicznej oraz Polskiego Stowarzyszenia Socjoterapeutów. Uzyskałam certyfikat Trenera Umiejętności
Społecznych. Swoją wiedzę na bieżąco pogłębiam uczestnicząc w wielu szkoleniach. Swoją pracę poddaję stałej superwizji.

27/10/2025

Każdy z nas może znaleźć się w sytuacji, która przytłacza i przerasta. Powody mogą być różnorodne: stres, problemy rodzinne czy zawodowe zawirowania. Nie musisz mierzyć się z nimi w pojedynkę. Nasi specjaliści udzielą Ci natychmiastowej pomocy!

Bez umawania się i czekania w kolejce, bez skierowania, dorośli mieszkańcy Szczecina mogą skorzystać z bezpłatnych porad i konsultacji psychologicznych w Punkcie Zgłoszeniowo-Koordynacyjnym.

Co oferujemy:

✔ rozmowę z psychologiem lub terapeutą,

✔ wsparcie w sytuacjach kryzysowych,

✔ wskazówki dotyczące dalszej pomocy.

Pomoc jest bezpłatna, poufna i dostępna dla każdego dorosłego mieszkańca Szczecina.

Punkt Zgłoszeniowo-Koordynacyjny – Szczecin, ul. Św. Wojciecha 7, Wejście G

📞 91 8806057 lub 91 8806044

25/10/2025

"(...) osobowość może zostać znacząco zmodyfikowana w czasie terapii, ale nie może ulec transformacji (reguła teorii popędów głosi: "Możesz zmienić ekonomikę, ale nie dynamikę").

Terapeuta może pomóc depresyjnemu klientowi uczynić jego depresyjność mniej destrukcyjną i uporczywą, ale nie może zmienić jego charakteru na histeryczny czy schizoidalny.

Ludzie zachowują podstawowe skrypty wewnętrzne, konflikty, oczekiwania i mechanizmy obronne, jednakże mogą znacznie rozszerzyć swoją autonomię i realistyczną samoocenę, jeśli tylko uznają podstawowe elementy własnej osobowości. Większa wolność wynika z możliwości dokonywania wyboru i panowania nad zachowaniem, które poprzednio było automatyczne.

Akceptacja własnego Ja bierze się ze zrozumienia, jak powstały moje poszczególne skłonności."

- Nancy McWilliams

Gdy odkrywasz, jak coś robisz, jak doświadczasz, jak odczuwasz, jaki masz styl kontaktu i co steruje tobą zza kulis, zyskujesz wgląd, poszerzasz świadomość, a dzięki temu zwiększa się przestrzeń twojego wyboru i akceptacji dla tego, co jest.

Zdarza się, że motywacją do podjęcia psychoterapii jest oczekiwanie i wyobrażenie, że ktoś wyjdzie z terapii odmieniony i stanie się inną osobą. Tymczasem terapia nie jest o tym, jak zmienić i przemienić siebie, ale jest o głębokim spotkaniu ze sobą i poznaniu siebie (swoich zasobów i ograniczeń). Jest o włączaniu się w nurt życia będąc tym, kim się jest.

Agnieszka

Obraz: Alberto Ruggieri

10 października Dzień Zdrowia Psychicznego - dbajmy o siebie.
10/10/2025

10 października Dzień Zdrowia Psychicznego - dbajmy o siebie.

02/10/2025

"Wszystko co osiągnięte tresurą, naciskiem, przemocą jest nietrwałe, niepewne, zawodne."
- Janusz Korczak

2 października Międzynarodowy Dzień Bez Przemocy.

By był codziennie...

16/09/2025

Pojęcie odgrywania (enactment), które odnosi się do powtarzania (ponownego odgrywania) wcześniejszych doświadczeń w relacji terapeutycznej, zostało wprowadzone w celu wykrycia subtelnych, ale ważnych manifestacji przeniesienia i przeciwprzeniesienia.

Podczas gdy przeniesienie odnosi się do tego, co pacjent czuje i robi w reakcji na dawne relacje i doświadczenia, przeciwprzeniesienie odzwierciedla zaangażowanie terapeuty w ten stary skrypt.

Czasami niewypowiedziane założenia i nieświadome reakcje zarówno pacjenta, jak i terapeuty wspólnie wytwarzają sposób wzajemnego odnoszenia się, który nie jest łatwy do zaobserwowania dla żadnego z nich.

Przykładem odgrywania może być poczucie, że terapeuta jest inkwizytorem, a pacjent ofiarą lub że pacjent jest kimś szczególnym i zasługującym na szacunek, a terapeuta jego wielbicielem. Przeniesienie i przeciwprzeniesienie stają się wyraźnie widoczne w odgrywaniu ról.

Zastanawianie się, z jakiego rodzaju odgrywaniem możemy mieć do czynienia, jest szczególnie przydatnym podejściem, jeśli chcemy sobie odpowiedzieć na pytanie, dlaczego na sesji czujemy się w określony sposób lub dlaczego wchodzimy w nieprzyjemną lub niezwykłą relację z pacjentem.

Pojęcie odgrywania przypomina nam, że nasze reakcje nie są oparte tylko na tym, co się dzieje z pacjentem, ale że wnosimy także własne mniej lub bardziej subtelne reakcje i uczucia. To, co się dzieje w relacji, wynika zw wzajemnego powiązania obu tych uczuć i ma swoje niezależne życie.

Psychoterapia to spotkanie dwóch ludzi i całego ich bagażu.

''Terapia psychodynamiczna'', Richard F. Summers, Jacques P. Barber.

11/09/2025

„Psychoterapia jest wspólną podróżą. Terapeuta nie prowadzi pacjenta za rękę, nie idzie przed nim, wskazując kierunek. Podróżuje obok niego – czasem podążając, czasem towarzysząc, a niekiedy jedynie odzwierciedlając to, co pacjent sam odkrywa. Jej celem nie jest tylko usunięcie objawów, lecz pogłębienie zdolności do życia, rozumienia siebie i budowania relacji.”
Irvin D. Yalom The Gift of Therapy, 2003, s. 13)

Grafika: Pinterest

ARM

10/09/2025
18/08/2025

- Wynocha z mojego pokoju!
- Nie chcę cię znać!
- Jesteś najgorszą matką świata!
- Ojciec jest głupi, niczego nie rozumie!

Okres dorastania bywa dla rodziców jednym z najtrudniejszych etapów w relacji z dzieckiem. Jeszcze wczoraj czułość i bliskość, a dziś:
– Zostaw mnie w spokoju!
– Nie wtrącaj się w nieswoje sprawy!

Pojawia się bunt, chłód, czasem wręcz agresja. Rodzic może mieć przekonanie, że wciąż jest odrzucany i traktowany jak najgorszy wróg, mimo że wciąż daje wsparcie i miłość. Skąd ten paradoks?

Psychologia rozwojowa podkreśla, że okres dojrzewania to czas budowania własnej tożsamości. Aby to zrobić, nastolatek potrzebuje zdystansować się od rodziców. Czasem robi to gwałtownie, testując granice, odrzucając zasady czy podważając autorytet dorosłych. To nie jest dowód, że Wasza relacja się zepsuła. To sygnał, że młody człowiek walczy o siebie.

Dlaczego „wróg”?
Rodzic często staje się symbolem wszystkiego, co ogranicza wolność: zasad, nakazów, zakazów, kontroli, wymagań. Reakcją nastolatka często jest odcięcie się: negacja zastanego porządku, podważanie tego, z czym wcześniej nie dyskutował, „zgadzał się”. Nastolatek MUSI się sprzeciwić, by poczuć odrębność. To naturalny proces separacji. Młody człowiek uczy się w ten (często bardzo przykry dla rodziców sposób) mówić „ja chcę”, „ja decyduję”, „ja mam swoje zdanie”.

Paradoks polega na tym, że pod powierzchnią złości nadal kryje się głęboka potrzeba miłości i akceptacji.

Jeśli bunt nastolatka jest czymś rozwojowym, to czy brak sprzeciwu z automatu oznacza, że trzeba się martwić? Nie. Pod pewnymi warunkami:
Jeśli nastolatek ma naturalnie łagodny temperament – mniej konfliktowy, bardziej ugodowy - jest OK.
Jeśli rodzice od lat dają przestrzeń na własne zdanie i autonomię – wtedy młody człowiek nie musi walczyć, bo nie ma z czym - jest OK.
Jeśli dziecko ekspresję niezależności pokazuje w inny sposób – np. poprzez wybory muzyczne, styl ubierania się, zainteresowania – a nie poprzez otwarty bunt wobec rodzica - jest OK.

W takim scenariuszu brak buntu nie jest powodem do niepokoju – to po prostu inna droga do tej samej funkcji rozwojowej.

Jakie sytuacje mogą zaniepokoić rodziców?
Wtedy, gdy nastolatek jest nadmiernie uległy, „za grzeczny”, unika wyrażania własnego zdania.
Wtedy, gdy silnie podporządkowuje się rodzicom, bo boi się utraty ich miłości lub krytyki.
Wtedy, gdy brakuje mu samodzielności, inicjatywy, odwagi w podejmowaniu decyzji – i wszystkie wybory ceduje na dorosłych.
Wtedy, gdy brak buntu idzie w parze z objawami lęku, niskiego poczucia własnej wartości albo depresyjnością.

Drogi Rodzicu, w takich sytuacjach brak sprzeciwu nie jest oznaką „dobrego dziecka”, tylko raczej sygnałem, że młody człowiek tłumi swoje potrzeby i nie uczy się zdrowej separacji.

Jak można sprawdzić, czy mam powody do niepokoju? Odpowiedz sobie na poniższe pytania:
1. Czy moje dziecko ma własne zdanie, choć wyraża je spokojnie?
2. Czy moje dziecko potrafi podjąć decyzję (np. w co się ubrać, jak spędzić czas).
3. Czy moje dziecko eksperymentuje z własnym stylem, zainteresowaniami, muzyką – nawet jeśli nie buntuje się przeciwko mnie.
4. Czy moje dziecko ma relacje z rówieśnikami, w których potrafi wyrażać siebie?
5. Czy moje dziecko nie boi się, że moja miłość zniknie, jeśli się ze mną nie zgodzi.

Jeśli na większość z pytań odpowiedziałeś/łaś TAK, brak buntu to raczej spokojny temperament i efekt dobrej relacji.

Sygnały ostrzegawcze, którym warto się przyjrzeć to sytuacje, w których:
1. Twoje dziecko unika konfrontacji za wszelką cenę – nigdy nie mówi „nie”, nawet w drobnych sprawach.
2. Często odpowiada: „nie wiem”, „jak chcesz”, zamiast wyrażać własną opinię.
3. Widać u niego lęk przed rozczarowaniem mnie lub obawę, że mogę je mniej kochać, jeśli się sprzeciwi.
4. Rzadko podejmuje samodzielne decyzje – woli, żebym ja zdecydował/a.
5. Widać u niego niske poczucie wartości albo wycofanie w kontaktach społecznych.

Jeśli większość z tych punktów opisuje Twojego nastolatka brak buntu może oznaczać, że nastolatek tłumi swoje emocje, pragnienia, potrzeby, a nie że wszystko jest OK. To moment, by pomóc mu w budowaniu pewności siebie i odwagi do wyrażania własnego zdania.

Co możesz, Drogi Rodzicu, z tym zrobić (niezależnie od tego, czy obserwujesz bunt u swojego dziecka czy go nie doświadczasz)?

Zadawaj pytania otwarte:
- A Ty jak to widzisz?
- Co dla Ciebie byłoby ważne?
- Co można zrobić w tej sytuacji?

Zachęcaj do decyzji nawet w prostych sprawach. Bez oceniania. Co ma ochotę zjeść? Jak chce spędzić czas? W co chce się ubrać? To właśnie tutaj zaczyna się nauka sprawczości, poczucia wpływu, niezależności…

Warto też upewniać nastolatka, że jego opinia na dany temat może być inna, niż nasza i to jest OK.

Ważne:
To nie oznacza, że trzeba nastolatkowi ulegać w każdej sytuacji. Ograniczeniem jest jego bezpieczeństwo i Wasza za niego odpowiedzialność.
To nie oznacza, że trzeba dawać nastolatkowi wszystko, o co poprosi.
To nie oznacza, że w każdej sytuacji to ON/ONA ma rację.

Warto rozmawiać, wspólnie przeżywać i pokazywać inną perspektywę – Waszą, jako rodziców, osoby dorosłe, które przeżyły więcej, często już wiedzą, „jak to się skończy”.

To, że na bazie Waszego doświadczenia możecie pewne rzeczy przewidzieć, nie oznacza, że nastolatek przyjmie wszystko to, co mówicie na 100%. Bo obok rozmowy i Waszej perspektywy jest też jego/jej. A to czasem zupełnie inne, dwa światy…

Wchodząc w ich świat, musicie odłożyć na bok Wasze przekonania i „pewność”.
Jedyną granicą jest poczucie bezpieczeństwa.


Zdjęcie: Kateryna Hliznitsova on Unsplash
___________________________________
Jacek Wolszczak
psycholog, pedagog, terapeuta EMDR
pracujący z młodzieżą i dorosłymi.
Pracownia Terapii i Rozwoju Badanie Świata
e-mail: jacek@depresjanastolatkow.pl

17/08/2025

Wyobraźmy sobie codzienną sytuację: dziecko rozwijające się w spektrum autyzmu, przebywa w przestrzeni publicznej i nagle zaczyna płakać, krzyczy, zasłania uszy i rzuca się na podłogę. Dorosły pochyla się i mówi: „ uspokój się! jeśli wstaniesz i będziesz grzeczny, pojedziemy na rower” (lub cokolwiek innego, co wydaje się atrakcyjne). W szkolnej klasie dziecko chowa się pod ławką, a nauczyciel reaguje chłodno: „nie przesadzaj, świat nie będzie się kręcił wokół ciebie. Wychodź stamtąd natychmiast!”. W domu dziecko krzyczy i jest rozbite emocjonalnie, a wyczerpany rodzic odpowiada: „nie histeryzuj, przecież nic się nie stało”.
To obrazy dobrze znane wielu osobom i niestety wciąż nierzadkie. W takich momentach dorośli próbują reagować za pomocą nagród, umniejszania emocji, chłodu czy ignorowania, co w praktyce spotyka bardzo wiele dzieci rozwijających się w spektrum autyzmu. Dzieje się tak, ponieważ zbyt często zjawisko meltdownu mylone jest z klasycznym buntem lub traktowane jest, jako brak konsekwencji wychowawczych. Ot, fanaberia, której rodzic ulega. Rozbisurmanione dziecko.

Meltdown nie jest przejawem złej woli czy kaprysu, lecz stanem neurologicznego przeciążenia. W jego trakcie układ nerwowy traci zdolność do samoregulacji, a mózg przechodzi w tryb przetrwania. Oznacza to, że dziecko nie ma dostępu do funkcji wykonawczych i nie jest w stanie „uspokoić się” ani „opanować” na polecenie dorosłego. Badania neurobiologiczne dość klarownie wskazują, że w czasie meltdownu aktywizują się struktury układu limbicznego oraz oś stresu, podczas gdy kora przedczołowa (odpowiadająca za kontrolę zachowania, planowanie i logiczne myślenie) chwilowo ulega dysfunkcji. Dlatego też oczekiwanie, że dziecko „opanuje się” w takim stanie, jest równie nieadekwatne, jak oczekiwanie, że siłą woli zatrzyma napad padaczkowy lub migrenowy.

Przebieg meltdownu może być różnorodny, lecz wspólnym mianownikiem jest brak intencjonalności ze strony dziecka. Objawy obejmują m.in. trudności w kontrolowaniu swojego zachowania i emocji, intensywny płacz, krzyk, zasłanianie uszu lub oczu, upadanie na podłogę, wymachiwanie rękami, zachowania agresywne i/lub autoagresywne, a także próby ucieczki lub ukrycia się.

Typowe sytuacje wyzwalające meltdowny to m.in. sklepy (hałas, intensywne oświetlenie, zapachy), szkoła (nagła zmiana planu lekcji, zmiana sali, przeciążenie społeczne i poznawcze), czy place zabaw oraz sale gimnastyczne (głośne dźwięki, tłum, pisk, gwizdki etc).

Istotnym pojęciem jest tzw. rumble stage, to termin stosowany w literaturze anglojęzycznej na określenie fazy wczesnych sygnałów narastającego przeciążenia. Może to być wiercenie się, powtarzalne pytania, marszczenie brwi, zaciskanie dłoni, nerwowe ruchy, bujanie etc. Na tym etapie możliwa jest jeszcze skuteczna interwencja i zapobieganie eskalacji. U dzieci werbalnych często pojawiają się sygnały wprost („za głośno”, „chcę do domu”, „jestem zmęczony”). U dzieci niewerbalnych identyfikacja przeciążenia jest znacznie trudniejsza, jeśli nie mają wprowadzonego systemu komunikacji wspomagającej i alternatywnej, jakim jest AAC. Do takich metod należą m.in. system obrazków (PECS), tablice symboli, gesty czy urządzenia generujące mowę. Badania potwierdzają, że stosowanie AAC znacząco poszerza możliwości komunikacyjne i obniża częstotliwość kryzysów.
Meltdown bywa efektem nagromadzenia mikrostresorów: dźwięków, światła, zapachów, tłoku, zmian w planie dnia, przeciągniętych interakcji społecznych czy obciążenia poznawczego. To, co dla osoby neurotypowej jest jedynie drobiazgiem, dla dziecka w spektrum może być ostatnim elementem „przelewającym czarę”. Choć z zewnątrz meltdown i bunt mogą wyglądać podobnie, w istocie są odmiennymi zjawiskami.

Bunt rozwojowy, typowy dla okresu dorastania ,to zachowanie intencjonalne, związane z procesem separacji i budowaniem autonomii. Dziecko sprawdza granice, bada reakcje dorosłych, negocjuje i potrafi zmienić swoje zachowanie w odpowiedzi na propozycję lub alternatywę. Zachowania opozycyjno-buntownicze, to sytuacje gdy dziecko działa intencjonalnie „na przekór”, częściej wchodzi w konflikty, obwinia innych i dąży do wywołania określonej reakcji otoczenia.
Meltdown jest jakościowo odmienny. To reakcja fizjologiczna związana z przeciążeniem układu nerwowego. Uruchamiany jest wówczas mechanizm przetrwania. Nie ma w nim przestrzeni na negocjacje, nagrody czy racjonalne perswazje.

Dlatego tak istotne jest, aby nie interpretować meltdownu jako buntu czy przejawu złej woli. Próby reagowania karami, nagrodami czy sztywnym egzekwowaniem zasad nie tylko nie przynoszą efektu, lecz mogą prowadzić do wtórnej traumatyzacji i poważniejszych trudności w regulacji emocji.

W praktyce pomocne jest podejście low-arousal, którego celem jest obniżanie poziomu pobudzenia zamiast jego eskalacji. W tym modelu unika się krzyku, ostrych poleceń i konfrontacji „na siłę”, a zamiast tego stosuje się:
-redukcję bodźców (ciszej, ciemniej, mniej osób),
-prostą i spokojną komunikację,
-zapewnienie dziecku przestrzeni i czasu do odzyskania równowagi.
Badania oraz doświadczenia praktyczne potwierdzają, że stosowanie strategii low-arousal obniża zarówno częstotliwość, jak i intensywność kryzysów.

Procedury wsparcia i bezpieczeństwa obejmują:

1. zapewnienie bezpieczeństwa poprzez usunięcie zagrożeń i stworzenie przestrzeni,

2. minimalizację bodźców (światło, hałas, tłum),

3. krótką i prostą komunikację („jestem obok”) lub ciszę, jeśli komunikaty dodatkowo eskalują napięcie,

4. wykorzystanie znanych strategii samoregulacyjnych (słuchawki, koc obciążeniowy, ulubiony przedmiot sensoryczny),

5. umożliwienie regeneracji po epizodzie, zamiast wymuszania natychmiastowego powrotu do obowiązków.

Podkreślenia wymaga także rola środowiska edukacyjnego. Zdarza się, że strategie samoregulacyjne ucznia są błędnie interpretowane. Tutaj zasłyszany przykład z praktyki własnej. Uczeń korzystający z słuchawek wyciszających w przerwie szkolnej został uznany przez pedagoga szkolnego za „niekulturalnego” i „nieokazującego szacunku wobec szkoły i kadry”. W rzeczywistości jednak, słuchawki , to narzędzie samodzielnie wypracowanej przez ucznia próby regulacji, która umożliwia mu funkcjonowanie w zbyt głośnym dla siebie otoczeniu. W takich sytuacjach problemem nie jest brak szacunku ucznia, lecz brak aktualnej wiedzy, pokory i refleksji po stronie dorosłych - w tym przypadku kadry pedagogicznej.

WAŻNE: wiedza o meltdownie nie oznacza, że każde zachowanie należy nim tłumaczyć. Dzieci w spektrum, jak każde inne, mogą doświadczać frustracji, testować granice czy zachowywać się w sposób opozycyjny. Istotą jest jednak umiejętność rozróżniania i adekwatnego reagowania.

Meltdown to neurologiczny alarm, a nie przejaw złego wychowania. Próba reagowania na niego w kategoriach nagród czy kar jest równie bezcelowa, jak negocjowanie z migreną. Świadomość różnicy między meltdownem a buntem nie polega na gloryfikowaniu jednej metody, lecz na adekwatnym dostosowywaniu wsparcia.

Dlatego, jeśli jesteśmy świadkami meltdownu w przestrzeni publicznej, warto powstrzymać się od oceniania. Nie znając kontekstu, nie jesteśmy w stanie zrozumieć sytuacji. Jeśli nie możemy realnie pomóc – najlepszym wsparciem jest nieutrudnianie. A jeśli chcemy pomóc, czasem wystarczy proste pytanie czy coś jest potrzebne. Czasami pomocne bywa zebranie rozrzuconych rzeczy, podanie wody, odsunięcie osób przyglądających się sytuacji. Takie gesty bywają nie do przecenienia.

A jeśli nadal pojawia się wątpliwość, czy meltdown to rzeczywistość, czy jedynie fanaberia i „brak granic wychowawczych”, warto sięgnąć do źródeł naukowych i publikacji, które pogłębiają zrozumienie i perspektywę.

📚 Zatrzymaj się i poczytaj :

Laura Foran Lewis & Kailey Stevens (2023) – The lived experience of meltdowns for autistic adults.
Publikacja w magazynie Autism (Vol. 27, Nr 6, s. 1817–1825), DOI: 10.1177/13623613221145783.
https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/36632658/

Teassy Yalim & Suziyani Mohamed (2023) – Meltdown in autism: challenges and support needed for parents of children with autism.
International Journal of Academic Research in Progressive Education and Development, Vol. 12(1), s. 850–876, DOI: 10.6007/IJARPED/v12‑i1/16184.
Pełny tekst dostępny (CC BY 4.0):
https://ijarped.com/index.php/journal/article/view/1424

K. Paris (2025) – A metaphor analysis of autistic Shutdowns.
Artykuł w Autonomic Neuroscience: Basic and Clinical, DOI: 10.1089/aut.2024.0193.
https://www.liebertpub.com/doi/10.1089/aut.2024.0193

Meltdown i shutdown jako konsekwencja przeciążenia sensorycznego u osób w spektrum autyzmu” – Czasopismosi.pl (artykuł popularnonaukowy)
https://www.czasopismosi.pl/artykul/meltdown-i-shutdown-jako-konsekwencja-przeciazenia-sensorycznego-u-osob-w-spektrum-autyzmu

Autystyczne meltdowny i shutdowny – jak je rozumieć i wspierać osoby w kryzysie?
https://psychorada.pl/post/autystyczne-meltdowny-i-shutdowny-jak-je-rozumiec-i-wspierac-osoby-w-kryzysie

15/08/2025
27/07/2025

CO NAPRAWDĘ LECZY W PSYCHOTERAPII?

To fundamentalne pytanie i warto znać naukowe podstawy odpowiedzi na nie!

Leczy nie sama metoda – ale terapeuta.

🔍 Badania APA (Norcross & Lambert, 2019) jasno pokazują, że relacja terapeutyczna jest jednym z najsilniejszych czynników zmiany.
To nie tylko „dodatek” – to główna dźwignia skuteczności terapii.

📊 Nawet jeśli dwóch terapeutów stosuje tę samą metodę, ich efekty mogą być bardzo różne. Dlaczego? Bo kluczowe znaczenie ma jakość relacji, styl pracy i osobowość terapeuty (Kiesler, 1966; Castonguay & Hill, 2017).

🧠 Zamiast upraszczać i oceniać całe nurty, zapytać:

👉 Jak ten konkretny nurt uczy budowania relacji?
👉 Czy przygotowuje terapeutę do przymierza terapeutycznego?
👉 Czy praca relacją to jego standard?

✅ Rzetelna rozmowa o skuteczności terapii zaczyna się nie od pytania: "Jaka metoda?", ale od pytania:

"Jak pracuje terapeuta i co wnosi do relacji terapeutycznej?"

Foto: inspiracja internet





Adres

Aleja Piastów 71/1, Stricte Gabinety Psychoterapii
Szczecin
70-330

Telefon

+48888044656

Strona Internetowa

https://www.znanylekarz.pl/marzena-pilecka/psychoterapeuta/

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy Psychoterapia Szczecin Marzena Pilecka umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Skontaktuj Się Z Praktyka

Wyślij wiadomość do Psychoterapia Szczecin Marzena Pilecka:

Udostępnij

Share on Facebook Share on Twitter Share on LinkedIn
Share on Pinterest Share on Reddit Share via Email
Share on WhatsApp Share on Instagram Share on Telegram

Kategoria