02/07/2021
Obudziłam się dziś rano...i pierwsze o czym pomyślałam to, że OD PÓŁ ROKU NIE SŁYSZAŁAM PEWNEGO DZWIĘKU. Niewiarygodne! Zwłaszcza, że wcześniej, przez 4 lata słyszałam go bardzo często, zwykle przez 1/3 miesiąca, często kilka razy dziennie.
Ten dźwięk to dzwonek mojego telefonu ustawiony dla połączeń przychodzących z Ginekologiczno-Położniczy Szpital Kliniczny - Polna kiedy miałam 24h dyżur.
"Tu Oddział Ginekologiczny Pani Aniu Pacjentka poroniła"
"Tu Izba przyjęć, przyjęliśmy Panią ze szpitala psychiatrycznego"
"Tu oddział położniczy Pani wciąż płacze"
"Tu Intensywna Opieka Noworodka mamy takiego Pacjenta...w stanie agonalnym"
"Rodzice chcą się pożegnać"
"Tu sala porodowa Pani mówi, że nie urodzi/nie pozwala się zbadać/ krzyczy"
"Tu OIOM dla dorosłych pacjentka po cięciu mówi że podmieniliśmy dziecko, dziwnie się zachowuje"
"Tu Kasia z ginekologii Pani poroniła do toalety, zamknęła się w łazience, nie otwiera"
"Policja przywiozła nastolatkę po gwałcie"
"Tu Położnictwo Pani chce wyjść na własne żądanie teraz...jest 3 rano"
"Tu neonatologia...umarł nagle ten drugi bliźniak, wie Pani ten Franek, rodzice już jadą"
"Tu opieka pośrednia noworodka przyjęliśmy dziecko z zespołem wad, rodzicie nic nie wiedzieli"
"Tu OIOM Pacjentka po cięciu w stanie krytycznym, rodzina czeka"
"Tu Sala Porodowa, rodzice po porodzie ciąży obumarłej od 5 godzin nie chcą oddać ciała...to chyba trochę za dłlugo"
"Tu Oddział Porodowy mamy poród 13 latki"
"Proszę przyjechać", "Może Pani przyjechać teraz?", "Przepraszam, że dzwonie bo jest 2 w nocy...no ale musi Pani przyjechać", "Może Pani najpierw do nas?"
To taki dźwięk po którym ubierałam buty, brałam kluczyki od auta i jechałam.
🌱Teraz wydaje mi się to oczywiste…
🌱Oczywiste, że dzieci rodzą się, chorują, umierają, kobietom pękają pęcherze płodowe, słyszą diagnozy, przeżywają utratę nadziei, kończą im się sposoby na poradzenie sobie, przechodzą operacje ratujące życie itd…o każdej godzinie. Nie tylko między 7:30 a 15:00.
🌱Oczywiste, że w sytuacji kryzysu nie można powiedzieć komuś „poczekaj do rana”
🌱Oczywiste, że obecny w szpitalu personel medyczny, lekarze, położne i pielęgniarki, ratownicy medyczni…na pewno poradzili by sobie w ekstremalnych sytuacjach. Przecież zawsze sobie radzicie (a jest wiele szpitali w Polsce w których nie macie innego wyjścia). Tylko…po co, skoro możemy być w tym razem, współpracować i dzielić się zadaniami tak, żebyście Wy mogli skupić się na tym co umiecie robić najlepiej a ja zajmę się tym co umiem robić ja.
🌱Oczywiste jest też to…, że w sytuacji kryzysu psycholog wzywany jest do Pacjentki albo rodziny…ALE TO NIE JEST CAŁA PRAWDA. Bardzo często moje doświadczenie było takie, że po konsultacji z pacjentką toczyliśmy jeszcze długie (dużo dłuższe) rozmowy w dyżurkach i na korytarzach. O sytuacji, o pacjentce, o tym jak się masz, o tym jak…albo czy to jest możliwe, aby wrócić do pracy(do innych pacjentek które czekają), o uczuciach bezsilności, smutku, poczucia winy, złości, o innych pacjentkach które przypomniała ci ta sytuacja, o twoich własnych stratach ciąż/ trudnym porodzie/ przerażeniu że coś podobnego mogłoby spotkać twoje maleńkie dziecko/ dorosłą córkę. Kiedy mnie zapraszasz do tych rozmów…albo sama się do nich zapraszam (a ty mówisz „pani Ani to zrobię herbaty”) to czuję, że to ma wielki sens. To żebyśmy rozmawiali o tym jak ty się masz, co niesiesz razem ze swoją pracą, jak ta trudna sytuacja działa na ciebie. I…to są też DLA MNIE OSOBIŚCIE bardzo, bardzo ważne rozmowy, w których czuję że się poznajemy, ufamy sobie, możemy się wspierać. Dziękuję za te HERBATY i KANAPY w dyżurkach i chwile w załamaniu korytarzy, za ZAUFANIE💙
Tobie też wydaje się to oczywiste?
To trzymaj się krzesła. Jest tylko jeden szpital w Polsce, który ma 24h dyżur psychologiczny, z opracowanym wewnętrznym SOP'em(Standardową Procedurą Postępowania), który wyszczególnia wszystkie sytuacje w których personel nie musi zastanawiać się co zrobić, ani pytać kobiety w kryzysie "czy chciałaby Pani pomówić z psychologiem" tylko po prostu dzwoni do nas. Już wiesz który to.
* W Ginekologiczno-Położniczy Szpital Kliniczny - Polna jeden z psychologów jest dostępny, zawsze, przez 24 godziny od 14 lat. Przekonanie, że w szpitalu ginekologiczno- położniczym o III stopniu referencyjności musi tak być Jadwiga Łuczak Wawrzyniak(szefowa naszego Zespołu Psychologów) miała dłuuuugo zanim pojawiły się jakiekolwiek ogólnopolskie standardy i wytyczne. Wiem, że włożyła ogrom pracy w to, żeby Pacjentki, ale i personel w sytuacjach kryzysów mieli całodobowy dostęp do pomocy psychologa…
✈Jeśli masz ochotę UDOSTĘPNIJ ten post do swojego świata. Myślę, że ważne jest, aby coraz więcej osób miało świadomość dwóch rzeczy:
👩⚕️psycholog jest członkiem interdyscyplinarnego zespołu i powinien być dostępny we wszystkich ośrodkach III stopnia referencyjności
🔥lekarze, pielęgniarki, położne…to nie roboty z przyciskiem „załaduj zasoby ponownie” tylko żywi ludzie, których środowisko pracy jest ważne, którzy powinni mieć dostęp do wsparcia. WHO jasno określa, że to na tych którzy organizują pracę spoczywa odpowiedzialność za to aby zadbać o kondycję psychiczną pracowników i o niewypalające środowisko.
*dziękuję za wykład p. Natalii Seraty z RegenerAkcja. Miejsce dla zmęczonych aktywistek i aktywistów w trakcie konferencji Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę, który przypomniał mi jak ważne jest dbanie o tych którzy pomagają...aby mogli pomagać dalej;)