27/11/2025
Kiedy robi się zimno, naturalnie sięgamy po ciepłe ubrania, koce i grube skarpety.
Ale rzadko myślimy o tym, że nasze posiłki też potrzebują zmiany na zimę.
I właśnie wtedy pojawia się klasyczny scenariusz:
przez całą jesień i lato udaje Ci się jeść regularniej, lżej, bardziej odżywczo…
a w listopadzie nagle wracają wieczorne chrupacze, słodkie zachcianki i „nic mi nie smakuje”.
To nie brak silnej woli.
To biologia układu nerwowego.
W zimne miesiące nasze ciało automatycznie szuka ciepła, bo to daje sytość, rozluźnienie i poczucie bezpieczeństwa.
A zimne sałatki, jogurty czy surowe warzywa przestają być atrakcyjne, bo po prostu… nie rozgrzewają.
Temperatura jedzenia ma ogromne znaczenie dla regulacji napięcia.
Ciepło rozluźnia układ nerwowy i pokarmowy — dokładnie tak samo jak ciepły koc czy kąpiel.
Dlatego zimą warto świadomie zmienić repertuar posiłków na:
• zupy i zupy krem
• szakszukę
• zapiekane warzywa
• dania jednogarnkowe
• owsianki na ciepło
• ciepłe napoje, które wspierają nawodnienie
To samo dotyczy picia wody.
W zimie jest trudniej, bo zimna woda dodatkowo napięciowo „chłodzi” ciało.
Zamień ją na ciepłą wodę, napary ziołowe, białą lub zieloną herbatę.
I wykorzystaj ten prosty patent regulujący układ nerwowy:
kiedy czujesz napięcie, zatrzymaj się, wypij kilka łyków ciepłej wody i zrób parę spokojnych oddechów.
To działa szybciej niż myślisz.
A rano spróbuj zacząć dzień od ciepłej wody — budzi układ trawienny i daje miękkie, spokojne wejście w dzień.